W centrum Lublina więcej zieleni i mniej pasów ruchu. Ale drogi dla rowerów nie będzie

Na Wodopojnej, Świętoduskiej i Bajkowskiego będzie więcej zieleni i miejsc parkingowych. Piesi i rowerzyści powinni być zadowoleni, a rowerzyści rozczarowani. Zapowiadana dziesięć lat temu droga rowerowa teraz też nie powstanie.

Planowane zmiany mają objąć ulice: Wodopojną, Świętoduską i Bajkowskiego. To jeden z głównych dojazdów do Centrum i jedyny na parking Ratusza. Na całość prac urzędnicy zarezerwowali 400 tys. zł. Remont ma jednak objąć tylko ulicę Bajkowskiego oraz równoległy do niej łącznik pomiędzy ulicami Kowalską a Staszica (za otoczoną blaszanym płotem działką po Arkadach).

– Nasi specjaliści od ruchu drogowego przeanalizowali sytuację w ścisłym centrum i zaproponowali rozwiązania w organizacji ruchu, które pozwolą nam posadzić drzewa w pasach drogowych – zapowiada Artur Szymczyk, zastępca prezydenta miasta ds. inwestycji i rozwoju. Zieleń miałaby się pojawić wokół placu budowy, który placem budowy jest tylko w teorii – w rzeczywistości budowa galerii handlowej z parkingiem podziemnym nigdy nie ruszyła. Inwestor jedynie wyciął drzewa, postawił obskurny płot i zaczął prace ziemne.

Zwężą Wodopojną i Świętoduską

Na Wodopojnej i Świętoduskiej zniknie jeden pas ruchu. Na ul. Wodopojnej zlikwidowany zostanie ten po lewej stronie – tu miasto zaplanowało nowe miejsca parkingowe – ok. 15 (znajdą się jednak w strefie płatnego parkowania).

Dziś na ul. Świętoduskiej samochód można zostawić też na chodniku po lwej stronie ulicy. To się niedługo zmieni. W miejsce obecnych miejsc parkingowych miasto zaplanowało rabaty (róże, niskie krzewy, ozdobne trawy) i drzewa. Rabaty wypełnią róże, niskie krzewy i ozdobne trawy.

Przy skrzyżowaniu z ul. Staszica istniejący pas ruchu zostanie zastąpiony chodnikiem. Ma to ułatwić poruszanie się pieszo i pozwolić ominąć znajdujące się tutaj schody. Wszystkie wjazdy zostaną zabezpieczone słupkami, by auta nie parkowały na chodniku. Przy betonowej ławce (parklecie) ma się pojawić dodatkowa rabata.

Bajkowskiego: koniec wstydu, ale powodów do zachwytu nie będzie

Ul. Bajkowskiego przejdzie remont, choć urzędnicy nie są jeszcze w stanie określić w jak dużym zakresie. To jedyny wjazd na parking Ratusza – parkują tu urzędnicy, radni, czy goście prezydenta. Nawierzchnia chodnika zostanie wymieniona na płyty chodnikowe w kolorze piaskowym – takie jak na pobliskiej ul. Lubartowskiej. Nie zapadła jeszcze decyzja nowa nawierzchnia pojawi się po obu stronach ulicy czy tam gdzie jest najbardziej zniszczona – od strony Arkad. Obecnie na obszarze kilkunastu metrów jest kilka rodzajów chodnika: kamienna nawierzchnia jak na deptaku, żółte płyty przekładane kostką i szara kostka betonowa. Na Lubartowskiej są jeszcze płyty betonowe w kolorze piaskowca. Różnią się wyglądem od tych widocznych na zdjęciu.

– Nie są to jeszcze wersje finalne dokumentów – tłumaczy Justyna Góźdź z biura prasowego lubelskiego Ratusza.

Na skrzyżowaniu Wodopojnej z Bajkowskiego jezdnia zostanie zwężona do jednego pasa . Na likwidowanej części jezdni pojawi się zieleń. Ta pojawi się też na obszarze wyłączonym z ruchu – nowa zieleń (z drzewkiem) będzie mieć kształt ronda. Na pozostałym odcinku pasy ruchu będą dwa – tak jak ma to miejsce obecnie.

