var bwg_objectsL10n = {"bwg_field_required":"field is required.","bwg_mail_validation":"To nie jest prawid\u0142owy adres e-mail. ","bwg_search_result":"Nie ma \u017cadnych zdj\u0119\u0107 pasuj\u0105cych do wyszukiwania.","bwg_select_tag":"Select Tag","bwg_order_by":"Order By","bwg_search":"Szukaj","bwg_show_ecommerce":"Poka\u017c sklep","bwg_hide_ecommerce":"Ukryj sklep","bwg_show_comments":"Poka\u017c komentarze","bwg_hide_comments":"Ukryj komentarze","bwg_restore":"Przywr\u00f3\u0107","bwg_maximize":"Maksymalizacji","bwg_fullscreen":"Pe\u0142ny ekran","bwg_exit_fullscreen":"Zamknij tryb pe\u0142noekranowy","bwg_search_tag":"SEARCH...","bwg_tag_no_match":"No tags found","bwg_all_tags_selected":"All tags selected","bwg_tags_selected":"tags selected","play":"Odtw\u00f3rz","pause":"Pauza","is_pro":"","bwg_play":"Odtw\u00f3rz","bwg_pause":"Pauza","bwg_hide_info":"Ukryj informacje","bwg_show_info":"Poka\u017c informacje","bwg_hide_rating":"Ukryj oceni\u0142","bwg_show_rating":"Poka\u017c ocen\u0119","ok":"Ok","cancel":"Anuluj","select_all":"Wybierz wszystkie","lazy_load":"0","lazy_loader":"https:\/\/jawnylublin.pl\/wp-content\/plugins\/photo-gallery\/images\/ajax_loader.png","front_ajax":"0","bwg_tag_see_all":"see all tags","bwg_tag_see_less":"see less tags"};
Mimo że dziś w budynku sądu pojawili się wszyscy świadkowie, to żaden z nich nie został przesłuchany. Sprawa została odroczona, bo na czas nie wróciły akta sprawy wypożyczone przez inny lubelski sąd.
To już kolejny raz, gdy sędzia Bożena Dzimira-Rzepkowska (na zdjęciu poniżej) musiała odroczyć rozprawę w sprawie byłego przewodniczącego Rady Miasta Lublin Piotra Kowalczyka i dwóch innych biznesmenów oskarżonych w sprawie płatnej protekcji.
Z aktu oskarżenia wynika, że mężczyźni mieli się powoływać na swoje wpływy m.in. w Urzędzie Miasta Lublin w celu załatwienia zgody na budowę drapacza chmur przy ul. Zana. W zamian za pomoc oczekiwali od słowackiego biznesmena zainteresowanego inwestycją 1 mln zł łapówki. Okazało się jednak, że przedsiębiorca w rzeczywistości jest agentem Centralnego Biura Antykorupcyjnego i prowadzi akcję operacyjna o kryptonimie „Chryzantema”.
Z wokandy wynikało, że dziś zeznania powinni złożyć ważni świadkowie, w tym prezydent Lublina Krzysztof Żuk (PO). Miał zeznawać już w maju, ale wówczas nie pojawił się na rozprawie, a swoją nieobecność usprawiedliwił ważnymi względami rodzinnymi.
To w jego gabinecie w 2019 roku doszło do spotkania z agentem CBA i pozostałymi oskarżonymi. Uczestniczyła w nim także Ewa Boguta, ówczesna szefowa Wydziału Budownictwa i Architektury Urzędu Miasta. Jak wynika z aktu oskarżenia, w trakcie rozmów Piotr Kowalczyk miał się zobowiązać do marketingowego „ograniczenia sprzeciwu lokalnej społeczności” wobec budowy drapacza chmur przy Zana. Zapytał też dyr. Bogutę, czy inwestor dostanie zgodę, zanim zaryzykuje pieniądze. Urzędniczka po chwili namysłu miała powiedzieć, że tak, ale zgoda będzie miała charakter „nieformalny”.
