Wesprzyj Kontakt

13 minuty czytania  •  24.10.2023

Tłuste partyjne koty powinny zacząć pakować kuwety (cz.1)

Udostępnij

Szczęśliwej Polski, już czas – było hasłem Koalicji Obywatelskiej na wybory. Dla tych, którzy przegrali, bardziej aktualny jest dziś oryginalny refren: Szczęśliwej drogi już czas. Po ośmiu latach rządów PiS wielu działaczy i sympatyków partii będzie musiało pożegnać się ze stanowiskami w państwowych instytucjach i spółkach. I przy okazji – z bardzo dobrymi zarobkami. Kto straci pracę? – oto część pierwsza naszego zestawienia.

Ze stanowiskiem wojewody lubelskiego na pewno pożegna się Lech Sprawka. On sam widział się w Warszawie, ale przegrał wyścig o senatorski mandat z kandydatem Paktu Senackiego.

W gmachu przy ul. Spokojnej, gdzie mieści się Lubelski Urząd Wojewódzki, szykuje się lawina zwolnień. Swoje gabinety opuszczą zastępcy wojewody: Robert Gmitruczuk (człowiek senatora Grzegorza Biereckiego) i Bolesław Gzik (związany z Suwerenną Polską). Następnie stanowiska stracą dyrektorzy wydziałów LUW. Tu można wspomnieć choćby: Artura Jaśkowskiego (syn byłej radnej Lublina), Angelikę Konaszczuk (szwagierka Jacka Sasina) a także dyrektorów samego biura wojewody: Pawła Paszko i Tomasza Sonntaga. 

Na tym lawina zmian się nie zatrzyma, bo wojewoda sprawuje kontrolę nad szeregiem innych urzędów i instytucji. Kierują nimi osoby, które wojewoda rekomenduje, a które akceptuje centrala w Warszawie. Tak jest np. w przypadku Lubelskiego Kuratora Oświaty, którym  jest Teresa Misiuk (od marca 2016) była przewodnicząca Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność”. 

Zmiany na pewno zajdą także w Wojewódzkim Inspektoracie Transportu Drogowego w Lublinie, któremu obecnie szefuje Piotr Winiarski z PiS – były radny sejmiku województwa. Winiarski jest także radnym w Łęcznej i dzięki temu wiadomo, że w 2022 w WITD zarobił 171,8 tys. zł.

Kolejna osoba, która musi poważnie pomyśleć o swojej przyszłości to Leszek Żelazny, Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska w Lublinie. Na stanowisko został wyznaczony przez wojewodę, a powołany przez sławnego ministra środowiska Jana Szyszkę. 

Do wymiany jest także Wojewódzki Inspektor Inspekcji Handlowej w Lublinie, którym jest były radny Lublina z PiS Dariusz Jezior. Stanowisko otrzymał w 2020 roku, a wcześniej – od 2017 r. – był zastępcą dyrektora. Tu dodajmy, że w Inspekcji pracuje Małgorzata Suchanowska, obecna radna Lublina. Także z PiS.

Jednak ta polityczna miotła nie musi dosięgnąć każdego. Na stanowisku może pozostać Dariusz Kopciowski, Lubelski Wojewódzki Konserwator Zabytków. To ceniony fachowiec, który stanowisko objął w lutym 2016 roku. Plan polityczny był inny. Konserwatorem miał zostać ktoś inny, ale ówczesnego wojewodę Przemysława Czarnka udało się przekonać, aby awansował Kopciowskiego, który wtedy był zastępcą LWKZ. 

Milionerzy z PZU

Małgorzata Sadurska

Porzuciła stanowisko szefowej kancelarii Prezydenta Andrzeja Dudy, dla kariery w biznesie. Ale biznesie specyficznym, bo w państwowym PZU, gdzie stanowiska są obsadzane z partyjnego klucza. Od kilku lat plasuje się w czołówce rankingu najlepiej zarabiających nominatów PiS w spółkach skarbu państwa, tzw. tłustych kotów.  Ostatnio była na 7. pozycji – jako członkini zarządu PZU, największego polskiego ubezpieczyciela, zarobiła w ciągu 5 lat 9 mln 316 tys. zł. Rekordowy jak to tej pory był dla niej ubiegły rok, kiedy na jej konto wpłynęło 2,362 mln zł. W zeszłym roku wpłaciła na konto PiS w formie darowizny 45 tys. zł.

