Wesprzyj Kontakt

6 minuty czytania  •  13.12.2023

„Miasto deweloperów”. Komu Ratusz sprzedał atrakcyjne działki na LSM

Udostępnij

Protestowali dzielnicowi radni i mieszkańcy dzielnicy LSM. Wielokrotnie prosili prezydenta Lublina, by terenu zielonego przy kościele na Filaretów nie sprzedawał. Krzysztof Żuk kilka razy zmieniał zdanie, w końcu jednak sprzedał teren deweloperom. M.in. firmie swojego dobrego znajomego Piotra Kowalczyka.

Miasto Lublin właśnie rozstrzygnęło przetargi na siedem atrakcyjnych inwestycyjnie działek w dzielnicy Rury (potocznie nazywaną LSM od Lubelskiej Spółdzielni Mieszkaniowej). Tym samym mieszkańcy mogą zapomnieć o łące porośniętej dziką roślinnością, jak to jest tu obecnie. Mimo protestów klamka zapadła – wcześniej czy później teren ten zamieni się w wielki plac budowy. Trzy działki kupiła Wikana Komerc, cztery – Helvetia Development.

Żal było nie kupić

Chodzi o tereny zielone przy ul. Filaretów – miedzy kościołem św. Józefa i parkingiem biurowca stojącego przy rondzie Filaretów/ Zana. Siedem działek Miasto Lublin wystawiło w dwóch przetargach. Oba rozstrzygnęło tego samego dnia – 29 listopada.

TEREN nr 1. Za trzy działki (9/189, 9/192, 9/198) spółka Wikana Komerc zapłaci 3,298 mln zł. Była jedynym zainteresowanym więc żeby kupić wystarczyło minimalne postąpienie, czyli nie mniej niż 1 proc. od stawki wywoławczej (3,266 mln zł).

Działki nie są uzbrojone, ale plan miejscowy jest tu atrakcyjny dla deweloperów. – Działki położone są w obszarze oznaczonym jako 2U/MW – tereny zabudowy usługowej; tereny zabudowy mieszkaniowej wielorodzinnej – informował lubelski Ratusz w ogłoszeniu o przetargu.

TEREN nr 2. To cztery działki, które kupiła spółka Helvetia Development za 4,653 mln zł. To spółka kapitałowo powiązana m.in. z Piotrem Kowalczykiem, byłym przewodniczący Rady Miasta Lublin. Cenę wyjściową przebiła o 47 tys. zł. Na tym terenie (trzech działkach) można stawiać akademiki, bloki i biurowce. Nie bez znaczenia jest też fakt, że spółka Piotra Kowalczyka, Roberta Siejki i Michała Lutka ma tutaj więcej niezabudowanych jeszcze nieruchomości. Dokładnie jedenaście (od września 2020 r.), a sprzedawane obecnie miejskie tereny niejako wdzierają się w teren kupiony przez dewelopera we wrześniu 2020 r. (jak wyniku ze wpisu w księdze wieczystej jest na nim hipoteka w wysokości 8,5 mln zł na rzecz Banku Spółdzielczego w Radzyniu Podlaskim).

Nie Helvetia a Same Dobre Apteki. A w rzeczywistości Wikana

TEREN nr 1. Decyzję o sprzedaży ziemi Rada Miasta podjęła w marcu tego roku. Głosowanie poprzedziła dyskusja. – Dlaczego sprzedajemy te działki, gdzie jasno i Rada Dzielnicy, i spółdzielnia mieszkaniowa, i mieszkańcy tego osiedla są przeciwni sprzedaży. Po raz kolejny dopychamy kolanem i sprzedajemy. Ja rozumiem, że na potrzeby deweloperskie, tylko czy miasto, czy pan prezydent zastanawia się nad tym, że jeżeli powstanie tam kolejny blok mieszkalny, czy usługowy, to będzie totalna blokada tego osiedla. Tam już nie ma gdzie zaparkowaćmówił Piotr Breś z PiS.

Radni PiS mieli podejrzenia, że miasto działki sprzedaje, bo zainteresowana nimi jest jedna z spółek związanych z były przewodniczącym Rady Miasta, przez lata bliskim współpracownikiem prezydenta Żuka, który po odejściu z samorządu zajmuje się biznesem medialnym i deweloperskim. Pytanie o Piotra Kowalczyka było zasadne, bo teren ten sąsiaduje z działkami, które od 2020 roku ma Helvetia.

 Z uwagi na ogólną sytuację mieszkaniową w kraju, na tę chwilę nie deklarujemy udziału w tym przetargumówił wówczas dziennikarzom Kowalczyk.

Nie kłamał. Faktycznie, z wnioskiem do miasta o sprzedaż trzech działek wystąpiła ( w sierpniu 2021 r.) spółka Same Dobre Apteki Pharm Sp. z o.o., a w przetargu wystatowała (i wygrała) Wikana Komerc. Spółka związana z Kowalczykiem kupiła za to sąsiednie (TEREN nr 2).

TEREN nr 1 to działki o numerach 189, 192, 198 (kupiła je od miasta Wikana Komerc). TEREN nr 2 to działki 183, 185, 187, 188 (kupiła je od miasta Helvetia Development). Działki od kilku lat należące do Helvetia Development: 125, 126, 127, 131, 132, 133, 137, 139, 141, 143, 169. Źródło: geoportal.lublin.eu

Serial pt. Dla kogo ta ziemia?

TEREN nr 2 – W tej historii jest wiele emocji i kilka nieoczekiwanych zwrotów akcji. Deweloper może się dziś cieszyć happy endem, a szef klubu radnych PiS m.in. za słowa o „kolesiostwie” odpowiada przed sądem. Ale zacznijmy od początku.

4 marca 2022 – Krzysztof Żuk zapewnia dzielnicowych radnych, mieszkańców i radną miejską Monikę Orzechowską (klub Żuka), że miejskie działki przy Filaretów nie pójdą pod młotek. „Dobra wiadomość jest taka, że działki przy parafii św. Józefa w Lublinie nie zostaną sprzedane na zabudowę” – cieszy się radna w internetowym wpisie po spotkaniu z prezydentem miasta.

25 maja 2022 Prezydent Lublina zmienia zdanie i prosi radnych o zgodę na sprzedaż tej ziemi. W artykułach prasowych i na poprzedzającej sesję Komisji Gospodarki Komunalnej pada nazwisko wieloletniego wspólpracownika Żuka – Piotra Kowalczyka – jako jedynego potencjalnie zainteresowanego tym terenem (miejska nieruchomość jak klin wbije się w działki Helvetii). Zaskoczona jest Rada Dzielnicy, która przypomina obietnice jakie padły z ust prezydenta zaledwie dwa miesiące wcześniej.

26 maja 2022. Na sesji Rady Miasta prezydent Żuk wycofuje projekty uchwał o sprzedaży miejskich działek przy Filaretów.

7 września 2022 Temat sprzedaży działek wraca na obrady Rady Miasta Lublin. – Wzywamy prezydenta Krzysztofa Żuka do wycofania się z tej niekorzystnej dla mieszkańców uchwały, ponieważ to jest teren zielony przy kościele i powinien pozostać terenem zielonym – mówi na konferencji prasowej radny Piotr Breś i zwraca się do prezydenta: – Niech pan prezydent skończy z kolesiostwem w mieście. Dlaczego pan sprzedaje teren zielony firmie pana Piotra Kowalczyka?

Breś przypomina także o inne kontrowersyjne inwestycje Kowalczyka – przebudowę dawnej szkoły przy ul. Spokojnej (kiedyś należącej do miasta) i planowanych wysokich apartamentowcach przy ul. Karmelickiej w ścisłym centrum miasta. Były polityk pozywa radnego PiS. Kowalczyk chce przeprosin w prasie i wpłaty 50 tys. zł na WOŚP. Więcej konferencji gdzie padłyby tak mocne słowa, szef klubu PiS już nie organizuje.

8 września 2022. Rada Miasta (gdzie klub Żuka ma większość) ostatecznie decyduje o wystawieniu działek na sprzedaż. Na sesji radni opozycji nie kryją oburzenia, radna Monika Orzechowska (klub Żuka) się na niej nie pojawia, głosy i prośby mieszkańców o pozostawienie tu dzikiej zieleni główna urbanistka miasta Małgorzata Żurkowska zbywa słowami: – To nie był teren przeznaczony wcześniej pod zieleń.

Przypomina też, że plan zagospodarowania uchwalony w 2002 r. przeznaczał ten obszar pod usługi. I tłumaczy, że ponieważ takowe nie powstały, miasto w 2019 r. zmieniło plan dopuszczając tu oprócz usług również lokale mieszkalne.

To właśnie w 2019, dokładnie 19 września, wniosek o sprzedaż tych czterech działek składa do miasta Helvetia Investment Sp. z o. o. Sp. K. (obecnie wykreślona z rejestru przedsiębiorców). Jedenaście działek sąsiednich powiązana spółka Helvetia Development kupuje rok później – jesienią 2020. A zimą 2023 wygrywa miejski przetarg na kolejne cztery.

Kolor jasnoczerwony to d jedenaście działek należących do spółki Helvetia Development. Kolor czerwony i niebieski to działki miasta, które właśnie zmieniają właściciela. Te o numerach 9/187, 9/188, 9/183 i 9/185 miasto sprzedaje spółce Helvetia. Działki (oznaczone na niebiesko) 9/189, 9/192 i 9/198 kupuje Wikana Komerc. Źródło: geoportal.lublin.eu/ grafika: Klaudia Kowalczyk

Miasto głuche na głosy mieszkańców

Michał Zacz, przewodniczący zarządu Dzielnicy Rury nie jest zaskoczony, że miasto w końcu działki deweloperom sprzedało. – Przetargi były nieograniczone, ale chyba każdy, kto śledził sytuację, mógł już kilka miesięcy temu przewidzieć, kto zostanie właścicielem działek, kto jest zainteresowany kupnem – mówi nam dzielnicowy radny. I podkreśla, że mieszkańcy od zawsze byli temu przeciwni.

Czego boją się mieszkańcy? Zacz mówi o wzmożonym ruchu samochodowym, braku miejsc parkingowych, tworzących się na osiedlowych uliczkach korkach. – Zakładamy same negatywne skutki. Wkrótce może je odczuć także pobliska parafia. Przecież kiedy staną tu nowe bloki, to zaczną się protesty dotyczące używania dzwonów czy nagłośnienia przez kościół – tłumaczy (działka dewelopera graniczy z terenem kościelnym).

Dariusz Michałowski, przewodniczący Rady Dzielnicy wypowiada się w podobnym tonie. – Mieszkańcy, z którymi rozmawiam, są oburzeni. Jestem zasmucony, że miasto zdecydowało się sprzedać działki deweloperom. I to za niewielkie pieniądze, bo wystarczy sprzedać kilka mieszkań w takich blokach i kupno działek się zwróci – komentuje. I stwierdza wprost: – Miasto deweloperów.

Tym bardziej, że Rada Dzielnicy ma swój pomysł na tę okolicę. Chciałaby, żeby był to teren zielony. W styczniu ma być gotowa koncepcja innego zagospodarowania tej okolicy. – Działki można by scalić, podzielić ponownie i wyznaczyć teren na zieleń, aby był jednocześnie buforem między parafią a blokami. Ale miasto jest głuche na takie propozycje – dodaje Michałowski.

Na zdjęciu: Teren zielony między kościołem a parkingiem w całości należy już do deweloperów. Fot. Google Earth.

Współpraca: Agnieszka Mazuś

7 odpowiedzi na “„Miasto deweloperów”. Komu Ratusz sprzedał atrakcyjne działki na LSM”

  1. kronikidewelorozwoju pisze:

    O tym, że Tęgi Łeb i jego spółka z Piekła Rodem, zachęcony zapewne bańką kurnikową wywołaną przez akcję „Bezpieczny Kredyt”, wraca do gry w tym rejonie, wiadomo było już wtedy, kiedy Dewelo-Duce podpisał K0ntrakt na remont kładki nad Filaretów.
    PS. Z tego co pamiętam, w 2018 Dewelo-Duce pozyskał na LSM sporo ponad 50% głosów, a więc raczej trudno się powstrzymać od cynicznej uwagi, że elesemiacy sami chcieli „miasta deweloperów”, no to teraz mają.

  2. Zapalenie otrzewnej pisze:

    Dzisiaj sprzedane, za dwa lata stana bloki i za chwile mlodzi, fajni Poliniacy zaczna skamlac, ze im dzwony przeszkadzaja, ze ksiadz msze odprawia, ze PiS ich tlamsi, a Kaczynski wypuszcza kota na ich ogrodzone 3 m kw.

  3. Piotr pisze:

    jakie są granice pazerności

  4. Pio pisze:

    Granice pazerności? 😀
    To granice miasta inspiracji

  5. Bosman pisze:

    Miasto tonie w długach, to trza opchnąć co się da. Dla ludzi chcących mieszkać w ludzkich warunkach duże miasta stają się coraz gorsze. Ciasnota, hałas, brak jakiejkolwiek przewidywalności.

    Trzeba promować politykę rozwoju małych i średnich miast, inaczej będzie do wyboru gnieździć się w metropoliach, albo klepać biedę na prowincji.

  6. kandelabr pisze:

    Bardzo dobry artykuł, nie tylko jeśli chodzi o treść, ale również o formę: linkowanie poprzednich artykułów, odnośniki do rozstrzygnięć przetargów – świetna sprawa! Nie zawsze zgadzam się z tezami artykułów pojawiających się na tej stronie, ale to jeden z niewielu tak profesjonalnych lubelskich portali, o którym można napisać, że zmierza ku niezależnemu dziennikarstwu.

  7. betongród pisze:

    Miasto irytacji, błędnie nazywane inspiracji (oraz z niesłusznie nadanym tytułem „Europejska Stolica Młodzieży” z fatalną jakością usług komunikacji wobec tejże młodzieży, , wielokrotnie już pokazywało swój negatywny stosunek do drzew i krzewów. Trzeba nie mieć żadnych skrupułów. Mnie by było nawet po ludzku czysto wstyd, rżnąć bez żadnego opamiętania, by tylko ktoś na tym zarobił. Do lutego 2015 na przeciw Stokrotki przy DMM był sobie piękny zielony skwer, obecnie stoją blokowiska z punktami gastronomicznymi. Drzewa również są częścią miasta, nie tylko bloki i pustynia, w mieście które i tak się wyludnia z roku na rok i z dziurawymi ulicami dzięki kochanej soli drogowej w mieście. Zmian nie widać.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powiązane artykuły