Wesprzyj Kontakt

7 minuty czytania  •  13.07.2023

Kampania Bezpieczna Kobieta za miliony rządowej dotacji. Na bilbordach działaczki PiS

Udostępnij

3,38 mln zł dofinansowania z kancelarii premiera dostało Stowarzyszenie Bezpieczna Lubelszczyzna na program „Bezpieczna kobieta”. Na billbordach w całym województwie ambasadorki projektu: posłanka Monika Pawłowska (PiS) i radna wojewódzka Magdalena Filipek-Sobczak (PiS). Obie panie już wkrótce pojawią się na listach w wyborach do Sejmu.

Cel projektu „Bezpieczna kobieta” jest jak najbardziej szczytny. Ratownicy medyczni i trenerzy mają przeszkolić w sumie 1440 pan z województwa lubelskiego z zakresu pomocy przemedycznej, strzelania (kulowego i wirtualnego) i samoobrony. Żeby go zrealizować, potrzeba pieniędzy.

– Rok temu zarząd stowarzyszenia podjął decyzję o wystąpieniu z takim pomysłem do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów – mówi Jędrzej Halerz, rzecznik Stowarzyszenia Bezpieczna Lubelszczyzna o kulisach otrzymania pokaźnego wsparcia finansowego.

Dwie twarze kampanii

Pozytywna decyzja przychodzi w tym roku. Zgodnie z zarządzeniem Prezesa Rady Ministrów z 15 maja stowarzyszenie dostaje 3,38 mln zł na sfinansowanie realizacji zadania publicznego pn. „Bezpieczna Kobieta – program szkoleń dla kobiet z zakresu psychologii, zachowań w sytuacjach kryzysowych, samoobrony, pierwszej pomocy przedmedycznej oraz wyszkolenia strzeleckiego”.

Program skierowany do pań rusza z kopyta, bo już 5 czerwca. Kilka dni później na ulicach miast i miasteczek województwa pojawiają się bilbordy z wizerunkami dwóch pań: ambasadorek projektu. Tak się składa, że obie są znanymi i aktywnymi w swoich okręgach wyborczych działaczkami PiS.

Pierwsza to Magdalena Filipek-Sobczak, radna wojewódzka z klubu Prawa i Sprawiedliwości, dyrektorka Oddziału Regionalnego Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego w Lublinie (roczna pensja 184,6 tys. zł). Druga to jej partyjna koleżanka posłanka Monika Pawłowska (na zdjęciu powyżej), choć jej droga na prawicę prowadziła z drugiej strony sceny politycznej. Pawłowska została parlamentarzystką startując z list Lewicy. Z czasem coraz bardziej przesuwała się do centrum – poprzez epizod z Porozumieniem Jarosława Gowina – by na dobre wpaść w objęcia prezesa Jarosława Kaczyńskiego.

Bilbordy w całym województwie. „Bez rejonizacji”

Obie panie, choć jeszcze nie ma oficjalnych deklaracji i list, najprawdopodobniej wystartują w jesiennych wyborach parlamentarnych. Dla Filipek-Sobczak byłaby do kolejna okazja, bo swoich sił próbowała już w 2019 roku, startując z 6. okręgu (zachodnia część województwa). Zdobyła wtedy 4263 głosy – za mało do objęcia mandatu. Pawłowska kandydowała z 7. okręgu, tzw. chełmskiego, obejmującego wschodnie powiaty regionu. Do Sejmu się dostała.

Bilbord radnej Magdaleny Filipek-Sobczak przy Arenie Lublin. Fot. Krzysztof Wiejak

I tak też mniej więcej przebiega linia demarkacyjna pomiędzy bilbordami z wizerunkiem obu ambasadorek: plakaty z Filipek-Sobczak najczęściej można spotkać na terenie okręgu szóstego, a Pawłowskiej w „siódemce”.

Reklamy projektu i posty pojawiające się na profilach facebookowych obu pań też podkreślają rejonizację. Na przykład posłanka Pawłowska na zajęcia zapraszała panie ze „swojego” terenu, czyli powiatów biłgorajskiego, tomaszowskiego, krasnostawskiego i włodawskiego. Z kolei Filipek-Sobczak (na zdjęciu poniżej) zachęcała do kursu ze strzelania wirtualnego w Lublinie czy zajęć w Jastkowie (powiat lubelski).

Jej bilbord w okolicach Areny Lublin też namawia panie do udziału w bezpłatnym kursie samoobrony. Ale w oczy plakat bije przede wszystkim dużym zdjęciem radnej i równie dużym napisem na żółtym, kontrastowym tle: „Magdalena Filipek-Sobczak, radna sejmiku województwa lubelskiego, ambasadorka projektu”.

Choć – trzeba przyznać – afisz ten ginie w cieniu stojącej opodal potężnej reklamy Michała Moskala, dyrektora biura politycznego Jarosława Kaczyńskiego, pewnego kandydata na wysokie miejsce ma liście PiS w szóstym okręgu, który życzy wszystkim wokół „bezpiecznych wakacji”.

Jędrzej Halerz mówi, że bilbordów z ambasadorkami jest około 21, czyli po jednym w powiecie.

– Ale nie ma rejonizacji, bo na przykład pani Pawłowska ma też bilbordy w okręgu szóstym – zapewnia rzecznik stowarzyszenia, gdy pytamy o to, czy miejsca ekspozycji afiszów obu pań pokrywają się z ich okręgami wyborczymi. – Są też reklamy na Facebooku i w prasie. Ale ambasadorki będą promować projekt to tylko do końca lipca, bo potem akcję „Bezpieczna kobieta” będą wspierać m.in. znani sportowcy. Jacy? To na razie jeszcze tajemnica.

Co ciekawe, kilka dni temu Pawłowska na swoim profilu na FB utyskiwała na bilbordy z reklamami polityków KO: Michała Krawczyka i Marty Wcisło. „W Lublinie wygląda to tak, co drugie skrzyżowanie. Ach Ci politycy PiSu” – skomentowała (pisownia oryginalna), zamieszczając galerie z afiszami polityków Platformy. Ale jeden z internautów szybko jej wypomniał: „Pani Pawłowska obilbordowała chyba każdy wjazd do Włodawy swoim wizerunkiem”.

Półstronnicowa reklama z dużym zdjęciem Pawłowskiej w jednym z ostatnich numerów Dziennika Wschodniego

Nie zakładam, ale mogłoby tak być

Ambasadorki udzielają się też w mediach. W publicznej TVP 3 Lublin można je było zobaczyć a to w newsowych relacjach z zajęć z kobietami, a to w publicystycznych materiałach.

– Niesamowite wrażenia! Chcę bardzo podziękować TVP za informowanie o bezpieczeństwie kobiet – mówiła 27 czerwca posłanka Pawłowska w programie „Między Wisłą a Bugiem” w TVP Lublin, opisując swoje odczucia z uczestnictwa w kursach.

A tak w tym samym programie wyjaśniała cel projektu „Bezpieczna kobieta”: – Tak może na przykładzie uświadomić: ostatnia przykra sytuacja w Grecji, czyli śmierć naszej rodaczki, pokazuje, że – być może – nie zakładam, żeby tak było, ale mogłoby tak być, że gdyby pani była przeszkolona, była nauczona schematów, mogłaby się obronić – mówiła ambasadorka kampanii nawiązując do głośnego morderstwa 27-letniej Anastazji z Wrocławia na wyspie Kos.

Po chwili uspokajała: – Nasz kraj na szczęście jest bezpieczny, ale te nasze eskapady poza granicami kraju: no fajnie mieć przeszkolenie. Fajnie jest reagować, fajnie jest nawet wierzyć w siebie, że możemy się obronić. To bardzo dużo.

Monika Pawłowska w programie „Między Wisłą a Bugiem” w TVP 3 Lublin

W jednym z ostatnich numerów Dziennika Wschodniego na 3. stronie jest też półstronnicowa reklama z dużym zdjęciem Pawłowskiej zachęcającej do zapisów na zajęcia. A w mediach społecznościowych znaleźć można też fotorelacje z uczestnictwa obu pań w zajęciach z kobietami. Obie wyróżniają się koszulkami z napisem „Ambasador” i obie aktywnie biorą udział w ćwiczeniach.

Jesteśmy apolityczni, a panie są rozpoznawalne

Gdy pytamy rzecznika Jędrzeja Halerza o koszty kampanii bilbordowej i ogólnie marketingowych projektu odpowiada: – Myślę, że w granicach 7-8 procent budżetu projektu (czyli między 236 a 270 tys. zł – red.).

Co ciekawe sam Halerz w przeszłości był dyrektorem biura poselskiego Pawłowskiej, a także koordynatorem okręgowym Wiosny w regionie. Z ugrupowania odszedł wraz ze swoją szefową.  – Zakończyłem współpracę z Wiosną, ale nie tylko ja. Wielu członków Wiosny zrezygnowało i idzie razem z poseł Pawłowską – mówił w portalu TVP Info w marcu 2021 roku. W rozmowie z Jawnym Lublinem Halerz przyznaje, że jest członkiem Stowarzyszenia Bezpieczna Lubelszczyzna. Od kiedy? – Od marca tego roku.

Pytany o polityczny kontekst wyboru obu pań na ambasadorki projektu i wpływ ich członkostwa w PiS na otrzymanie dofinansowania z kancelarii premiera, odpowiada stanowczo: – Stowarzyszenie jest apolityczne, nie angażujemy się politycznie, nie ma to nic wspólnego z przyznanym dofinansowaniem.

Czy we wniosku o dofinansowanie były nazwiska ambasadorek? – pytamy

– Nie, nie było – zapewnia Halerz. – Wnioski są sztywno określone, narzucone przez KPRM. Obie panie są rozpoznawalne w województwie lubelskim, a zależało nam na tym, by projekt „Bezpieczna kobieta” był wypromowany wśród jak największej grupy kobiet.
A dlaczego ambasadorkami nie są też rozpoznawalne np. posłanki Marta Wcisło (KO) czy Joanna Mucha (Polska 2050)?
– To była decyzja zarządu. Nie mam wiedzy, czy kontaktowano się z nimi w tej sprawie (sam prezes stowarzyszenia Robert Persona nie chce wypowiadać się do prasy, kierując od razu do rzecznika – red.).

Projekt „Bezpieczna kobieta zakończy się w listopadzie, a więc już po wyborach parlamentarnych, które najprawdopodobniej odbędą się 15 października. Z Magdaleną Filipek-Sobczak nie udało nam się porozmawiać. W sekretariacie Oddziału Regionalnego KRUS w Lublinie poinformowano nas, że do 21 lipca jest na urlopie. Radna napisała nam w SMS, że dostępna będzie dopiero od 24 lipca. Z kolei Monika Pawłowska na razie nie odpowiedziała na naszego SMS z prośbą o rozmowę.

Bronią, promują, pomagają

  • Stowarzyszenie Bezpieczna Lubelszczyzna to założona w 2011 organizacja proobronna skupiająca „pasjonatów bezpieczeństwa”. Co roku organizuje konkurs Lubelski Lider Bezpieczeństwa. Podczas gali w czerwcu zeszłego roku statuetki otrzymali m.in. komenda Państwowej Straży Pożarnej w Chełmie, Komenda Miejska Policji w Lublinie czy Lubelski Węgiel Bogdanka. Na zdjęciach z wydarzenia na scenie i na widowni widać m.in. posłankę Monikę Pawłowską.
  • W 2022 roku Stowarzyszenie otrzymało 226 tys. zł rządowego grantu na pomoc uchodźcom z Ukrainy. W tym samym roku starało się też o dofinansowanie (276 tys. zł) na „Akademię Wychowania” w Narodowym Instytucie Wolności, ale projekt nie został skierowany do realizacji.

Na zdjęciu głównym: Bilbord Moniki Pawłowskiej przy wjeżdzie do Biłgoraja. Fot. Krzysztof Jakubowski

Udało nam się dotrzeć do treści wniosku, jakie złożyło stowarzyszenie Bezpieczna Lubelszczyzna. Publikujemy go poniżej (kliknij strzałkę w dół, aby przewrócić na kolejne strony).

Oferta-Stow.-Bezpieczna-Lubelszczyzna_korekta-24.04_zanonim

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powiązane artykuły