Ernest Bejda

Na liście milionerów dobrej zmiany jest także związany z Lublinem Ernest Bejda (absolwent prawa na UMCS), były szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Jest kolegą Sadurskiej w zarządzie PZU. W zeszłym roku zarobił tam 1 mln 937 tys. zł. On także zasilił kasę PiS kwotą 45 tys. zł. Wpłaty dokonał w zeszłym roku.

Dodatkowe zajęcie marszałka i prezydentów z PiS

Jarosław Stawiarski

Od ponad roku marszałek województwa lubelskiego dorabia w radzie nadzorczej PKP Cargo. Powołano go tam w sierpniu 2022, gdy wymieniono większość składu RN najbardziej dochodowej kolejowej spółki. Przez pięć miesięcy zarobił tam prawie 49 tys. zł. Znacznie większe pieniądze, zwłaszcza po ubiegłorocznej podwyżce, dostaje w urzędzie marszałkowskim – 284 tys. zł rocznie.

Jakub Banaszek

Prezydent Chełma jest członkiem Rady ds. Taryfikacji Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji, zasiada też w radzie nadzorczej Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Lublinie. W ubiegłorocznym oświadczeniu majątkowym podał łączną kwotę zarobków, włącznie z wynagrodzeniem z chełmskiego magistratu. To w sumie 242,5 tys. zł brutto.

Andrzej Wnuk

Prezydent Zamościa zasiada w Radzie do spraw spółek z udziałem skarbu państwa i państwowych osób prawnych przy Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Został do niej powołany w maju 2020 roku przez ministra aktywów państwowych Jacka Sasina (PiS). Rada ta opiniuje m.in. kandydatów na członków organów nadzorczych spółek. Z oświadczenia majątkowego Wnuka za 2022 rok wynika, że w zeszłym roku jego przychód z tytułu zasiadania w tej radzie wyniósł niecałe 112 tys. zł. Częstotliwość posiedzeń jest niezbyt absorbująca: czasami jest to jedno spotkanie w miesiącu. Problem zasiadania Wnuka w Radzie do spraw spółek Skarbu Państwa rozstrzygał nawet komisarz wyborczy w Zamościu.

Minister Czarnek i jego świta

Przemysław Czarnek, od jesieni 2020 szef resortu edukacji i nauki, jest jednym z mocniej krytykowanych ministrów tego rządu. To on wypowiadał się obraźliwie o LGBT i to przez niego młodzi ludzie wychodzili w proteście na ulice. Tracąc stanowisko, minister straci też spore pieniądze. W 2022 r. w MEiN zarobił ponad 185 tys. zł.

Razem z Czarnkiem z ministerstwa odejdzie także jego najbliższy współpracownik Radosław Brzózka. Inicjator powstawania w Polsce tzw. stref anty-LGBT, karierę zaczynał jako powiatowy urzędnik w Świdniku. Potem był członkiem zarządu powiatu, rzecznikiem prasowym Czarnka gdy ten był wojewodą. Obecnie Brzózka jest szefem gabinetu ministra i jego pełnomocnikiem ds. strategii edukacji.

Z utratą pracy musi się także liczyć kolejny przyboczny Czarnka – Marcin Jakóbczyk, To miejski radny PiS w Lublinie, który jest ekspertem z zakresu edukacji w w MEiN oraz w Lubelskim Urzędzie Wojewódzkim. Roczne zarobki radnego z tego tytułu przekraczają 101 tys. zł

Artur Soboń

Ze stanowiskiem wiceministra musi się już zacząć żegnać poseł PiS Artur Soboń. Z parlamentu nikt go nie zwolni (wszedł do Sejmu ponownie), ale już z Ministerstwa Finansów tak. Soboń ma bogatą przeszłość ministerialną. Od czasu przejęcia władzy przez PiS pracował już w resortach: inwestycji i rozwoju, funduszy i polityki regionalnej, aktywów państwowych, rozwoju i technologii, a w MF jest od stycznia 2022 roku. Roczna pensja wiceministra to 211,5 tys. zł.

