9 minuty czytania • 21.04.2023 07:00
Prawie 95 tys. zł nagrody dla jednego urzędnika. Marszałek Stawiarski hojny jak nigdy
Udostępnij
Lista jest długa. Kwoty też robią wrażenie. Ta najwyższa to 94 950 zł. Ale wielu innych urzędników z samych tylko nagród i premii w ciągu jednego roku uzbierało nie mniej pokaźne sumy: 59 tys. zł; 53 tys. zł; 55 tys. zł; 49 tys. zł; 44 tys. zł. – Kompletnie zwaliło mnie to z nóg. Ja tyle zarabiam w rok – komentuje jeden z szeregowych pracowników UMWL.
Wielu o takich pieniądzach może jedynie pomarzyć. Na konta czterdziestu pracowników Urzędu Marszałkowskiego wpłynęło od 20 tys. do 94 tys. zł. Blisko 120 urzędników dostało od 10 do 20 tys. zł. To pieniądze ekstra – nagrody i premie wypłacane poza stałą pensją. Przyznawane zwykle dwa razy do roku – na przypadający 27 maja Dzień Samorządu Terytorialnego i w grudniu.
Lista wszystkich nagrodzonych liczy ponad tysiąc pozycji. Suma przeznaczona na ten cel też jest niebagatelna – 7 mln 762 tys. zł. Tyle na nagrody i premie w całym 2022 r. wydał UMWL. Większość tej kwoty – ponad 4,1 mln zł – pochodziło z budżetu województwa. Pozostała część (ponad 3,5 mln zł) z Funduszy Europejskich.
– Wolałabym tego nie wiedzieć. Nie denerwować się – mówi urzędniczka, której pokazaliśmy tabele z kwotami. Jak sama przyznaje, ją nagrody zwykle omijają. Jeśli dostaje dodatkowe pieniądze, to rzędu kilkuset złotych. – Im dłużej o tym myślę, tym trudniej znaleźć mi podstawę do tak wysokich nagród. Urząd Marszałkowski to nie jest prywatna spółka. To nie jest przynoszące ogromne zyski przedsiębiorstwo. Przecież to są środki publiczne, powinny być kontrolowane.
Inna urzędniczka z wieloletnim stażem: – To jest nie tylko nieetyczne, ale też ogromnie demotywujące. Dlaczego ktoś dostaje sto razy więcej niż kto inny? Nigdy dotąd, za żadnej władzy, nie spotkałam się z taką niegospodarnością.
Nagród ponad tysiąc, nazwisk tylko 26
O nagrody i premie przyznane pracownikom marszałka w całym 2022 roku Fundacja Wolności zapytała w trybie dostępu do informacji publicznej. W odpowiedzi urząd przysłał dwie listy. Na jednej są tylko sumy i krótkie uzasadnienia. Na drugiej – liczącej 26 pozycji – także nazwiska. To urzędnicy, dyrektorzy i kierownicy, którzy wydają decyzje administracyjne. Ich dochody są jawne, muszą co roku składać oświadczenia majątkowe.
W tym gronie najwięcej nagród wpłynęło na konto skarbnik województwa Bożeny Szydło – łącznie 49 tys. zł.
35 tys. zł dostała Ewa Szałachwiej, dyr. Departamentu Rolnictwa i Rozwoju Obszarów Wiejskich.
Róża Dyrka z Departamentu Infrastruktury i Majątku Województwa otrzymała 24 tys. zł.
Małgorzata Skrok, która w połowie zeszłego roku zastąpiła Dyrkę na stanowisku sekretarza województwa, dostała 20 tys. zł.
Docenieni mogą się też czuć szefowie Departamentu Środowiska i Zasobów Naturalnych: Janusz Bodziacki (21 tys. zł) i Emilia Flis (15 tys. zł). Bodziacki to polityk PiS, były burmistrz Lubartowa, który w 2018 r. przegrał walkę o reelekcję. Szybko znalazł posadę w urzędzie marszałkowskim, a kilka miesięcy po wyborach zajmował już dyrektorski fotel. Jego zastępczyni Emilia Flis do UMWL przyszła wiosną 2019 r. Już w pierwszym roku urzędowania „za wzorowe i sumienne wypełnianie obowiązków służbowych” dostała 17 tys. nagrody. To córka wpływowego działacza PiS z Trzydnika Dużego – Henryka Flisa. Pracę u marszałka szybko znalazł też jego syn Bartłomiej i jego żona. Pisała o tym Gazeta Wyborcza.
Wróćmy do zeszłorocznych nagród. Po 17 tys. zł trafiło na konta Artura Domańskiego (p.o. dyr. Departamentu Promocji, Sportu i Turystyki) i Piotra Grabarczyka (dyr. Departamentu Kontroli i Audytu Wewnętrznego). 16,2 tys. zł to nagrody dla Lidii Sokołowskiej (z-ca dyr. Departamentu Infrastruktury i Majątku Województwa). 16 tys. dostał Adam Gański, z-ca dyr. Departamentu Rolnictwa i Rozwoju Obszarów Wiejskich. Nieco mniej, bo 15 tys. zł – Marta Siek, z-ca dyr. Departamentu Kontroli i Audytu Wewnętrznego (pełna lista poniżej). Kwotą 14 tys. zł doceniona została Ewa Płocica-Poślednik, a 12 tys. zł trafiło na konto Karola Hołówkowskiego, dyr. Departamentu Organizacyjno-Prawnego.
Kto dostał prawie 95 tys. zł?
Ale nie są to najwyższe sumy. Te znajdujemy na drugiej liście (liczący 101 stron pdf z kwotami i uzasadnieniami publikujemy na końcu tekstu).
Najwięcej, bo 94 950 zł dostał urzędnik lub urzędniczka „za osiągnięcia w pracy zawodowej oraz wzorowe wypełnianie obowiązków i zaangażowanie w pracę, w tym nadzór nad realizacją zadań w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Lubelskiego na lata 2014-2020.”
W strukturze Urzędu Marszałkowskiego jest kilka departamentów, których szefowie nie muszą ujawniać swoich dochodów (bo nie wydają decyzji administracyjnych).
Funduszami unijnymi zajmują się trzy z nich: Departament Wdrażania Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego (dyrektorem jest Robert Chmura), Departament Wdrażania Europejskiego Funduszu Społecznego (p.o. dyr. jest Łukasz Budyńczuk) oraz Departament Zarządzania Programami Regionalnymi, któremu szefuje Anna Brzyska.
Przed przejęciem władzy w województwie Brzyska pracowała w marszałkowskim Departamencie Zdrowia. Gdy marszałkiem został Jarosław Stawiarski, szybko awansowała na dyrektorski fotel. Najpierw kierowała departamentem zajmującym się wdrażaniem unijnych funduszy, do obecnej komórki trafiła jesienią 2020 r. Ostatnio jest coraz częściej widoczna w informacjach prasowych i w mediach społecznościowych UMWL.
W grudniu razem z Jarosławem Stawiarskim bierze udział w „wizji lokalnej zdegradowanych przestrzeni Komendy Miejskiej PSP w Lublinie”. Na remont obiecują strażakom 11,1 mln zł. W marcu jadą na plac budowy nowych obiektów Wojewódzkiego Ośrodka Medycyny Pracy w Lublinie. Wszędzie zapewniają, że pieniądze z Brukseli płyną do naszego regionu szerokim strumieniem, a Lubelskie w ich wydawaniu jest krajowym liderem.
Czy to właśnie na konto dyr. Anny Brzyskiej trafiło blisko 95 tys. zł z tytułu nagród i premii? Nie udało nam się potwierdzić tego u samej zainteresowanej. Przez kilka dni dzwoniliśmy do gabinetu dyrektor Brzyskiej. We wtorek usłyszeliśmy, że „pojechała na spotkanie do marszałka”, w środę „była bardzo zajęta”, potem „miała ważne spotkanie”. Nigdy nie oddzwoniła, nie odpisała też na e-maila. Na pytanie o nagrody nie odpowiedzieli nam też szefowie dwóch pozostałych departamentów zajmujących się wdrażaniem europejskich funduszy: Robert Chmura i Łukasz Budyńczuk.
Z kolei rzecznik prasowy marszałka przypomina o „prawie do prywatności” osób, które nie pełnią funkcji publicznych. – Informacja o wysokości wynagrodzenia danej osoby należy do sfery dóbr osobistych, podlegających ochronie na mocy art. 23 i 24 kodeksu cywilnego – podkreśla Remigiusz Małecki.
