3 minuty czytania • 16.01.2024 18:00
Jest porozumienie. Przewoźnicy zawieszają protest na granicy z Ukrainą
Udostępnij
Polscy przedsiębiorcy do 1 marca dają czas rządowi na spełnienie postulatów. Ruch na przejściach granicznych z Ukrainą wraca do normy.
– Tematy, które poruszaliśmy, były bardzo trudne, leżały odłogiem przez wiele lat. Dotyczyły nie tylko ministerstwa infrastruktury — zaznaczył minister infrastruktury Dariusz Klimczak i dodał, że problem nadal jest i dotyczy „polityki międzynarodowej i wewnętrznej”.
We wtorek udało się podpisać porozumienie z przedstawicielami polskich przewoźników, którzy blokowali przejścia graniczne z Ukrainą w Korczowej na Podkarpaciu oraz Hrebennem i Dorohusku w Lubelskiem.
Polscy przedsiębiorcy, z krótką przerwą, blokowali dojazd do terminali od początku listopada. Przed przejściami granicznymi powstały kilometrowe kolejki tirów. Samochody były przepuszczane co jakiś czas. W ten sposób protestujący domagali się wprowadzenia zezwoleń komercyjnych dla firm ukraińskich na przewóz towarów, zawieszenia licencji dla firm, które powstały po napaści Rosji na Ukrainę, a następnie ich kontrolę oraz likwidacji eCzergi – elektronicznej kolejki, która obowiązuje po stronie ukraińskiej.
– Nie oznacza to końca dialogu, wręcz przeciwnie, będziemy prowadzić intensywne rozmowy, które mają dać realizację postanowień, które wynegocjowaliśmy — mówił szef resortu infrastruktury, bo w myśl porozumienia protest się nie kończy, ale jest zawieszony do 1 marca. Jeżeli do tego czasu rząd nie zrealizuje postulatów, to blokada zostanie wznowiona.
– Rozumiem że dla wielu to rozwiązanie nie jest optymalne, nie jest satysfakcjonujące. Jednak jest to rozwiązanie kompromisowe, a kompromis polega na tym że dwie strony nie są zadowolone. Staliśmy 72 dni, w mrozie, deszczu, śniegu. Od ponad trzech tygodni strona Ukraińska nie rozmawiała z nami, strona unijna nie rozmawiała z nami od ponad miesiąca. Jedynym partnerem było i jest ministerstwo. Moglibyśmy stać nawet kolejne 72 dni a Ukraińcy mimo to nie ustąpiliby na krok bo ich kierowcy stojący po naszej stronie nie znaczą dla nich wiele – napisał na platformie X Rafał Mekler, polityk Konfederacji i jeden z liderów protestujących.
Tłumaczy, że nie udało się wile ugrać ze stroną ukraińską i przyznaje, że teraz blokada nie miałaby wielkiego sensu. Okres od stycznia do marca w transporcie jest raczej słabszy. Mekler dodaje, że teraz Ukraina ma problemy na froncie i w polityce międzynarodowej, a w takiej sytuacji polski protest wyglądałby jak kolejne podkładanie nogi.
– Podpisaliśmy porozumienie bowiem na dany moment ministerstwo podjęło na siebie zobowiązanie, zobowiązanie do rozwiązania naszych postulatów. Udrożnienia granicy i wyrównania szans przewoźników polskich w konkurencji z ukraińskimi – wyjaśnia szef firmy transportowej.
Polska już poinformowała stronę ukraińską o zawarciu porozumienia. Jednocześnie minister Klimczak zaapelował o „jak najszybsze wypełnienie wszystkich dotychczas wypracowanych uzgodnień”.
Chodzi konkretnie o:
- uruchomienie w ramach pilotażu (na 1 miesiąc) na DPG Dorohusk-Jagodzin rejestracji w e-kolejce pojazdów ciężarowych bez ładunku w ramach osobnego strumienia i wydzielenie dla pojazdów na pusto 4 odrębnych pasów ruchu;
- całkowite wyłączenie w ramach pilotażu (na 1 miesiąc) z systemu e-kolejka na DPG Malhowice-Niżankowice wszystkich pustych pojazdów powracających z Ukrainy;
- ponowienie apelu do ukraińskich przewoźników o nierealizowanie odpraw pojazdów na DPG Dołhobyczów-Uhrynów;
- ustanowienie równych dla przewoźników z Polski i Ukrainy zasad funkcjonowania e-kolejki;
- wydłużenie okresu pobytu pojazdów ciężarowych zarejestrowanych za granicą na terytorium Ukrainy z 20 dni do 60 dni oraz dążenie do zapewnienia pełnej wzajemności;
- rozpoczęcie prac po stronie ukraińskiej ukierunkowanych na usunięcie przedstawicieli polskich przewoźników i ich firm z list sankcyjnych i osób niepożądanych na Ukrainie
Na zdjęciu: Kolejka tirów do przejścia granicznego (Fot. Rafał Mekler Facebook)
Tekst powstał w ramach projektu „Siła Prawdy”. Celem projektu jest walka z dezinformacją i fake newsami na styku polsko-ukraińskim. Projekt współfinansowany ze środków Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności w ramach programu Wspieramy Ukrainę, realizowanego przez Fundację Edukacja dla Demokracji.

Czy Projekt „Siła Prawdy” był inspirowany ideą Ministerstwa Prawdy?