Jacek Sasin

Minister aktywów państwowych jeszcze przez chwilę będzie lubelskim posłem. Cztery lata temu Jacek Sasin zdobył mandat w okręgu chełmskim. W Sejmie zostanie na kolejną kadencję, ale już jako poseł z województwa podlaskiego. I chyba na tym na razie jego kariera się zatrzyma, bo po zmianie rządu tekę ministra na pewno straci.

Chyba największe kontrowersje wzbudziła jego rola przy korespondencyjnych wyborach prezydenckich w 2020 roku, które się nie odbyły. To Sasin odpowiada za wydanie 70 mln zł na przemielone pakiety wyborcze. – Demokracja kosztuje – tak swego czasu skomentował sprawę. Jego zarobki w rządzie to ponad 254,5 tys. zł rocznie. 

Krzysztof Michałkiewicz

Przez lata szef lubelskich struktur PiS i poseł. W wyborach w 2019 zabrakło mu szczęścia. Walkę o mandat senatora z Lublina sensacyjnie przegrał z Jackiem Burym popieranym przez Koalicję Obywatelską. W tym roku ani Bury, ani Michałkiewicz nie kandydowali do parlamentu. Pierwszy tłumaczył to względami osobistymi, czyli rozwodem z żoną. Drugi niczego nie tłumaczył i nie musiał, bo od bieżącej polityki trzyma się dosyć daleko.

Od jesieni 2019 roku Krzysztof Michałkiewicz zajmuje fotel prezesa Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. To urząd dysponujący miliardami złotych obsadzany przez rząd. Oprócz Michałkiewicza w zarządzie PFRON są  także: Dorota Habich i Tomasz Maruszewski. To były dyrektor Urzędu Kontroli Skarbowej w Lublinie (lata 2006-2015).

Piotr Breś

Piotr Breś

Pełnomocnik wyborczy PiS na okręg Lublin. Na ostatniej prostej przed wyborami dostał miejsce w radzie nadzorczej Lubelskiego Węgla Bogdanka. To kolejna intratna posada miejskiego radnego w państwowej spółce. W 2021 r. został dyrektorem lubelskiego oddziału Totalizatora Sportowego, państwowego monopolisty w grach losowych (zarabia tam 275 tys. zł rocznie). W radzie nadzorczej Bogdanki może dostać 6-7 tys. miesięcznie.

fot. Instagram/Olga Semeniuk-Patkowska

Piotr Patkowski

Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów, Główny Rzecznik Dyscypliny Finansów Publicznych. Studiował prawo na UMCS i właśnie stąd cztery lata temu starał się o poselski mandat. Bezskutecznie.

Jako przedstawiciel rządu był likwidatorem Instytutu Europy Środkowo-Wschodniej, stworzonego przez prof. Jerzego Kłoczowskiego. Na początku 2020 r. Objął stanowisko Koordynatora Oceny Skutków Regulacji, a kilka miesięcy później obecny stołek w MF. Zapewne go straci, ale nie musi martwić się o byt – jego żona awansowała właśnie z radnej Warszawy na posłankę. Startowała w okręgu olsztyńskim. Podczas swojego wesela, które odbyło się w listopadzie ub. roku, dziękowali m.in. Michałowi Dworczykowi i Mateuszowi Morawieckiemu.

Dariusz Dumkiewicz, fot. LW Bogdanka

Górnicza rodzina na lodzie

W grupie “tłustych kotów”, które w latach 2016-2022 zarobiły w państwowych spółkach pomiędzy 2 a 5 mln zł, jest Dariusz Dumkiewicz. Jego ciotką jest Ewa Dumkiewicz-Sprawka, dyrektorka Wydziału Oświaty i Wychowania u prezydenta Lublina Krzysztofa Żuka (wiceszef PO w Lubelskiem), a wujkiem Lech Sprawka, wojewoda lubelski z PiS.

