Udostępnij
Wyremontowała zrujnowany lokal i zaprosiła do niego sąsiadów. Teraz musi się wyprowadzić, bo nie stać jej na czynsz, który drastycznie podniosło jej miasto. – Mam kilka tygodni na zlikwidowanie całego dorosłego życia – mówi Agnieszka Żółkowska. I zaprasza na wyprzedaż. Skarbów jest dużo, a czasu zostało niewiele, bo lokal musi opuścić do końca sierpnia.
Agnieszka Żółkowska wynajmowała lokal w kamienicy na ul. Zamojskiej przez prawie trzydzieści lat. Sama go wyremontowała i przekształciła w Akademię Kreatywności, gdzie można wpaść na warsztaty albo po prostu na herbatę i pogaduchy. Kłopoty zaczęły się, kiedy lokal przejęło miasto.
Trudne początki
Żółkowska jest germanistką. Tuż po studiach w Niemczech wróciła do Lublina. – Chciałam zrobić coś dobrego w moim mieście – mówi.
Wynajęła kompletnie zrujnowany lokal w kamienicy przy Zamojskiej 21. Własnoręcznie go wyremontowała i założyła tam szkołę języka niemieckiego oraz Akademię Kreatywności – małą pracownię plastyczną, w której jej sąsiedzi (i nie tylko oni) mogli twórczo spędzać czas.
Szkoła nie utrzymała się na rynku, ale pani Agnieszka przekwalifikowała się i została tłumaczką przysięgłą. Z czasem Akademia Kreatywności stała się swego rodzaju świetlicą dla okolicznych mieszkańców. Odbywały się tam m.in. warsztaty rękodzielnicze, wymiana kwiatów doniczkowych, spotkania miejskiego biura partycypacji. Dzięki staraniom szefowej akademii w okolicy powstał też plac zabaw.
Zamojska kwitnie
Pandemiczną stagnację trzeba było przetrwać ze skromnej pensji tłumaczki. Ale już w 2021 r. Akademia po raz kolejny z cyklem „Zamojska kwitnie” uczestniczyła w projekcie com.unity.lab, czyli „próbie przeniesienia lizbońskiego modelu rozwoju lokalnego na nasz lokalny, lubelski grunt”. W tym samym roku balkon pracowni został Skarbem Kultury Przestrzeni. – Balkon rekomenduję do kategorii obiekt, jako niezwykły przykład dbałości o otoczenie, także sąsiedzkie, na ul. Zamojskiej – napisała w zgłoszeniu do plebiscytu Paulina Zarębska-Denysiuk.
Bo o sąsiadów właścicielka Akademii również dbała. – Zawsze się starałam, żeby w pracowni były bezpłatne zajęcia dla dzieci z Zamojskiej. Pisałam projekty, zgłaszałam się do konkursów. Wszystko po to, żeby mogły spędzić czas inaczej niż przed komputerem albo na ulicy – wspomina Agnieszka Żółkowska.
Bo czynsz był za niski
Przez trzy dekady zmieniali się właściciele w kamienicy, ale Agnieszka Żółkowska dogadywała się ze wszystkimi. Kolejni administratorzy widzieli, że inwestuje w duży, zimny i nieco schowany na końcu podwórka lokal i nie wprowadzali za dużych podwyżek czynszu. Do czasu.
Z początkiem tego roku w kamienicy utworzono wspólnotę mieszkaniową, w której blisko połowę udziałów ma Gmina Lublin. Zarząd nad lokalem wynajmowanym przez Żółkowską przejął Zakład Nieruchomości Komunalnych.
Poczatkowo stawka czynszu wzrosła niewiele – z 3,07 do 3,51 zł/mkw. (doliczono tylko ubiegłoroczną inflację). – Trzeba było zapłacić podatek od nieruchomości, ale pomyślałam, że sobie poradzę – relacjonuje pani Agnieszka. Z optymizmem zaczęła planować remont łazienki.
A potem dostała list. – To było zaproszenie na negocjacje czynszu, „bo jest za niski”. Płaciłam około 1000 zł, z opłatami. ZNK wyliczyło, że powinnam płacić 4 600 zł. W niektórych miesiącach nawet tyle nie zarabiam na warsztatach i jako tłumacz – mówi z rezygnacją germanistka. – Musiałam złożyć wypowiedzenie.
Ma żal, bo nikt nie wziął pod uwagę tego, że przez lata dbała o zaniedbany lokal, doprowadzając go do stanu używalności. Nie doceniono też jej pracy na rzecz lokalnej społeczności.
Rzecznik ZNK: To urealnienie stawki
– ZNK działając jako przedstawiciel Gminy Lublin wnosi do Wspólnoty Mieszkaniowej Zamojska 21 każdego miesiąca składki w wysokości 3 zł/mkw. na utrzymanie części wspólnych oraz 1 zł/mkw. na fundusz remontowy – wylicza rzecznik Zarządu Nieruchomości Komunalnych Łukasz Bilik. – Przewyższa to stawkę czynszu wnoszoną przez panią Żółkowską. ZNK zaprosił najemczynię do negocjacji cenowych w celu urealnienia stawki czynszu.
Negocjacje odbyły się w maju. ZNK na podstawie badania rynku obliczyło, że realne stawki wahają się od 10 do 23 zł. – Najwyższa oferowana przez panią Żółkowską to 5,40 zł/mkw. netto, gdy w tym samym budynku najemca magazynu położonego w kondygnacji podziemnej wnosi 6 zł/mkw. – tłumaczy fiasko negocjacji Bilik.
Ratusz: Będą nowe „Kreatywne vouchery”
Joanna Stryczewska z biura prasowego w kancelarii prezydenta zaznacza, że właścicielka Akademii Kreatywności korzystała z dofinansowań Miasta wspierających sektor kreatywny. To konkursy: „Kreatywne vouchery” (voucher w wysokości 10 tys. zł na produkty lub usługi dla pary przedsiębiorców), „Pracownia rozwoju rzemiosła artystycznego i kreatywności” (do 20 tys. zł na utworzenie lub rozwój pracowni) i „Kreatywne przemiany” w 2021 roku.
– Od 2022 roku jest też członkinią Rady Przemysłów Kreatywnych, gdzie uczestniczy w dyskusjach na temat przyszłości ekosystemu kreatywnego w Lublinie i programach, które jego dotyczą – dodaje rzeczniczka.
To wsparcie okazało się niewystarczające. Tak jak w przypadku wielu innych rzemieślników, których dobijają za wysokie koszty działalności (pisała o tym w czerwcu Klaudia Kowalczyk). Czy są nowe pomysły?
– Wydział Strategii i Przedsiębiorczości Urzędu Miasta Lublin stale monitoruje możliwości uzyskania dofinansowania zewnętrznego – odpowiada Joanna Stryczewska. – Aktualnie pracujemy nad kolejną edycją konkursu „Kreatywne vouchery” oraz konkursem „Młodzi kreatywni”. W planach mamy również kampanię edukacyjną promującą korzystanie z usług lokalnych rzemieślników oraz kampanię promującą zawody rzemieślnicze wśród uczniów.
„Trzeba zapłacić ostatni czynsz”
Agnieszka Żółkowska ma czas do końca sierpnia, żeby opróżnić lokal. To znaczy, że ma jeszcze kilka dni, żeby sprzedać wszystko, co nagromadziło się w pracowniach przez trzy dekady. – Kilka tygodni na zlikwidowanie całego mojego dorosłego życia – wzdycha.
Tych skarbów jest wciąż bardzo dużo. Na stołach, podłodze, ścianach, wieszakach: materiały plastyczne, zabawki, „durnostojki”, narzędzia, meble, kwiaty, wieńce, obrazy…
Ale to nie tylko okazja do oryginalnych zakupów. – Trzeba zapłacić ostatni czynsz – przypomina pani Agnieszka. Chciałaby, żeby wyprzedaż się udała, ale obawia się, że wszystkiego nie zdąży sprzedać. – Wspaniale byłoby, gdyby znalazł się magazyn, do którego można by przenieść na jakiś czas to, co zostanie – mówi.
Co potem? Animatorka jest zrezygnowana. – Nie mam już siły walczyć ani szukać innego miejsca. Poddaję się. Będę pracować jako tłumaczka i spróbuję sobie z tym wszystkim jakoś poradzić. Może pojadę do Niemiec… Przyjdźcie się pożegnać.
Jakie plany ma Miasto względem lokalu po Akademii Kreatywności? Czy jest już chętny kolejny najemca? – Lokal po zwróceniu przez najemcę do ZNK zostanie postawiony do nieograniczonego przetargu ustnego – zapowiada Łukasz Bilik.
„Kreatywna wyprzedaż” w Akademii Kreatywności potrwa do 25 sierpnia. Co do podanych na Facebooku godzin (10-18) lepiej się upewnić, dzwoniąc pod numer 502 282 393.
Fot. Joanna Gierak, Facebook/Akademia Kreatywności
P0d rządami technokraty z Jakubowic jedyna słuszna kreatywność to ta reprezentowana przez dewelo-buraczków, którym zawsze marzyło się przejęcie śródmieścia poprzez wyeksmitowanie stamtąd elementu „plebejskiego” na rzecz garsonier dla Ludzi z Wypchanymi Portfelami i obiektów ynwestycyjnych w postaci apartamĘtów pod wynajem para-hotelowy.
Mimo że ta strategia ubogacania zderzyła się ze ścianą braku popytu, to Technokrata nadal z uP0rem maniaka zmierza do zniszczenia ducha tego nieszczęsnego miasta.
ŻUKZAMUREM I CALA LEWACKA LEWICA Z PLATFORMĄ OBYWATELSKĄ WON Z LUBLINA! PIESKOLUBY