Wesprzyj Kontakt

5 minuty czytania  •  19.10.2023 19:04

„Sąd kapturowy” i „polityczny mord”, czyli zemsta na Marcinie Nowaku

Udostępnij

Marcin Nowak nie jest już członkiem klubu prezydenta Krzysztofa Żuka. Stracił także funkcję wiceprzewodniczącego Rady Miasta Lublin. To kara za start w wyborach do Senatu.

To, że kara będzie było wiadomo już od kilku tygodni. To, że będzie to odwołanie z funkcji wiceprzewodniczącego Rady Miasta Lublin, także nie było tajemnicą. To, że zostanie wymierzona po wyborach było oczywistością. Ale chyba mało kto się spodziewał, że wszystko wydarzy się tak szybko.

Głosowanie było w niedzielę. W poniedziałek było wiadomo, że wybory do Senatu w Lublinie wygrał Jacek Trela z Paktu Senackiego. Zdobył 93 316 głosów. Za nim w tym wyścigu był Lech Sprawka z PiS (65 282 głosy), Mirosław Piotrowski, kandydat Konfederacji (19 594 głosów), Marcin Nowak startujący z własnego komitetu (7 580 głosów) i Mieczysław Konarski z Ruchu Naprawy Polski (6 695 głosów).

>>>Jacek Trela wybrany na senatora<<<

Nowak to także miejski radny, który do czwartku był członkiem klubu prezydenta Żuka. Ten klub na początku tej kadencji samorządowej wskazał go na wiceprzewodniczącego RM. W czwartek Nowak został odwołany z funkcji i wyrzucony z prezydenckiego klubu radnych. Poszło właśnie o wybory.

Marcin Nowak i polityczna układanka

W ocenie Koalicji Obywatelskiej i Platformy Obywatelskiej, której regionalnym wiceprzewodniczącym jest Krzysztof Żuk, Nowak zdradził. Wystartował do Senatu, konkurując ze wspieranym przez KO Jackiem Trelą.

We wrześniu Krzysztof Żuk i jego radni oficjalnie i otwarcie zaapelowali do Nowaka o wycofanie się z wyborów. –  Wierzę w jego dojrzałość polityczną. W to, że potrafi swoje własne cele polityczne poświęcić ważniejszej sprawie. Czyli wspólnej sprawie zwycięstwa w drodze do Senatu. Takie postawy są przecież bardzo doceniane – mówił wówczas sam Jacek Trela, a prezydent Lublina otwarcie poparł jego kandydaturę.

Nowak nie posłuchał: – Po ludzku jest mi po prostu przykro, bo przyjaciele z mojego klubu, którego integralną częścią się czuję, dzień wcześniej, jeszcze we wtorek, w lwiej części deklarowali poparcie mojej kandydatury i że w tegorocznych wyborach oddadzą na mnie głos – odpowiadał prezydentowi i radnym.

Politycy bali się, że Nowak startując wcale nie osłabi PIS-u, ale odbierze głos kandydatowi Paktu Senackiego. Finalnie okazało się, że do tego nie doszło. Ale uznali, że karę trzeba wymierzyć.

Zakładam różne scenariusze – mówił Nowak, kiedy sprzeciwiał się woli prezydenta.

Kara od kolegów

I jeden z nich, ten najbardziej prawdopodobny, właśnie się zrealizował. Podczas czwartkowej sesji Rady Miasta funkcji dla Nowaka bronili radni PiS. Piotr Gawryszczak (PiS) mówił, że kiedy Marcina Nowaka wybierano na wiceprzewodniczącego, to na niego nie głosował, ale teraz nie może pogodzić się tym, co się dzieje.

Stanisław Brzozowski (Konfederacja) chciał wiedzieć, co konkretnie jest zarzucane Nowakowi, że trzeba go odwołać.

Jarosław Pakuła, przewodniczący RM i radny klubu prezydenta tłumaczył: – Wykluczenie z klubu skutkuje cofnięciem udzielonej rekomendacji, a tym samym uzasadnia przedłożenie wysokiej radzie wniosku o odwołanie wiceprzewodniczącego Rady Miasta Lublin radnego Marcina Nowaka.

Szef klubu prezydenckich radnych Piotr Choduń nie ukrywał, że chodzi o wybory. – Marcin Nowak podczas kampanii wyborczej używał w przestrzeni publicznej funkcji wiceprzewodniczącego Rady Miasta. Mogło to skutkować u wyborców mylnym przekonaniem o poparciu jego kandydatury zarówno przez radnych naszego klubu jak i samego prezydenta. Stało w głębokiej sprzeczności z naszą postawą, która w tej kampanii była jednoznaczna – wsparcie reprezentującego Pakt Senacki Jacka Trelę.

Co ciekawe Choduń podpisał się zarówno pod projektem uchwały o odwołaniu Nowaka, jak i na liście poparcia kolegi pod jego kandydaturą na senatora.

– Podpisałem listę Marcinowi, ale także Mirosławowi Piotrowskiemu i Jackowi Treli. Jeśli kogoś znam i jest osobą uczciwą, przy założeniu, że każdy ma prawo mieć inny światopogląd, to nie widzę problemu, żeby poprzeć kandydatów nawet spoza mojego środowiska politycznego – mówił nam niedawno.

Rok 2019. Marcin Nowak i Krzysztof Żuk

Głosowanie oznaczające koniec kariery?

Tajne głosowanie nad przyszłością Marcina Nowaka odbyło się już wieczorem.

Podczas dyskusji radni PiS jeszcze raz powiedzieli, że odwołania Nowaka nie poprą. Padały słowa o „sądzie kapturowym” i „politycznym mordzie”. Nie były to słowa bezpodstawne, bo może to być koniec kariery Marcina Nowaka. Przecież opuszczony przez najmocniejsze obecnie w Lublinie środowisko polityczne, może już nie otrzymać drugiej szansy. A mówimy w tym przypadku o miejscu na liście w przyszłorocznych wyborach samorządowych.

Sam Nowak raczej o zachowanie funkcji nie walczył. Mówił za to, że jest mu przykro. Dlatego, że to inicjatywa osób, których uważał za przyjaciół. – Ale co więcej, od osób, które gdy zgłaszałem swoją kandydaturę, udzieliła mi poparcia i podpisów pod nią. Zróbcie, jak uważacie, ja poddaję się woli większości Rady Miasta, tak jak w wyborach poddałem się woli większości mieszkańców Lublina, będąc zwolennikiem pełnej demokracji.

Głosowanie było tajne. Za odwołaniem Nowaka było 17 radnych. Przeciwko było 13.

Od lewej: Mariusz Banach, Krzysztof Żuk, Marcin Nowak i Maja Zaborowska.

Ta zmiana sprawiła, że radni musieli wybrać w czwartek nowego wiceprzewodniczącego. Została nią Maja Zaborowska. Członkini klubu proprezydenckiego. W RM jest pierwszą kadencję. Startowała do Sejmu z listy KO. Nie zdobyła mandatu. Na Zaborowską głos oddało 5 158 osób w całym okręgu wyborczym. W Lublinie zdobyła 3 104 głosy.

Marcin Nowak

Rocznik 1975. Historyk, nauczyciel akademicki. Po raz pierwszy do Rady Miasta został wybrany w 2006 roku. Jest jednym z inicjatorów miejskiego programu stypendialnego. Co roku tez organizuje akcję „Przyjazna zebra”, która promuje wśród dzieci zasady bezpieczeństwa na drodze. W swojej karierze politycznej był już w klubie Platformy Obywatelskiej, Prawa i Sprawiedliwości i proprezydenckim Wspólnym Lublinie, którego ojcem chrzestnym był Piotr Kowalczyk, jeden z najbliższych współpracowników Krzysztofa Żuka. Zaangażował się także w Polskę 2050, z której został wyrzucony. Wówczas zarzucano mu zbyt bliską współpracę z prezydentem Lublina. Ostatnio Marcin Nowak związał się z samorządowym ruchem Marka Materka, prezydenta Starachowic.

Na zdjęciu: Marcin Nowak w środę został wyrzucony w klubu prezydenta Żuka, a w czwartek został odwołany z funkcji wiceprzewodniczącego Rady Miasta Lublin

4 odpowiedzi na “„Sąd kapturowy” i „polityczny mord”, czyli zemsta na Marcinie Nowaku”

  1. kronikidewelorozwoju pisze:

    Bardzo dobrze – niech członK0wie fanklubu Deweloubogacacza zaczną sobie skakać do gardeł. A w P0lityce tak jak w kapitalizmie nie ma „przyjaciół” – jest tylko porządek dziobania.

  2. Piotr pisze:

    PAKUŁA….LIZODUP….

  3. Adam pisze:

    No to mamy przedsmak powrotu do władzy Platformy Obywatelskiej (a raczej tzw. Obywatelskiej). Widać, że ideały Platformy to puste slogany. Chodzi tylko o to, żeby dorwać się do władzy (i koryta) i rozliczyć swoich przeciwników politycznych. Działania niewiele się różniące się od tych w putinowskiej Rosji.

  4. kronikidewelorozwoju pisze:

    Nie można wykluczyć też tego, że to wszystko to jest to teatrzyk mający na celu wykreować fejkową „opozycję” w przyszłych wyborach do Rady Dewelo-folwarku.
    Wiadomo bowiem, że nawet dla części lemingozy posunięcia Dewelo-Duce stały się niestrawne i dewelo-banda może obawiać się utraty większości w RM i tu enter niedoszły kandydacina do senatu – „banita”, który ma jeszcze czas, żeby sklecić jakiś K0mitet z P0zoru „alternatywny” wobec dewelo-fanklubu. A P0 wyborach dojdzie do P0jednania.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *