Wesprzyj Kontakt

5 minuty czytania  •  08.11.2023

Aktywista kontra Centrum Kultury. Pietrasiewicz chciałby wrócić do pracy, dyrektor się nie zgadza

Udostępnij

To miała być ostatnia rozprawa dotycząca zwolnienia z pracy w Centrum Kultury miejskiego aktywisty Szymona Pietrasiewicza. W sądzie nie pojawił się jednak dyrektor instytucji Rafał Koziński. Sędzia Jakub Petkiewicz namawiał strony do zawarcia ugody.

Szymon Pietrasiewicz w Centrum Kultury pracował dziesięć lat, kierował działem Pracownia Sztuki Zaangażowanej Społecznie Rewiry. Wypowiedzenie wręczył mu w lipcu 2021 dyrektor CK Aleksander Szpecht. Oficjalny powód to „utrata zaufania”. Kilka dni później dyr. Szpecht przeszedł na emeryturę.

Przed Sądem Rejonowym Lublin Zachód Pietrasiewicz próbuje dowieść, że prawdziwym powodem zwolnienia go z pracy było jego społeczne zaangażowanie w sprawy miasta i głośna krytyka prezydenta miasta Krzysztofa Żuka.

Dziś proces miał się zakończyć. Na ostatniej rozprawie sąd planował przesłuchać Pietrasiewicza (wcześniej składał tylko wyjaśnienia) oraz obecnego dyrektora CK Rafała Kozińskiego. Koziński nie pojawił się na rozprawie. Przedstawił zwolnienie lekarskie wystawione dzień wcześniej. Reprezentująca CK adwokat Sara Lipert tłumaczyła, że dyrektor jest chory i ledwo mówi.

Sąd: Ugoda lepsza wizerunkowo

Jakub Petkiewicz zachęcał dziś strony do zawarcia ugody. Wskazał, że część zarzutów wobec Pietrasiewicza, która stała za jego zwolnieniem, nie potwierdziła się. Odniósł się też do jego działalności aktywistycznej. – Obrona Górek Czechowskich nie zasługuje na potępienie. Wręcz odwrotnie – powiedział sędzia Petkiewicz.

Zwrócił uwagę, że cała sprawa negatywnie wpływa na wizerunek Centrum Kultury. Zdaniem sędziego ugoda byłaby korzystna dla obu stron i pozwoliła szybko sprawę zakończyć. Pietrasiewicz zaproponował, by przywrócenie go do pracy odbyło się na czas określony. Po takim okresie próby strony mogłyby zdecydować o dalszej współpracy. Adwokat Sara Lipert stwierdziła jednak, że nie może decydować w imieniu nieobecnego na sali rozpraw dyr. Kozińskiego.

Następnie sąd przesłuchał Pietrasiewicza. Ten podtrzymał swoje wcześniejsze wyjaśnienia. Podtrzymywał, że prawdziwą przyczyną jego zwolnienia miała być jego działalność aktywistyczna, szczególnie dotycząca krytyki forsowanych przez miasto planów budowy stadionu żużlowego na terenach po Lubelskim Klubie Jeździeckim czy zabudowy blokowiskami górek czechowskich.

Przywołał jedno z zebrań w CK, gdzie przed wszystkim pracownikami miał zostać obwiniony o to, że to przez niego CK dostało sporo niższą dotację od miasta. W tej sprawie Pietrasiewicz spotkał się nawet z dyrektorem Wydziału Kultury Michałem Karapudą, który miał temu zaprzeczyć.

Most Kultury, Facebook i przecieki do prasy

Pietrasiewicz stwierdził też, że jedną z przyczyn jego zwolnienia, miała być afera z Mostem Kultury. Chodzi o sytuację z 2018 roku, kiedy na moście przy ul. Zamojskiej jak co roku stanął kontenerowy bar. Tego lata obiekt był jednak większy niż dopuszczał konserwator zabytków. Dodatkowo większość ścian pokryły reklamy piwa. O sprawie zrobiło się głośno. Ostatecznie kontener wrócił do parterowej wersji.

Co z tym wspólnego ma Pietrasiewicz? Był on wówczas odpowiedzialny za Most Kultury. Dziś przed sądem tłumaczył, że umowę na najem miejsca pod kontener podpisał nie on, a Centrum Kultury. Miał on jednak interweniować gdy pojawiły się problemy. Przekonywał dziś, że w tej sprawie stanowisko dyrektora CK było o wiele mniej stanowcze niż jego.

Pietrasiewicz zaprzeczył też, by w trakcie pracy zamieszczał posty na portalach społecznościowych, co zarzuca mu były pracodawca. Tłumaczył, że miał zadaniowy i elastyczny czas pracy, a wydarzenia, które organizował, często odbywały się wieczorami i w weekendy. Dodał, że już raz otrzymał uzasadnione upomnienie za korzystanie z Facebooka w godzinach pracy – po tym zdarzeniu miał się już pilnować.

Pietrasiewicz wspomniał też o poleceniu służbowym, które dostał w związku z projektem z Budżetu Obywatelskiego „Skłodowska – krok w stronę natury”. Dyrekcja chciała, by przygotował podsumowanie projektu. Zdaniem Pietrasiewicza inni pracownicy CK nie dostawali takich poleceń. Ponadto kierownicy poszczególnych jednostek Centrum Kultury mieli sporą autonomię w działaniu. Dlatego zdziwiło go, gdy otrzymał takie polecenie. Swoją odpowiedź Pietrasiewicz odesłał Kozińskiemu (dyrektor CK) i Karapudzie (dyrektor Wydziału Kultury Urzędu Miasta Lublin, które zleciło projekt). Dyrekcja CK uznała to za pominięcie drogi służbowej.

Sąd pytał też o przecieki do mediów na temat powołania nowego dyrektora CK z pominięciem konkursu. Pietrasiewicz zeznał, że pracowników CK poinformowano o tym na zebraniu w kawiarni. Miały być przy tym obecne także osoby, które nie były pracownikami instytucji. A informacja o tym, że to spotkanie zamknięte miała pojawić się już po spotkaniu. Z kolei fakt szykowania Kozińskiego na nowego dyrektora był komunikowany od dawna. Związek zawodowy działający w CK dostał nawet wniosek o opinię w tej sprawie.

Fiu-bzdziu Pietrasiewicza

Pietrasiewicz przyznał, że z Kozińskim zna się kilkanaście lat. Lubili się, ale stosunki między nimi miały się popsuć, gdy Koziński został zastępca dyrektora. Na pytanie sądu o przyczyny takiego stanu rzeczy Pietrasiewicz wskazał na różne wizje artystycznych działań. Jego własna działalność miała być przez dyrekcję określana jako fiu-bzdziu.

Sąd dopytywał czy o problemach w pracy Pietrasiewicz kogokolwiek informował. Aktywista przyznał, że wysłał nawet maila do Kozińskiego, ale nie dostał odpowiedzi. Informował też związek zawodowy. Odbyło się nawet spotkanie przedstawicieli związku i dyrekcji CK w jego sprawie. Do związku wpłynęła też informacja o planowanym zwolnieniu Pietrasiewicza. Związek miał zaproponować mediacje między stronami. Nigdy jednak do nich nie doszło.

Dyrektor Koziński na ugodę się nie zgadza

Sąd interesowało też jak Pietrasiewicz wyobraża sobie ewentualny powrót do pracy w CK? Ten zeznał, że jest w stanie się podporządkować i zastosować do każdej krytyki, o ile będzie ona uzasadniona.

O możliwość dalszej współpracy i o to, czy będzie wykonywał polecenie dyrekcji, pytała także reprezentująca CK mec. Sara Lipert.

– Jeśli będą to uwagi i polecenia racjonalne i konstruktywne to tak – odpowiedział Pietrasiewicz.

Na koniec sąd ponownie zachęcił strony do ugody. Adw. Lipert po konsultacji telefonicznej z dyr. Kozińskim odrzuciła tę propozycję.

– Na dzień dzisiejszy nie ma możliwości by panowie współpracowali ze sobą. Tym bardziej, że toczy się druga sprawa o dyskryminację i mobbing – stwierdziła. Dodała, że otwartą sprawą jest rozmowa na temat odszkodowania lub ewentualnie o warunkach pracy na odpowiednich zasadach.

Kończąca się sprawa nie jest jedyną, jaką wytoczył Pietrasiewicz swojemu byłemu pracodawcy. Pozwał CK także o dyskryminację w miejscu pracy, a byłego dyr. CK Szpechta o naruszenie dóbr osobistych.

Kolejne posiedzenie odbędzie się 10 stycznia.

Fot. Krzysztof Kowalik

7 odpowiedzi na “Aktywista kontra Centrum Kultury. Pietrasiewicz chciałby wrócić do pracy, dyrektor się nie zgadza”

  1. Piotr pisze:

    a może Szymek znalazłby pracę przez MUP?

  2. Jacek pisze:

    Prawie jak w putinowskiej Rosji. Krytykował prezydenta to go wywalili z roboty. Dobrze, że nie dostał 30 lat łagru.

  3. kronkidewelorozwoju pisze:

    Dewelo-banda nie przebacza.

  4. anna pisze:

    Sam se znajdź prace przez MUP mądralo.

  5. Pomocnik pisze:

    „do zawarcia ugowy.” „nie zasługuje na na potępienie” „na terneach”, Górki Czechowskie raz pisane od dużej litery raz od małej? „że tp przez”

  6. Piotr pisze:

    rozumiem….Szymek nierób nie może iść do MUP ale już zwykły człowiek już tak? To może opowie nam co przyniosła jego wycieczka po stolicach europejskich mająca promować Lublin,,,ile kosztowała i kto za to zapłacił…mądralo

  7. Współpracownik pisze:

    Czy miasto Lublin stać na fachowca tak wysokiej klasy i wiedzy merytorycznej jak ten Szymon? Może powinien pojechać w świat? Nazwisko też na znane, szkoda go na Lublin. Nikt go tutaj przecież nie docenia

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *