Wesprzyj Kontakt

5 minuty czytania  •  27.12.2023 12:43

Przepychanki, dwuwładza i okupacja siedziby PAP przez posłów PiS. Adwokaci z Lublina na froncie medialnej wojny

Udostępnij

Bartosz Przeciechowski, dziekan lubelskiej Okręgowej Rady Adwokackiej i mecenas Krzysztof Sokołowski – to dwaj adwokaci z Lublina, którzy znaleźli się w nowo powołanej radzie nadzorczej Polskiej Agencji Prasowej. Ale parlamentarzyści PiS, którzy okupują siedzibę Agencji, nie uznają ich za członków prawowitej władzy. Głos w sprawie zabierają też dziennikarze PAP: „Protestujemy przeciwko obecności posłów jakiejkolwiek opcji w siedzibie PAP”

O budzącej skrajne emocje i opinie zmianie władzy w mediach publicznych – czyli TVP, Polskim Radiu i Polskiej Agencji Prasowej – zdecydował jednoosobowo minister kultury i dziedzictwa narodowego Bartłomiej Sienkiewicz (PO). Działając jako przedstawiciel skarbu państwa w tych spółkach przed tygodniem odwołał prezesów, wymienił rady nadzorcze, a te powołały nowych szefów.

W PAP do rady nadzorczej weszli dwaj znani lubelscy prawnicy. To Bartosz Przeciechowski, cywilista i specjalista prawa gospodarczego, od 2021 roku dziekan Okręgowej Rady Adwokackiej w Lublinie oraz Krzysztof Sokołowski, który zajmuje się m.in. przekształceniami przedsiębiorstw, a ostatnio było o nim głośno w związku z budową pomnika Lecha Kaczyńskiego w Lublinie. Mec. Sokołowski reprezentował mieszkańców oraz Stowarzyszenie Komitet Obrony Demokracji, którzy kwestionowali lokalizację obelisku, w sporze przed Wojewódzkim Sądem Administracyjnym.

Od środy, 20 grudnia, wraz z Mikołajem Kozakiem (przewodniczący) Przeciechowski (wiceprzewodniczący) i Sokołowski (sekretarz) tworzą trzyosobową radę nadzorczą, która na prezesa Agencji wybrała Marka Błońskiego, dziennikarza PAP z ponad 25-letnim stażem pracy.

Posłowie, to do roboty!

Ale przejmowanie władzy w PAP idzie jak po grudzie. Już pierwszego dnia po decyzjach ministra kultury członkowie nowo powołanej RN starli się – w przenośni i fizycznie – z posłami PiS, którzy nie uznają decyzji ministra Sienkiewicza i pojawili się w siedzibie Agencji, rozpoczynając trwającą do dziś okupację budynku. Jak tłumaczą, robią to w ramach kontroli poselskiej.

Politycy PiS w siedzibie PAP podczas świątecznego dyżuru: „Z centrali Polskiej Agencji Prasowej Spokojnych Świąt i radości z Bożego Narodzenia w tych trudnych czasach życzymy Ryszard Terlecki (w środku), Ryszard Legutko (z prawej) i Dominik Tarczyński. Fot. FB/Ryszard Terlecki

Jak wyglądało wejście do PAP członków nowej rady nadzorczej można zobaczyć na filmie, który na swoim profilu FB zamieścił dziekan lubelskiej ORA.

Rejestruję sytuację, w której pan poseł Gliński (Piotr, były minister kultury – red.) wypycha i narusza nietykalność cielesną wiceprzewodniczącego rady nadzorczej adwokata Bartosza Przeciechowskiego – mówi głos zza kadru. W pewnym momencie Przeciechowski zostaje przepchnięty i drzwi prawie się zamykają.

Na drugim filmie lubelski mecenas wdaje się w dyskusję z posłami PiS na temat tego, kto ma prawo powoływać i odwoływać władze PAP. Poseł Gliński przekonuje, że tylko Rada Mediów Narodowych (zdominowana przez PiS), z kolei Przeciechowski przywołuje wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 2016 roku i mówi o pozbawieniu konstytucyjnej roli Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji w wyborze władz mediów publicznych.

Sejm może to naprawić – mówi jeden z posłów PiS (na filmie stoi tyłem)

No właśnie, to do roboty, do roboty! – zagrzewa lubelski mecenas polityków Prawa i Sprawiedliwości.

Jedyną drogą jest zmiana ustawy, a nie siłowe wtargnięcie – odpowiada Gliński, który wraz z innymi posłami zagradza mu wejście do gabinetu prezesa PAP.

We wpisie na Facebooku mec. Przeciechowski tak skomentował zachowanie posłów PiS: „Jako nowo powołane organy PAP S.A. chcieliśmy wczoraj, tj. 20.12.2023, przeprowadzić rozmowę z przybyłym w asyście posłów PIS odwołanym prezesem (Wojciechem Surmaczem – red.). Chcieliśmy rozmawiać z zachowaniem zasad kultury, przy stole w gabinecie, z którego mnie w pewnym momencie fizycznie wypchnęli posłowie, powołujący się na immunitet, szarpiący mnie i zatrzaskujący drzwi„.

Wejście w asyście TV Republika

Łatwej przeprawy nie miał też drugi z lubelskich członków RN PAP Krzysztof Sokołowski. Przy wejściu natknął się na byłego wiceministra spraw zagranicznych, posła PiS Pawła Jabłońskiego. Ich kilkuminutowy spór na gruncie prawnym, skupiający się wokół tego, kto może powoływać prezesa PAP, relacjonowała w obszernym materiale filmowym wspierająca PiS i poprzedni rząd Telewizja Republika, kierowana przez Tomasza Sakiewicza (wideo poniżej).

Sokołowski również przywoływał wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 2016 roku: – Pan wie, że Rada Mediów Narodowych została uznana – w uzasadnieniu oczywiście tego wyroku – za organ, który nie spełnia kryteriów, który nie może uczestniczyć w powołaniu tego rodzaju jednostek – mówił lubelski prawnik, tłumacząc, dlaczego minister Sienkiewicz miał prawo odwołać prezesa PAP Wojciecha Surmacza.

Mówi pan nieprawdę i robi to pan świadomie. Podejrzewam, że robi to pan dlatego, że musi pan jakoś usprawiedliwić swój udział w tym przestępczym procederze – mówił z kolei poseł Jabłoński do Sokołowskiego.

Mecenas Sokołowski, z którym dziś rozmawialiśmy, nie chce komentować zamieszania wokół PAP. Jak przyznał – w odróżnieniu od polityków PiS święta spędził w domu. Zaznaczył, że jedyną legalną władzą w Agencji jest nowo wybrany zarząd w składzie Marek Błoński i Paweł Kostrzewa.

Polityczna hucpa i prawne wątpliwości

Z kolei jeden z dziennikarzy PAP w rozmowie z Jawnym Lublinem mówi, że okupacja siedziby Agencji przez posłów PiS to polityczna hucpa i pokazówka. Ale z drugiej strony sposób zmiany władzy w spółce ocenia negatywnie.

– Odbyło się to ewidentnie z naruszeniem prawa, ale cel uświęca środki, jednak ten sposób zmiany władzy jest niepokojący, nawet biorąc pod uwagę to, że PiS zostawiło nowej władzy bombę w postaci Rady Mediów Narodowych – komentuje.

Przyznaje jednocześnie, że wraz z trzystoma byłymi i obecnymi „papowcami” podpisał się pod petycją, w której dziennikarze mówią wprost o konieczności przywrócenia w Agencji standardów profesjonalnego dziennikarstwa. „Protestujemy przeciwko obecności posłów jakiejkolwiek opcji w siedzibie PAP, jeśli nie służy to udzieleniu nam wywiadu, ale politycznej walce i budowaniu ich kapitału politycznego„. I dodają: „Cenzura w PAP była w ostatnich latach faktem. Czasem stosowano ją brutalnie – blokując lub wycofując depesze dotyczące niewygodnych dla władzy tematów, czasami w sposób bardziej zawoalowany„.

Dziennikarz dodaje, że komunikaty o sytuacji w PAP dostaje obecnie wyłącznie od nowego prezesa Marka Błońskiego. – Choć nas uspokaja, to jest napięcie i niepokój co przyszłości. Dotyczy on spraw organizacyjnych, chociażby czy dostaniemy od nowego roku podwyżki w związku ze wzrostem płacy minimalnej. Ale redakcja działa sprawnie, działa normalnie – zapewnia reporter PAP.

O tym, kto jest prezesem PAP i kto tworzy radę nadzorczą w najbliższych dniach wypowie się Krajowy Rejestr Sądowy. 22 grudnia trafił do niego wniosek o wprowadzenie stosownych zmian we władzach spółki. Na razie czeka wciąż na rozpatrzenie. Ustawowy termin to 7 dni, ale nie wiadomo, czy sąd rejestrowy zdąży rozpatrzyć wniosek w tym czasie. Jesli będzie nie po myśli obecnego zarządu, to można go zaskarżyć.

Na zdjęciu: Mecenas Bartosz Przeciechowski (z lewej) podczas próby wejścia do gabinetu prezesa PAP. Drogę zagradza mu m.in. były minister kultury, poseł PiS Piotr Gliński. Fot. FB/Bartosz Przeciechowski

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *