Zwykła stłuczka, niezwykła reakcja. Co się stało przy stadionie Motoru?

Pecha miał pomocnik Motoru Lublin, który swoim srebrnym BMW zderzył się z autokarem z dziećmi na pokładzie. Według policji, zawinił kierowca autobusu. Według świadka zdarzenia, na parkingu przy Arenie Lublin najbardziej awanturował się trener piłkarzy Goncalo Feio

Jak relacjonuje świadek zdarzenia, z osobówki, która jego zdaniem wcześniej kręciła bączki, wyskoczył młody zawodnik. – Zaczął krzyczeć, a za chwilę dołączył do niego portugalski trener. Wrzeszczał, przeklinał, żeby wszyscy sp****lali. Wszystko przy dzieciach.

Nasz rozmówca komentuje: – Jak oni się zachowują? Jak jakieś gwiazdy! Szczególnie zaskoczony jest zachowaniem Goncalo Feio: – Matkom przy autokarze pełnym dzieci kazał wypadać.

Policja: To nie piłkarz zawinił

Nakreślmy tło. Zawodnicy Motoru Lublin w czasie gdy przyjechał autokar z dziećmi zjeżdżali się na sparingi – z Avią Świdnik i Zorią Ługańsk. Parking przy Arenie Lublin, podobnie jak sam obiekt, należy do miejskiej spółki MOSiR Bystrzyca. Korzystają z niego nie tylko grający dla beniaminka pierwszej ligi, ale także odwiedzający Park Ludowy czy wycieczkowe autokary. Mimo okresu wakacyjnego ruch nie jest tu duży.

Jak wskazuje lubelska policja, to nie piłkarz zawinił. – Autokar zderzył się z BMW. To zwykła parkingowa kolizja. Sprawcą był kierowca autokaru, został ukarany mandatem – mówi nadkom. Kamil Gołębiowski, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Lublinie:

Kierownik drużyny Dariusz Baryła: – Z zawodnikiem jest wszystko w porządku. Gra nawet w tej chwili, bo mamy sparing.

Nazwiska poszkodowanego jednak podać nie chce. Jak ustaliliśmy, miał to być Jakub Lis, wypożyczony do klubu z ekstraklasowej Pogoni Szczecin 21-latek, niewątpliwa gwiazda drużyny. Kierownika Baryły nie było jednak na miejscu zdarzenia. Nie wie więc, w jaki sposób do niego doszło.

Jak słyszymy od osoby związanej z klubem, Goncalo Feio miał podejść, by pomóc swojemu piłkarzowi w wyjaśnieniach. Potem na miejsce zdarzenia przyjechała policja, a wedle nagrania z monitoringu to autokar jechał pod prąd.

Porywczy Goncalo Feio pod lupą PZPN

Szkoleniowiec Motoru ma ostatnio trudny okres. Dziś w nocy potwiedziły się informacje dotyczące odwołania Feio od decyzji Komisji Dyscyplinarnej PZPN. Przypomnijmy – trener Motoru Lublin został ukarany rokiem dyskwalifikacji w zawieszeniu na dwa lata i grzywną w wysokości 30 tys. zł.

Liczył na to, że nie będzie musiał przepraszać rzeczniczki i prezesa, którego po marcowym meczu z GKS-em Jastrzębie zaatakował kuwetą na dokumenty. – Zachowania, których dopuścił się trener Goncalo Feio są nieakceptowalne – wskazała jednak Najwyższa Komisja Odwoławcza. Jednocześnie przychyliła się do odwołania Pauliny Maciążek i Pawła Tomczyka.

Komisja Dyscyplinarna przeanalizuje więc ponownie przebieg zdarzeń, do których doszło na Arenie Lublin. – Zachowania wulgarne powinny zaś zostać rozpatrzone również pod kątem oddziaływania psychicznego na osoby, do których były kierowane, a nie wyłącznie z perspektywy niestosowności używania wulgarnych wyrażeń – podkreślił przewodniczący Najwyższej Komisji Odwoławczej, Włodzimierz Głowacki.

Trener Feio miał obrażać rzeczniczkę prasową, a następnie zaatakować kuwetą na dokumenty prezesa klubu. Ten skończył z rozciętym łukiem brwiowym. Oboje nie pracują już w Motorze Lublin. Szkoleniowiec miał również niestosownie odnosić się do jednego z członków sztabu, Martina Bieleca. Inny z bliskich współpracowników 33-latka, kierownik drużyny Dariusz Baryła miał natomiast, według portalu Weszło usłyszeć: Ci*to, nie masz prawa nazywać się Motorowcem! Wyp***dalaj!. Wówczas wstawił się za nim inny członek sztabu. „W nagrodę” obaj nie pojechali na obóz drużyny w Kielcach.

Kibice i piłkarze murem za trenerem

Z drugiej strony, Goncalo Feio ma ogromne wsparcie szatni. Gdy ważyły się jego losy jako trenera lubelskiego klubu, piłkarze zastrajkowali i nie wzięli udziału w sparingu z Górnikiem Łęczna zaplanowanym na 1 lipca. Niedługo później nowy kontrakt ze szkoleniowcem został podpisany.

Murem za Feio są też kibice, szczególnie ci związani z sektorem H. Widać to w komentarzach na portalach społecznościowych oraz podczas meczów, gdy skandowane jest nazwisko Portugalczyka. Największa jak do tej pory manifestacja poparcia 33-latka miała miejsce podczas wieczornego wiecu przy Arenie Lublin, niespełna dobę po wydarzeniach z wcześniej wspomnianego meczu z GKS-em Jastrzębie. Wówczas to pod stadion zjechała blisko setka kibiców z racami.

Wracając do kierowcy srebrnego BMW – Jakub Lis wystąpił w pierwszym ze spotkań kontrolnych przewidzianych na piątek. Rozegrał pełne 90 minut przeciwko Avii Świdnik, a sparing zakończył się wynikiem 2:0. O zachowanie trenera Goncalo Feio i całe zdarzenie zapytaliśmy klub. Czekamy na odpowiedź.

Współpraca: Sławomir Skomra