var bwg_objectsL10n = {"bwg_field_required":"field is required.","bwg_mail_validation":"To nie jest prawid\u0142owy adres e-mail. ","bwg_search_result":"Nie ma \u017cadnych zdj\u0119\u0107 pasuj\u0105cych do wyszukiwania.","bwg_select_tag":"Select Tag","bwg_order_by":"Order By","bwg_search":"Szukaj","bwg_show_ecommerce":"Poka\u017c sklep","bwg_hide_ecommerce":"Ukryj sklep","bwg_show_comments":"Poka\u017c komentarze","bwg_hide_comments":"Ukryj komentarze","bwg_restore":"Przywr\u00f3\u0107","bwg_maximize":"Maksymalizacji","bwg_fullscreen":"Pe\u0142ny ekran","bwg_exit_fullscreen":"Zamknij tryb pe\u0142noekranowy","bwg_search_tag":"SEARCH...","bwg_tag_no_match":"No tags found","bwg_all_tags_selected":"All tags selected","bwg_tags_selected":"tags selected","play":"Odtw\u00f3rz","pause":"Pauza","is_pro":"","bwg_play":"Odtw\u00f3rz","bwg_pause":"Pauza","bwg_hide_info":"Ukryj informacje","bwg_show_info":"Poka\u017c informacje","bwg_hide_rating":"Ukryj oceni\u0142","bwg_show_rating":"Poka\u017c ocen\u0119","ok":"Ok","cancel":"Anuluj","select_all":"Wybierz wszystkie","lazy_load":"0","lazy_loader":"https:\/\/jawnylublin.pl\/wp-content\/plugins\/photo-gallery\/images\/ajax_loader.png","front_ajax":"0","bwg_tag_see_all":"see all tags","bwg_tag_see_less":"see less tags"};
Lublin odwiedziło 13 razy więcej turystów zagranicznych niż przed rokiem. Głównie z Niemiec, Izraela i Wielkiej Brytanii. Władze miasta się cieszą, chwalą statystykami i kombinują jak sezon turystyczny wydłużyć.
Na początek zerknijmy do statystyk (nie wliczano w nie osób z Ukrainy). Od lipca do września, w tzw. sezonie wysokim, Lublin odwiedziło niemal 600 tysięcy turystów. To prawie dwa razy więcej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku.
434 tys. osób to turyści z Polski. 59 proc. z nich została na noc (połowa z tej grupy na 2-4 noce). Przyjechali głównie zmazowieckiego, w drugiej kolejności z regionów ościennych. – Wzrosty notujemy w województwach z dobrym połączeniem z Lublinem – wskazuje Marcin Kęćko, dyrektor Wydziału Turystyki Urzędu Miasta Lublin.
133 tys. – tylu obcokrajowców odwiedziło Lublin od lipca do września. To 13 razy więcej niż przed rokiem. Najliczniejszą grupę stanowili goście z Niemiec (53 tys.), Izraela (18,5 tys.) oraz Wielkiej Brytanii (14,5 tys. osób). Duży skok zanotowano wśród odwiedzających zza oceanu. 6 tys. osób przyjechało do Lublina ze Stanów Zjednoczonych. Zagranicznych gości w lecie było trzynastokrotnie więcej niż przed rokiem.
Największą popularnością cieszą się, najbardziej znane punkty w mieście. Są to w kolejności: Zamek Lubelski, Stare Miasto, Plac Litewski, ale też tereny zielone: Ogród Saski czy Zalew Zemborzycki.
– Nie prowadzę żadnych statystyk, ale zauważam zwiększoną liczbę turystów. Jednak nadal jest ich niewielu. Wzrost z 10 na 12 tygodniowo daje 20 proc. wzrostu, ale w wartości bezwzględnej to nadal strasznie mało. Dziś były u nas cztery Niemki, przyjechały do Polski na wymianę studencką i czterech Hiszpanów, którzy przyjechali pozwiedzać. Zobaczyli nas z ulicy – mówi Jakub Kazimierczak, właściciel kawiarni „Nie wylej” obok Ogrodu Saskiego oraz Centrum Spotkania Kultur. Oba te obiekty znalazły się w dziesiątce najbardziej popularnych wśród odwiedzających Lublin.
– Najmocniejszy czas turystyczny w mieście to sezon letni, ale nie u mnie – przyznaje. – Zasadniczo mam poczucie, że ta część miasta ma niewykorzystany potencjał, bo ruch turystyczny ucina się na Placu Litewskim, ulicy 3 Maja.
Właściciel „Nie wylej” marzy o przedłużeniu deptaka. Jego zdaniem przesunęłoby to ruch turystyczny w dalszą cześć śródmieścia.
Z kolei władze miasta chciałyby przedłużyć sezon turystyczny. Zastępczyni prezydenta wskazuje na trwający festiwal kulinarny. To jego druga edycja: – Może aura na dworze nie sprzyja, ale zachęcamy do spróbowania dań – mówi Beata Stepaniuk-Kuśmierzak.
Teraz w roli głównej mamy buraka, rok temu była to cebula. I to, zdaniem Stepaniuk-Kuśmierzak trafia w gusta turystów. Jak zapewnia dyr. Kęćko, miasto ciągle podejmuje działania, by turyści do Lublina wracali. – Musimy spełniać ich oczekiwania. Patrząc na wyniki, udaje nam się to.
Jak docierać do turystów? Krzysztof Raganowicz, prezes stowarzyszenia LOT Metropolia Lublin, wskazuje na to jak istotne są study-tours dla dziennikarzy (zagranicznych i krajowych), a także na pracę z tour operatorami i innymi partnerami z branży turystycznej.
– Gdy po raz pierwszy byliśmy w Barcelonie na targach branżowych, musieliśmy tłumaczyć czym jest Lublin: że to takie miasto i leży w Polsce. W tym roku namawialiśmy już ludzi, by do nas przyjechali – tłumaczy.
I choć nie zawsze praca z dziennikarzami układa się po myśli urzędników (pisaliśmy o tym TUTAJ), ma ona bezpośrednie przełożenie na liczbę turystów w mieście. – Sam spotkałem grupę, która przeczytała jeden z artykułów z zeszłego roku i postanowiła przyjechać do Lublina – dodaje Raganowicz.
LOT Metropolia Lublin dostała wsparcie finansowe od swojego ogólnopolskiego odpowiednika – Polskiej Organizacji Turystycznej. – Żeby przyjeżdżali do nas najlepsi dziennikarze, influencerzy i budowali świadomość Lublina w głowach przyszłych turystów – tłumaczy prezes LOT Metropolia Lublin.
Ile pieniędzy zostawiają turyści w mieście? Które wydarzenia ich najbardziej interesują? Tego na razie nie wiemy. Pełne wyniki miasto ma pokazać w przyszłym roku.
Na turystach pasą się głównie karczmarze i cfaniaki od wynajmu para-hotelowego, czyli dziedziny reprezentujące poziom XIX-wieczny. Dodatkowo ten ruch wytwarza motywację do dalszego zabetonowywania centrum i czyni Dziadogród jeszcze gorszym miejscem do życia dla jego mieszkańców.
Dołącz do ekipy Jawnego Lublina jako wolontariusz!
Fundacja Wolności ciągle poszukuje osób, którym bliskie są ideały jawności, przestrzegania prawa dobrego rządzenia czy racjonalnego wydatkowania pieniędzy publicznych.
Na turystach pasą się głównie karczmarze i cfaniaki od wynajmu para-hotelowego, czyli dziedziny reprezentujące poziom XIX-wieczny. Dodatkowo ten ruch wytwarza motywację do dalszego zabetonowywania centrum i czyni Dziadogród jeszcze gorszym miejscem do życia dla jego mieszkańców.