Wesprzyj Kontakt

4 minuty czytania  •  21.03.2024 12:29

Nowość w rozkładzie ZTM: trzy linie pośpieszne. Kit czy hit?

Udostępnij

Od poniedziałku po Lublinie jeżdżą trzy linie pośpieszne. Ale autobusy nie omijają żadnych przystanków, ale pokonują trasę na skróty. Wciąż jednak szybciej jest autem. A nawet rowerem.

Od poniedziałku mamy w Lublinie trzy nowe linie autobusowe: 301, 302 i 303. Kursują po 12 razy dziennie w godzinach szczytu (między godz. 6 a 10 i 13 a 17), mniej więcej co pół godziny, tylko w dni powszednie. Nr 301 łączy os. Poręba z ul. Daszyńskiego, a nr 302 os. Widok z Czechowem. Linia 303 powstała zaś z przekształcenia linii 46. To linia, która jedzie z Czechowa na ul. Zana przez ul. Poniatowskiego i jako jedyna korzysta z buspasa.

Na skróty, ale bez omijania przystanków

ZTM zapowiadał, że nowe linie będą pośpieszne. Wielu pasażerów uznało, że ominą część przystanków. Tak myślał też miejski radny Bartosz Margul (klub Żuka). – Będę się starał, żeby linia pośpieszna (ekspresowa) omijającą część przystanków dotarła również do Felina – napisał na Facebooku. – Na tym przecież polega idea linii pośpiesznych – tłumaczył w rozmowie z Jawnym Lublinem.

Ale w Lublinie będzie inaczej. Linie pośpieszne zatrzymają się na każdym przystanku.

Zapewniają połączenia w godzinach szczytów komunikacyjnych pomiędzy najważniejszymi obszarami miasta o prostych przebiegach – mówi Monika Fisz z ZTM. Tłumaczy, że nowe linie zatrzymują się na każdym przystanku, bo inaczej nie miałyby odpowiedniego napełnienia.

Dla przykładu w relacji podróży os. Poręba – Dworzec PKS na al. Tysiąclecia obecnie czas podróży to 34 minuty, a nową linią już tylko 23 minuty – zachwala Fisz. Mówi o linii 301. Ta z Czubów nie jedzie jednak prosto na Kalinowszczyznę ale naokoło. Zamiast najkrótszą w długości trasą przez centrum, jedzie najkrótszą trasą czasowo – przez al. Kraśnicką i al. Solidarności. Inaczej mówiąc autobusy w Lublinie jeżdżą szybko tam, gdzie samochody jadą jeszcze szybciej.

Z ciekawości sprawdziłem ile zajmuje przejazd w tej relacji rowerem. Dokładnie tyle samo. Trasa jest bardzo przyjemna: wąwozem Rury, wzdłuż Bystrzycy i jedynie na końcówce drogą rowerową wzdłuż Unii Lubelskiej.

Szybciej będzie jak pobiegniesz

Wybrałem się wczoraj w godzinach szczytu – po godz. 15 – sprawdzić linię 302. Pojechałem z Czechowa do Centrum i z powrotem. Obserwacje? Połowa miejsce siedzących wolna, ale może pasażerowie jeszcze nie rozpoznali nowej linii. Czy autobus jechał szybciej? Tam gdzie były buspasy na pewno – omijał stojące w korku auta.

Trudno uznać, że 302 to linia jadąca prosto. Gdybym wysiadł z autobusu i pobiegł pomiędzy al. Solidarności a al. Racławickimi to nie tylko mógłbym wsiąść do tego samego autobusu, ale nawet mógłbym jeszcze zostawić pismo w urzędzie miasta. Na tym odcinku autobus pośpieszny zamiast pojechać przez Wieniawską (którą nie jeżdżą żadne autobusy), jedzie al. Solidarności, 3 Maja i Krakowskim Przedmieściem. Zamiast 600 m autobus pokonuje 1700 m. Naokoło autobus pokonuje trasę w 8 minut. Spacerkiem na skróty można ją pokonać w 11.

Mieszkańcy narzekają na stan komunikacji

Pod postem miasta Lublin ogłaszającym start linii pospiesznych wywiązała się spora dyskusja. Większość krytykowała, ale znalazły się też pochwały. – Mnie rano świetnie pasuje 301. Z Lwowskiej na Nałęczowską w 13 minut, 3 Maja i Racławickie ominięte – chwali Małgorzata. – 301 rewelacja – wtóruje Zofia.

Najwięcej pasażerów narzeka na to, że linie pośpieszne zatrzymują się na każdym przystanku. Tak te linie się spieszą i są „pospieszne”, że każdy przystanek na trasie muszą zaliczyć. I ta częstotliwość kursowania – raz na 30min przez kilka godzin na dobę – narzeka Adrian.

Po co zatrzymuje się na przystanku skoro nikt nie wsiada i nikt nie wysiada – dziwi się Joanna, jadąca pierwszym kursem z Czubów o 6:30.

Pospieszne powinny pomijać mniej ważne przystanki – dodaje Tomek.

Linie pospieszne, zatrzymujące się na wszystkich przystankach, z żenującą liczbą kursów. Takie wynalazki w sytuacji, gdy potrzebne pasażerom linie priorytetowe (np 57, 31, 26, 150) po godz. 17 jeżdżą co 30 min (sic!), a w niedziele raz na godzinę – podsumowuje stan lubelskiej komunikacji Krzysztof.

Część osób zwraca uwagę na stan taboru wypuszczonego na linie pośpieszne. – Dlaczego na nowych „super” liniach jeżdżą najstarsze autobusy w lubelskim taborze? – dopytuje Lublin WidmoBus.

Rupieć Jelcz, który miał być tylko na chwilę. Jest rok 2024 i nadal wyjeżdża – dodaje Krzysztof. Nawiązuje do taboru, który pojawił się po rozwiązaniu umowy przez ZTM z warszawskim WarBusem. Wówczas nowe klimatyzowane przegubowce z miejską tapicerką, zastąpiły „na chwilę” stare Jelcze bez klimatyzacji.

Co na to ZTM? Zapowiada, że od września (czyli za pół roku) autobusy pojadą częściej i… ociepla swój wizerunek postami w mediach społecznościowych.

Na zdjęciu: Autobusy pośpieszne w Lublinie, choć zatrzymują się na wszystkich przystankach to jadą na „skróty”. Dzięki temu są szybsze niż inne linie.

10 odpowiedzi na “Nowość w rozkładzie ZTM: trzy linie pośpieszne. Kit czy hit?”

  1. Niejawny pisze:

    Jak hitem mogą być linie, które wykonują 12 kursów dziennie? Dla kogo są te linie? Dla emerytów, żeby mogli sobie pojechać do koleżanki i pogadać? Zamiast tworzyć nowe bezsensowne linie trzeba było zwiększyć częstotliwość kursowania najbardziej uczęszczanych linii w Lublinie.

  2. kronikidewelorozwoju pisze:

    Kolejny tani chwyt PR-0wy ekipy Jakubowickiego Grabarza mpk, skrytego promotora patologii para-taxi.

  3. . pisze:

    Niejawny
    Te linie są najprawdopodobniej dla radnych z ramienia klubu Żuka.

    Dowiadujemy się, że już września częściej powinny autobusy, miały do wakacji najpóźniej. Będą przeciągać bo kierowców brakuje. Ale ciemnota łyknie każdą brednię.

  4. Niejawny pisze:

    To jest zwykła kiełbasa wyborcza i ogłupianie ludzi. Jak pasażerowie zaczynają marudzić, że komunikacja jest do kitu to tworzy się na odwał jakieś tam linie i pisze się brednie na fejsie jaka to komunikacja jest super i jak to ZTM dba o pasażerów.

  5. . pisze:

    A pamiętasz jak Żuk pierdolił, pisałem i tutaj o tym, że 100% miejskiego taboru to autobusy niskopodłogowe? Po co robi idiotów z mieszkańców jak dobrze wie że to jest ściema. U nas kłamstwo powtórzone 1000 razy to nawet nie stanie się już prawdą. Bo tej prawdy nie usłyszymy z propagandowych profili proratuszowych.

  6. . pisze:

    Jest jeszcze nowa linia 28, ale o tym cisza. Kursuje zawrotne 6 kursów dziennie to samo do Kawki 44

    -> Moje propozycje zmian w komunikacji miejskiej
    1) likwidacja linii 34, bo ona już jest od dawna skompromitowana tymi swoimi notorycznymi spóźnieniami bądź odjazdami przed czasem i zamiast niej np. linia 43, ale jeżdżąca z Koncertowej dalej na Choiny przez Zelwerowicza.
    2) linia pospieszna: z Węglina na Felin jako alternatywa dla 45, jadąca po trasie Jana Pawła II, Krochmalna, Unii Lubelskiej, Tysiąclecia, Witosa, Doświadczalna, która by się zatrzymywała po drodze tylko na kilku przystankach,
    3) 155 tylko i wyłącznie w formie przegubowców
    4) wycofanie się z likwidacji linii 11 oraz 1 i wydłużenie 25 przez Unii Lubelskiej na Niepodległości
    5) autobusy co 30 minut w każdą niedziele niezależnie czy handlowa czy nie i w sobotę co 20 minut jak na długo przed kowidem,
    6) podwyżki dla kierowców
    7) całkowita zmiana zarządu ZTM
    8) zainteresowanie się mieszkańcami, a nie swoimi jedynie – pracownikami.

  7. Hieronim pisze:

    W Krakowie linie pospieszne były już 30 lat temu. A może i wcześniej

  8. Były kierowca MPK pisze:

    Panie redaktorze może dlatego autobusy nie jeżdżą szybciej od samochodow osobowych i rowerów bo te pierwsze nie mają skrzydeł a te drugie nie zatrzymują się na przystankach. Trzeba jeszcze kd czasu do czasu myśleć co się pisze.

  9. Ulrich von Young In Gen pisze:

    Ja tylko czekam na zapowiedzianą likwidację 11 i zmianę 160, które to ulepszenia odetną północną część Dziesiątej od Czubów. Z rejonu Nowego Światu NIC nie będzie jeździło w tamtą stronę. Na najbliższy przystanek moje dziecko ma teraz 250 metrów, będzie miało 800. Miasto prawdziwie 15-minutowe :[

  10. . pisze:

    Mnie to martwi że Nowy Świat jest wykluczone z dworcem metropolitalnym, bo wszystko chuj wie po co ale skręca w Trasę Zieloną zamiast w Pocztową, szóstka na przykład. A Wolska i Kunickiego się korkuje. Busy zatrzymują się dopiero przy Tarasach Zamkowych vel Vivo a mogłyby jeszcze przy Aqua jako możliwość przesiadki w bus. Zwłaszcza dla tych którzy idą od strony Placu Bychawskiego lub Piłsudskiego. Do dworca jest dalej.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powiązane artykuły