9 minuty czytania • 06.02.2024 11:23
Stowarzyszenie jest nowe, ale „prezes tu mieszka”. Kto i dlaczego wygrał miejski konkurs
Udostępnij
Stowarzyszenie powstaje we wrześniu 2023. Trzy miesiące później wygrywa konkurs organizowany przez Urząd Miasta i dostaje ponad pół miliona złotych na prowadzenie Miejsca Aktywności Lokalnej na Sławinku. Pokonuje dwie, o wiele bardziej doświadczone organizacje.
Miejsce Aktywności Lokalnej (MAL) to przestrzeń, gdzie mogą się spotykać mieszkańcy w różnym wieku, organizowane są zajęcia, warsztaty – taki sąsiedzki dom kultury. Miasto szukało organizacji pozarządowej, która poprowadzi taki punkt na Sławinku. To ma być pierwszy MAL w Lublinie. Do wzięcia było 550 tys. zł – na trzy lata działalności. Na złożenie swoich ofert fundacje i stowarzyszenia miały czas do 19 stycznia.
Kiedy oferty zostały złożone urząd ogłosił wyniki oceny formalnej (czy wnioskodawcy złożyli wszystkie niezbędne dokumenty, ale jeszcze nie ocenia ich zawartości). Na tym etapie wiadomo już było kto stara się o dotację na MAL: Fundacja Twórczości, Edukacji I Animacji Młodzieży „Teatrikon”, Stowarzyszenie Kultury i Sportu „Naprzód” i Stowarzyszenie dla Sławinka.
Wtedy do naszej redakcji zaczęły docierać niepokojące sygnały. „Konkurs wygra nowa organizacja, którą założył syn członkini Rady Dzielnicy Sławinek” – twierdził nasz informator.
– Stowarzyszenia nie można odnaleźć w KRS, a ich dotychczasowa działalność nie jest w żaden sposób przedstawiona w internecie czy mediach społecznościowych. Jednym słowem stowarzyszenie widmo – to z kolei głos „Zaniepokojonego Mieszkańca”, który napisał do nas kilka godzin przed tym, jak wynikami konkursu pochwaliło się biuro prasowe Ratusza.
Chętnych trzech. Wygrywa „ten nowy”
„Teatrikon” to znana lubelska organizacja, której obecności nie sposób w mieście nie zauważyć, np. podczas zeszłorocznych obchodów Europejskiej Stolicy Młodzieży. Aktualnie realizuje trzyletni projekt na młodzieżową przestrzeń Kosmos (za 345 tys. zł). W zeszłym roku dostała też grant na „Miejski aktywator młodzieżowy” (109 tys. zł) i prowadziła program edukacji obywatelskiej dla młodzieży (89 tys. zł). W Lublinie aktywnie działa od 14 lat.
Stowarzyszenie Kultury i Sportu „Naprzód” istnieje od 2016 roku. W sprawozdaniu organizacji za 2022 możemy przeczytać, że otrzymała wówczas 472 tys. zł dotacji. W tej kwocie nie ma żadnych pieniędzy z lubelskiego ratusza.
– Przez ostatnie trzy lata prowadziliśmy zajęcia dla młodzieży i seniorów w Opolu Lubelskim w placówce podobnej do MAL. Jesteśmy z Lublina, ale dopiero ostatnio zaczęliśmy szerzej tu działać – tłumaczy prezes organizacji Michał Marciniak.
Swoją ofertę złożyło też Stowarzyszenie dla Sławinka. To stowarzyszenie zwykłe, zarejestrowane kilka miesięcy temu – 13 września 2023 r.
Mimo braku doświadczenia to właśnie ta organizacja wygrała miejski konkurs na prowadzenie MAL na Sławinku.
W komisji sami urzędnicy
W Komisji Konkursowej, która oceniała oferty, zasiadało osiem osób. Wszyscy to pracownicy Biura Partycypacji Społecznej: Piotr Choroś (przewodniczący), Magdalena Gnyp-Ścigocka, Kamila Kniaziowska-Szczerba, Anna Machocka, Barbara Małyszczak-Piróg, Małgorzata Mądrzejewska, Ewa Wasilewska-Wójcik i Małgorzata Zmysłowska.
Choć przepisy przewidują udział w takich komisjach przedstawicieli organizacji pozarządowych, to do tego konkursu nie zostali oni zaproszeni. Piotr Choroś, dyrektor Biura Partycypacji Społecznej, tłumaczy to faktem, że choć konkurs i skład komisji ogłoszono w 2023 roku, to konkurs dotyczy 2024 roku. A w 2024 roku nikt z zewnątrz do prac w tej komisji się nie zgłosił.
Doświadczenie i pomysł to zbyt mało
– Nie wiem dlaczego nasza oferta opadła. Nasz wniosek był bardzo dobrze przygotowany. Merytorycznie byliśmy gotowi do jego realizacji. Mamy doświadczenie – mówi Michał Marciniak ze stowarzyszenia „Naprzód”. Łapiemy go w drodze na urlop. O negatywnym dla swojej organizacji rozstrzygnięciu konkursu dowiaduje się od nas. – Szanuję decyzję komisji konkursowej. Życzę powodzenia zwycięzcom. Na pewno przyjedziemy ich odwiedzić – dodaje.
Za przygotowanie oferty „Naprzód” odpowiadał Szymon Pietrasiewicz (zwolniony w lipcu 2021 roku z Centrum Kultury). Kilka lat temu Pietrasiewicz stworzył pierwszy w Lublinie sąsiedzki dom kultury – Punkt Kultury na ul. 1 Maja. Na jego działanie udało się wówczas pozyskać środki unijne, Punkt Kultury wygrywał też dwa razy głosowania na projekty z Budżetu Obywatelskiego (na lata 2016 i 2017). Punkt Kultury działa zresztą do dziś, jednak w innej lokalizacji – na ul. Skibińskiej na lubelskich Bronowicach. „Ojciec” Punktu Kultury ze swoim byłym pracodawcą toczy spór się w sądzie. Centrum Kultury pozwał o odszkodowanie za niesłuszne zwolnienie, ale także o dyskryminację i mobbing w miejscu pracy. Z byłym dyrektorem Aleksandrem Szpechtem Pietrasiewicz sądzi się zaś o naruszenie dóbr osobistych.
– Stworzyliśmy fantastyczna ofertę, bazująca na moich doświadczeniach z wdrażaniem takiego miejsca w Lublinie. W ofercie wskazaliśmy 24 możliwych działań. Zastrzegliśmy, że te do realizacji zostaną wybrane we współpracy z mieszkańcami. To m.in. pasieka społeczna, ogródki społeczne, spacery historyczne i animacje pobliskiego boiska – wylicza Pietrasiewicz.
Rozstrzygnięciem konkursu jest też zaskoczony Darek Figura z „Teatrikonu”. – Liczyliśmy, że mamy spore szanse na wygraną. Nasz wniosek oparliśmy o doświadczenia z przestrzenią młodzieżową Kosmos. Zgodnie ze zbieranymi przez nas danymi, jest to jedna z najchętniej odwiedzanych przestrzeni młodzieżowych w Lublinie. Dziś nawet odwiedził nas prezydenta Lublina – komentuje Figura. Wniosek „Teatrikonu” zakładał kooperację Kosmosu i mającego powstać MAL.
Kosmos to przestrzeń młodzieżowa na al. Racławickich 33 (przy Rondzie Krwiodawców). Działa od października. W lipcu ub. r. to właśnie pomysł i ofertę „Teatrikonu” miasto uznało za najlepszą (komisja konkursowa przyznała 77 punktów).
Liczyła się miejscówka
– Dla MAL kluczowe jest miejsce. Porównaliśmy pod tym względem wszystkie trzy propozycje. Wybrana oferta ma najlepszy potencjał. Przewiduje działania w miejscu z dala od innej miejskiej infrastruktury. Jest to też jeden z większych lokali – tłumaczy Piotr Choroś, dyrektor Biura Partycypacji Społecznej i przewodniczący komisji konkursowej.
Zaglądamy do regulaminu konkursu. Za co można było dostać punkty?
- do 25 pkt za możliwość realizacji zadania publicznego przez Oferenta (nowa organizacja może się wykazać np. doświadczeniem swoich członków).
- do 40 pkt za proponowaną jakość wykonania zadania i kwalifikacje osób realizujących zadanie.
- do 15 pkt za przedstawioną kalkulację kosztów zadania.
- do 10 pkt za planowany wkład rzeczowy i osobowy (wkład ten nie był w konkursie wymagany).
- do 10 pkt za ocenę realizacji poprzednich zadań publicznych (te punkty mógł otrzymać tylko „Teatrikon”, gdyż pozostałe organizacje nie realizowały takich zadań na rzecz miasta).
W załączniku do ogłoszenia konkursowego wymagania opisano dość ogólnie: przestrzeń MAL powinna mieć odpowiedni metraż i łączyć w sobie wiele funkcji m.in. umożliwiać odgrzanie posiłku czy też zrobienie ciepłej herbaty/kawy – ponadto, powinno to być miejsce estetyczne, kameralne i przytulne. W treści regulaminu nigdzie nie ma mowy o tym, że podczas oceny wniosku kluczowa będzie lokalizacja. Nie wskazano też preferencji co do lokalizacji.
Szczegóły oceny nie są znane – nie wiadomo ile punktów w poszczególnych kryteriach otrzymała dana oferta. Nie opublikowano też żadnego uzasadnienia wskazującego co przesądziło o wyborze oferty Stowarzyszenia dla Sławinka. Wiadomo jedynie, że oferta Stowarzyszenia dla Sławinka dostała 75 punktów na 100 możliwych. „Teatrikon” 60 punktów, a „Naprzód” – 54 punkty.
„Prezes tu mieszka, jest więc z tym miejscem związany”
Nowe Miejskie Aktywności Lokalnej ma powstać na parterze bloku przy ul. Żołnierskiej 10. Wejście znajduje się od ul. Spadowej, przy betonowym placu. Konkurencyjne propozycje dotyczyły lokali po drugiej stronie al. Warszawskiej przy ul. Bajkowej i ul. Kolorowej.
Lokal proponowany przez „Teatrikon” był podobnego metrażu – ok. 60 mkw.. Ten, które oferowało stowarzyszenie „Naprzód”, był dwa razy mniejszy – porównywalny z Punktem Kultury działającym na ul. Skibińskiej (w zeszłym roku dostał 341 tys. zł miejskiej dotacji na prowadzenie przestrzeni młodzieżowej).
Dopytujemy czy wątpliwości urzędu (chodzi o przekazanie pół miliona złotych) nie wzbudził brak doświadczenia organizacji, która istnieje zaledwie od jesieni.
– Rzeczywiście organizacja sformalizowała swoje działania we wrześniu 2023 roku. Ale jej członkowie działają już od dłuższego czasu. Przed świętami organizowali świąteczne spotkanie mieszkańców dzielnicy. Prezes tutaj mieszka. Jest więc związany z tym miejscem – tłumaczy dyr. Choroś.
„Aktywnością społeczną zaraziła mnie mama”
Stowarzyszenie dla Sławinka nie ma swojej strony internetowej ani nawet fanpejdża na Facebooku. W internecie znajdujemy tylko jedną informację na temat tej organizacji. To wpis w ewidencji stowarzyszeń zwykłych prowadzony przez prezydenta miasta Lublin. Czytamy w nim, że celem działania stowarzyszenia jest m.in. „rozwijanie i prowadzenie miejsc spotkań dla mieszkańców” a organizację reprezentuje Wojciech Olchowski.
Olchowski na swoim profilu na Facebooku chwali się swoim zwycięskim projektem w Budżecie Obywatelskim w 2014 roku pn. „300 tys. zł na dodatkowe śmietniki na ulicach Lublina„.
W styczniu 2021 r. udostępniając wpis Miasta Lublin o zagospodarowaniu terenów zielonych przy skrzyżowaniu ulic Czeremchowej i Bohaterów Monte Cassino Olchowski gratuluje swojej mamie, która to wywalczyła. Danuta Olchowska-Kubik jest przewodniczącą Rady Dzielnicy Sławinek.
– Aktywnością społeczną zaraziłem się od mamy. Moja działalność na rzecz dzielnicy to też niejako odpowiedź na jej narzekania, że na dzielnicy nie ma żadnej placówki kulturalnej – tłumaczy Olchowski.
Filmowiec, bibliotekarz, animator
Olchowski związany jest z branżą filmową. Aktualnie robi doktorat z reżyserii filmowej w Łodzi. – Z wykształcenia jestem animatorem kultury i pedagogiem kultury. Pomagałem przy realizacji trzech projektów w ramach miejskiego konkursu Dzielnice Kultury. Pracując w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Lublinie odpowiadałem za wprowadzenie w niej punktów do głosowania w Budżecie Obywatelskim. Prowadziłem też szkołę policealną – wylicza. – O uruchomieniu działalności kulturalnej myśleliśmy już od 5 lat. Problemem Sławinka jest brak lokali miejskich co utrudnia powstanie miejskich instytucji.
Podkreśla, że na swojej dzielnicy aktywnie działa od kilku lat. – Zaczęliśmy w 2020 roku. Nasze działania opisujemy na Facebooku na stronie Inicjatywy społeczne dzielnicy Sławinek. Dowiedziałem się, że łatwiej będzie pozyskać środki na działania jeśli się sformalizujemy i założymy stowarzyszenie. Tak powstało Stowarzyszenie dla Sławinka. Tworzy je sześć osób m.in. malarz Miłosz Zawistowski, reżyser teatralny Krzysztof Petkowicz czy arteterapeutka Lilia Potonia, która jest też związana z stowarzyszeniem Terraz Senioras. Ja i Krzysiek mieszkamy na Sławinku – podkreśla Olchowski.
– We wrześniu sami przygotowaliśmy duży piknik. Mieliśmy kilku partnerów i sponsorów a także wsparcie finansowe od rady dzielnicy. Po tym sukcesie chcieliśmy coś zrobić na święta. Złożyliśmy w urzędzie zapytanie czy możemy dostać dofinansowanie. Urzędnicy znaleźli środki, ale umowa musiała być na mnie, a nie na stowarzyszenie – tłumaczy Olchowski. Chodzi o miejskie dofinansowanie na spotkanie świąteczne dla mieszkańców dzielnicy (piszemy o tym dalej).
Inicjatywy społeczne dzielnicy Sławinek
W rejestrze umów Urzędu Miasta Lublin można zaleźć dwie umowy. Pierwsza na organizację Pikniku Dzielnicowego na Sławinku 2 września 2023 roku na boisku przy ul. Baśniowej dla firmy Handel-Usługi „Atrybut” Robert Świderski zarejestrowanej w Niedrzwicy Dużej (20 tys. zł).
W programie całodniowego pikniku animacje dla dzieci, targi gastronomii, komediowy pokaz teatralny, a na zakończenie koncert i grill. Na zdjęciach z wydarzenia kilkadziesiąt osób.
– Nie znam procedur urzędowych, ale było wymagane, żeby umowę podpisała firma, która ma w PKD działalność kulturalną. A „Atrybut” akurat otwierał na Sławinku pracownią artystyczną Ho No . Wcześniej pomocy w tym zakresie odmówiły cztery instytucje kultury z Lublina – tłumaczy Olchowski.
Drugie finansowane przez miasto wydarzenie to dzielnicowe spotkanie świąteczne. Motywem przewodnim tego wydarzenia było hasło „Święta 100 lat temu”. 17 grudnia w lokalu przy ul. Żołnierskiej 10 mieszkańcy mieli wspólnie mieli dekorować salę. W programie było też performatywne czytanie tekstów z lat 30. W rejestrze umów opisano to jako wydarzenie pt. Razem cieplej. Umowę podpisano z Olchowskim (3,8 tys. zł).
Na co Stowarzyszenie dla Sławinka zamierza wydać 550 tys. zł miejskiej dotacji?
– Mamy partnerstwa z różnymi organizacjami. Planujemy m.in. otworzyć punkt jadłodzielni, zorganizować targi żywności ekologicznej we współpracy z Kooperatywą Lubelską czy akcje sprzątania z inicjatywą Czysty Lublin. Otwarcie planujemy w połowie kwietnia. Chwilę wcześniej będziemy konsultować program działania. Będziemy otwarci na pomysły mieszkańców – zapowiada Wojciech Olchowski.
Na zdjęciu: Przy ul. Żołnierskiej 10 ma powstać Miejsce Aktywności Lokalnej. Poprowadzi je świeżo powstałe Stowarzyszenie dla Sławinka, które reprezentuje Wojciech Olechowski (fot. KK / https://www.facebook.com/olchowski)
Nie znam tematu, ale mimo wszystko się wypowiem: Faktem jest, że każdy kto podpadł dewelo-bandzie może zapomnieć o jakichkolwiek kontraktach finansowanych przez rathaus w obecnej P0staci tego urzędu, którą reprezentuje Dewelo-Duce.
Kto chociaż raz podskoczy dewelo-bandzie, otrzymuje wilczy bilet, który będzie też obowiązywał w szeregu innych obszarów, jak zatrudnienie u/zlecenia od zaprzyjaźnionych z dewelo-bandą firm/uczelni/instytucji publicznych.
I super, w końcu dali szanse tym spoza kółka wzajemnej adoracji, którzy od lat kiszą sie w błotku lubelskiej kultury, z efektami dosc miernymi jak na możliwość.
I dobrze, że jest ktoś inny niż całą ta grupa, która prowadzi wiele miejsc kultury, a i tak nic tam ciekawego, ani kultularnego nie ma.
No i gdzie jest prokuratura?!
Nowe Miejsce Aktywności Lokalnej przy ul. Żołnierskiej 10 zaprasza:
na herbatkę i kawkę z ciasteczkiem przy śmietniku i przejeżdżających samochodach mieszkańców osiedla,
to miejsce wyjątkowe otoczone zużytymi oponami, paletami, białymi workami ze śmieciami pod ścianami lokalu
może urzędnicy przyznający niemałe dotacje(pół miliona na dofinansowanie śmietnika) odwiedziliby to wyjątkowe miejsce i poszli po rozum do głowy przy dotowaniu następnych inwestycji mamusi i synusia.
To wyjątkowe miejsce jak na 3 miesiące działalności świeci pustkami poza prezesem wysiadującym na paletach przed lokalem.