Tym, czy marszałek powinien podać do publicznej wiadomości komu przyznaje nagrody rzędu kilkudziesięciu tysięcy złotych, zajmuje się też sąd. Gdy Jarosław Stawiarski odmówił Fundacji Wolności podania nazwisk osób, które dostały najwięcej w 2019 (wówczas najwyższa nagroda wyniosła 56 tys. zł), ta odwołała się do sądu. W pierwszej instancji fundacja przegrała, sprawa czeka na rozstrzygnięcie przed Naczelnym Sądem Administracyjnym w Warszawie.
Zależy kto i o co jak pyta
Co ciekawe gdy o zeszłoroczne nagrody zapytała lubelska Gazeta Wyborcza dostała inne kwoty – w przypadku wielu dyrektorów niższe nawet o połowę. Na listach, gdzie nazwisk nie ma – wysokości nagród też nie były tak oszałamiające – najwyższa to 32 tys. zł.
Nie pierwszy raz Urząd Marszałkowski unika odpowiedzi na pytanie o nagrody. Latem zeszłego roku rzecznik marszałka również długo zwodził dziennikarzy. Dziś rozbieżności w kwotach tłumaczy tak:
– Wnioski złożone przez Fundację Wolności oraz Gazetę Wyborczą były odmienne, zarówno co do przedmiotu, jak i czasookresu – stwierdza Remigiusz Małecki, rzecznik marszałka.
Gazeta zapytała o nagrody przyznane w czerwcu i grudniu. Fundacja – o nagrody i premie w całym minionym roku.
Zajrzeliśmy do regulaminu wynagradzania pracowników UMWL w Lublinie. To dość nowy dokument – nosi datę 29 grudnia 2022 r. Przewiduje on dwa dodatki do pensji (funkcyjny i specjalny), a także premie i nagrody. Rzecz jednak w tym, że zgodnie z jego treścią premie mogą liczyć kierowcy, sprzątaczki, konserwatorzy, portierzy. Nie tu mowy o dyrektorach czy kierownikach. O przyznawaniu premii urzędnikom „pierwsze słyszą” też nasi rozmówcy z urzędu..
– Nawet nie wiedziałam, że coś takiego funkcjonuje w urzędzie. To dla kadry zarządzającej czy wybitnych jednostek? – komentuje jeden z nich.
Zapytany o to Urząd Marszałkowski, w końcu przyznaje, że wcale nie chodzi o premie.
– Tytuł tabeli został wskazany w odpowiedzi na wniosek o udostępnienie informacji publicznej w zakresie informacji o nagrodach i premiach przyznanych w 2022 r. pracownikom UMWL. Z powyższego nie można wnioskować, iż osobom wskazanym w wykazie zostały wypłacone premie – przekonuje Remigiusz Małecki.
Z regulaminu wynagradzania zniknęła „inflacja”
Praktycznie każdy z naszych rozmówców z UMWL wspomina o podwyżkach. Podwyżkach, których – mimo galopującej inflacji – w Urzędzie Marszałkowskim dawno nie było.
– Wiem, że były takie w Urzędzie Miasta, w Urzędzie Wojewódzkim. Jesteśmy jedyni, których to ominęło – mówi jeden z urzędników. – Związki zawodowe upominały się o to jesienią. I cały czas nie mogą się doczekać na spotkanie w tej sprawie z panią sekretarz.
– Podobno w nowym regulaminie nie ma już mowy o tym, że płace powinny być podnoszone ze względu na inflację – podpowiada kolejny.
Porównaliśmy oba dokumenty: ten przyjęty w grudniu 2022 z tym z 2018, gdy marszałkiem był Sławomir Sosnowski (PSL). Różnice w treści nie są znaczne, ale w dzisiejszej sytuacji gospodarczej dość kluczowe. Z regulaminu zniknął zapis o tym, że wynagrodzenie zasadnicze może zostać podwyższone z powodu „inflacji”.
– Będziemy o to pytać marszałka, dlaczego mimo braku zgody związków usunął ten punkt z regulaminu. Mamy już przygotowane pismo – zapowiada Kamil Olech, przewodniczący Solidarności w UMWL. – A obiecanych podwyżek nie doczekaliśmy się nigdy. Mimo że marszałek na sesji zapewniał, że pieniądze na tan cel są, a sekretarz województwa, że jest zatwierdzona kwota. Płace miały wzrosnąć o 5 proc. w grudniu i kolejne 5 proc. w styczniu. Tak się nie stało.
