2 minuty czytania • 26.09.2023 11:36
Polska prokuratura już wie czyja rakieta uderzyła w Przewodowie
Udostępnij
Polska prokuratura podaje, że rakieta, która zabiła dwie osoby w Przewodowie na Lubelszczyźnie nie została wystrzelona z terytorium Rosji.
Ustalenia polskich śledczych ujawnia „Rzeczpospolita”. Informuje, że prokuratorzy badający sprawę nie wskazują, kto konkretnie wystrzelił rakietę, ale na pewno nie nadleciała ona znad terytorium Rosji. – Opinia jest kategoryczna – podaje dziennik.
Przewodów – listopad 2022
W połowie listopada 2022 w Przewodowie w województwie lubelskim, około godziny 14.30 doszło do wybuchu. Mieszkańcy usłyszeli świst, huk smugę dymu. Stało się to w miejscowym skupie zboża. Coś uderzyło w wielką wagę to ważenia towaru przywożonego przez rolników. W tym miejscu powstał ogromny lej.
Szybko okazało się, że w skup uderzyła rakieta. Świadkowie mówili, że słyszeli dwa wybuchy co miałoby świadczyć, że pociski były dwa. Okazało się jednak, że to była to jedna rakieta produkcji radzieckiej.
Zginęły dwie osoby – mężczyźni wieku 60 i 62 lat.
Pierwsze podejrzenia wskazywały, że pocisk mogło wystrzelić rosyjskie wojsko. – Jest wysokie prawdopodobieństwo, że rakieta, która spadła w Przewodowie, została użyta przez ukraińskie siły obronne – ogłosił jednak szybko prezydent RP Andrzej Duda. – Wczoraj obserwowaliśmy zmasowany, w niespotykanej skali atak na Ukrainę. Co najmniej 100 rakiet różnego rodzaju. Bombardowane było prawie całe terytorium Ukrainy, także obszary przygraniczne, czyli obwody lwowski i wołyński – tłumaczył.
Najpewniej pocisk przeciwrakietowy typu S 300 5-W-55 miał zniszczyć jedną z rosyjskich rakiet, ale nie trafił. Poleciał dalej i nie uległ samozniszczeniu.
– Ukraina dotąd nie udostępniła Polsce żadnych materiałów – opisuje teraz „Rzeczpospolita”, a prokurator Łukasz Łapczyński, rzecznik Prokuratury Krajowej informuje, że strona polska wysłała do Ukrainy wniosek o pomoc prawną, aby do końca wyjaśnić wypadek w Przewodowie.
Na zdjęciu: Zniszczenia po uderzeniu rakiety w Przewodowie (Fot. Twiter)
Dziwi brak komentarzy pod artykulem. A wlasciwie nie dziwi – po co sie produkowac, skoro cenzura Fundacji „Wolnosci” dziala i uwaznie filtruje wszystkie nieprawomyslne opinie?