2 minuty czytania • 14.09.2023
Nowak życzy Treli „wszystkiego najlepszego”. Z wyjątkiem najlepszego wyniku w wyborach
Udostępnij
– Minęliśmy się na korytarzu i podaliśmy sobie dłonie – mówi o swoim spotkaniu w Ratuszu z Krzysztofem Żukiem radny miejski Marcin Nowak, kandydat na senatora, który zbojkotował apel prezydenta Lublina o wycofanie się z wyborów do Senatu.
Nowak w wyścigu po senacki mandat startuje z własnego komitetu, ale popierany jest przez ugrupowanie Nowa Demokracja TAK. Po tym, jak odrzucił ultimatum postawione przez Żuka, jego koleżanki i kolegów z klubu prezydenta w Radzie Miasta oraz Jacka Treli (kandydata z tzw. paktu senackiego opozycji), musi się teraz mierzyć z reakcją swojego środowiska na tę decyzję.
Ostatnio oberwał też od dwóch lokalnych gazet. Najpierw Dziennik Wschodni, a potem Gazeta Wyborcza Lublin pytały w tytułach „W co gra Marcin Nowak?”, sugerując zawarcie cichej umowy z PiS, czy krytykując go za osłabianie szansy opozycji na zachowanie mandatu senatorskiego w Lublinie po Jacku Burym.
– To pytanie sugeruje, że jestem elementem jakiejś układanki, zależności politycznej – mówił dziś radny Nowak. A później podpowiedział na pytanie, w co gra: – Gram o demokrację, gram o Lublin, gram o jego mieszkańców.
Zapytaliśmy radnego, jak po jego decyzji wygląda atmosfera w klubie Krzysztofa Żuka w Radzie Miasta. Przyznał, że w ostatnich dniach dostał list w sprawie swojej decyzji od koleżanek i kolegów z klubu. Jego treści jednak nie ujawnił, twierdząc, że to prywatne pismo, choć zamierza się do niego „wyraziście odnieść”. A jego relacje z prezydentem Żukiem?
– Mijaliśmy się na korytarzu, podaliśmy sobie dłonie i powiedzieliśmy sobie dzień dobry i miłego dnia. Liczę, że ta współprace z panem prezydentem nadal będzie poprawna – stwierdził dyplomatycznie radny.
Nowak widział się także z Jackiem Trelą, swoim kontrkandydatem w wyborach do Senatu. – Spotkałem się akurat w dniu jego imienin. Pożyczyłem mu wszystkiego najlepszego z okazji jego święta, jak najlepszego, choć nie najlepszego wyniku, i zdobywania wiedzy o mieście, bo przecież pan Jacek przyjechał do Lublina (z Warszawy – red.) i na pewno jest zainteresowany jak nasze miasto funkcjonuje na co dzień. Chce z całą pewnością je poznawać – jak wielu innych przyjezdnych i turystów.
Na zdjęciu: Marcin Nowak powtarza, że poparło go prawie 4000 osób i nie może zdradzić ich zaufania. Fot. Krzysztof Wiejak
Zieeew… ten „bunt” wobec prikazu Dewelo-Duce trąci fejkiem – do dewelo-fanklubu wstępuje się do K0ńca życia. Choć oczywiście zabawnie by było, gdyby siepacze dewelo-bandy zaczęli sobie skakać do gardeł jak wściekłe psy.