– Zarówno w 2022 r., jak i w 2023 r. miały miejsce podwyżki wynagrodzeń zasadniczych pracowników. Były one konsekwencją wzrostu płacy minimalnej, a dodatkowo odpowiadały na wnioski składane przez uprawnione osoby – zapewnia tymczasem rzecznik marszałka. Te „uprawnione osoby” to dyrektor departamentu, sekretarz lub sam zainteresowany. – Ostateczną decyzję o zmianie wynagrodzenia zasadniczego podejmuje Marszałek lub osoba przez niego upoważniona – dodaje Remigiusz Małecki.
„Takiej dyskryminacji nie było nigdy”
O podwyżki dla urzędników dopytują też opozycyjni radni wojewódzcy Marek Kopeć i Sławomir Sosnowski (PSL). Właśnie dostali odpowiedzi na swoje interpelacje. Wynika z nich, że w 2023 roku podwyżki wynagrodzenia zasadniczego dostało 178 pracowników UMWL, a od lipca „w związku ze wzrostem płacy minimalnej” może na to liczyć kolejne 169.
– Nie wiedziałem, że urząd aż tak bardzo się skurczył – ironizuje radny Sosnowski, marszałek województwa w latach 2014-2018. Zapewnia, że on „brał pod uwagę fachowość”. – To, co się teraz tam dzieje, jest karygodne. Takiej dyskryminacji nie było tutaj nigdy. Marszałek Stawiarski nie daje podwyżek, by dać swoim nagrody. Prosty zabieg dla wiernych żołnierzy.
O nierównym traktowaniu mówią też sami urzędnicy.
– Nie tylko nagrody to temat tabu. Różnice w wynagrodzeniach na równorzędnych stanowiskach też są podobno gigantyczne. Wszystko jest utajnione, wszystko po cichu. Niektórzy dyrektorzy zabraniają o tym rozmawiać, bo może się okazać że ten, co dopiero się przyucza i wciąż popełnia błędy, na Dzień Samorządowca dostaje kilka tysięcy, a doświadczony pracownik tylko kilkaset – mówi mi jeden z pracowników UMWL.
– Zawsze były rotacje pracowników, ale nie aż tak jak dziś. Wiele doświadczonych osób odeszło same, inni są spychani w kąt mimo wysokich kwalifikacji. Już nie liczy się doświadczenie, kursy, studia podyplomowe. Tylko poglądy się liczą. Nigdy też nie było takiego gnębienia, takiej pogardy do ludzi – dodaje inny.
Jeszcze inny rozmawiać nie chce w ogóle: – Tu ludzie ze spuszczonymi głowami chodzą – rzuca jedynie.
W Urzędzie Marszałkowskim Województwa Lubelskiego jest zatrudnionych blisko 1200 osób.
Do sprawy wrócimy.
Lista nagród i premii przyznanych w Urzędzie Marszałkowskim w 2022 roku:
pozioim-nagrody-marszalek-2022-bez-nazwisk-1
Ot cały urok PIS. Jakby się pracownicy postarali o legitymację PISu to i nagrody z podwyżkami by byly
Cała prawda o umwl
Takie kwiatki tylko za rządów PIS, pracuję tu już trochę czasu i moje ewentualne nagrody można liczyć w setkach złotych a nie w tysiącach. To jest cała drabinka polityków PIS dzielą się kasą na DO WIDZENIA i pożegnamy ich przy najbliższych wyborach !!!
Warto przyjrzeć się jednostkom organizacyjnym w tym szkołom prowadzonym przez marszałka. Jaki kominy w wynagrodzeniach dyrektorów, wicedyrektor. Ilu słuchaczy a ile osób i z czyjego nadania kieruje.
Pislamiści
To nie PIS tylko partia Kraśniik ludzie z pisowcy nie z Kraśnika też są gnębieni!!
Nawet jak ich pożegnamy, to kasę zabiorą a dla nas zostaną długi do płacenia
5ku√wy5yń5two w biały dzień!
PS Trzeba zapamiętać tę listę i tego hojnego facia – hojnego za NASZE pieniądze!
proponuję zająć się nagrodami przyznawanymi w UM Lublin… Wysokie stołki brylują a zwykły pracownik dostaje po dupie.. bo jak twierdzą pieniędzy nie ma hahaha