Wesprzyj Kontakt

7 minuty czytania  •  08.04.2022

Panel obywatelski nie skrócił oczekiwania na przystankach

Udostępnij

Co zrobić, aby oddychać czystym powietrzem w Lublinie? Przesiąść się do autobusu albo na rower! Jak daleko zajechaliśmy przez cztery lata od panelu obywatelskiego poświęconego jakości powietrza w mieście?

„Co zrobić, aby oddychać czystym powietrzem w Lublinie” to hasło panelu, który odbył się w połowie 2018 r. Wiele rekomendacji dotyczyło tego, jak poprawić jakości transportu w mieście. Jak idzie ich realizacja? Czy dziś komunikacja miejska jest niezawodna, a rowerem dojedziemy już wszędzie? Niestety, wciąż wiele pozostaje do zrobienia.

Oszczędzamy na komunikacji miejskiej

W 2018 r. prezydent zapowiadał, że realizacji rekomendacji będzie sprzyjało zwiększenie budżetu na usługi przewozowe. Trwająca od dwóch lat pandemia covid mocno namieszała w wielu dziedzinach, również w finansach. W latach 2018-2019 wydatki na usługi przewozowe wzrosły znacząco, bo z blisko 180 mln zł do 188,5 mln. Później jednak nastąpiła obniżka – do 164,5 mln zł w 2020 r. W 2021 r. na komunikację przeznaczono 183,2 mln zł, a w tym – 183,1 mln zł. Zdaniem Moniki Fisz, rzeczniczki Zarządu Transportu Miejskiego w Lublinie, winna jest nie tylko pandemia. Urzędniczka wylicza inne niezależne od samorządu czynniki: obniżenie podatków, wzrost płacy minimalnej, rosnące koszty eksploatacyjne czy niedoszacowanie subwencji oświatowej.

Ale czy oszczędzanie na komunikacji miejskiej to rzeczywiście jedyne wyjście? „Portal Samorządowy” co roku porównuje m.in. zapisane w uchwałach budżetowych nakłady na transport zbiorowy w dużych polskich miastach. Bierze przy tym pod uwagę wyłącznie wydatki na jego bieżące funkcjonowanie, a nie na infrastrukturę czy tabor. Z najnowszego raportu wynika, że nasze miasto jest jednym z zaledwie czterech, które w budżecie na 2022 rok zapisały mniej środków na transport zbiorowy niż w ubiegłym. Wśród oszczędzających na tej dziedzinie są jeszcze: Łódź, Szczecin i Olsztyn, ale to Lublin obciął najwięcej (ok. 11 mln zł). Pozostałe dwanaście miast planowało jak co roku zwiększyć wydatki. Jak to wygląda pod względem procentowego udziału nakładów na funkcjonowanie komunikacji w wydatkach budżetu łącznie? Lublin (8,5 proc.) znajduje się dokładnie w środku stawki. Niestety, niżej jest tylko jedno równie duże miasto (Białystok). Wyprzedzają nas natomiast: Warszawa, Poznań, Gdańsk, Kraków, Łódź, Wrocław, Szczecin i Bydgoszcz.

Jak oszczędzać, żeby nie stracić?

W tej sytuacji przestała też rosnąć o zakładane 0,5 mln na rok (z uwzględnieniem obsługi gmin sąsiednich) liczba realizowanych wozokilometrów. Rok 2018 był ostatnim, w którym w Lublinie zanotowano zakładany wzrost liczby wzkm do 21,6 mln. Potem nastąpił spadek: do 21,2 mln w 2019 r., 18,3 mln w 2020 i 18,2 mln w 2021 r. Jednak nie wozokilometry liczą pasażerowie komunikacji, ale minuty, które płyną w drodze z domu do pracy i z powrotem

Na początku 2020 r. oferta przewozowa komunikacji miejskiej została „zaktualizowana” stosownie do możliwości budżetu. Jednak najwyraźniej takie oszczędności były zbyt kosztowne. Już w lutym prezydent Żuk zdecydował o przesunięciu w budżecie 5 mln na poprawienie rozkładów. Później przyszedł covid, z lockdownami, zdalną pracą (choć nie trwającą długo i nie we wszystkich firmach) i limitami. Ale też – zdaniem pasażerów – bez pospiesznego dostosowywania liczby kursów do zmieniających się potrzeb czy obowiązujących obostrzeń. Wielu brakuje też komunikacji nocnej, zlikwidowanej kilka miesięcy temu.

Zmiany ruszą wraz z Dworcem Metropolitalnym?

