2 minuty czytania • 05.04.2024 12:02
Dyrektor od lubelskich dróg stracił stanowisko. Ale został z niezłą pensją
Udostępnij
Mirosław Czech nie jest już dyrektorem lubelskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Na razie poszedł na długi zaległy urlop, a w niedzielę będzie walczył o mandat radnego Chełma.
66-letni Mirosław Czech dyrektorem w GDDKiA w Lublinie został w 1 lutego 2018 roku, za ostatniej kadencji dobrej zmiany PiS. Bezpośrednio przed przejściem do GDDKiA był dyrektorem Chełmskiego Parku Wodnego. W tym mieście od 2006 roku jest też radnym, a w mijającej kadencji był szefem klubu partii Jarosława Kaczyńskiego. Teraz zresztą również ubiega się o mandat – jest liderem listy w wyborach do Rady Miasta w okręgu nr 1. Uchodzi za człowieka wpływowej europosłanki Beaty Mazurek (PiS) z Chełma.
Całkiem niezła pensja
Praca w lubelskim oddziale GDDKiA zapewniała Czechowi co miesiąc solidną pensję. Według oświadczenia majątkowego za 2022 roku (nowszego nie ma), Mirosław Czech jako dyrektor zarobił prawie 320 tys. zł, co dawało mu co miesiąc ponad 26,6 tys. zł. Do tego trzeba doliczyć dietę radnego – 24 tys. zł, czyli kolejne 2 tys. zł miesięcznie. Czech zgromadził też pokaźny majątek – na koniec na koniec 2022 roku miał 662 tys. zł i 45,6 tys. euro.
Jego nazwiska nie ma już na stronie lubelskiej GDDKiA. Ale, jak ustaliliśmy, jego stosunek pracy jeszcze nie wygasł. – Zostałem odwołany ze stanowiska, ale do końca lipca będę przebywał na zaległym urlopie – przekazał nam Mirosław Czech, co oznacza, że nadal będzie pobierał dyrektorską pensję. Pytany o powody odwołania stwierdził, że nie zostały mu podane.
Na razie nie wyznaczono nowego dyrektora, a obowiązki Czecha będą wykonywali jego czterej dotychczasowi zastępcy.
Na zdjęciu: Mirosław Czech (PiS, pierwszy z prawej)) dyrektorem lubelskiego oddziału GDDKiA był przez 6 lat (Fot. FB/Mirosław Czech)