Rozmowa była krótka, najwyżej kwadrans
Wśród dzisiejszych świadków była także Małgorzata Żurkowska, zastępczyni dyrektora Wydziału Planowania i główna urbanistka Lublina oraz jej mąż Tomasz. Oboje na etapie śledztwa byli już przesłuchiwani jako świadkowie. Żurkowska w lipcu 2020 roku zapewniła prokuratora, że „jeśli jest taka potrzeba, to osobiście rozmawiam z potencjalnymi inwestorami„. I dodała: „Z tego co pamiętam w okresie wakacyjnym pan M. (chodzi o architekta Adama M., jednego z oskarżonych – red.) był w moim wydziale z zapytaniem, czy mpzp (miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego – red.) przewiduje wybudowanie takiego budynku przy Zana. Był sam, nasza rozmowa była krótka, najwyżej 15 minut” – zeznała przed ponad trzema laty Żurkowska. I zapewniła prowadzącego śledztwo, że to była jej jedyna rozmowa z M. na ten temat.
Przed prokuratorem wyraziła też swoją opinię na temat ewentualnej budowy wysokościowca przy ul. Zana: „Jeśli chodzi o moją osobę to jestem przeciwna powstawaniu takich obiektów w Lublinie. W studium przewidywane są strefy ochrony widokowej z uwagi na ochronę Śródmieścia i rejonu Starego Miasta, wzgórza zamkowego i wieży trynitarskiej. Każdy taki obiekt ingerowałby w panoramę Starego Miasta”.
W jej zeznaniu pojawia się także jej mąż. – „Z tego co pamiętam to mój mąż Tomasz Żurkowski pytał mnie, czy będę w pracy w najbliższy czasie, ponieważ jego znajomy architekt chciał zapytać o szczegóły planu. Mój mąż zna M. (Adama – red.), ponieważ pracował u niego w pracowni od maja do lipca 2019roku” – mówiła prokuratorowi główna urbanistka Lublina.
Świadkowie obecni, ale nie ma akt
Na dzisiejszą rozprawę stawili się także w charakterze świadków Bartłomiej Kożuchowski, przewodniczący Miejskiej Komisji Urbanistyczno-Architektonicznej (jest to organ doradczy prezydenta w sprawach planowania i zagospodarowania przestrzennego), a także Łukasz Goś, który w czasie akcji CBA był dyrektorem Biura Obsługi Inwestorów Urzędu Miasta Lublin.
Ale zarówno oni jaki i pozostali świadkowie nie zostali przesłuchani, bo – jak przyznała na początku rozprawy sędzia Dzimira-Rzepkowska – okazało się, że akta zostały wypożyczone do innego sądu w innej sprawie i nie zdążyły wrócić na czas. Z tego powodu przewodnicząca postanowiła przełożyć przesłuchanie świadków na następną rozprawę, która odbędzie się 28 września.
Na zdjęciu głównym: Prezydent Lublina Krzysztof Żuk miał zeznawać dziś w sądzie jako świadek w sprawie byłego przewodniczącego Rady Miasta Piotra Kowalczyka, ale nieoczekiwanie sprawa została odroczona do 28 września. Fot. Krzysztof Wiejak
Oczywiście sprawa ugrzęźnie w w trybach proceduralnych tak, jak miało to m.in. miejsce w przypadku zarzutów anty-korupcyjnych postawionych Dziadowi Jakubowickiemu.
Organom – niezależnie od tego, kto sprawuje władzę – wyraźnie brakuje zapału w zakresie doprowadzenia rozliczenia dewelo-bandy do finału.
Dziwi także brak podążania wątkiem, kto tak naprawdę był gwarantem ze strony „miasta”, że „inwestycja” „Słowaka” zostanie dopchnięta, a każdy zorientowany w tych układach, wie dokładnie, że był to nikt inny, jak tylK0 best-friend Tęgiego Łba.
Dołącz do ekipy Jawnego Lublina jako wolontariusz!
Fundacja Wolności ciągle poszukuje osób, którym bliskie są ideały jawności, przestrzegania prawa dobrego rządzenia czy racjonalnego wydatkowania pieniędzy publicznych.
Oczywiście sprawa ugrzęźnie w w trybach proceduralnych tak, jak miało to m.in. miejsce w przypadku zarzutów anty-korupcyjnych postawionych Dziadowi Jakubowickiemu.
Organom – niezależnie od tego, kto sprawuje władzę – wyraźnie brakuje zapału w zakresie doprowadzenia rozliczenia dewelo-bandy do finału.
Dziwi także brak podążania wątkiem, kto tak naprawdę był gwarantem ze strony „miasta”, że „inwestycja” „Słowaka” zostanie dopchnięta, a każdy zorientowany w tych układach, wie dokładnie, że był to nikt inny, jak tylK0 best-friend Tęgiego Łba.