6 minuty czytania • 11.05.2024 18:01
Człowiek Sasina wystawiony do wiatru przez PiS. Partia Kaczyńskiego przegrywa tam gdzie wygrała
Udostępnij
Wygrana w wyborach samorządowych nie dała w niektórych samorządach PiS władzy. W powiecie chełmskim ludzie z partii Kaczyńskiego woleli postawić na byłego PSL-owca niż na Ryszarda Madziara, człowieka Jacka Sasina.
Jeden z lubelskich działaczy PiS mówi nam, że jest sytuacją załamany, ale też zauważa, że można było taką sytuację przewidzieć. Podczas samorządowej kampanii wyborczej Prawo i Sprawiedliwość w województwie lubelskim jawiło się jako zwarta drużyna, w której wszystkie spory odeszły na bok. Zresztą sam regionalny szef partii, Przemysław Czarnek przekonywał. – Powiedziałem jasno. Możecie się kłócić do momentu rejestracji list, a potem spokój. Ale jakichś wielkich kłótni nie było. Zdarzały się jak zawsze spory, osobiste aspiracje, ale to się szybko skończyło – tłumaczył nam po wyborach, gdy poseł został ochrzczony ojcem w wyborach do Sejmiku Województwa Lubelskiego.
Teraz jednak w PiS słyszymy, że cały czas pod spokojną powierzchnią płonął ogień. Oficjalnie kandydaci się nie zwalczali, nie było frakcji. Ale trwały zakulisowe gry.
– Sam znam przypadek naszego kandydata na wójta, który przegrał, bo czarny PR robili mu ludzie z PiS. Z posłami na czele – mówi nam jeden z rozgoryczonych działaczy. I dodaje, że jego znajomy przegrał wybory. – Gmina została oddana przez prywatne sympatie.
Żółć w sejmiku
Kiedy już opadł wyborczy kurz i przyszło zwoływać pierwsze sesje nowych rad samorządowych, to cała ta żółć wyborcza wypłynęła. I to pod wysokim ciśnieniem. W PiS zaczęto dzielić się stanowiskami, układać, wycinać jednych, promować drugich. I okazało się, kto trzyma z kim, kto słucha poleceń Warszawy, a kto chce zachować resztki samodzielności.
7 maja na pierwszej sesji Sejmiku Województwa Lubelskiego ponownie marszałkiem został Jarosław Stawiarski. Ale tak jak pięć lat temu, sam nie dobrał sobie współpracowników. Zleciła mu ich Warszawa, a właściwie Przemysław Czarnek. Wicemarszałkami zostali Marek Wojciechowski i Piotr Breś a członkami zarządu Marcin Szewczak i Jarosław Kwasek. Zabrakło dotychczasowego wicemarszałka Michała Mulawy. Pięć lat temu stanowisko zawdzięczał europosłance Elżbiecie Kruk a wymagana była zgoda także europosłanki Beaty Mazurek. Dzisiaj wielkich wpływów w PiS już obie panie nie mają.
– Za Mulawą już nikt nie stoi – słyszymy w partii. A także opowieści o tym, że od początku był skonfliktowany ze Stawiarskim, a Czarnek też nie pała do niego sympatią. – Chociaż przecież to Michał mocno na początku promował Stawiarskiego. To on wymyślił chyba takie hasło „plan Stawiarskiego”, żeby firmować nim wszystkie udane inwestycje i posunięcia. Ale potem coś się stało. Michał chyba sam zechciał być marszałkiem i dawał temu wyraz – mówi nam tym razem stronnik Mulawy.
Mimo takich tarć Czarnek może mówić o sukcesie, bo podczas głosowań w sejmiku nikt się nie wyłamał. Nie to co, w tzw. terenie.
Bunt w powiecie
Wielkim zaskoczeniem jest to, co wydarzyło się w powiecie lubelskim (gminy wokół Lublina). Najpierw, po raz pierwszy w historii, Koalicja Obywatelska wprowadziła swoich radnych do Rady Powiatu. Ale i tak wybory wygrał tu PiS. Wyglądało na to, że starostą ponownie zostanie Zdzisław Antoń z PiS. Miał przecież swoich 15 radnych. I tu nastąpił polityczny szok. Radni na starostę wybrali Sylwię Pisarek-Piotrowską także z PiS. Jednak wicestarostą została Iwona Pulińska z PSL, a członkami zarządu powiatu Konrad Banach z PSL, Andrzej Kłapeć z PiS oraz Zenon Madzelan z KO. Dodatkowo Piotr Sawicki z KO jest przewodniczącym rady. Jego zastępcami są Katarzyna Sokołowska z PL2050 i Mateusz Winiarski z PSL.
Madziar na lodzie
Jednak jeszcze większy szok jest w powiecie chełmskim. Tam do dnia wyboru starosty wszystko było ustalone. PiS, który w radzie ma większość, miał wybrać Ryszarda Madziara. To polityk z Wołomina, współpracownik Jacka Sasina (byłego ministra i wicepremiera), który na Chełmszczyznę został wysłany w 2022 roku jak szef lokalnych struktur partii (tak było do końca października 2023). Mimo intensywnej kampanii wyborczej i koncertów organizowanych w kościołach Madziar nie został w 2023 r. posłem. Na stanowiska państwowe też nie ma już co liczyć . I miał zostać teraz starostą chełmskim. Tak zdecydowały władze wojewódzkie partii z Czarnkiem na czele.
Ale głosowanie pokazało, że nawet działacze PiS nie chcą go na tym stanowisku. Radni wybrali na starostę ponownie Piotra Deniszczuka (odszedł w marcu z PSL), który jest wprost kojarzony w Ludowcami.
„(…) radni Jerzy Kwiatkowski, Piotr Szymczuk, Bogusław Kudyba oraz Elżbieta Wiorko, którzy uzyskali mandaty radnych startując z list Prawa i Sprawiedliwość. Podczas wczorajszej sesji Rady Powiatu Chełmskiego, wbrew rekomendacjom Zarządu Wojewódzkiego Prawa i Sprawiedliwości , podczas głosowania, poparli na Starostę Chełmskiego Piotra Deniszczuka” – pisze Madziar w wydanym oświadczeniu i informuje, że składa wniosek o wyrzucenie w partii pierwszej trójki. Wspomniana Wiorko nie należy do PiS.
„Radni Kwiatkowski, Kudyba, Szymczuk, biorąc stanowiska Wicestarosty, członka zarządu oraz Przewodniczącego Rady Powiatu, niestety nie mieli na uwadze interesu powiatu Chełmskiego (…)” – wytyka dalej Madziar.
A starosta Deniszczuk jest w całkiem dobrym nastroju. Rządzi powiatem już 9,5 roku. – Powiem panu, że jakby ta sytuacja tak nie wyszła, to już bym machnął ręką. A tak to jeszcze starostą będę. Ale nie dla piastowania stanowiska to robię. Chcę trochę jeszcze popracować dla ludzi, pomóc utworzyć miejsca pracy, przeprowadzić kilka inwestycji. Dlatego starosta będę góra jeszcze dwie kadencje. I koniec – mówi nam. I dodaje, że sam nie prowadził żadnych gier politycznych i nikogo z PiS nie przeciągał na swoją stronę. – Sami przychodzili ludzie. Bo zależy im na współpracy – uzupełnia starosta.
Wicestarostą został Jerzy Kwiatkowski z PiS, który razem z Deniszczukiem współrządził przez blisko dekadę. – Może pan nie wierzyć, ale ani razu nie było między nami różnicy zdań. Nie mówiąc już o kłótni – mówi nam Deniszczuk. – Przekonywaliśmy władze wojewódzkie, że Madziar nie jest dobrym kandydatem na starostę. Jedynym recenzentem naszej decyzji i dalszej pracy są nasi wyborcy – to już słowa Kwiatkowskiego.
Jak się rozmawia z działaczami z Chełma, to zastrzeżeń wobec Madziara jest wiele. Że nie angażował się w kampanię, że promował na listach wyborczych ludzi ze stowarzyszenia Od Nowa, którego członkiem jest prezydent Chełma Jakub Banaszek.
Puławy kolejne na liście
I to nie koniec kłopotów PiS, bo mimo iż partia wygrała wybory do Rady Powiatu Puławskiego, to nie będzie tam rządzić. Zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami starostą miała pozostać nadal Danuta Smaga z PiS, a przewodniczącym rady miał zostać były poseł partii Kaczyńskiego – Krzysztof Szulowski. Plan posypał się momentalnie, gdy przyszło do głosowania.
Na czele rady stanął Paweł Nakonieczny z Koalicji Obywatelskiej (kiedyś członek zarządu województwa), a nowym starostą została Teresa Gutowska z KO. Co więcej, wiceprzewodniczącymi zostali Jacek Wilk z Trzeciej Drogi i Marcin Pisula z Koalicji Obywatelskiej. Kandydaci PiS w głosowaniu przepadli. Na członków zarządu powiatu wybrano: Andrzeja Mitruczuka i Łukasza Skowyrę z TD oraz Bogdana Krześniaka z PiS.
Dlaczego to wszystko dziwi? PiS w wyborach do rady wprowadziło 12 osób, czyli ma większość (rada liczy 23 radnych). Tyle że podczas wyboru starosty za kandydatką PiS było tylko 9 głosów.
Wróćmy jeszcze na chwilę do nastrojów w PiS. A te są podłe. W skali całej Polski wybory do rad powiatów wygrało PiS (166 samorządów) przed KO (121). W lubelskim partia Kaczyńskiego wprowadziła 183 radnych, a Trzecia Droga 81. Formacja Tuska ma 19 radnych. – Liczby, liczby. Dobrze wyglądają, ale jak się zbierze takie przypadki jak Puławy i Chełm, to szef będzie miał się z czego tłumaczyć – mówi nam jeden z działaczy. A tym szefem jest Przemysław Czarnek.
Na zdjęciu: Ryszard Madziar miał zostać nowym starostą chełmskim. Nic z tego nie wyszło, bo radni PiS poprali Piotra Deniszczuka (Fot. Ryszard Madziar Facebook)
wszystko po to żeby dorwać się do publicznych pieniędzy i żyć kilka lat na koszt podatnika za nic tak naprawdę nie będąc odpowiedzialnym