Na wiecu Trzaskowskiego w Lublinie ludzie mówią, że nie zagłosują na PiS przez żabę

– Mam nadzieję, że wygra opozycja, bo inaczej to będzie dla Polski katastrofa. Był zegarek Nowaka i ośmiorniczki, a teraz co chwila nowa Mejza. Ta żaba się gotuje, a my nic – mówi pani Anna. Jest jedną z wielu osób, które przyszły na spotkanie z Rafałem Trzaskowskim w Lublinie.

Jeżeli ktoś pamięta, jak Rafał Trzaskowski, startując na prezydenta Polski, przyjechał w 2020 Lublina, to pamięta też te tłumy na pl. Łokietka. Kiedy w sobotę, 16 września tego roku, polityk znowu pojawił się w tym miejscu, ludzi było dużo mniej. O ile trzy lata temu tłum wylewał się z placu, to teraz nie było tak tłoczno. Tym razem jednak prezydent Warszawy przyjechał wspierać kandydatów KO i Paktu Senackiego w wyborach do parlamentu.

Rafał Trzaskowski odpowiada premierowi

Zanim Rafał Trzaskowski wyszedł na scenę przemawiali Marta Wcisło, Michał Krawczyk, Bożena Lisowska. Krzysztof Bojarski kandydujący do Sejmu i Jacek Trela walczący o Senat. Po nich wystąpił Trzaskowski. Na scenę wyszedł przy piosence „Jeszcze będzie pięknie”. Polityk zaczął od odpowiedzi na niedawne Mateusza Morawieckiego. Premier nazwał prezydenta Warszawy „lewakiem”. – Nic w tym nie ma złego poza tym, że tego typu opowieści kompletnie nie przystają do dzisiejszej rzeczywistości – mówił Rafał Trzaskowski i tłumaczył, że walka o prawa kobiet nie ma ideologii. Tak samo jak postulaty KO dotyczące opodatkowania Kościoła.

>>>Przed wizytą Trzaskowskiego. Wyborcze banery na zabytkowej kamienicy<<<

– Można być wychowanym w poczuciu szacunku dla tradycji i w kulcie takich postaci jak ks. Jerzy Popiełuszko i jednocześnie mówić: dlaczego normalne państwo nie może opodatkować Kościoła? Decyzja o wsparciu dla danej wspólnoty wyznaniowej powinna zależeć od obywateli. Tak jest we Włoszech, tak jest w Hiszpanii – to są kraje z wielką tradycją i z wielkim szacunkiem do religii – mówił prezydent Warszawy.

Wydaje się, że na wyborczy wiec przyszły osoby już zdecydowane głosować na KO. Pytamy ich:

Dlaczego zagłosują na Koalicję Obywatelską?

Pani Anna:

Chciałabym, żeby w Polsce była praworządność. Żeby moja córka żyła w wolnym kraju, europejskim, postępowym. Ja już jestem u schyłku, ale chciałabym mieć po prostu spokój. Mam nadzieję, że wygra opozycja, bo inaczej to będzie katastrofa dla Polski. Wszystko wskazuje na to, że obecna władza chce nas wyprowadzić z Unii Europejskiej, a ja jestem z tego pokolenia, które pamięta komunę. Pod koniec szkoły średniej zaczęły się przemiany. Dobrze pamiętam, jak to było. Jak byliśmy enklawą, z której nie można było wyjechać. Nie chciałabym, żeby te czasy wróciły.

Teraz się wszystko nawarstwia. Codziennie nowa afera. Te spółki skarbu państwa, ci nowi milionerzy. Patrzymy na nich i myślimy: matko, jak ten człowiek dorwał się do rządu, a potem staje się wielkim milionerem. Ta afera wizowa, ta dwulicowość! Z jednej strony mur, a z drugiej za pieniądze wpuszczamy takie liczby uchodźców. To jak z tą żabą*. Był zegarek Nowaka i ośmiorniczki, a teraz co chwila nowa Mejza. Ta żaba się gotuje, a my nic.

Pani Barbara i pan Jan:

Jesteśmy zwolennikami PO odkąd istnieje. Już 73 lata mamy i poglądów nie zmieniamy. My ich priorytety szanujemy. Nie mamy nic przeciwko np. Trzeciej Drodze, ale na nich nie zagłosujemy. Nam zależy, żeby spokojnie umrzeć. Żeby nikt nikogo za poglądy nie wsadzał do więzienia. Żeby nikt nikomu do gardła nie skakał.

Pan Michał:

Za PiS-u zaczęło mi się żyć lepiej. Więcej zacząłem zarabiać, pieniądze z 500 plus też biorę, ale z każdym rokiem jest gorzej. Wiem, że to jak było dobrze na początku, to nie jest zasługa PiS. To była zasługa wszystkich rządów, które były wcześniej. A teraz PiS zostawi nam biedę i długi.

Ja już nie mogę patrzeć na to co się dzieje. Na te same twarze, które oddalają nas od Unii Europejskiej. Nie chcę, żeby moje dzieci musiały stać na granicach w kolejkach, jak będą jechały na wakacje. A tak się stanie, bo w końcu nas z tej UE wyrzucą. Chyba, że szybciej sami z niej wyjdziemy.

Nie mogę już znieść tego, że budują silne państwo, ale silne też przeciwko swoim obywatelom. Jak władzy się ktoś nie podoba, to wszystkie siły może przeciwko człowiekowi skierować. Jak mamy się nie bać policji i sądów skoro wiem, że zrobią to, co każe im władza? Ja chcę, żeby państwo człowiekowi pomagało.

*Syndrom gotującej się żaby

Polega na tym, że warunki w których żyjemy stopniowo się pogarszają i się do nich przyzwyczajamy. Opis takiej sytuacji bierze się z obserwacji. Kiedy żabę włoży się do wrzątku, to ona wyskoczy. Gdy jednak włoży się ją do letniej wody i zacznie podgrzewać, to żaba zostanie w garnku do końca. Aż się ugotuje.

Na zdjęciu: Spotkanie z Rafałem Trzaskowskim w Lublinie (fot. sko)