var cnArgs = {"ajaxUrl":"https:\/\/jawnylublin.pl\/wp-admin\/admin-ajax.php","nonce":"0610bb08ff","hideEffect":"fade","position":"bottom","onScroll":false,"onScrollOffset":100,"onClick":false,"cookieName":"cookie_notice_accepted","cookieTime":2592000,"cookieTimeRejected":2592000,"globalCookie":false,"redirection":false,"cache":true,"revokeCookies":false,"revokeCookiesOpt":"automatic"};
var bwg_objectsL10n = {"bwg_field_required":"field is required.","bwg_mail_validation":"To nie jest prawid\u0142owy adres e-mail. ","bwg_search_result":"Nie ma \u017cadnych zdj\u0119\u0107 pasuj\u0105cych do wyszukiwania.","bwg_select_tag":"Select Tag","bwg_order_by":"Order By","bwg_search":"Szukaj","bwg_show_ecommerce":"Poka\u017c sklep","bwg_hide_ecommerce":"Ukryj sklep","bwg_show_comments":"Poka\u017c komentarze","bwg_hide_comments":"Ukryj komentarze","bwg_restore":"Przywr\u00f3\u0107","bwg_maximize":"Maksymalizacji","bwg_fullscreen":"Pe\u0142ny ekran","bwg_exit_fullscreen":"Zamknij tryb pe\u0142noekranowy","bwg_search_tag":"SEARCH...","bwg_tag_no_match":"No tags found","bwg_all_tags_selected":"All tags selected","bwg_tags_selected":"tags selected","play":"Odtw\u00f3rz","pause":"Pauza","is_pro":"","bwg_play":"Odtw\u00f3rz","bwg_pause":"Pauza","bwg_hide_info":"Ukryj informacje","bwg_show_info":"Poka\u017c informacje","bwg_hide_rating":"Ukryj oceni\u0142","bwg_show_rating":"Poka\u017c ocen\u0119","ok":"Ok","cancel":"Anuluj","select_all":"Wybierz wszystkie","lazy_load":"0","lazy_loader":"https:\/\/jawnylublin.pl\/wp-content\/plugins\/photo-gallery\/images\/ajax_loader.png","front_ajax":"0","bwg_tag_see_all":"see all tags","bwg_tag_see_less":"see less tags"};
Gdyby słuchać wyłącznie słów, można by uznać, że szansa jest. Gdy jednak spojrzeć na animusz, z jakim skandowano nazwisko kandydata na prezydenta Lublina, to wiary w zwycięstwo nie ma chyba nawet w najbliższym kręgu Roberta Derewendy.
W teorii czwartkowa konferencja przed ratuszem (zwołana w trakcie sesji Rady Miasta) miała być konferencją kandydatów do Rady Miasta Lublin z PiS. W praktyce, chociaż faktycznie kandydaci się pojawili, to cała siła rzucona była na promowanie pretendenta PiS do walki o fotel prezydenta Lublina.
Radny miejski i pełnomocnik powiatowy PiS Marcin Jakóbczyk anonsował Roberta Derewendę już jako prezydenta. Freudowska pomyłka? Nie wiadomo. Wiadomo jednak, o jakim Lublinie Derewenda marzy. A jest to miasto nowoczesne, z pracą dla mieszkańców. To banały, ale szczegóły mają wykuwać się na spotkaniach z mieszkańcami.
– Wychodzimy na dzielnice, rozmawiamy i układamy program dla Lublina. Idziemy po zwycięstwo! – przemawiał Robert Derewenda, który uważa, że PiS jest tą partią, która może zmienić aktualny, zastany, układ sił w Lublinie.
Potencjał widzi też w samym sobie. – Jestem silnym kandydatem, chcę zmieniać Lublin, nie jestem w żadnym układzie, służę wyłącznie miastu – mówi Derewenda i pod lupę bierze politykę obecnego prezydenta. – Wiele z projektów zostało niezrealizowanych, przechodzą z wyborów na wybory – stwierdza.
Ale sztandarową inwestycję Krzysztofa Żuka, czyli dworzec metropolitalny docenia, choć zmienia wektory jeśli chodzi o zasługi. – Cieszymy się, że ten dworzec powstał. Mamy tu duży wkład ze strony Urzędu Marszałkowskiego i Prawa i Sprawiedliwości – przekonywał kandydat na prezydenta.
Derewenda liczy na wygraną, a jego drużyna na większość w Radzie Miasta (do tego konieczne jest co najmniej 16 radnych, klub prezydenta Żuka ma ich obecnie 18.). Jawny Lublin zapytał, czy partia dysponuje wewnętrznymi sondażami, które by pozwalały na taki optymizm. – Sondaże wewnętrzne? Mamy swoją tajną broń – mówi enigmatycznie Jakóbczyk.
– Sondaże nie wygrają wyborów – precyzował Andrzej Pruszkowski, kiedyś prezydent Lublina, a teraz kandydat na radnego.
Na zakończenie konferencji wszyscy skandowali nazwisko Derewendy. Ale powiedzieć, że wypada to mało przekonująco, to nic nie powiedzieć.
Na zdjęciu: Kandydaci PiS na radnych miejskich na czele z kandydatem na prezydenta Lublina zaprezentowali się w czwartek przed ratuszem (fot. Dyba)
const fundraisingPage = '';
var eztoc_smooth_local = {"scroll_offset":"30","add_request_uri":""};
„Ale sztandarową inwestycję Krzysztofa Żuka, czyli dworzec metropolitalny docenia…” A doceni też „akademiki”, które powstaną w miejsce znakomicie położonego dworca na Podzamczu, który będzie zaorany wspólnymi siłami P0lsK0-W0lskiej Zjednoczonej Partii Deweloperskiej?
Na przykładzie „wyborów” w Dziadogrodzie 2024 doskonale widać, jak „działa” idea „samorządów” – już na starcie wiadomo, że wygranymi będą dewelo-buraczki i tym razem nawet nikt nie próbuje przeciwstawić się dewelo-okupantowi.
Podejrzewam, że sorosowcy, którzy wdrożyli „reformę samorządową” właśnie takich efektów oczekiwali.
W obecnym stadium „rozwoju”, który toczy większość miast, nie tylko Dziadogród, jedynym ratunkiem wydaje się całkowita likwidacja instytucji „samorządowych”, które zostały kompletnie opanowane przez lokalne cwaniactwo.
Ale oczywiście nikt nie zamierza tej patologicznej sytuacji ratować, ponieważ „samorządy” generują niepowtarzalne okazje do partycypacji w podziale łupów dla lokalnych kadr P0lsK0-Wolskiej Zjednoczonej Partii Deweloperskiej.
Dołącz do ekipy Jawnego Lublina jako wolontariusz!
Fundacja Wolności ciągle poszukuje osób, którym bliskie są ideały jawności, przestrzegania prawa dobrego rządzenia czy racjonalnego wydatkowania pieniędzy publicznych.
Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.ZgodaPolityka prywatności
„Ale sztandarową inwestycję Krzysztofa Żuka, czyli dworzec metropolitalny docenia…”
A doceni też „akademiki”, które powstaną w miejsce znakomicie położonego dworca na Podzamczu, który będzie zaorany wspólnymi siłami P0lsK0-W0lskiej Zjednoczonej Partii Deweloperskiej?
Na przykładzie „wyborów” w Dziadogrodzie 2024 doskonale widać, jak „działa” idea „samorządów” – już na starcie wiadomo, że wygranymi będą dewelo-buraczki i tym razem nawet nikt nie próbuje przeciwstawić się dewelo-okupantowi.
Podejrzewam, że sorosowcy, którzy wdrożyli „reformę samorządową” właśnie takich efektów oczekiwali.
W obecnym stadium „rozwoju”, który toczy większość miast, nie tylko Dziadogród, jedynym ratunkiem wydaje się całkowita likwidacja instytucji „samorządowych”, które zostały kompletnie opanowane przez lokalne cwaniactwo.
Ale oczywiście nikt nie zamierza tej patologicznej sytuacji ratować, ponieważ „samorządy” generują niepowtarzalne okazje do partycypacji w podziale łupów dla lokalnych kadr P0lsK0-Wolskiej Zjednoczonej Partii Deweloperskiej.