Bez zmian pozostanie istniejąca zatoka dla taksówek oraz wygrodzony łańcuchami wjazd na teren Arkad. Chociaż chodnik w tym miejscu jest tak wąski, że nie da się tutaj przejść z wózkiem. Gdyby zlikwidować zatokę to byłoby miajsce na szerszy chodnik i np. krzewy, która zasłoniłyby parking. Nie zmieni sie też obszar wyłączony z ruchu na skrzyżowaniu Bajkowskiego i Lubartowskiej (na zdjęciu poniżej).

Rowery tylko na krótkim łączniku

Na łączniku pomiędzy ulicą Staszica a Kowalską (formalnie to ulica Świętoduska) z dwóch pasów ruchu zostanie jeden. Po obu jego stronach pojawią się pasy rowerowe.

Zniknie istniejąca tu zatoka parkingowa. W tym miejscu pojawi się zieleń i jedno miejsce postojowe dla samochodów zaopatrzenia. Chodnik w tym miejscu zostanie zabezpieczony słupkami przed parkowaniem. Zatoka po drugiej stronie łącznika zostanie bez zmian.

Droga rowerowa została tylko na papierze

Urzędnicy nie przewidzieli ławek, śmietników czy stojaków rowerowych. Nie pojawi się też zapowiadana od lat droga rowerowa, która – ze względu na stromy podjazd – znacząco poprawiłaby komfort i bezpieczeństwo rowerzystów. Dlaczego?

– Brak jest miejsca na zmieszczenie typowej drogi rowerowej – tłumaczy Arkadiusz Niezgoda, dyrektor Wydziału Zarządzania Ruchem Drogowym i Mobilnością.

Taka droga przy ulicach Wodopojnej i Świętoduskiej została przed laty wpisana m.in. w Strategii Realizacji Systemu Dróg Rowerowych, a jej budowa miała się zakończyć w 2018 roku. Dokument w większości nie został zrealizowany. W tym roku przypada 10. rocznica jego powstania.

Gdyby analogiczne zmiany jak na Świętoduskiej i Wodopojnej wprowadzić też na równoległej ul. Lubartowskiej i z dwóch pasów ruchu zostawić jeden to powstałoby ponad 50 nowych miejsc parkingowych. Zbędny pas ruchu można też przeznaczyć na dwa pasy rowerowe. Takie pomysły Porozumienie Rowerowe proponowało już w 2014 roku.

Arkady

W 2005 roku prezydent Lublina Andrzej Pruszkowski podpisał umowę ze spółką Arkady. Spółka otrzymała teren pomiędzy ulicami Lubartowską a Świętoduską w wieczyste użytkowanie (tj. na 99 lat). Miał tu powstać kilkukondygnacyjny budynek. Miał byc też parking – początkowo mówiło się nawet o 1000 miejsc parkingowych. Najwyższa kondygnacja miała być galerią handlową, a większość terenu miała pozostać zielona. Spółka wielokrotnie przekładała termin oddania inwestycji a jej wielkość z czasem malała. Dziś mówi o parkingu na 300 aut, jednej podziemnej kondygnacji handlowej, na której miałby stanąć trójkątny budynek restauracyjny.

Budowa formalnie ruszyła (wycięto roznące tam drzewa), ale od lat na placu budowy nie dzieje się nic. Na części terenu funkcjonuje płatny parking, reszta jest ogrodzona blaszanym płotem.

Miasto przez wiele lat tłumaczyło, że nie będzie remontować dróg wokół planowanego kompleksu, gdyż – zgodnie z umową – miała to zrobić spółka Arkady.

Próbowało też ten teren odzyskać. W sądach wszystkich instancji Urząd Miasta Lublin poniósł jednak porażkę. Sądy uznały, że inwestycja nie powstała z winy miasta – m.in. z uwagi na nieuzasadnione cofnięcie zgody przez miejskich urzędników na użytkowanie działki wchodzącej w skład inwestycji (chodzi o działkę ze stacją trafo) i niesprzedanie jej spółce – mimo uchwały rady miasta o sprzedaży.

Wizualizacje: Miasto Lublin