Wesprzyj Kontakt

4 minuty czytania  •  22.03.2023

Zwolniony za aktywizm?

Udostępnij

Czworo świadków zeznawało przed Sądem Rejonowym Lublin Zachód ws. zwolnienia aktywisty Szymona Pietrasiewicza z Centrum Kultury. Kluczowy świadek CK – Janusz Opryński – miał zeznawać ponad godzinę. Skończył w kwadrans.

Przed Sądem Rejonowym Lublin Zachód doszło do kolejnej rozprawy pomiędzy Szymonem Pietrasiewiczem a Centrum Kultury. Pietrasiewicz kierował w CK działem Pracownia Sztuki Zaangażowanej Społecznie „Rewiry”. Został jednak zwolniony. Zdaniem Pietrasiewicza to efekt jest aktywizmu. Zdaniem CK oficjalnym powodem zwolnienia jest „utrata zaufania”. Sąd przesłuchał dziś czworo świadków.

Nie pamięta co zgłaszała

Pierwsza zeznawała Ksenia Duńska z działu koordynacji. To ona jest autorką notatki służbowej, w której wskazywała, że Pietrasiewicz prowadzi w CK prywatne spotkania. Miało to miejsce w trakcie pandemii, kiedy instytucja pracowała w trybie zdalno-rotacyjnym. – Nie pamiętam czego dotyczyło – zeznała na pytanie sądu o temat spotkania Duńska. Jest jednak pewna, że spotkanie dotyczyło spraw innych niż służbowe. W spotkaniu nie brała udziału, słyszała wszystko przez otwarte drzwi. Jej biuro znajdowała się tuż obok biura Pietrasiewicza. Sąd spytał ją też o wykorzystywanie służbowego sprzętu przez Pietrasiewicza. – Nie jestem tego w stanie udowodnić – zeznała.

Duńska wskazała, że Pietrasiewiczowi zdarzało się mieć zaległości w dokumentacji. Dodaje, że było to też przedmiotem uwag dyrekcji. Konkrety? Duńska wymienia zaległości w rozliczeniach z ZAIKS, brak harmonogramów dla pracy techników czy brak zezwoleń na zajęcia pasa drogowego. Ta pierwsza sprawa miała się nawet skończyć przed sądem. Pietrasiewicz nic jednak o tej sprawie nie wiedział.

Na pytanie o rozmowy prywatne w trakcie prace Duńska odpowiedziała, że zdarzają się incydentalnie.

Problemy techniczne

Kolejny zeznawał Jan Piotr Szamryk z działu technicznego. Potwierdził on słowa Duńskiej, że z Pietrasiewiczem były problemy – składane przez niego zapotrzebowania na obsługę techniczną były niepełne i składane po terminie. Dodał, jednak, że takie problemy zdarzają się także w przypadków innych działów.

Słyszałem, że Szymon podejmuje działania aktywistyczne w godzinach i miejscu pracy, ale nigdy nie byłem tego świadkiem – zeznał Szamryk.

Emocjonalnie, ale skutecznie

Rafał Rutkowski, do 2018 roku współpracował z Pietrasiewiczem w ramach Rewirów. Potem, z własnej inicjatywy został kierownikiem księgarni Dosłowna, działającej w CK. – Bywało czasami trudno… bywało czasami łatwo – tak podsumował pracę z Pietrasiewiczem. Wskazał, że Pietrasiewicz miał bardzo emocjonalny styl zarządzania. Miało to czasami prowadzić do konfliktów. Czy te mieściły się w ramach pracy? – I tak i nie – odpowiedział zagadkowo Rutkowski. Podkreślił, że Rewiry z założenia prowadziły działania społeczne i aktywistyczne.

Rutkowski wskazał też, że w ramach Mostu Kultury to on odpowiadał za ZAIKS. W tym czasie dokumentacja w tym zakresie była realizowana na bieżąco… o ile wykonawcy dopełnili formalności. Wskazał też, że nie przypomina sobie by były jakieś opóźnienia w kwestiach technicznych.

W ramach przerw rozmawiamy, w ramach pracy: nie ma na to czasu – tak Rutkowski zamknął swoje zeznania dot. prywatnych rozmów w pracy w CK.

Nie radził sobie

Wiem dlaczego został przyjęty, wiem dlaczego został zwolniony – zaczęła swoje zeznania Anna Krawczyk-Skwarska z działu Pracowni Słowa, podkreślając swój długoletni staż pracy. Jej zdaniem Pietrasiewicz nie radził sobie z terminowością i sumiennością. Wskazała, że jedna z jej pracownic została oddelegowana do pomocy w Rewirach. Dodała, jednak, że często pomaga też innym w pisaniu wniosków dotacyjnych. Tylko w przypadku Rewirów konieczne było stałe oddelegowanie.

Krawczyk-Skwarska dodała, że w czasie pandemii Pietrasiewicz stale przebywał w pracy, choć obowiązywała praca zdalna. Jej zdaniem to niesubordynacja… choć po chwili dodaje, że pytała Pietrasiewicza dlaczego nie pracuje zdalnie. Miał odpowiedzieć, że nie posiada w domu komputera.

Rozmawiamy w przerwach na śniadanie, drugie śniadanie, obiady – odpowiedziała Krawczyk-Skwarska na pytanie o prywatne rozmowy w pracy.

Poza cudownym pomysłem, trzeba umieć to rozliczyć. Nie każdy się do tego nadaje – podsumowała Pietrasiewicza Krawczyk-Skwarska.

Kluczowy świadek CK milczał

Ostatni zeznawał Janusz Opryński – aktualnie kierownik Teatr Provisorium i dyrektor festiwalu Konfrontacji Teatralnych. Na jego przepytanie, na wniosek CK, sąd zarezerwował ponad godzinę. Niepotrzebnie. Opryński, podobnie jak inni, odpowiadał kilkanaście minut. Jak tłumaczyła adwokat reprezentująca CK – liczyła, że Opryński sam z siebie wszystko powie.

Zdaniem Opryńskiego Pietrasiewicz udanie prowadził Rewiry, ale po jakimś czasie energię skierował w aktywizm i politykę. To miało zaś negatywnie wpływać na wizerunek CK, z którym Pietrasiewicz był utożsamiany. – To bardzo wartościowe, ale instytucja kultury ma być dialogiem z władzą, która ustala nasze budżety – ocenił aktywizm Pietrasiewicza Opryński. Dodał jednak, że po pracy każdy może robić co chce.

Podsumowanie

Z zeznań świadków wyłania się obraz Pietrasiewicza, który uprawiał aktywizm w godzinach pracy w CK, ale nikt tego nie widział. Jedynie Krawczyk-Skwarska przypomina sobie zbieranie podpisów poparcia przez Pietrasiewicza do startu w wyborach samorządowych w 2018 roku.

Nikt nie brał udziału w procesie jego zwalniania i nikomu nie była też znana dokładna przyczyna zwolnienia. Poza domysłami, świadkowie powoływali się tutaj na doniesienia medialne.

Nikt nie potwierdził używania sprzętu CK do działań aktywistycznych (choć Pietrasiewicz raz dostał za to upomnienie). Wszyscy wskazali, że w CK nie ma zakazu prowadzenia prywatnych rozmów, choć praca jest najważniejsza.

Sąd starał się też ustalić czy pod względem trudności skala i rodzaj działalności Rewirów znacząco odstawała od innych działów. – Wszystko jest względne i płynne – podsumował w tym zakresie zeznania świadków sędzia Jakub Petkiewicz.

Choć dzisiejsze zeznania wskazywały, że Pietrasiewicz nie do końca radził sobie z rolą kierownika, ten jest zadowolony z przebiegu rozprawy. – O niektórych zarzutach, które usłyszałem od świadków dowiedziałem się dopiero podczas rozprawy. Podobnie przywoływane sytuacje nie stanowiły nigdy problemu przez wiele lat, aż do chwili mojego zwolnienia – powiedział mi po rozprawie.

Kolejna rozprawa 31 maja.

Jedna odpowiedź do “Zwolniony za aktywizm?

  1. kronikidewelorozwoju pisze:

    Kto w dewelo-grodzie podskakuje dewelo-bandzie, na tego kij się znajdzie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powiązane artykuły