Wesprzyj Kontakt

8 minuty czytania  •  14.01.2024 15:59

„Ubogi sąsiad, który weźmie każdą robotę”. Jak zmieniliśmy zdanie o Ukraińcach

Lviv, Ukraine - March 3, 2022: Having just disembarked a train, people walk with their luggage across the tracks in Lviv.

Udostępnij

Przez lata byli dla nas tanią siłą roboczą, która chętnie podejmie się najprostszych lub najcięższych prac. Wojna wiele zmieniła – dziś naszym sąsiadom przypisujemy odwagę i zawziętość. Ale też coraz częściej zaczynamy postrzegać ich jako konkurencję – na rynku pracy, mieszkaniowym czy matrymonialnym.

Trudna historia i bazary

W 2013 roku Instytut Spraw Publicznych opublikował raport „Polska-Ukraina, Polacy-Ukraińcy. Spojrzenie przez granicę”.

Polsko-ukraińskie kontakty zdominowane są dziś – jak pokazują statystyki – przez handel przygraniczny. Tak jest od początku lat 90. Są to kontakty bardzo specyficzne i wydają się wyraźnie wpływać na obrazy obu krajów w oczach sąsiadów. Polacy patrzą na Ukraińców również przez pryzmat historii – konfliktów i rzezi, choć nie przeszkadza im to w odczuwaniu niewielkiego dystansu do Ukraińców i szerokiej akceptacji ich obecności w Polsce. Ukraińcy natomiast dostrzegają przede wszystkim polsko-ukraińską wspólnotę kultury oraz widzą w Polsce dobrze rozwijający się kraj europejski” – pisali autorzy badania.

Ukraińcy mieli wówczas znacznie więcej (41 proc.) pozytywnych skojarzeń o Polsce niż Polacy o Ukrainie (26 proc.). Kiedy pozytywnie myśleliśmy o sąsiadach ze wschodu, to do głowy przychodziły nam takie hasła jak: „sąsiedzi”, „Słowianie”, „mili ludzie podobni do Polaków”, „tacy sami ludzie jak my”, „podobają mi się ci ludzie”, „przyjaciele, partnerzy”. „niesamowicie gościnni”.

Kiedy już jednak trzeba było wskazać kwestie dystansujące (których po stronie polskiej więcej było niż po ukraińskiej), to chodziło o: „nie lubią Polaków”; „inni niż Polacy”; „niedobre rzeczy”; „Ukraińcy, to obraźliwe słowo”; „nienawiść”; „krzywda”.

Niezależnie od tego, że badanie za pomocą skali Bogardusa ujawniło w obu krajach niewielki dystans między Polakami a Ukraińcami, Polacy okazali się bardziej skłonni do przywoływania skojarzeń podkreślających obcość Ukrainy i Ukraińców i swoją od nich odrębność. Do tej kategorii należało 10 proc. wszystkich skojarzeń polskich respondentów i jedynie 4 proc. skojarzeń Ukraińców. Nie można jednak zapominać, że w obu krajach skojarzenia dotyczące bliskości i sąsiedztwa dominują nad podkreślaniem dystansu i obcości” – czytamy w raporcie.

Ocena życia publicznego opierała się na skojarzeniach: Wschód–Zachód, rozwój–stagnacja, wysoki–niski poziom życia. Polacy podkreślali też wpływ Rosji na Ukrainę, biedę, złe zarządzanie krajem i korupcję. Tymczasem Ukraińcy widzieli Polskę jako kraj zachodni, europejski i dobrze zarządzany. Sądzili, że ludzie tu mogą się cieszyć dobrobytem. Badanie potwierdzało także, że Polacy Ukraińców kojarzą z wykonywania zawodów niewymagających wysokich kwalifikacji. Jak sprzątaczki czy budowlańcy.

Opisane powyżej skojarzenia wskazują na wyraźne różnice w obrazie państwa-sąsiada panujące w Polsce i na Ukrainie. Polska w wyobrażeniu Ukraińców jest raczej nie najgorszym, a Ukraina – raczej kiepskim miejscem do życia. Ten sam wzór można zaobserwować z perspektywy odpowiedzi na pytania o różne aspekty życia publicznego w obu krajach” – wynika z badania.

Warto zajrzeć jeszcze do badania Agnieszki Zaręby. Dowodzi ona, że jeszcze na początku lat 90. XX był wysoki stopień sympatii Polaków do Ukraińców na poziomie  45 proc. Jednak stopień antypatii był bardzo wysoki i przez lata utrzymywał się na poziomie pond 60 procent. Spadek zauważalny był od ok. roku 2000).

Początkowy spadek sympatii społeczeństwa polskiego i wzrost niechęci do Ukraińców spowodowany był ich negatywnym wizerunkiem migrantów zarobkowych, sprzedających tanie produkty na targowiskach” – diagnozuje badaczka.

Fala uchodźców i fala pomocy

A jak Ukraińcy są w Polsce postrzegani obecnie? Na pewno jest to obraz zupełnie inny i nie wynika wyłącznie z upływu czasu. Kluczowa jest tu wojna z Rosją. Gdy 24 lutego 2022 roku reżim Putina zaatakował Ukrainę Polska znalazła się po tej samej stronie globalnego podziału sił co Ukraina.

Nie tylko wojna sprawiła, że zmieniło się nasze postrzeganie Ukraińców. Po ataku Rosji na Ukrainę do Polski dotarła fala uchodźców. Pokazaliśmy się wówczas ze swojej najlepszej strony oferując wszelką pomoc i własne domy. Dla wielu był to pierwszy bliższy kontakt z sąsiadem ze wschodu. Ukraińcy przestali być dla nas tylko tanią siłą roboczą czy sprzedawcami z bazarów.

Badań na temat tego, jak obecnie podchodzimy do Ukraińców na przestrzeni ostatnich miesięcy powstało wiele. Jednym można zaufać bardziej, innym mniej.

Bo Ukraińców jest w Polsce zbyt dużo

Firma Personnel Service we wrześniu 2023 r. zdiagnozowała, że stosunek Polaków do Ukraińców się pogorszył. Mimo empatii, jaką wykazaliśmy po wybuchu wojny, przybyło osób krytycznych wobec obecności uchodźców w naszym kraju.

Erozja nastrojów wobec Ukraińców nie jest zaskakującym zjawiskiem. Zryw, z którym mieliśmy do czynienia tuż po wybuchu wojny, był bezprecedensowy i pokazał ogromne serce oraz zaangażowanie Polaków w pomoc dla naszych wschodnich sąsiadów. Jednak wraz z upływem czasu determinacja do wspierania i ponoszenia kosztów tego zjawiska słabła – stwierdza Krzysztof Inglot z Personnel Service.

Chodziło o rynek pracy. Biorący udział w ankiecie (1061 osób) wskazywali, że u Ukraińców przeszkadzają im duże wymagania co do pomocy Polski, roszczeniowa postawa (55 proc.), przeciągająca się w czasie pomoc socjalna i zbyt duża liczba Ukraińców w Polsce. Respondenci obawiali się także, że przez pomaganie sąsiadowi sami jesteśmy narażeni na konflikt z Rosją.

Polki bardziej krytyczne?

To tylko jednak jedno badania i to przyglądające się wybranemu aspektowi stosunków polsko-ukraińskich. W lipcu 2023 r. CBOS zbadał sprawę głębiej.

Nasze wywiady rozpoczynaliśmy zawsze w ten sam sposób – prosząc badanych o przywołanie wspomnień z pierwszych chwil po wybuchu wojny na Ukrainie, kiedy do Polski zaczęły przybywać tysiące, a wkrótce miliony uchodźców. Co wtedy czuli nasi rozmówcy? Często wspominali o strachu: w pierwszej kolejności przed tym, że Rosjanie pójdą dalej, a wojna obejmie również Polskę, ale też że nasz kraj nie poradzi sobie z tak gwałtownym napływem uchodźców. W wywiadach przewijało się również zdziwienie, że do rosyjskiej inwazji rzeczywiście doszło, a nawet że w ogóle mogło do niej dojść. Jak to wyraził jeden z uczestników dyskusji: Nie dowierzałem, jak chyba każdy z nas, że w dzisiejszych czasach do czegoś takiego dochodzi. (…) Pewnie, oczywiście, strach, bo bomby, wojna atomowa, nie wiadomo, co tam gościowi odbije, natomiast to jest niewiarygodne, że w dzisiejszych czasach coś takiego się dzieje (Rzeszów, starsi)” – czytamy w dokumencie.

