var bwg_objectsL10n = {"bwg_field_required":"field is required.","bwg_mail_validation":"To nie jest prawid\u0142owy adres e-mail. ","bwg_search_result":"Nie ma \u017cadnych zdj\u0119\u0107 pasuj\u0105cych do wyszukiwania.","bwg_select_tag":"Select Tag","bwg_order_by":"Order By","bwg_search":"Szukaj","bwg_show_ecommerce":"Poka\u017c sklep","bwg_hide_ecommerce":"Ukryj sklep","bwg_show_comments":"Poka\u017c komentarze","bwg_hide_comments":"Ukryj komentarze","bwg_restore":"Przywr\u00f3\u0107","bwg_maximize":"Maksymalizacji","bwg_fullscreen":"Pe\u0142ny ekran","bwg_exit_fullscreen":"Zamknij tryb pe\u0142noekranowy","bwg_search_tag":"SEARCH...","bwg_tag_no_match":"No tags found","bwg_all_tags_selected":"All tags selected","bwg_tags_selected":"tags selected","play":"Odtw\u00f3rz","pause":"Pauza","is_pro":"","bwg_play":"Odtw\u00f3rz","bwg_pause":"Pauza","bwg_hide_info":"Ukryj informacje","bwg_show_info":"Poka\u017c informacje","bwg_hide_rating":"Ukryj oceni\u0142","bwg_show_rating":"Poka\u017c ocen\u0119","ok":"Ok","cancel":"Anuluj","select_all":"Wybierz wszystkie","lazy_load":"0","lazy_loader":"https:\/\/jawnylublin.pl\/wp-content\/plugins\/photo-gallery\/images\/ajax_loader.png","front_ajax":"0","bwg_tag_see_all":"see all tags","bwg_tag_see_less":"see less tags"};
Wódka po lubelsku, czyli na parapecie pod Żabką, i litr piwa za 13 złotych. Tak zapamiętała Lublin dziennikarka brytyjskiego The Guardian. Organizator wizyty jest zdziwiony odbiorem miasta przez reporterkę, ale jak tłumaczy – w pracę dziennikarzy nie ingeruje.
Organizatorem tej, jak i innych podobnych wizyt jest Lokalna Organizacja Turystyczna Metropolia Lublin. Jak zapewnia nas organizacja, tekst w Guardianie i pozostałe ukazujące się w zagranicznych mediach, nie są sponsorowane. Miasto Lublin w żaden sposób nie partycypowało w kosztach, jak i nie robi tego przy innych wizytach prasowych. Koszty wycieczki pokrywa stowarzyszenie LOT Metropolia Lublin. W przypadku przylotu Brytyjki, było to 4193,50 zł.
– Część kosztów wizyty została sfinansowana zleceniem od Polskiej Organizacji Turystycznej, a dzięki wsparciu partnerów z lubelskiej branży turystycznej, część świadczeń otrzymaliśmy nieodpłatnie – tłumaczy Krzysztof Raganowicz, prezes organizacji.
Wódka z Żabki i wystawa małpek
W Lublinie Neelam Tailor spędziła 64 godziny. Jej przewodnikami po mieście byli: Sylwia Stachyra, zwyciężczyni 7. edycji programu kulinarnego Top Chef, znawczyni kuchni i Krzysztof Raganowicz. Gros tekstu to wyprawa degustacyjna. Przechodząc przez kawiarnie, grupa ląduje w podziemiach Browaru Perła. – Studenci lubią piwo – zauważa dziennikarka. I chwali jego cenę. Według dziennikarki Guardiana w Lublinie piwo kosztuje 13 zł za litr.
– Ludzie zwykle są zdziwieni, jak piękny Lublin jest – mówi cytowany w tekście Raganowicz. A autorka z zachwytem opisuje wszystko co widzi, nawet wystawkę „małpek”.
– Pewnego poranka zauważam parapet na Starym Mieście zastawiony pustymi butelkami po wódce – pisze Neelam Tailor. I dalej kontynuuje. – Raganowicz i Stachyra zabierają nas do Żabki, gdzie sprzedają tanią, pyszną wódkę w 15 smakach, od wiśni po mango. Kupujemy mleko i wódkę orzechową . Pijemy „po lubelsku”, mieszając je na pobliskim parapecie – relacjonuje, a tekst okrasza zdjęciem, na którym ona, jej chłopak Sylwia Stachyra pozują z butelką smakowej Lubelskiej.
– Moim zdaniem artykuł przedstawia młody, żywy, interesujący i otwarty Lublin. Lublin, który będzie chciał odwiedzić brytyjski turysta, nie bacząc na stereotypy związane z Europą Środkowowschodnią czy brakiem otwartości na wszelkiego rodzaju mniejszości. Jak również miasto, które jest w stanie przedstawić Polskę w pigułce, jej bogatą i innowacyjną przeszłość, teraźniejszość i przyszłość – przekonuje prezes organizacji. Jednocześnie przyznaje, że interweniował u autorki i w redakcji z prośbą o zmianę fragmentu tekstu, który mógł sugerować promocję wódki.
Perła jest celowo
Piwo w artykule pojawia się jednak celowo. – Perła Browary Lubelskie jest aktywnym członkiem naszego stowarzyszenia i w sposób wzorowy buduje atrakcyjność turystyczną Lublina dzięki swoim działaniom w ramach zabudowań przy ul. Bernardyńskiej. Podziemia Browaru Perła są wyjątkową atrakcją edukacyjną, gdzie poza procesem warzenia piwa można poznać niezwykle interesującą historię XIX-wiecznych lubelskich przedsiębiorców, a Perłowa Pijalnia Piwa to jedna z najbardziej charakterystycznych restauracji Lublina, o wyjątkowym wystroju i daniach bazujących na regionalnych składnikach – podkreśla Raganowicz.
Ale nie tylko alkoholowa wstawka zaskakuje. Autorka jako jedno z miejsc warte odwiedzenia wskazuje „morze Lublina”, czyli Zalew Zemborzycki. Nad jego piaszczyste brzegi dotarła po godzinnej jeździe… pociągiem.
– Jest to też pewna wizja autorki zbudowana na podstawie wizyty, rozmów z lubelskimi studentami oraz zebraniu we własnym zakresie dodatkowych informacji (nie zawsze prawdziwych, jak w przypadku „godzinnej podróży pociągiem nad Zalew”). W artykule nie pojawiło się kilka elementów programu wizyty, natomiast pojawiły się dodatkowe wzmianki o alkoholu, ponieważ najwyraźniej autorka uznała to za istotne ze swojego indywidualnego punktu widzenia– tłumaczy Raganowicz.
I jednocześnie chwali skuteczność tekstów publikowanych zagranicą. W tym roku do Lublina przyjechali już dziennikarze z Włoch, Austrii, Czech i Izraela. W planie są kolejne wizyty: sześć redakcji z Francji i Hiszpanii. Na tegoroczne study-tour’y LOT Metropolia Lublin wydała łącznie mniej niż 6 tys. złotych. Koszty są niskie dzięki współpracy z partnerami.
– Podczas zwiedzania browaru dołączyła do nas para z Hiszpanii, która przyjechała do Lublina zachęcona właśnie tym artykułem – podkreśla prezes LOT Metropolia Lublin. Ma również nadzieję, że następne teksty będą „w większym stopniu skupione na zaplanowanym i realizowanym programie wizyty”, niż artykuł w The Guardian.
Fotomontaż: Neelam Tailor z The Guardian i Sylwia Stachyra pozują z butelką smakowej wódki Lubelskiej i logo Europejskiej Stolicy Młodzieży 2023
document.getElementById( "ak_js_1" ).setAttribute( "value", ( new Date() ).getTime() );
Inspirator z Jakubowic zapewne byłby wniebowzięty, gdyby Dziadogród zalała kolejna fala „rozwoju” w postaci miłośników tanich trunków z wysp brytyjskich (znanych już dobrze np. w Karkowie). Ale tym razem się chyba nie uda, bo czytelnicy Guardiana to nie jest właściwy target. Następnym razem zorganizujcie reportaż od kogoś z The Sun albo Daily Mail 😛
Dołącz do ekipy Jawnego Lublina jako wolontariusz!
Fundacja Wolności ciągle poszukuje osób, którym bliskie są ideały jawności, przestrzegania prawa dobrego rządzenia czy racjonalnego wydatkowania pieniędzy publicznych.
Inspirator z Jakubowic zapewne byłby wniebowzięty, gdyby Dziadogród zalała kolejna fala „rozwoju” w postaci miłośników tanich trunków z wysp brytyjskich (znanych już dobrze np. w Karkowie). Ale tym razem się chyba nie uda, bo czytelnicy Guardiana to nie jest właściwy target. Następnym razem zorganizujcie reportaż od kogoś z The Sun albo Daily Mail 😛