Dumkiewicz za rządów prawicy najpierw był dyrektorem oddziału Polskiej Spółki Gazownictwa w Lublinie, a od 2018 roku jest wiceprezesem Bogdanki.

Co prawda wynagrodzenie Dumkiewicza w Bogdance to zaledwie 1/3 tego, co w PZU dostaje Sadurska, ale kwota, po zsumowaniu zarobków z 5 lat, robi wrażenie. Portal wp.pl wyliczył, że w tym czasie Dumkiewicz zarobił 3,53 mln zł. Przejrzeliśmy raporty giełdowe spółki, by dokładnie przyjrzeć się składnikom wynagrodzenia Dumkiewicza.  Od 2019 roku jego wynagrodzenie zasadnicze wynosi niezmiennie 504 tys. zł, ale może liczyć także na roczną premię. I tak za 2019 rok było to 224 tys. zł, w kolejnym roku ten składnik pensji wzrósł do 252 tys. zł, by w minionym roku zmaleć do 226,8 tys. zł. Tym sposobem Dumkiewicz w 2022 roku zarobił w Lubelskim Węglu Bogdanka w sumie 730,8 tys. zł. Miesięcznie daje to 60 tys. 900 zł. W tym roku wpłacił na konto PiS 25 tys. zł.

Od początku roku fotel prezesa lubelskiej kopalni zajmuje 32-letni Kasjan Wyligała, który za rządów PiS robi błyskawiczną karierę w państwowych spółkach. Też nie może narzekać na wynagrodzenie. Jako prezes LW Bogdanka tylko w ubiegłym roku zarobił ponad 440 tys. zł. To za jego prezesury kopalnia odkupiła Górnik Łęczna, dawny przyzakładowy klub piłkarski występujący oraz jego sekcję kobiecą.

Wyligała na kampanię wyborczą PiS w 2019 roku wpłacił 43 tys. zł, a w grudniu 2022 r. wsparł partię rządzącą kwotą 27 tys. zł.

Kolejarze za burtą

Tomasz Gontarz wraz z ówczesnym wojewodą Przemysławem Czarnkiem na dworcu Lublin Główny, fot. Lubelski Urząd Wojewódzki

Tomasz Gontarz (rocznik 89′) od kwietnia 2022 wiceprezes zarządu PKP Intercity. Do polityki wchodził wraz z Michałem Moskalem. Swoją karierę zaczynał jako asystent wiceministra infrastruktury Andrzeja Bittela. Pierwszy kolejowy “stołek” Tomasz Gontarz otrzymał od ówczesnego wojewody lubelskiego Przemysława Czarnka – społecznego pełnomocnika ds. rozwoju infrastruktury kolejowej. Szczęśliwy dla niego okazał się październik 2020 r., gdy jednocześnie wszedł do zarządu PKP Intercity i został społecznym doradcą Ministra Infrastruktury, a od marca 2021 r. nawet doradcą Prezesa Rady Ministrów ds. infrastruktury i transportu.

W kolejowej spółce zatrudnienia może nie utrzymać także Stanisław Moskal, ojciec Michała, przyjaciela Gontarza. 65-latek jest obecnie zastępcą naczelnika Działu Utrzymania Taboru PKP Cargo, Wschodni Zakład Spółki w Lublinie. Według Gazety Wyborczej zarabiać ma tam 20-25 tys. zł miesięcznie. Wcześniej był kierownikiem serwisu samochodowego, dealerem jednego z producentów au, handlował używanymi pojazdami.

Magdalena Filipek-Sobczak

Trójka na liście PiS w okręgu nr 6 (lubelskim), pewnie dostała się do Sejmu. Gabinet dyrektora lubelskiego oddziału Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego zajmuje od grudnia ub. roku. Jej kariera polityczna od paru lat systematycznie się rozwija – była dyrektorką w Lubelskiej Agencji Wspierania Przedsiębiorczości, potem wicedyrektorką departamentu inwestycji w państwowej spółce PGE Dystrybucja. Jako szefowa KRUS bywa na wszelkiego rodzaju festynach, dożynkach, imprezach masowych. Fotografuje się na meczach najpopularniejszych drużyn sportowych, pojawia się na bilbordach zachęcających do zapisów na kursy samoobrony. I tak jeszcze niedawno była w czwartym szeregu lubelskich polityków, a teraz zostanie posłanką. W zeszłym roku zarobiła 184 tys. zł.

W KOWR sami swoi

Marek Wojciechowski z posłem Sylwestrem Tułajewem podczas sesji Sejmiku Województwa, fot. Facebook M. Wojciechowski

Marek Wojciechowski to wojewódzki radny PiS, społeczny doradca ministra edukacji Przemysława Czarnka. W lubelskim KOWR od początku istnienia – raz jako dyrektor, raz jako zastępca. W 2022 r. zarobił tam (na stanowisku szefa placówki) 187 tys. zł (plus 575 zł m-cznie za “ryczałt samochodowy”).

Rządowa agencja, którą PiS powołał do istnienia w 2017 r. na bazie likwidowanych Agencji Rynku Rolnego i Agencji Nieruchomości Rolnych, jest miejscem gdzie dyrektorskie posady dostali też inni zasłużeni działacze PiS. W lubelskim KOWR to kobiety: Kamila Grzywaczewska i radna wojewódzka Anna Baluch (na stanowisku z-cy dyr. KOWR zarabia 153 tys. zł rocznie). Ostatnie tygodnie obu paniom upłynęły na przekonywaniu wyborców ze swoich okręgów, że warto oddać na nie głos. Żadnej z nich – mimo intensywnej i kosztownej kampanii – się to nie udało. Baluch nie została posłanką, a Grzywaczewska senatorką. Nazwiska obu pań pojawiają się w rejestrze wpłat na rzecz partii rządzącej. W 2023 Baluch wpłaciła na PiS 20 tys, a Grzywaczewska – 25 tys. zł.

fot. Facebook/Krzysztof Gałaszkiewicz

Krzysztof Gałaszkiewicz

Kiedy władzę w Polsce przejmował PiS po agencjach rolnych przeszło istne tsunami kadrowe. Z dnia na dzień stanowiska i pracę tracili nie tylko dyrektorzy, ich zastępcy i kierownicy ale też pracownicy średniego szczebla. Wszyscy kojarzeni z PSL, bo tego typu instytucje były przez ludowców kontrolowane. I zapewne teraz zechcą tę kontrolę odzyskać.

Dlatego długo na stanowisku nie utrzyma się obecny dyrektor lubelskiego oddziału Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, Krzysztof Gałaszkiewicz (od stycznia 2016 roku). To członek PiS, kibic piłkarzy ręcznych Padwa Zamość i radny sejmiku województwa. W tych wyborach kandydował do Sejmu z okręgu numer 7. Miał odległe. 14 miejsce. Na Gałaszkiewicza zagłosowało  3 112 osób.  Roczne zarobki Gałaszkiewicza w ARiMR to 234,5 tys. zł.

Mirosław Czech

Zmiany w Warszawie sprawią, że w Lublinie też polecą głowy. Tak będzie w przypadku Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. To państwowa instytucja, która nie tylko odpowiada za utrzymanie najważniejszych tras w kraju, ale też buduje nowe. Kompletnej czystki w GDDKiA na pewno nie będzie, bo każdej władzy są potrzebni ludzie znający się na budowie dróg, ale dyrektorzy regionalni są do wymiany. Lubelskim oddziałem Dyrekcji od lutego 2018 roku kieruje Mirosław Czech z Chełma. –  W latach 2004-2015 pracował w drogownictwie jako kierownik rejonu Hrubieszów w Zarządzie Dróg Wojewódzkich w Lublinie. Pełnił także funkcję wicestarosty powiatu chełmskiego. Od 2006 roku jest radnym Rady Miasta Chełm.  Przed przejściem do GDDKiA był dyrektorem Chełmskiego Parku Wodnego – podawała GDDKiA, gdy Czech obejmował stanowisko. Zarobki Czecha w GDDKiA – 319,8 tys. zł w 222 roku.

Justyna Budzynska, fot. mat. prasowe
fot. materiały prasowe Pszczółki

Justyna Budzyńska

Na stanowisko członka zarządu Pszczółki awansowała w kwietniu 2023. Fabryka Cukierków Pszczółka należy do Krajowej Grupy Spożywczej (spółka skarbu państwa), a Budzyńska to córka radnej Lublina Małgorzaty Suchanowskiej (PiS). Ma 38 lat, do PiS należy od lat 15. Wpłaca na fundusz wyborczy PiS, próbuje sił w wyborach samorządowych (bez sukcesu), imponuje jej prezes Jarosław Kaczyński, bo “ nosi Polskę w sercu”.

W radzie nadzorczej Pszczółki od lipca 2020 zasiada Waldemar Jakson, sympatyzujący z PiS burmistrz Świdnika. 

Grzegorz Wróbel

Od grudnia ub.r. wiceprezes Zamojskich Zakładów Zbożowych (ZZZ wchodzą w skład powołanego w kwietniu 2022 państwowego holdingu Polska Grupa Spożywcza). Wcześniej Wróbel był prezesem Fabryki Cukierków Pszczółka (przez 11 m-cy 2022 r. zarobił na tym stanowisku 243 tys. zł). Radny wojewódzki. Od 2020 zasiada też w radach nadzorczych LW Bogdanka (62 tys. zł  rocznie) i RCEKOENERGIA (37 tys. zł rocznie).

fot. Instytut Pamięci Narodowej

Robert Derewenda

Fotel dyrektora lubelskiego oddziału IPN zajmuje od grudnia 2021. Historyk, specjalista od ruchów oazowych (z historii Ruchu Światło-Życie pisał pracę magisterską i doktorat), radny miejski PiS.

Jego kariera wyraźnie przyspieszyła w 2018, zaczął regularnie gościć w mediach o. Tadeusza Rydzyka; stał się jednym z dyżurnych ekspertów Wiadomości TVP.

Jego roczne zarobki (jako szefa IPN Lublin i asystenta na KUL ) to 197 tys. zł.

fot. zrzut ekranu Urząd Marszałkowski Województwa Lubelskiego – Filia w Białej Podlaskiej

Dariusz Litwiniuk

Radny miejski w Białej Podlaskiej, kierownik delegatury Urzędu Marszałkowskiego w tym mieście, a od niedawna także prezes KZM SIM Południowe Podlasie, spółki, w której znajdziemy Renatę Stefaniuk, żonę posła PiS Dariusza Stefaniuka oraz Dominika Biereckiego, syna wpływowego senatora PiS Grzegorza Biereckiego, twórcę SKOK-ów, jednego z najbogatszych parlamentarzystów. O tym, jak doszło do zawiązania spółki, jak znaleźli się w niej członkowie rodziny prominentnych polityków rządzącej partii, pisaliśmy na łamach Jawnego Lublina w sierpniu. Litwiniuk od tygodni nie ujawnia, ani Jawnemu Lublinowi ani Fundacji Wolności, ile zarabia on oraz członkowie rady nadzorczej, mimo że spółka jest utworzona za publiczne pieniądze (45 mln zł). Litwiniuk musi się liczyć z odwołaniem, bo kandydata na prezesa, a poza tym szefa rady nadzorczej oraz trzech z ośmiu członków tego organu wskazuje prezes państwowego Krajowego Zasobu Nieruchomości. Z radą nadzorczą pożegnają się też najprawdopodobniej Renata Stefaniuk i Dominik Bierecki (przewodniczący).

C.D.N.

7 odpowiedzi na “Tłuste partyjne koty powinny zacząć pakować kuwety (cz.1)”

  1. Piotr pisze:

    NO I SUPER A TERAZ OPISZCIE SPOSÓB ZAROBKOWANIA POSZCZEGÓLNYCH TUZÓW Z PO….I DLACZEGO LUBELSCY RADNI DOSTAJĄ LEKKIM WAFLEM PO 4 TYS MIESIĘCZNIE…SKOŃCZYŁO SIĘ ROZDAWNICTWO A ZACZEŁO ZŁODZIEJSTWO

  2. Olo pisze:

    Jedne tłuste koty odchodzą a w ich miejsce przychodzą tłuste koty kolejne. Nic się nie zmieni.

  3. Looka pisze:

    Warto pewne rzeczy sprawdzić zanim się coś napisze. Leszek Żelazny został powołany przez Jana Szyszkę nie za rządów PiS lecz w… 1999 r. i to tylko dlatego, że wprowadzono wtedy reformę województw. Na stanowisku (wcześniej w małym województwie lubelskim) jest od początku lat 90-tych. Przeżył czarnych, różowych, zielonych i czerwonych z uwagi na wiedzę i doświadczenie. Po prostu nie ma nikogo, kto byłby go w stanie zastąpić.

  4. Jacek pisze:

    A chude kotki ostrzą sobie pazurki na intratne posady.Tylko czy miseczek wystarczy.

  5. Lukaas pisze:

    Zobaczymy czy Jawny Lublin będzie taki happy jak wróci polityka Polski B dla Lubelszczyzny. PO zawsze dyskryminowało nasz region i nadchodzą ciężkie czasy. Przykład: lotnisko i S19 nazywane megalomanią przez prawdziwych Polaków z Polski A. Podobno S19 niepotrzebnie ma 2 pasy i mozna by było 2+1 takie głosy się pojawiały od platformiarzy 10 lat temu. Jak ktoś jeździł 2+1 w okolicy Sokołowa to wie jaki to byłby dramat jakby tak było na całym odcinku z Rzeszowa do Lublina.

  6. Halina pisze:

    Gdy czytam o wysokich zarobkach w PZU – największym ubezpieczycielu w Polsce nasuwa mi się refleksja :przecież gdyby PiS nie odkupił od Holendrów tegoż PZU, które Platforma sprzedała za grosze za swoich rządów – nie było tych wysokich zarobków.

  7. Buźka pisze:

    Szczęśliwej Polski już czas‼️ Koniec rozdawnictwa i krycia się w rodzinie.Cale rodziny zatrudnianie za Podatników pieniądze i ciężką pracę.Pasozyci i nieroby takie pieniądze to w USA nie zarabiają! Biznesmeni za Podatników pieniądze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powiązane artykuły

2 minuty czytania

05.04.2024

Dyrektor od lubelskich dróg stracił stanowisko. Ale został z niezłą pensją

Mirosław Czech nie jest już dyrektorem lubelskiego oddziału Generalnej Dyrekcji…

7 minuty czytania

18.03.2024

Marszałek nie pożałował. Blisko 12 milionów na nagrody. Kto dostał najwięcej?

Po kilkadziesiąt tysięcy złotych wpłynęło na konta dyrektorek – specjalistek…

2 minuty czytania

06.03.2024

„Ślubuję”. Monika Pawłowska została posłem. Czy zostanie w PiS?

Serial pt. „Czy Monika Pawłowska przyjmie mandat” dobiega końca. Po…

3 minuty czytania

21.02.2024

Koniec sagi rodu kraśnickiego w bogatym funduszu. Pracę straci protegowana marszałka

Jest już czterech nowych członków rady nadzorczej. Wszyscy związani z…

2 minuty czytania

20.02.2024

Monika Pawłowska bierze mandat. Czy siądzie obok posła Czarnka?

Koniec spekulacji. Monika Pawłowska właśnie ogłosiła, że przyjmuje mandat po…

4 minuty czytania

19.02.2024

Weźmie, nie weźmie? Serial z Moniką Pawłowską dobiega końca

Do piątku była posłanka Lewicy, później Porozumienia Gowina, a ostatnio…

3 minuty czytania

14.02.2024

Radio Lublin SA jednak w likwidacji. Sąd odwoławczy uwzględnia skargę ministra

Proces wpisywania do rejestru otwarcia likwidacji wszystkich 17 spółek –…

5 minuty czytania

08.02.2024

Kto weźmie mandat po Mariuszu Kamińskim? PKW wskazuje trzy osoby – dwie już w Sejmie były

Jako pierwsza w kolejności jest Monika Pawłowska, była posłanka znana…