2 minuty czytania • 11.12.2023 11:40
Lubelski sejmik chce pieniędzy od Niemiec. Za II wojnę światową
Udostępnij
Było „für Deutschland”, teraz ma być „aus Deutschland”. Mimo sprzeciwu sejmikowej opozycji radni klubu PiS przyjęli stanowisko, w którym popierają starania Polski o reparacje wojenne od Niemiec.
Projekt stanowiska trafił na dzisiejsze (11 grudnia) obrady sejmiku województwa lubelskiego. To dokument przygotowany przez zarząd województwa, a mowa w nim jest o poparciu starań rządowych w celu uzyskania od Niemiec reparacji, zadośćuczynienia i odszkodowania za straty, jakie Polska i województwo lubelskie poniosło w czasie II wojny światowej.
6220 mld złotych
Przypomnijmy, że rząd PiS wystąpił formalnie o reparacje w październiku 2022 roku, wysyłając notę dyplomatyczną. Parlamentarny zespół oszacował, że Polska powinna otrzymać 6,22 biliona zł.
Raport strat wojennych został przedstawiony 1 września 2022 roku. To trzy obszerne tomy Tak właśnie określono wartość strat, choć nie jest to jedyny dokument, który powstał na ten temat. W 1947 roku, kiedy liczono straty wojenne na Lubelszczyźnie, oszacowano je na ówczesne 17 mld dolarów. Przy czym były to straty wyłącznie materialne.
KO i PSL przeciw
Radni Koalicji Obywatelskiej i PSL ocenili stanowisko jako „wrzutkę”. – Apeluję, żeby nie dawać wciągnąć się w tę dyskusję, bo stanowisko nie jest po to, żeby żądać reparacji, ale żeby nie rozmawiać o problemach budżetowych – mówił radny KO Krzysztof Komorski. Właśnie na tej sesji radni mieli decydować też o budżecie województwa na 2024 rok.
Z kolei marszałek województwa Jarosław Stawiarski (PiS) mówił o spalonych wsiach i ich mieszkańcach, czy rodzinach, które nie otrzymały żadnego zadośćuczynienia. I prosił o przyjęcie stanowiska. – Bo trzeba to ciągle przypominać – dodał i jeszcze raz podkreślił, że żaden mieszkaniec województwa nie otrzymał „ani złotówki” za straty wojenne. Dodał, że Niemcy czują się winne, bo płacą innym krajom, pomijając jednak Polskę.
Sławomir Sosnowski (PSL) zwracał uwagę, że nie jest zadaniem sejmiku walka o reparacje. Że tym powinny się zajmować służby dyplomatyczne. – Czy tego typu tematu załatwia się publicznie? – stawiał pytanie i obawiał się, że może to rodzić negatywne uczucia Polaków wobec Niemców i Niemców wobec Polaków. A to z kolei może np. zniechęcić niemieckich inwestorów.
Oponował także Arkadiusz Bratkowski (PSL). – Jest mi przykro, że chcemy grać osobami, które wtedy cierpiały. Mój dziadek został zastrzelony koło domu. Zostawił żonę i dzieci – opowiadał i dodał, że jego ojciec został wywieziony do pracy do Niemiec.
– To nie jest rola sejmiku, to nie jest rola samorządu województwa – tłumaczył Bratkowski i punktował rząd PiS, że działania w sprawie reparacji były nieskuteczne i były podejmowane tylko „pod publikę”.
Głosowanie bez opozycji
Ostatecznie sejmik wyraził poparcie dla starań rządu zmierzających do otrzymania od Niemiec reparacji, zadośćuczynienia i odszkodowania.
Za przyjęciem takiego stanowiska było 18 radnych klubu PiS. Opozycja nie wzięła udziału w głosowaniu.
Na zdjęciu: Wizyta europejskich sędziów i prokuratorów w muzeum na Majdanku (Fot. Państwowe Muzeum na Majdanku)
Dodaj komentarz