3 minuty czytania • 12.05.2023 12:23
IPN wykopał na górkach czechowskich kilkanaście ludzkich szkieletów
Udostępnij
Wstęp na miejsce poszukiwań jest zagrodzony. Tabliczka informuje, że to „Teren budowy”. Ale za siatką pracownicy Biura Poszukiwań i Identyfikacji IPN – według nieoficjalnych informacji – odkryli dobrze zachowane ludzkie szkielety. Dziś po południu IPN potwierdziło: odkopano już 14 szkieletów
Poszukiwania prowadzone są około 100-150 metrów od placu zabaw, który powstał przy ścieżce przecinającej górki czechowskie od ul. Bohaterów Września do Koncertowej. Na naszą skrzynkę redakcyjną ([email protected]) dostaliśmy zdjęcia, na których widać całe ludzkie szkielety. Dziś rano pojechaliśmy na miejsce.
O tym, że coś się dzieje, świadczą obecni na miejscu dziennikarze i obrońcy górek (przed zabudową blokowiskami). Pracownik IPN, z którym rozmawiamy przez siatkę, nie chce nas wpuścić na teren poszukiwań. Także prokurator IPN, który do nas wyszedł, odmawia komentarza. Zapowiada jedynie, że dziś ma być wydany komunikat na ten temat.

Szedł spychacz i równał
Bardziej rozmowni są świadkowie, którzy w latach 60. i 70. Jako młodzi chłopcy i mężczyźni wchodzili na teren ówczesnego poligonu.
– Mieszkałem kiedyś na Poligonowej – mówi jeden z nich Jerzy Szeliga. – Z opowiadań mojego taty wiem, że tutaj rozstrzeliwali; ludzie o tym wiedzieli. Jako młodzi chłopcy znajdowaliśmy pociski: przy strzelnicy były inne, a tutaj niemieckie. Chodziliśmy tędy do szkoły, ale zawsze omijaliśmy to miejsce, że jest święte. Jak kanał burzowy robili z Czechowa, to wykopywali szkielety, w tym miejscu – mężczyzna wskazuje na teren za placem zabaw.
Z kolei Stanisław Maj jako kierowca wywrotki pracował na górkach czechowskich na początku lat 70. – Woziliśmy stąd ziemię jak była budowana trasa w-z – wspomina. – Trafiały się kości: jednemu więcej, drugiemu mniej. Ale w tym czasie, za komuny, kto na to patrzył? – pyta retorycznie pan Stanisław. – Zaraz szedł spychacz, równał i nie było tematu.
Jako młody chłopak na strzelnicę „zbierać czubki” przychodził także Adam Łukasik. – Kopaliśmy tam i w pewnym momencie znalazłem rękę i drugą, podobnej długości – w tym momencie Łukasik wskazuje na swoje ramię, by zobrazować, jak duże były fragmenty znalezionych kości.
– Udałem się na posterunek policji na ulicę Cichą – kontynuuje nasz rozmówca. – To był dzielnicowy, nazywaliśmy go „Ślepy”. Wyrzucił nas z tymi kośćmi, bo byłem ze swoim kolegą. Zrobiłem głupotę, bo utopiliśmy te kości w Czechówce. Dostałem opiernicz od ojca potworny, bo ja pochodzę z rodziny „wyklętych”. Mój ojciec był junakiem na Majdanku i wiedział, gdzie tych ludzi wywożono, a wywożono tu, na górki.
IPN: Ujawniliśmy już szczątki 14 osób
Dziś po południu Instytut Pamięci Narodowej wydał komunikat. Pokazał też dwa zdjęcia. – Do chwili obecnej ujawniono szczątki należące do 14 osób – poinformowało Biuro Poszukiwań i Identyfikacji IPN. Prace prowadzone są w ramach śledztwa Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Lublinie. Zaplanowane są do 19 maja b.r. – Szczegółowy komunikat zostanie wydany po zakończeniu prac – informuje IPN.

Dobrze, że zaprzestano prób pomijania ofiar komunizmu mordowanych lub tylko grzebanych w Górkach Czechowskich, a przywożonych z mordowni UB w centrum Lublina.
To jest praktycznie pierwszy materiał prasowy na podstawie komunikatu IPN w Lublinie, gdzie nie eksponuje i zawęża się ofiar zbrodni do okresu z lat 1939-1944.