Innego zdania jest Monika Fisz. Zapewnia, że w ostatnim czasie wprowadzono wiele korekt dostosowujących rozkłady do potrzeb pasażerów. – Przy tworzeniu rozkładu jazdy rozpatrywana jest możliwość realizacji wniosków pasażerów w zakresie funkcjonowania danych linii – deklaruje rzeczniczka ZTM. Obecnie prowadzone są konsultacje w sprawie zmian w siatce połączeń po uruchomieniu Dworca Metropolitalnego. – W jednym miejscu nastąpi połączenie transportu miejskiego, pozamiejskiego i dalekobieżnego, co z pewnością będzie ułatwieniem dla mieszkańców miasta i pasażerów z regionu – zapowiada Fisz.

Zmiany mają zostać wdrożone w 2023 r. Miejmy nadzieję, że docenią je pasażerowie, którzy teraz do i z pracy jadą w ścisku, a w mniej popularnych godzinach spędzają na przystankach nawet kilkadziesiąt minut, jeśli nie są na bieżąco z rozkładem jazdy (często „specjalnym”). I na pewno autobusem nie wrócą do domu nocą. W przeciwnym razie nic ich nie skłoni do rezygnacji z samochodu. Nawet poszerzanie strefy płatnego parkowania czy darmowe przejazdy MPK albo rowerem miejskim w Europejskim Tygodniu Zrównoważonego Transportu.  A nowiutkie węzły przesiadkowe przy ul. Żeglarskiej, Zbożowej, Franczaka „Lalka”, Granitowej, Osmolickiej i al. Kraśnickiej oraz parkingi typu park&ride i bike&ride nadal będą świecić pustkami.

Autobusem powoli…

Czy dzięki systemowi buspasów między dzielnicami oraz dzielnicami a centrum pasażerowie komunikacji miejskiej nie będą stać w korkach? Rzeczywiście, buspasów jest w mieście już prawie 13 km. Powstają kolejne, zwłaszcza przy budowach i przebudowach dróg współfinansowanych z UE lub w ramach zmian w stałej organizacji ruchu. Niestety, czasami wydaje się, że główną przesłanką ich powstania jest fakt, że to zwiększa szanse na uzyskanie dofinansowania. Nie zawsze powstają tam, gdzie rzeczywiście są najbardziej potrzebne, więc po zakończeniu okresu trwałości projektu niektóre są po prostu likwidowane. O całościowym systemie na razie się nie myśli. – Nie wszędzie tworzenie całego ciągu buspasów jest konieczne. Czasami wystarczy ich wydzielenie na danym, krótkim odcinku, jak np. na al. Solidarności w rejonie obecnego dworca autobusowego – tłumaczy Justyna Góźdź z biura prasowego prezydenta.

Co z nowymi połączeniami? W Lublinie powstało jedno, postulowane już podczas konsultacji prowadzonych w dzielnicach w 2015 r. Nowa linia 46 łączy południowe i północne dzielnice (Czuby, Węglin i Czechów), korzystając z nowych węzłów przesiadkowych przy ul. Wróblej i Choiny. Przejechanie całej trasy zajmuje nieco ponad 30 minut. Na razie obsługujące ją elektryczne autobusy kursują około 10 razy dziennie. Próżno na nie czekać w godz. między 10 a 14 i po 17 oraz w weekendy.

Czy to się zmieni? ZTM analizuje sytuację. W autobusach linii 46 średnio podróżuje 40-50 osób (czasami około 20 osób, kiedy indziej nawet ponad 100). – Z uwagi na to, że rozpoczął się okres poferyjny i wkraczamy w fazę stabilizacji sytuacji związanej z pandemią koronawirusa, od marca rozpoczynamy elektroniczny pomiar pasażerów (przez bramki zliczające). Nasze badania prowadzimy również w formie tradycyjnej, za pośrednictwem ankiet przeprowadzanych przez naszych rewizorów – precyzuje Monika Fisz. Badania dotyczą nie tylko linii 46. Mają pomóc przy opracowaniu siatki połączeń Dworca Metropolitalnego.

W ramach umów międzygminnych od 2015 r. liczba wzkm zwiększyła się z 563 tys. do 1 196 tys. Kwoty dopłat gmin ościennych wzrosły z 2,8 mln zł do 9,6 mln. W ostatnim czasie jednak te dane nie wyglądają tak imponująco. Gdy rozpoczęła się pandemia, niektóre gminy na jakiś czas zawieszały linie (Mełgiew) lub ograniczały kursy (Niemce, Wólka). Należy tu zastrzec, że zaspokajanie potrzeb komunikacyjnych to zadanie własne każdej gminy. To do sąsiadów należy inicjatywa, żeby zawrzeć stosowną umowę i pokryć jej koszty. Na razie przy okazji ubiegłorocznej podwyżki cen biletów okresowych zmieniono także zasięg tzw. pierwszej strefy biletowej. Teraz obejmuje ona tylko Lublin w jego granicach administracyjnych (zmiany nie dotyczą posiadaczy Lubelskiej Karty Miejskiej).

… ale bezpiecznie. Rowerem mniej

Co z zapewnieniem wysokiej niezawodności i bezpieczeństwa transportu miejskiego? Rzeczniczka ZTM podkreśla rosnący standard komunikacji. – W taborze 100% pojazdów jest niskopodłogowa, 90% posiada biletomaty, 75% jest klimatyzowanych, a około 60% stanowią pojazdy, których wiek nie przekracza 9 lat – wylicza. Nowy tabor jest dostosowany do potrzeb osób z niepełnosprawnościami, ułatwieniem dla osób starszych i słabo widzących jest system zapowiedzi głosowych. Niespodziewanym awariom zapobiega codzienne serwisowanie pojazdów. W dobie zagrożenia koronawirusem wprowadzono obowiązek dezynfekcji pojazdów, przystanków i infrastruktury przystankowej. We wszystkich pojazdach zamontowane są urządzenia wykorzystujące promieniowanie UV-C, niszczące wirusy, bakterie, grzyby i pleśnie, w pełni bezpieczne dla ludzi.

Własnym rowerem pewnie byłoby jeszcze bezpieczniej, ale wciąż nie wszędzie da się dojechać. W latach 2020-21 sieć infrastruktury rowerowej powiększyła się o ok. 16 km i dziś liczy ponad 180 km. W tym roku ma przybyć jeszcze 3,4 km w siedmiu rejonach miasta. Nowe ścieżki powstają, ale rowerzyści skarżą się, że ciągle nie łączą się w pełną sieć połączeń. Wraz z panelistami czekają więc na zapowiadaną diagnozę miejsc, w których ścieżek brakuje. Ba, mają gotową własną. Co na to miasto? – Diagnoza w zakresie dróg rowerowych jest prowadzona na bieżąco – czytamy w odpowiedzi. Wynik tych prac? To m.in. projekty zmian w stałej organizacji ruchu czy działania w ramach inwestycji realizowanych w nowej perspektywie UE. Plany: co najmniej 40 km nowych dróg rowerowych i wypełnienie większości luk. – Aktualnie trwają prace nad mapą rowerową miasta, pod kątem przygotowań do projektu unijnego – zapowiadają urzędnicy.

Wjadą? Nie wjadą?

Co z audytem ruchu tranzytowego i czy podjęto prace w celu uszczelnienia systemu? – Organami upoważnionymi do dokonywania kontroli w tym zakresie są Policja i Inspekcja Transportu Drogowego. Instytucje te na bieżąco współpracują z miastem w zakresie nadzoru nad naruszeniami zakazów ruchu ciężkich pojazdów po terenie miasta – odpowiada Justyna Góźdź z biura prasowego UM.

Zapowiadanego programu czyszczenia ulic nie ma. Urzędnicy jednak zapewniają: – W mieście odbywa się regularne sprzątanie na mokro ciągów komunikacyjnych, co niweluje emisję wtórną pyłów zawieszonych zalegających na drogach, chodnikach i parkingach. Oczyszczanie jezdni, chodników, parkingów, ścieżek rowerowych oraz ciągów pieszo-rowerowych odbywa się przy pomocy specjalistycznego sprzętu, posiadającego system zraszania w celu zapobiegania unoszenia się kurzu podczas oczyszczania. Takimi działaniami objęte są również duże powierzchnie w centrum miasta, znajdujące się poza pasem drogowym, takie jak: Deptak, Plac Litewski, Ogród Saski czy plac Kaczyńskiego.

A czy w mieście powstaną strefy czystego transportu? Urzędnicy odpowiadają, że miasto jest „zainteresowane”. – Ważne jest, że w nowelizacji ustawy o elektromobilności i paliwach alternatywnych, szczegółowe rozwiązania dotyczące tworzenia stref czystego transportu pozostawiono poszczególnym samorządom i pozwolono im na kreowanie zasad funkcjonowania tych obszarów. Jako podstawową zasadę należy uznać konieczność wprowadzania stref dla mieszkańców i za ich zgodą. Autorytarne podejście do tego tematu jest nieuzasadnione – brzmi odpowiedź z ratusza. Czyli: raczej tak, ale może nie. W każdym razie rozmowy o wprowadzaniu stref mają się rozpoczynać od konsultacji z mieszkańcami. Na razie nic nie wiadomo o takich konsultacjach.


Nasz raport:

Cztery lata po panelu obywatelskim – para poszła w gwizdek

Po panelu obywatelskim: czy czeka nas jeszcze 50 lat z kopciuchami?

Czy panel obywatelski zazielenił Lublin?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *