Wesprzyj Kontakt

3 minuty czytania  •  18.04.2024 10:35

Rosjanie poszli w deepfake i uczą się prowadzenia tak wojny

Udostępnij

Rosyjska armia zajmująca się dezinformacją w sieci mocno korzysta ze sztucznej inteligencji i technologii deepfake. Jeszcze nigdy tej metody nie używano na taką skalę do szerzenia nieprawdziwych informacji.

Powinniśmy mieć lepsze narzędzia do reagowania na rosyjską dezinformację – powiedział Alexander de Croo, premier Belgii przed rozpoczęciem unijnego szczytu.

Wcześniej publicznie poinformował, że służby jego kraju prowadzą dochodzenie, w którym chcą zbadać rosyjską ingerencję w wybory europejskie. Belgijskie służby oceniają, że członkom europarlamentu miały być oferowane pieniądze za osłabianie unijnego wsparcia dla Ukrainy.

Mamy poważny zarzut, że Rosja odegrała aktywną rolę, by wpłynąć na naszą demokrację. Musimy jasno pokazać, że takie próby nie są akceptowalne i że musimy zrobić wszystko, by bronić demokrację – ostrzega teraz de Croo, a wszystkie te słowa padają w kontekście wyborów do Parlamentu Europejskiego, które są zaplanowane na początek czerwca.

Nie tylko trolle

Jeszcze zanim Rosja otwarcie zaatakowała Ukrainę w lutym 2022 roku, miała gotowy cały system do rozpowszechniania dezinformacji i fake newsów. Już w 2013 r. powstała sieć portali (jeden z nich działa też w Polsce), które codziennie zasilane są dziesiątkami prorosyjskich, a antyukraińskich informacji.

Głównym narzędziem działań rosyjskich są jednak portale społecznościowe. To tam umieszczane są wpisy przygotowywane przez armię trolli i boty. Rosja do swoich działań używa też sztucznej inteligencji i to na skalę do tej pory niewidzianą. Chodzi także o technologię deepfake – tworzenie przez SI nieprawdziwych obrazów.

Adam Majchrzak z Uniwersytetu Gdańskiego zauważa: – Technologia związana z SI może być użytecznym narzędziem, ale w kontraście – gdy mowa o nieetycznym wymiarze użycia – może działać jak broń masowego rażenia.

I tłumaczy, że deepfake daje np. możliwość podmienienia twarzy na filmie lub zdjęciu. Lub w ogóle może stworzyć nowy obraz.

W pierwszym roku wojny w Ukrainie nie było jeszcze wielu przykładów użycia przez Rosjan deepfake. Mogło to wynikać np. z tego, że technologia była dopiero testowana. Albo przez to, że istnieją systemy, które wyłapują i weryfikuję fałszywe obrazy.

Jednak i tak Rosjanie sięgali po takie metody. – W marcu 2022 roku w mediach społecznościowych pojawiło się nagranie z wizerunkiem ukraińskiego prezydenta Wołodymyra Zełeńskiego, w którym przekonywano, że ukraińskie wojsko zawiodło i podjęto oficjalną decyzję o kapitulacji. Gdyby uwierzyć w taką wersję, to decyzja odbyłaby się wbrew wcześniejszym deklaracjom polityka o kontynuacji walk z najeźdźcą i wsparciu obywateli w walce na terenie kraju – opisuje Majchrzak i zauważa, że nagranie było dość statyczne. Głowa prezydenta była większa niż powinna być w rzeczywistości, a sam film nie wydawał się profesjonalny. – Zdarzenie było na swój sposób przełomowe, ponieważ to najprawdopodobniej jeden z pierwszych przypadków wykorzystywania deepfake’ów w ramach dezinformacji wojennej na świecie – uważa autor artykułu.

Także w 2022 roku dzięki deepfake spreparowano rozmowę premiera Denysa Szmyhala, który miał się połączyć z Halukiem Bayraktarem, szefem tureckiej firmy produkującej drony wojskowe. W tym przypadku Turek miał mieć przekonanie, że rozmawia z prawdziwym politykiem. Rozmowę na szczęście przechwycił ukraiński wywiad.

Nie ma takiego człowieka

Tak powstał np. Władimir Bondarenko. Miał być blogerem z Kijowa uwiarygodniającym rosyjską narrację o wojnie. Tak samo sztuczny okazała się nauczycielka gry na gitarze z Charkowa.

Trudno obecnie ustalić jak bardzo Rosjanie wykorzystują SI. Wygląda jednak na to, że w znacznie większym stopniu niż z jakimkolwiek innym konflikcie. I nawet jeżeli są to nieudane próby, to mają swój cel.

Nie można zapominać, że z dezinformacją wiąże się proces ciągłego uczenia się – jeden przekaz może być nieskuteczny, jednak stanowi lekcję na przyszłość, dzięki której działania dezinformacyjne mogą być optymalizowane .Wykorzystanie obrazów generowanych przy użyciu SI w pierwszym roku rosyjskiej inwazji to najpewniej zapowiedź kolejnych operacji związanych z użyciem technologii deepfake w dezinformacji – ocenia Majchrzak.

Tekst powstał w ramach projektu „Siła Prawdy”. Celem projektu jest walka z dezinformacją i fake newsami na styku polsko-ukraińskim. Projekt współfinansowany ze środków Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności w ramach programu Wspieramy Ukrainę, realizowanego przez Fundację Edukacja dla Demokracji.

Na zdjęciu: Prawdziwe i fałszywe nagranie z prezydentem Ukrainy. W tym fałszywym ogłasza, że jego kraj poddaje się w wojnie z Rosją (Fot. Screen Inside Edition YT)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powiązane artykuły

3 minuty czytania

17.04.2024

Co mają truskawki do wojny w Ukrainie? W Polsce otwarcie działa prorosyjski portal internetowy

Rosjanie mają w całej Europie sieć portali internetowych, które służą…

4 minuty czytania

16.04.2024

Dlaczego Jarosław Kaczyński w galerii handlowej obiecywał „darmowe pogrzeby emerytów”?

Jesteśmy w stanie zimnej cyberwojny z Rosją – ogłasza wicepremier…

3 minuty czytania

05.04.2024

1,5 mln zł kary dla lubelskiej firmy. Ukraińskie zboże sprzedawała jako polskie

Wielomiesięczne śledztwo pozwoliło ustalić, że jedna z lubelskich firm kupowała…

7 minut czytania

05.04.2024

Węszą, mącą, dezinformują. Czego Rosjanie szukają w wyborach w Polsce

Kandydatom do samorządu zdarza się głosić prorosyjskie tezy. Ekspert od dezinformacji…

7 minut czytania

20.03.2024

O malinach, drobiu i krzyżu, czyli rozmowy wojewody z rolnikami. Z Meklerem i Kowalskim w tle

Cięgi od rolników za bierność rządu zebrał jego terenowy przedstawiciel…

3 minuty czytania

20.03.2024

Rosjanie mają w Polsce żniwa. Wykorzystują protesty rolnicze

Trwające rolnicze protesty są polem do popisu rosyjskich trolli. Pracują…

6 minut czytania

14.03.2024

Wojna w Ukrainie i piekło kobiet. „Wybierz jedną, albo my wybierzemy” [18+]

Nastoletnie córki były chowane w piwnicach i pod łóżkami. Kobiety…

4 minuty czytania

10.03.2024

„Polscy patrioci” nie lubią „śmierdzącego zachodu” i dlatego maszerują po Lublinie

Spotkaliśmy się tu, na tle symbolu parlamentaryzmu – takimi słowami…