Wesprzyj Kontakt

3 minuty czytania  •  18.01.2024 10:48

Jest trzeci kandydat na prezydenta Lublina. To znany w Polsce pisarz kryminałów

Jest trzeci kandydat na prezydenta Lublina. To znany w Polsce pisarz kryminałów

Udostępnij

Marcin Wroński, autor cyklu kryminałów o komisarzu Zydze Maciejewskim, chce się zmierzyć w walce o najważniejszy urząd w mieście. – To jest samorząd i ja chcę po prostu pomóc sąsiadom, a nie wchodzić w politykę – deklaruje kandydat.

Do tej pory jasną deklarację o starcie w kwietniowych wyborach złożył jedynie Krzysztof Żuk (PO). Prawo i Sprawiedliwość nie zaprezentowało jeszcze oficjalnie swojego kandydata na prezydenta Lublina: z dotychczasowych informacji wynika, że będzie to Jarosław Stawiarski, marszałek województwa lubelskiego.

Gdzie dwóch się bije, tam wkracza… komisarz Maciejewski

I teraz do tej dwójki w walce o Ratusz dołącza kolejny pretendent – Marcin Wroński. To dość niespodziewana kandydatura, bo do tej pory Wroński nie był związany z żadną partią i nie jest znany z działalności samorządowej czy politycznej. Lublinianie i czytelnicy z całej Polski znają go przede wszystkim jako autora kryminałów z serii o komisarzu Zygmuncie „Zydze” Maciejewskim. Akcja większości książek Wrońskiego z tej serii, a było ich już dziesięć, toczy się w przedwojennym Lublinie. Na kanwie jednej z nich – „Pogrom w przyszły wtorek” – powstał nawet plenerowy spektakl, który w 2017 roku był pokazywany na Zamku Lubelskim. Rok później Wroński wraz z reżyserem Łukaszem Witt-Michałowskim zostali uhonorowani za to Nagrodą Artystyczną Miasta Lublin.

Teraz autor – tym razem już jako kandydat w wyborach – chce się zająć przyszłością swojego rodzinnego miasta, z którego – jak podkreśla – rzadko wyjeżdża.

– To moje miasto i jako lublinianinowi zależy mi bardzo, żeby się zmieniało na lepsze – mówi Jawnemu Lublinowi Marcin Wroński. – To wymaga zmiany stylu zarządzania: rzeczywistego wyjścia do mieszkańców, rozumienia ich potrzeb w ekosystemie, jaki stanowi miasto, i dialogu. Początek prezydentury Krzysztofa Żuka napawał mnie nadzieją, natomiast w ostatniej kadencji – jak w powieści – nastąpił punkt zwrotny i wiele spraw wymaga naprawy.

Polityka w samorządzie jest zgubna

Na razie Marcin Wroński nie chce rozmawiać o swoim zapleczu politycznym, pod jakim szyldem, czy z kim pójdzie do wyborów. Zapowiada jedynie, że chce, żeby to był szeroki front angażujący ugrupowania zarówno z prawej, jak i lewej strony.

– To jest samorząd i ja chcę po prostu pomóc sąsiadom, a nie wchodzić w politykę – zaznacza pisarz. – Właśnie myślenie w kategoriach politycznych o samorządzie jest dla niego zgubne. Wielka polityka sprawiła, że nas, mieszkańców Lublina, podzieliła przepaść, którą ja chcę zasypać. Jako pisarz mam czytelników z różnych obozów politycznych, spotykam się z nimi, rozmawiam bez zacietrzewienia i widzę potrzebę połączenia ich ponad podziałami w normalnych, prostych życiowych sprawach. I stąd pomysł na mnie.

Co Wroński chce zmienić w Lublinie? – Od rzeczy niezwykle ważnych, jak budownictwo miejskie, przez kiepską promocję naszych dokonań kulturalnych na zewnątrz, po komunikację z mieszkańcami. Z jednej strony miasto potwornie się zadłuża, z drugiej nie daje od siebie oferty mieszkaniowej przeznaczonej dla normalnego człowieka, którego niekoniecznie stać na niepewny kredyt, ale którego jak najbardziej stać na to, żeby lokal utrzymywać, a może go nawet za jakiś czas wykupić. Nie chcę, by Lublin był miastem rotacyjnym: skoro chlubimy się mianem Oxfordu po prawej stronie Wisły, to warto zatrzymać u nas absolwentów.

Wybory za niespełna trzy miesiące

Premier Donald Tusk ogłosił w tym tygodniu, że pierwsza tura wyborów samorządowych odbędzie się 7 kwietnia, a druga – 21 kwietnia. W 2018 roku Krzysztof Żuk pewnie wygrał już w pierwszej turze, zdobywając 62 proc. głosów. Poprało go 89,5 tys. lublinian. Jego główny rywal – Sylwester Tułajew z PiS – miał o połowę mniejsze poparcie, a pozostali kandydaci praktycznie się nie liczyli. Na trzecim miejscu z 3-procentowym poparciem uplasował się Jakub Kulesza.

Na zdjęciu: Marcin Wroński to drugi kandydat do fotela prezydenta miasta, który oficjalnie potwierdził udział w wyborach samorządowych. Gdy zapytaliśmy to, jakiego rodzaju książkę napisałby o Ratuszu, odparł: Do każdej swojej powieści robiłem drobiazgową dokumentację, do tej muszę wygrać wybory (śmiech) Fot. Krzysztof Wiejak

Journalismfund

Ten artykuł został wsparty przez program grantowy „Media lokalne na rzecz demokracji” Journalismfund Europe

Polecamy

Brak polecanych postów.