Wesprzyj Kontakt

3 minuty czytania  •  03.01.2018

Policjant nie zawsze ma rację

Udostępnij

Sąd w Lublinie orzekł, że zarejestrowana przez urządzenie PolCam prędkość jest prędkością radiowozu a nie jadącego przed nim samochodu. Wobec tego uniewinnił kierowcę, który odmówił przyjęcia mandatu za przekroczenie prędkości. Mimo wyroku sądu zapowiada się, że sprawa będzie miała ciąg dalszy.

Stowarzyszenie Prawo na Drodze opublikowało na swojej stronie internetowej uzasadnienie wyroku Sądu Rejonowego Lublin-Zachód w Lublinie z 28 listopada 2017 r. (sygn. akt III W 1540/16).

– Sąd w Lublinie wydał absolutnie przełomowy wyrok w sprawie pomiaru prędkości dokonanego prędkościomierzem kontrolnym typu PolCam. Sędzia Bernard Domaradzki uzasadniając wyrok uniewinniający stwierdził, iż rejestrowana przez PolCam średnia prędkość jest prędkością radiowozu, a nie pojazdu kontrolowanego. Nagranie zarejestrowane PolCamem nie może stanowić dowodu winy w zakresie wykroczenia z art. 92a kw – czytamy na stronie stowarzyszenia.

Wyrok sądu miażdżący dla policji

Sąd nie miał wątpliwości co do braku winy oskarżonego. Szczególnie jeden fragment uzasadnienia wyroku jest miażdżący dla policji:

Zważywszy na powyższe stosowanie urządzenia Polcam jest dopuszczalne w świetle przepisów prawa. Niemniej jednak w XXI wieku, przy aktualnym poziomie rozwoju technologicznego, musi zastanawiać wykorzystywanie przez organy państwa do pomiarów prędkości w ruchu drogowym urządzenia, które nie jest w stanie ustalić prędkości pojazdu poddawanego kontroli, a dla ustalenia prędkości tego pojazdu wykorzystuje zawodny i podatny na zakwestionowanie system pomiaru prędkości radiowozu.

Sąd zauważa, że nie wspiera kierowców łamiących przepisy, jednak zwraca uwagę, że musi pilnować prawdy:

Nie jest intencją Sądu wspieranie kierowców naruszających przepisy ruchu drogowego i łamiących ograniczenia prędkości, niemniej jednak Sąd karny musi być przede wszystkim przyjacielem prawdy i nie może zastępować poczynienia prawdziwych ustaleń faktycznych wiarą w prawidłowość i racjonalność działań innych organów państwa. To, że określone organy państwa akceptują używanie urządzeń typu Polcam jako urządzenia do mierzenia prędkości pojazdów podczas kontroli ruchu drogowego nie jest samo w sobie ostatecznym dowodem w sprawie o czyn z art. 92 k.w. i z dopuszczenia tych urządzeń do użytku nie można wyciągać samoistnego wniosku o prawdziwości ustaleń czynionych przez to urządzenie. Nie znajdując dowodów winy obwinionego, które pozwalałyby na ustalenie, że poruszał się on z prędkością większą niż 50 km/h Sąd uniewinnił go od dokonania zarzucanego mu czynu.

Nie zawsze policjant ma rację

O opinię w tej sprawie zapytaliśmy eksperta w sprawach ruchu drogowego. – Tu też nie chodzi o urządzenie a o sposób wykonania pomiaru. Często policja i to w całej Polsce tak robi że szybko podjeżdża do pojazdu porzedzającego wmawiając później kierowcy że wskazana prędkość jest z jego pojazdu. Proszę teraz sobie wyobrazić że wg policji ma pan 101 km/h na obszarze zabudowanym a jest pan zawodowym kierowcą. Nie przyjmuje pan mandatu ale zanim sąd się wypowie juz traci pan prawo jazdy no i pracę… prowadzę teraz klienta który przejechał przed rowerzystami na przejściu i policja zatrzymała mu prawko… policjant skłamał że byli to piesi a na monitoringu widać rowerzystów i to w bezpiecznej odległości – opowiada Maciej Kulka, prowadzący jedną ze szkół nauki jazdy.

Sprawą zajmie się sąd II instancji

To jednak nie koniec sprawy. Komenda Miejska Policji w Lublinie złożyła apelację od niekorzystnego dla siebie wyroku. Czekamy na przedstawienie jego uzasadnienia.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *