Wesprzyj Kontakt

5 minuty czytania  •  29.04.2024

Przebudowa ul. Samsonowicza – miasto obiecuje ocalić „70 proc. drzew” z 236 wytypowanych do wycinki

Udostępnij

Głos mieszkańców osiedla oburzonych planowaną skalą wycinek dotarł do urzędników lubelskiego Ratusza. Tuż przed rozpoczęciem prac okazuje się, że z blisko dwóch trzecich wycinek można jednak zrezygnować. Wystarczy przesunąć ścieżkę, chodniki i zbudować nieco mniej miejsc parkingowych.

„70 proc. drzew wskazywanych przez projektanta jako kolidujące z inwestycją drogową przy ul. Samsonowicza uda się ocalić” – zapowiedział we wtorek po południu na Facebooku Artur Szymczyk, zastępca prezydenta Lublina. – „Odbędzie się to kosztem liczby miejsc parkingowych, o które wnioskowali mieszkanki i mieszkańcy oraz dzięki korektom przebiegu ścieżki rowerowej i chodnika”.

Wpisowi towarzyszy zdjęcie wiceprezydenta Szymczyka pochylonego nad planami przebudowy/wycinek. I zbliżenie na jeden z tzw. sięgaczy. Tego przed blokiem przy ul. Samsonowicza 37, gdzie projektant zaplanował kompletne zabetonowanie istniejącego tam zielonego skweru.

O przebudowie osiedlowej uliczki, jaką dziś jest ul. Samsonowicza, piszemy od kilku tygodni. Mgr Marcin Dobek z chełmskiego biura LISPUS, który na zlecenia Urzędu Miasta przygotował plan przebudowy ulicy, zdecydował, że pod parkingi, chodniki czy ścieżki rowerowe zostanie wycięte 236 drzew i 135 krzewów. Miasto taki projekt zaakceptowało, wybrało już nawet firmę, która przeprowadzi prace wycinkowe i drogowe. 15 kwietnia plac budowy został przekazany wykonawcy – firmie Strabag.

W weekend 20-21 kwietnia kolorowymi wstążkami oznaczyliśmy większość wytypowanych do wycinki drzew. Towarzyszyły temu ogromne emocje – wielu mieszkańców bloków przy ul. Samsonowicza nie kryło zaskoczenia, że skala wycinki będzie tak ogromna. Nie rozumieli dlaczego miejsc parkingowych nie można zbudować pomiędzy drzewami, a ścieżki czy chodnika poprowadzić obok.

I tak w walkę o drzewa zaangażowała się grupa mieszkańców, która rozpoczęła zbiórkę podpisów pod protestem do władz miasta w kilku punktach osiedla, m.in. w żłobku i przedszkolach Misiaczek. Pismo do prezydenta Krzysztofa Żuka zamierzają złożyć w środę. I – mimo dzisiejszego oświadczenia wiceprezydenta Szymczyka – z tego planu nie rezygnują.

Sprawą zainteresowali się też niektórzy radni z tej dzielnicy. Tomasz Pitucha (PiS) w interpelacji z 22 kwietnia prosi prezydenta Żuka o pilną analizę możliwości „wprowadzenia poprawek do dokumentacji”. – Tak, by poprawiając jedno (drogę), nie niszczyć drugiego (przyrody) – argumentuje radny Pitucha.

Głos w sprawie zabrał też inny radny z klubu PiS – Piotr Popiel, który swego czasu chwalił się zdobyciem rządowego dofinansowania do tej inwestycji. Jego zdaniem w sprawie wycinek wypowiadać się powinny „osoby z bloków przy Samsonowicza, a nie ze Śródmieścia czy z drugiego końca miasta”. Przypomina „w jakim stanie były topole z ul. Zorzy. I przekonuje, że wielu „ma dość dużych drzew rosnących pod swoimi oknami”. Nadal przy tym zapewnia, że „zależy mu drzewach” a „dyskusja na ten temat nigdy się nie odbyła”.

Pełne emocji dyskusje toczyły się też w mediach społecznościowych. Tam mieszkańcy przypomnieli, że w 2017 roku (gdy powstawał projekt przebudowy) miasto zapewniało, że „inwestycja wpłynie nieznacznie na likwidację procentowego udziału zieleni na terenie osiedla”.

We wtorek urzędnicy z Zarządu Dróg i Mostów (ZDiM) w Lublinie na spotkanie w tej sprawie zaprosili m.in. przedstawicieli Zarządu i Rady Dzielnicy Wrotków, przedstawicieli Strabagu czy zainteresowanych sprawą radnych Rady Miasta.

– Ustalono, że po weekendzie majowym geodeta wytyczy wszystkie projektowane elementy, a ZDiM wnikliwie zweryfikuje konieczność wycinki każdego drzewa. Po dokonanej inwentaryzacji i analizie odbędzie się otwarte spotkanie przedstawicieli ZDiM i wykonawcy ze wszystkimi zainteresowanymi mieszkańcami – poinformowała na swoim Facebooku Rada Dzielnicy Wrotków.

Podobnymi słowami – co wiceprezydent Szymczyk na Facebooku – na nasze pytania odpowiada biuro prasowe Ratusza. – Przy każdej inwestycji, na etapie wykonawczym analizujemy możliwości ograniczenia wycinki drzew do niezbędnego minimum – zapewnia Joanna Stryczewska z Kancelarii Prezydenta. – Jak szacujemy, w przypadku ul. Samsonowicza, po ponownej analizie dokumentacji projektowej, przeprowadzonej wizji w terenie oraz uzgodnieniach z Radą Dzielnicy, w stosunku do propozycji zawartej w dokumentacji projektowej, uda się ocalić 70% drzew wskazywanych przez projektanta jako kolidujące z inwestycją.

Po weekendzie majowym urzędnicy planują kolejną wizję w terenie, tym razem z wykonawcą. – Po geodezyjnym wytyczeniu projektowanej infrastruktury i rozmowach z projektantem – tłumaczy Stryczewska.

Na spotkanie „by omówić zakres realizacji inwestycji” Ratusz zaprosi mieszkańców w drugiej połowie maja.

Do tematu wrócimy.

7 odpowiedzi na “Przebudowa ul. Samsonowicza – miasto obiecuje ocalić „70 proc. drzew” z 236 wytypowanych do wycinki”

  1. . pisze:

    Oczekuję tematu Mełgiewskiej 6 i nieterminowych nasadzeniach zastępczych w ilości kilkudziesięciu drzew owocowych. Kto poniesie konsekwencje za niewywiązanie się z umowy obowiązkowych nasadzeń zastępczych po uprzedniej likwidacji 3-metrowej skarpy, czego też nie miało miejsca? Wniosku w sprawie idiotycznej wycinki drzew przy Mełgiewskiej 6 do dzisiaj nie ma w obligatoryjnym rejestrze MKiŚ. W skrócie: terminy dotyczące wycinek zieleni są zawsze brane pod uwagę – decyzje w sprawie nasadzeń nierespektowane.
    _
    Wszyscy żyją tematem Samsonowicza, a są już w planach następne duże rzezi, już niedługo taka rzeź szykuje się przy Urbanowicza na Felinie i przy Związkowej (jeden i drugi przypadek powód nowe bloki). Czytam w komentarzach na profilu Miasta, że drzewa zwyciężyły nad roswoiem (parkingami). Wydaje mi się, że te nagłe zainteresowanie ograniczeniami masowej wycinki na osiedlu nałkowskich jest tylko po to, aby zrobić nagonkę na obrońców drzew, dlatego że będzie mniej miejsc parkingowych i znowu ze społeczników i aktywistów zrobi się dziwolągów. I jak to w Lublinie już się przyjęło, redukcje wycinek mają miejsce jak tylko zbuntują się mieszkańcy a tak tną wszystko jak na Zorza o czym już też pisałem kilkukrotnie. Na Zachodzie da się pogodzić parkingi i inne tego typu sprawy z drzewami. W Polsce jeszcze postęp cywilizacji nie nastąpił na taki poziomie, aby remonty nie wiązały się z wycinaniem wszystkich drzew jakie tylko rosną jak chociażby teren ulicy Zorza, Nałęczowska.
    _
    W sprawie masowych i często kompletnie nieprzemyślanych wycinek drzew to jeszcze na takim przykładzie dróg wojewódzkich, zwykle gdy następuje remont albo przebudowa, ZDiM potrafi wycinać jednorazowo po 3000-4000 drzew jak przed 2017 rokiem na DW835 na odcinku Lublin-Wysokie i DW815 na odcinku Lubartów-Siemień, zwykle jako powód podaje się bezpieczeństwo kierowców, ale realnie chodzi o pieniądze uzyskane z tych wycinek. U nas się po prostu NIE da wykonać zwykłego remontu nawierzchni tylko trzeba zawsze w projektach poszerzać istniejące już chodniki albo kierować ścieżki w miejsce drzew. Kto ma w tym interes?

  2. kronikidewelorozwoju pisze:

    Ale tam, gdzie zażyczy sobie dewelo-burak ze stajni Tęgiego Łba, wycharatane będzie wszystko.
    PS. Siepacz Sułtana oczywiście nie omieszkał zaznaczyć, że za wyrażenie sprzeciwu przeciwko rozxujowi w postaci rżnięcia mieszkańcy zostaną „ukarani” mniejszą liczbą miejsc parkingowych.

  3. . pisze:

    Na skrzyżowaniu Diamentowej, Energetyków i Samsonowicza powstanie sygnalizacja świetlna, co może być przyczyną dalszego korkowania Diamentowej.
    Skoro się wycina drzewa tłumacząc to bezpieczeństwem uczestników ruchu drogowego: „rosną zbyt blisko jezdni i łamią się pod wpływem wichur” tak jakby Lublin leżał nad morzem i wichury były na poziomie dziennym, to dlaczego na niektórych skrzyżowaniach w Lublinie na przykładzie Romera/Diamentowa, pieszy ma zielone i kierowca od Romera ma zielone, a tam jakiś kierowca nie zawsze przepuści pieszego gdy ten już się znajdzie na pasach, bo skrzyżowanie jest jakby to powiedzieć; małe.
    Czy są jakieś jeszcze wątpliwości, że o bezpieczeństwo tutaj w tym wszystkim chodzi.
    To jak z mandatami, łapie się często kierowców którzy przekraczają prędkość, ogłasza się w mediach akcje typu „Znicz”, „Prędkość”, a proszę mi pokazać przykład, że to pieszy na jezdni dostaje mandat, bo na przykład przechodząc przez pasy, gapi się w telefon. Wniosek jest prosty, za przekroczenie prędkości mandaty są wyższe, a budżet czymś napełnić trzeba.
    Kasa, nie bezpieczeństwo, kasa.

  4. Niejawny pisze:

    „Zawsze na etapie wykonawczym realizowanych przez miasto inwestycji analizujemy możliwości ograniczenia wycinki drzew do niezbędnego minimum, tak było również w tym przypadku – przekonuje Joanna Stryczewska z Kancelarii Prezydenta.” – kłamstwa lubelskiego Ratusza. Gdyby nie „pospolite ruszenie” to by wyharatali wszystkie drzewa i to pewnie w nocy, żeby nikt nie widział. Podobnie było z Lipową.

  5. . pisze:

    𝗞𝗼𝗻𝗶𝗲𝗰. https://drive.google.com/file/d/1lzKU-Lxz6-Ejt7B3vtsgF8WJ169RbVBC/view
    𝗗𝘇𝗶𝘀𝗶𝗮𝗷 𝗼𝗳𝗶𝗰𝗷𝗮𝗹𝗻𝗶𝗲 zakończył się termin nasadzeń zastępczych przy Mełgiewskiej 6, czas na podsumowania.
    Niestety jak zawsze co po niektórzy bezczelnie okłamali mieszkańców, bo.. skweru z alejkami nie będzie w miejscu usuniętych drzew w ilości 50-100 szt. Jeszcze ponad rok temu przy „starej” Gospodarczej wycięto innych, kilkanaście ogromnych drzew w miejscu bardzo szerokiego chodnika, który jak mniemam, miał służyć klientom sieci Aldi i rowerzystom na dotarcie do sklepu. W grudniu 2023 roku przystąpiono do wycinki wszystkich drzew pomiędzy marketem Aldi a ulicą Mełgiewską. O tym, że działka jest własnością Gminy Lublin, świadczy fakt: „Jednocześnie spółka Aldi rezygnuje z usunięcia dwóch drzew – dwie brzozy oznaczone numerami 51 i 52 na inwentaryzacji zieleni, która stanowi załącznik numer 2 do niniejszego pisma. Brzozy nie kolidują z planowaną inwestycją drogową oraz nie kolidują z inwestycją mająca polegać na niwelacji terenu przy skrzyżowaniu ulic Gospodarczej i Mełgiewskiej, gdzie zaplanowano realizację ogólnodostępnego skweru z ciągami pieszymi i obiektami małej architektury na nieruchomościach stanowiących własność Gminy Lublin (działki numer 11/6, 12/6 i 18/6 jak wyżej).”
    Do dnia dzisiejszego miały pojawić się następujące nasadzenia zastępcze: grusza drobnoowocowa -19 szt., jabłoń purpurowa – 18 szt., lipa srebrzysta – 2 szt., śliwa wiśniowa- 21 szt.
    Drzewa były w dobrej kondycji zdrowotnej. „28 sztuk drzew z 32 sztuk drzew wnioskowanych jest w dobrej kondycji zdrowotnej, rosną na skarpie w dużym zagęszczeniu zieleni. Zgodnie z dołączoną do
    wniosku mapą do celów projektowych wnioskowane drzewa kolidują z realizacją inwestycji
    polegającej na zagospodarowaniu działki w postaci ogólnodostępnego skweru z elementami małej architektury”.
    Ale też za to, nie stwierdzono występowania ptaków „Podczas oględzin przeprowadzonych w dniu 7 czerwca 2023 r. nie stwierdzono
    w obrębie ww. drzew występowania gatunków chronionych jak i również gniazd ptasich.
    W przypadku stwierdzenia na drzewach gatunków chronionych w tym m.in. gniazd ptasich
    (na postawie art. 51 i 52 ustawy o ochronie przyrody) przed przystąpieniem do usunięcia drzew
    należy uzyskać odrębną decyzję Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska
    w Lublinie zezwalającą na odstępstwa od zakazów obowiązujących w stosunku do roślin,
    zwierząt i grzybów objętych ochroną ścisłą lub częściową (w trybie art. 56 ww. ustawy).”
    Obecnie na terenie jest mnóstwo śmieci, bo co poniektórym nie chciało się wyrzucić tych śmieci do śmietnika przy przystanku jeszcze gdy te drzewa były.
    Można powiedzieć jednym zdaniem w największym skrócie: wycinka miała miejsce tylko dlatego, bo zasłaniały czyiś geszeft z ulicy a zarobić na drewnie ktoś musiał i trzeba o tym głośno powiedzieć.
    No i cóż, „skweru” nie ma, pustynia zostaje. Taka nasza lubelska tradycja. Stworzenie skweru to koszta, a wycinka to zarobek.

  6. . pisze:

    https://images92.fotosik.pl/719/6289167157ec8554.png
    _
    Samsonowicza to jest jednak naprawdę pikuś w porównaniu z odcinkiem drogi wojewódzkiej 835 Lublin-Wysokie, przed i po remoncie.
    Absurdalna sytuacja.
    Któryś matołek postanowił zaprojektować ścieżkę przez przydrożne drzewa, niszcząc kilkaset jak nie kilometry zielonej alei drzew. Nie, nigdy nie uwierzę, że wszystkie te drzewa mogły w jakiś sposób zagrażać kierowcom.
    Zarząd Dróg i Mostów to wróg zieleni. Potrzebne tam są czystki.
    Chory kraj z kostkami betonu zamiast mózgów!!

  7. z innej beczki pisze:

    a co z Trasą Zieloną ???????????????????????????

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powiązane artykuły