var cnArgs = {"ajaxUrl":"https:\/\/jawnylublin.pl\/wp-admin\/admin-ajax.php","nonce":"05bf392f5b","hideEffect":"fade","position":"bottom","onScroll":false,"onScrollOffset":100,"onClick":false,"cookieName":"cookie_notice_accepted","cookieTime":2592000,"cookieTimeRejected":2592000,"globalCookie":false,"redirection":false,"cache":true,"revokeCookies":false,"revokeCookiesOpt":"automatic"};
var bwg_objectsL10n = {"bwg_field_required":"field is required.","bwg_mail_validation":"To nie jest prawid\u0142owy adres e-mail. ","bwg_search_result":"Nie ma \u017cadnych zdj\u0119\u0107 pasuj\u0105cych do wyszukiwania.","bwg_select_tag":"Select Tag","bwg_order_by":"Order By","bwg_search":"Szukaj","bwg_show_ecommerce":"Poka\u017c sklep","bwg_hide_ecommerce":"Ukryj sklep","bwg_show_comments":"Poka\u017c komentarze","bwg_hide_comments":"Ukryj komentarze","bwg_restore":"Przywr\u00f3\u0107","bwg_maximize":"Maksymalizacji","bwg_fullscreen":"Pe\u0142ny ekran","bwg_exit_fullscreen":"Zamknij tryb pe\u0142noekranowy","bwg_search_tag":"SEARCH...","bwg_tag_no_match":"No tags found","bwg_all_tags_selected":"All tags selected","bwg_tags_selected":"tags selected","play":"Odtw\u00f3rz","pause":"Pauza","is_pro":"","bwg_play":"Odtw\u00f3rz","bwg_pause":"Pauza","bwg_hide_info":"Ukryj informacje","bwg_show_info":"Poka\u017c informacje","bwg_hide_rating":"Ukryj oceni\u0142","bwg_show_rating":"Poka\u017c ocen\u0119","ok":"Ok","cancel":"Anuluj","select_all":"Wybierz wszystkie","lazy_load":"0","lazy_loader":"https:\/\/jawnylublin.pl\/wp-content\/plugins\/photo-gallery\/images\/ajax_loader.png","front_ajax":"0","bwg_tag_see_all":"see all tags","bwg_tag_see_less":"see less tags"};
Podczas czwartkowej sesji Rady Miasta Lublin zapadnie decyzja o podwyżce diet dla członków lubelskich Rad Dzielnic. To efekt petycji Fundacji Wolności, która jeszcze w ubiegłym roku apelowała o zmiany.Propozycja miasta nie podoba się dzielnicowym radnym.
Jest ich ponad 420. Trochę więcej mężczyzn, przeciętnie w wieku 51 lat. Członkowie i członkinie Rad Dzielnic – bo o nich mowa – tworzą najniższy szczebel samorządu. Obradują co miesiąc, dyskutują o problemach swojej najbliższej okolicy i potrzebach mieszkańców. Mają do dyspozycji także pieniądze. To tzw. rezerwa celowa, która od tego roku po 300 tys. zł na każdą dzielnicę. Doradzają prezydentowi i Radzie Miasta. Piszą wnioski i chodzą do urzędu w celu załatwienia spraw ważnych dla ich dzielnicy. Ale radni dzielnicowi to też te osoby, do których w pierwszej kolejności przychodzą mieszkańcy aby zgłosić zepsutą ławkę, dziurawy chodnik, problem z parkowaniem.
Każdemu więcej, ale nie im
Za swoją pracę dzielnicowi radni dostają dietę, która ma pokryć koszty i zrekompensować poświęcony czas. Nie są to duże pieniądze. Od 2019 roku comiesięczne diety wynoszą odpowiednio
912 zł dla przewodniczącego zarządu
411 zł dla przewodniczącego rady
250 zł dla sekretarza zarządu
53 zł dla członków rady.
Od 2019 roku diety są na tym samym poziomie. Mimo że w tym czasie sami radni miejscy zaczęli zarabiać lepiej. Ich diety wzrosły z 2500 zł do 4300 zł. Kwoty wypłacane członkom miejskiej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych też poszły w górę (rosną wraz z płacą minimalną). Dziś za obecność takiej komisji radny dostaje aż 424 zł za każde posiedzenie. W 2019 było to 225 zł.
Prezydent przygotował własne rozwiązanie i zorganizował spotkanie w ratuszu z przewodniczącymi Zarządów Dzielnic. Efektem tych prac jest projekt uchwały w sprawie podwyższenia diet, którym zajmą się w czwartek (25 stycznia) radni. Prezydent proponuje podwyżkę o 41 procent. Dzięki temu przewodniczący zarządu mógłby otrzymać 1293 zł, przewodniczący rady 583 zł, sekretarz zarządu 355 zł a pozostali członkowie po 76 zł.
Za mało i źle podzielone
Propozycja prezydenta nie wzbudza entuzjazmy wśród społeczników. – Na zwołanym Konwencie dla Przewodniczących Zarządów i Dzielnic w grudniu urząd miasta zaproponował zmianę zasad liczenia diet dla Przewodniczących i członków Rad Dzielnic polegającą na zmianie podstawy liczenia od najniższej krajowej. Uważam, że to był dobry pomysł pod warunkiem zachowania odpowiednich proporcji – mówi Lidia Kasprzak-Chachaj, przewodnicząca Rady Dzielnicy Za Cukrownią.
Przypomnijmy, że do 2019 roku dietę o równowartości płacy minimalnej otrzymywał tylko przewodniczący zarządu dzielnicy. Z uwagi na to, że był jedyną osobą, która otrzymywała dietę oraz wobec szybkiego wzrostu płacy minimalnej postanowiono to zmienić, rozdzielając kwotę diety pomiędzy wszystkich członków rady.
– Bardzo kibicowałam pomysłowi, żeby tę dietę podzielić procentowo według pełnionej funkcji i tak też się stało. Przypomnijmy, że w 2019 najniższe wynagrodzenie wynosiło 2250 zł, a obecnie jest 4242 zł, czyli nastąpił wzrost o 88 proc. – mówi nam Kasprzak-Chachaj.
Zwraca też uwagę, że na Konwencie Przewodniczących Zarządów Dzielnic zaprezentowano inny projekt.
– Była ożywiona dyskusja, a później ktoś zdecydował, że zostaje po staremu. Sumując zaproponowane obecnie podwyżki przy założeniu, że Rada Dzielnicy liczy 15 członków, to wychodzi 3143 zł, czyli pierwotna zasada rozbicia najniższej krajowej na wszystkich członków została złamana. Uważam, że jest to nieuczciwe wobec Rad Dzielnic – mówi dzielnicowa radna. – To jak funkcjonują rady, w dużej mierze zależy od przewodniczących, dlatego ich diety powinny być w pewnej mierze rekompensatą za czas, jaki poświęcają na sprawne funkcjonowanie rad oraz spotkania z mieszkańcami i pomoc w rozwiązywaniu problemów. Bo to my jesteśmy pierwszymi osobami, do których zwracają się ludzie z prośbą o pomoc – tłumaczy.
„Ujmujące powagi”
W podobnym tonie wypowiadają się inni. Jacek Skiba, przewodniczący zarządu dzielnicy Hajdów-Zadębie zwraca uwagę na niskie stawki dla członków rad, którzy nie pełnią żadnych funkcji.
– Działalność członka rady nie jest ograniczona tylko do jednego dwugodzinnego spotkania w miesiącu. Członkowie Rad Dzielnic „bez teki” wnoszą uwagi w ramach wolnych wniosków, zgłaszają problemy, konsultują w rejonach, w których zamieszkują. Jest to również w obowiązkach członków, czyli twierdzenie ratusza, że „76 zł za dwie godziny to dobra stawka” jest dyskredytujące i ujmujące powagi organom pomocniczym. Dieta ma być zwrotem poniesionych rzeczywistych nakładów pracy czasu i zaangażowania w działalność społeczną dla dobra ogółu mieszkańców a w tym stanie rzeczy wydaje się nie być spełniony ten warunek – mówi Skiba.
Jeśli radni podejmą uchwałę, to nowe stawki będą obowiązywać już od tego miesiąca.
const fundraisingPage = '';
var eztoc_smooth_local = {"scroll_offset":"30","add_request_uri":""};
Dołącz do ekipy Jawnego Lublina jako wolontariusz!
Fundacja Wolności ciągle poszukuje osób, którym bliskie są ideały jawności, przestrzegania prawa dobrego rządzenia czy racjonalnego wydatkowania pieniędzy publicznych.
Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.ZgodaPolityka prywatności
Najbardziej docenia deweloperów.