Udostępnij
Henryk Smolarz, lubelski polityk PSL, został dyrektorem generalnym KOWR. Wojciech Legawiec, ludowiec z Kielc, został prezesem ARiMR. Za chwilę kadrowe czystki rozpoczną się w oddziałach terenowych rolniczych agencji. – Osiem lat temu wymieniono większość kadry kierowniczej na trzeci dzień po przejęciu władzy. My jesteśmy trzy miesiące po wyborach i nie było takich decyzji. To pokazuje inne standardy – przekonuje Smolarz.
Wojciech Legawiec (PSL)w przeszłości kierował sanatorium w Busku-Zdroju, był dyrektorem szpitala psychiatrycznego w Tworkach koło Pruszkowa, pracował w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Był też doradcą Czesława Siekierskiego, a to obecny minister rolnictwa. Premier Donald Tusk właśnie powołał na stanowisko prezesa ARiMR.
Henryk Smolarz (PSL) to mieszkaniec podlubelskiej gminy Niemce, były poseł, były prezes KRUS a do teraz zastępca wójta. Właśnie został dyrektorem generalnym Krajowego Ośrodka Wspierania Rolnictwa (KOWR).
Miotła z góry na dół. W KOWR i ARiMR
Osiem lat temu PiS dokonał potężnych zmian w agencjach rolnych. Ówczesna władza utworzyła KOWR łącząc ze sobą Agencję Nieruchomości Rolnych i Agencję Rynku Rolnego. Była też kompleksowa wymiana kadr, co widać do dziś.
Dyrektorem (pełniącym obowiązki) KOWR w Lublinie jest Marek Wojciechowski z PiS. Dyrektorem ARiMR w Lublinie jest Krzysztof Gałaszkiewicz z PiS, a jego zastępczynią jest Dorota Kozak z PiS. Do tego trzeba doliczyć kolejnych wicedyrektorów, którzy zmieniali się przez lata, ale zawsze należeli do partii lub z nią sympatyzowali. Taką karierę przecież robiła do niedawna Anna Baluch. To posłanka PiS z Kraśnika, która pracowała najpierw w powiatowym biurze ARiMR, a potem zajęła stanowisko dyrektorskie w KOWR.
Kierownicy w oddziałach terenowych agencji to często także działacze PiS. Teraz nowa władza będzie usuwała nominatów PiS i na to miejsce wstawiała swoich ludzi.
OR03_-_Kierownicy_biur_powiatowych_Lubelski_10.10.2023– Przywilejem dyrektora, lub prezesa w przypadku ARiMR, jest decydowanie w sprawach kadrowych i możliwość dobierania sobie współpracowników – mówi nam Henryk Smolarz. To zapowiedź zmian w KOWR.
Słony rachunek za czystki PiS
Gdy osiem lat temu PiS przejmował władzę wymiana kadrowa odbyła się ekspresowo. Dymisje w agencjach rolnych sypały się z błyskawicznie, a partia Kaczyńskiego nie zważała na przepisy. Usuwała działaczy PSL, w tym radnych, choć w takich wypadkach prawo wymaga zapytania rady gminy, miasta czy sejmiku o zgodę na zwolnienie takiej osoby z pracy. Taki los spotkał np. Adama Rychliczka z PSL, który został zwolniony z Agencji Rynku Rolnego chociaż był radnym Sejmiku Województwa Lubelskiego. Podobnie było z Leszkiem Daniewskim (PO) zwolnionym z Agencji Nieruchomości Rolnych. Daniewski był (i jest) radnym Lublina.
Z licznych interpelacji poselskich wiadomo, że od 26 listopada 2015 r. do 1 marca 2017 r., w ARiMR zostało zwolnionych 422 pracowników. „Spośród pracowników, z którymi rozwiązano stosunek pracy, 193 osoby wystąpiły na drogę sądową przeciwko byłemu pracodawcy” – czytamy w jednej z odpowiedzi ministra rolnictwa, który wylicza, że, 73 pracownikom wypłacono łącznie 1.431.290 złotych brutto z tytułu odszkodowania.
W 2021 roku była już mowa o znacznie większych pieniądzach: „W związku z zakończonymi postępowaniami sądowymi ARiMR wypłaciła kwotę 6 744 340,40 zł tytułem odpraw i odszkodowań wobec pracowników, z którymi we wskazanym okresie rozwiązano stosunek pracy z inicjatywy pracodawcy w oparciu o wszystkie wskazane w przepisach prawa pracy tryby rozwiązania stosunku prawnego łączącego pracownika z pracodawcą” – to kolejna odpowiedź na interpelację i dalej: „W przypadku 98 pracowników, których roszczenia zostały rozpatrzone przez sąd pozytywnie otrzymało odszkodowanie. ARiMR wypłaciła kwotę 1 812 102,32 zł tytułem odszkodowań”.
Jednym z tych, którzy wygrali przed sądem, był Leszek Daniewski. W 2016 r. dostał ok. 48 tys. zł – równowartość trzech swoich pensji w ANR.
„My mamy inne standardy”
Henryk Smolarz mówi nam, że tym razem wymiana kadr będzie wyglądała inaczej. – Osiem lat temu wymieniono w agencjach wsparcia rolnictwa większość kadry kierowniczej na trzeci dzień po przejęciu władzy. My jesteśmy trzy miesiące po wyborach i nie było takich decyzji. To pokazuje inne standardy – podkreśla polityk PSL.
I dodaje, że spotkał się z odchodzącym dyrektorem KOWR oraz pracownikami. – Było miło. Warto zachowywać się przyzwoicie i kulturalnie – dodaje. Zapewnia też, że nie można zwolnić wszystkich, a on sam chce pracować z każdym, kto chce dobrze realizować zadania agencji.
Ale jego partyjni koledzy nie mają wątpliwości, że obecni szefowie w rolniczych agencjach muszą się już pakować.
– To normalne. Dobrze wiedzieli na co się pisali. Musi nastąpić wymiana kadr, bo taka jest polityka. A raczej nie kojarzę, żeby któryś z nich zawdzięczał stanowisko czemuś więcej niż temu, że jest radnym – mówi nam jeden z lubelskich działaczy PSL.
Na zdjęciu: Minister rolnictwa Czesław Siekierski i nowy dyrektor generalny KOWR Henryk Smolarz (Fot. MRiRW)
typowi małorolni….same intelektualne tuzy
Sami fachowcy, BMW, znaja sie na wszystkim. Kompetencje: znajomosci. Dzieki nim wszelkie koryta dostepne. A obywatele placa za te partyjne swinie.
Fachowiec z Tworek! jaja jak berety! Jakieś łajzy z wschodniej ściany! Na czele KOWR i ARMIR powinien być ktoś prężny z Wielkopolski! Byłoby logicznie i porządnie! A te dziwaki co na zdjęciu stoją to co najwyżej mogą sztachety na wsi liczyć!