Wesprzyj Kontakt

3 minuty czytania  •  13.07.2023

Aktywista kontra Centrum Kultury. Sąd nie przesłuchał dyrektora

Udostępnij

Przed Sądem Rejonowym Lublin Zachód zeznają kolejni świadkowie w sprawie miejskiego aktywisty zwolnionego z Centrum Kultury. Wczoraj sąd miał przesłuchać dyrektora Wydziału Kultury lubelskiego Ratusza, ale Michał Karapuda nie stawił się na sali sądowej. Przysłał usprawiedliwienie.

Szymon Pietrasiewicz w CK pracował przez dziesięć lat, ostatnio kierował działem Pracownia Sztuki Zaangażowanej Społecznie Rewiry. Wypowiedzenie wręczył mu w lipcu 2021 odchodzący na emeryturę dyr. CK Aleksander Szpecht. Oficjalnym powodem zwolnienia była „utrata zaufania”.

Przed Sądem Rejonowym Lublin Zachód miejski aktywista (członek Lubelskiego Ruchu Miejskiego) próbuje dowieść, że prawdziwym powodem zwolnienia go z pracy było jego społeczne zaangażowanie i krytyka prezydenta miasta Krzysztofa Żuka.

W środę, 12 lipca sąd wysłuchał dwóch świadków. Trzeci – Michał Karapuda, dyrektor Wydziału Kultury UM Lublin, nie pojawił się na rozprawie. Sąd jego nieobecność usprawiedliwił.

Dlaczego związki piszą do prezydenta

Jako pierwszy zeznawał Paweł Kordybacha przewodniczący Międzyzakładowego Związku Zawodowego Pracowników Kultury Województwa Lubelskiego. Opowiedział o współpracy z Pietrasiewiczem, który w Centrum Kultury związku pełnił funkcję reprezentanta interesów załogi z ramienia związku.

Kordybacha przyznał, że Pietrasiewicz zgłaszał mu wcześniej problemy we współpracy z dyrekcją CK. Przewodniczący zareagował jednak dopiero wówczas gdy dostał oficjalne pismo z decyzją dyrekcji o zwolnieniu Pietrasiewicza z pracy (w lipcu 2021 r.). Spotkał się wtedy z dyr. Aleksandrem Szpechtem. Na spotkaniu odniósł wrażenie, że „powodem zwolnienia było przekonanie dyrekcji, że Szymon przekazuje do mediów informacje o działalności instytucji”. Również te niepochlebne.

Odniósł się również do listu, jaki związek wysłał do prezydenta miasta Krzysztofa Żuka, w którym postulował potrzebę organizowania konkursów na stanowiska kierownicze placówek kultury. Szymon był jednym z wielu sygnatariuszy tego listu. Podniósł też, że list nie dotyczył tylko osoby nowego dyrektora CK (Rafał Koziński), a ogólnego zjawiska mianowania dyrektorów bez konkursów.

Przed sądem o atmosferze w pracy

Kolejną osobą, która złożyła w tej sprawie, była Anna Stępień, animatorka, menedżerka kultury. Obecnie jest kierowniczką Działu Organizacji i Obsługi Widza CK. Przez wiele lat była podwładną Pietrasiewicza w Pracowni Sztuki Zaangażowanej Społecznie Rewiry (obecnie ten dział w strukturach Centrum Kultury nie istnieje).

Na większość pytań pełnomocnicy stron jak i sędzia Jakub Petkiewicz usłyszeli wymijające odpowiedzi: „nie pamiętam”, „nie potrafię powiedzieć”, „nie przypominam sobie takich sytuacji”, „nie zajmowałam się tym”, „ze 100 proc. pewnością nie mogę odpowiedzieć”.

– Nie miałam możliwości tego zauważyć – stwierdziła Anna Stępień pytana o to, czy Pietrasiewicz korzystał ze sprzętu służbowego do prywatnych celów. Dodała, że nie przypomina sobie „większych trudności w ramach pracy z Szymonem”. – Nie słyszałam aby były zarzuty wobec niego i jego pracy – mówiła.

W aktach sprawy znajduje się m.in. protokół ze spotkania dyrekcji (Rafał Koziński, Gabriela Żuk) z członkami związku zawodowego działającego w instytucji w lipcu 2021 r. Po przypomnieniu treści tego dokumentu przez sędziego świadek przypomniała sobie swoje słowa jakie wówczas padły: „Z Szymonem współpracuje mi się najlepiej od początku mojej pracy w CK. Nikt się nade mną nie znęca. Mam satysfakcję z wykonywanej pracy.”

Na pytanie pełnomocnika powoda mec. Grzegorza Trejgela, czy jakieś inne relacje służbowe w Centrum Kultury nosiły znamiona mobbingu bądź znęcania Stępień nie dopowiedziała.

Ostatnia rozprawa z przesłuchaniem świadków zaplanowana została na 2 sierpnia, godz. 11.45. Zostanie na niej przesłuchany m.in. dyrektor Wydziału Kultury Michał Karapuda.

Jedna odpowiedź do “Aktywista kontra Centrum Kultury. Sąd nie przesłuchał dyrektora”

  1. kronikidewelorozwoju pisze:

    Dewelo-banda nie wybaczy nikomu, kto zaangażował się w krytykę geszeftu 700-lecia na Gcz. 4 lata temu Ubogacacz podjął zmasowaną akcję ustalania przy pomocy policji danych osobowych osób, które krytycznie wyrażały się o tym geszefcie na internetach. Każdy, kto znalazł się na tej czarnej liście prawdopodobnie jest personą non-grata, jeśli chodzi o zatrudnienie w zarządzie folwarku i zaprzyjaźnionych z dewelo-bandą podmiotach prywatnych.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *