Eurowybory 2024. Wcisło, Ćwik, Fisz, Piotrowski – liderzy list z województwa lubelskiego

Tylko PiS jeszcze nie ogłosił, kto będzie liderem lubelskiej listy tej partii w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Inne formacje polityczne już odkryły karty. Wybory 9 czerwca.

To, ilu przedstawicieli mają poszczególne kraje w Parlamencie Europejskim, zależy od liczby mieszkańców. Obecnie Polskę w PE reprezentują 52 osoby, ale już w nowej eurokadencji będziemy mieli 53 deputowanych. Więcej przypada tylko Niemcom, Francji, Włochom i Hiszpanom. Swoich reprezentantów wybierzemy w niedzielę 9 czerwca. Przedwyborcza machina właśnie ruszyła.

Dziś w PE mamy troje europosłów z naszego województwa (liczba mandatów nie jest przypisana do okręgów, ale zależy od frekwencji). To Beata Mazurek i Elżbieta Kruk z PiS oraz Włodzimierz Karpiński, były polityk PO. Niezależnie od wyborczych rozstrzygnięć taki skład już się nie powtórzy. Po pierwsze dlatego, że na listach wyborczych zabraknie Kruk i Karpińskiego. Ten ostatni, został europosłem niedawno, zastępując Krzysztofa Hetmana z PSL, który jesienią 2023 r. został posłem w polskim Sejmie a następnie wszedł do rządu Donalda Tuska. Co do politycznej przyszłości Beaty Mazurek, to sprawa jest otwarta, ale raczej liderką wyborczą PiS nie będzie. To miejsce jest zarezerwowane dla kogoś innego.

Mariusz Kamiński, PiS

Prawo i Sprawiedliwość nie przedstawiło oficjalnie swoich kandydatów, ale wiadomo, że w wyścigu do Brukseli mają wystartować takie postacie jak Daniel Obajtek, Jacek Kurski, Maciej Wąsik i Mariusz Kamiński. Ten ostatni właśnie ma zostać numerem 1 listy PiS w Lubelskim.

Kamiński to były szef CBA, były szef MSWiA skazany prawomocnie za tzw. aferę gruntową i dwa razy ułaskawiony przez prezydenta RP Andrzeja Dudę. On sam nadal uważa się za posła, ale w ocenie wielu prawników oraz Marszałka Sejmu, parlamentarzystą już nie jest. W Sejmie mandat po Kamińskim wzięła Monika Pawłowska (obecnie PiS).

Kamiński wielkich związków z województwem lubelskim nie ma. Ale kapitał wyborczy zbijał tu jesienią 2023 r. jako minister odpowiedzialny m.in. za Straż Graniczną. We wschodniej części województwa, bliżej granicy z Ukrainą i Białorusią, w czasie kampanii wyborczej Kamiński mówił o bezpieczeństwie i pozował do zdjęć na tle wozów strażackich.

Ta strategia się sprawdziła. W ostatnich wyborach parlamentarnych Kamiński zdobył 44 195 głosów – niemal 10 procent tego, co było do zgarnięcia w okręgu numer 7. To dużo, ale z takim wynikiem nie ma co liczyć na euromandat. W 2019 roku na Beatę Mazurek (w skali całego województwa) zagłosowało aż 204,6 tys. osób.

Marta Wcisło, KO

Scenariuszy wyborczych w Koalicji Obywatelskiej było kilka. Jeden z nich zakładał, że do naszego województwa zostanie przysłany kandydat z innej części Polski. To Warszawa miała wytypować jakiegoś popularnego polityka – była mowa o ekspercie od spraw wschodnich Pawle Kowalu.

Ale wówczas rozpętałaby się polityczna burza, w której prym wiodłaby posłanka Marta Wcisło. Znana z tego, że nie gryzie się w język i często publicznie w mediach występuje przeciwko partyjnym przełożonym. Pokazała to np. wtedy, gdy po wyborach samorządowych zażądała rozliczenia z kiepskiego wyniku przewodniczącego regionalnej PO. Bunt w lokalnych strukturach partii udało się jej też wzniecić podczas układania listy kandydatów w wyborach samorządowych.

Koalicji Obywatelskiej takie tarcia nie są potrzebne. Marta Wcisło została numerem 1 listy KO w eurowyborach. To zrozumiała decyzja. Do Sejmu dostała się zdobywając 68 449 głosów. W samym Lublinie osiągnęła wynik lepszy niż gwiazda PiS Przemysław Czarnek.

Agata Fisz (Nowa Lewica) i Sławomir Ćwik (Trzecia Droga)

Listę Nowej Lewicy będzie otwierała była prezydent Chełma Agata Fisz. Ostatnio nie udało się jej zostać radną sejmiku województwa. Teraz próbuje zdobyć euromandat. W tym przypadku zaskoczenia także nie ma. Fisz wydaje się dla Lewicy, która nie ma wielkich szans na zwycięstwo, wyborem oczywistym.

Z kolei trochę zamieszania było w Trzeciej Drodze. PSL i Polska 2050 podzieliły się okręgami wyborczymi w taki sposób, żeby się nie zwalczać. I wydawało się, że w lubelskim głównym graczem będzie Stronnictwo. Ma tu większe polityczne znaczenie niż ugrupowanie Szymona Hołowni. Ma tu też Krzysztofa Hetmana, który do niedawna był w PE, a jesienią został posłem i ministrem rozwoju i technologii. Długo w rządzie miejsca nie zamierzał zagrzać. Polityk właśnie złożył dymisję w związku z udziałem w eurowyborach. Ale Hetman nie będzie kandydował ze swojego rodzimego terenu. Został wysłany do Wielkopolski. To tam będzie walczył o mandat.

To strategiczna decyzja centralnych władz PSL. Ludowcy ocenili, że ich człowiek ma większe szanse na zwycięstwo właśnie w Wielkopolsce. I tym samym oddali Lubelskie Polsce 2050.

Nic tylko brać – można powiedzieć, ale nic z tych rzeczy. Partia Szymona Hołowni stanęła przed decyzją kogo wystawić? Regionalny lider formacji Jacek Bury wystartować nie chciał. Tak samo jak popularna posłanka i wiceministra edukacji Joanna Mucha (70 341 głosów w eurowyborach w 2019 roku). Więcej rozpoznawalnych postaci Hołownia na tym terenie nie ma.

Wybór ostatecznie ostatecznie padł na posła (to jego pierwsza kadencja), byłego radnego miejskiego w Zamościu, Sławomira Ćwika. Zostało to oficjalnie ogłoszone we wtorek.

Mirosław Piotrowski, Konfederacja

I znowu bez zaskoczenia. Głównym kandydatem Konfederacji jest Mirosław Piotrowski. To eurosceptyk, który w PE spędził trzy kadencje. Przed laty mocno związany był z Radiem Maryja, ale ciepłe uczucia między rozgłośnią ks. Rydzyka a politykiem jakiś czas temu osłabły.

Do PE Piotrowski zawsze się dostawał jako kandydat PiS, ale potem rozstawał się z tą partyjną delegacją. Wracał do łask przed kolejnymi wyborami. Jarosław Kaczyński wiedział, że Piotrowski był tu polityczną marką, ale w 2019 r. w końcu stracił cierpliwość. Nie postawił już na Mirosława Piotrowskiego, choć ten bardzo chciał kandydować do PE. W ostatnich eurowyborach kandydatura Piotrowskiego została odrzucona przez Państwową Komisję Wyborczą w związku z potwierdzeniem jedynie 1959 podpisów z 2000 potrzebnych do zarejestrowania kandydata.

Rok później – już z powodzeniem – zarejestrował swoją kandydaturę w wyborach na prezydenta Polski. Zdobył 21 tysięcy głosów, najmniej spośród 11 kandydatów.

Potem chciał być senatorem. Znowu mu się nie udało.

Unia i pieniądze

Praca w Parlamencie Europejskim to też spore pieniądze. Miesięczne wynagrodzenie europosła to blisko 34 tys. zł na rękę. Do tego można rozliczyć wydatki związane z pracą w PE, jak np. wynajem biura i zwrot kosztów podróży.

Kolejnym bonusem jest odprawa po zakończeniu 5-letniej kadencji. Co miesiąc taki poseł (jeśli nie zostanie wybrany ponownie) otrzymuje miesięczną płacę za każdy rok przepracowany w PE. Może takie pieniądze brać maksymalnie przez 2 lata, chyba że wcześniej obejmie się funkcję publiczną lub mandat w parlamencie krajowym albo przejdzie na emeryturę.

• Mariusz Kamiński. Zgodnie z oświadczeniem majątkowym złożonym na początek tej kadencji Sejmu, w zeszłym roku w rządzie zarobił 247, 8 tys. zł plus 45,5 tys. zł jako poseł.
• Marta Wcisło. Z wynajmu lokali zarobiła ponad 334 tys. zł. Do tego trzeba dodać ponad 200 tys. zł Sejmu i ok. 226 tys. z odszkodowania za wypadek samochodowy.
• Agata Fisz. 25,5 tys. zł jako pełnomocnik zarządu  Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej we Włodawie plus 3435 zł z Rady Miasta w Chełmie oraz 12,3 tys. za pracę w Zespole Szkół Mundurowych i Ekonomicznych w Chełmie (zgodnie z oświadczeniem na koniec kadencji samorządowej).
• Sławomir Ćwik. Jego zarobki to 78,4 tys. zł z najmu lokali plus 16,2 tys. zł diety radnego Zamościa. Polityk prowadzi także firmę, w której zarobił 81,3 tys. złotych.
• Mirosław Piotrowski nie pełni żadnych funkcji, na których trzeba składać oświadczenia majątkowe.