Polacy są bardzo zadowoleni, a wręcz dumni, z tego jak zareagowaliśmy na napływ ukraińskich uchodźców w pierwszych tygodniach po wybuchu wojny. W wywiadach powtarzało się stwierdzenie „dobrze zdanego egzaminu”. Było też zdziwienie, bo reakcja polskiego społeczeństwa „kłóciła się z ich wyobrażeniem Polaków jako narodu nietolerancyjnego i zamkniętego”.

Generalnie powtarzały się relacje, że większość uchodźców to kobiety i dzieci, ale pojawiały się także negatywne zdania. Respondenci mówili o „cwaniakach” z Ukrainy liczących na to, że wykorzystają pomoc społeczną.

Ile kosztuje paczka podpasek? 7 złotych. Czyli powiedzmy półtora dolara. Jedzie na Ukrainę, jest rozrywana i są sprzedawane na sztuki za jednego dolara. Tak idą nasze dary i to wszystko tak idzie. My tu się prujemy i dajemy, a tam banda żuli i złodziei na tym zarabia (Wrocław, starsi); (…) uważają, że my jesteśmy taką dojną krową o wielu cyckach, za który można pociągnąć, bo zawsze coś skapnie (Wrocław, starsi); Ukrainiec pisze po ukraińsku, nie korzystając z translatora, że on jest tutaj na uchodźstwie i on nie musi za nic płacić, bo on jest biedny (…) a jak dzwonią, to od razu, oczywiście trochę po ukraińsku, trochę po polsku, w ogóle się dogadujemy i tak dalej, on nie zapłaci, bo nie ma pieniędzy i co wy mi zrobicie, do sądu mnie podacie? To ja sobie za chwilę wyjadę. Wiecie, jak to jest, Polakowi się nie upiecze (Warszawa, starsi)” – przywołuje raport.

Pojawił się obraz Ukraińca – konkurenta na rynku mieszkaniowym (niby wynajmują i wykupują mieszkania), pracy (bo odbierają ją Polakom) czy w dostępie usług publicznych (szkoły, służba zdrowia, urzędy, transport).

Jest też wątek konkurencji damsko – męskiej. – „A moja żona mówi, że ja to się boję, że Ukrainki naszych chłopców będą brać. Są miłe i chłopaki się oglądają” (Warszawa, starsi); Oczywiście idzie poznać, że to Ukrainka, po ubiorze, jednak specyficzny mają styl ubierania, ale to są bardzo piękne kobiety. Dlatego jedna Polka powiedziała mi, że muszą być teraz jako Polki grzeczne i miłe dla swoich mężów, bo teraz konkurencja jest znacznie większa… – śmiech (Rzeszów, starsi); Dziewczyny z Ukrainy, nie mówię wszystkie, ale większość, jest tak dużo pewniejsza siebie. A my jako Polki jesteśmy bardzo zakompleksione. I to nawet same Ukrainki nieraz mówiły, że one inwestują w siebie, w swój wygląd, w to wszystko i przez to wymagają więcej od innych dookoła. I one są takie, że brać, mówię jakby w związkach. (…) – nie tyle zadbane, co pewne siebie. Tak mi się wydaje, że pewniejsze siebie (…) – ogólnie, jak chodzą ak się ubierają (…) no tak bardziej odważnie. Bo my tak jak najbardziej oversizowo, żeby nie było widać, a one to czasem tutaj coś wystaje, paznokcie krzywo pomalowane i idzie pięknie, noga do przodu (Wrocław, młodsi)” – przytaczają wywiady autorzy badania i wnioskują, że właśnie dlatego (a także ze względu na konkurencję na rynku pracy w branży kosmetycznej) bardziej negatywne nastawienie do uchodźczyń mają Polki niż Polacy.

Najlepiej postrzegana nacja

Generalnie jednak Ukraińcy na tle innych imigrantów mają w Polsce dobry wizerunek. Z raportu COBS wynika, że za przyjmowaniem ukraińskich uchodźców zaraz po wybuchu wojny opowiadało się aż 94 proc. Polaków, podczas gdy za przyjmowaniem migrantów przebywających na granicy polskobiałoruskiej zaledwie 33 proc. Wyraźnie przeważały głosy przeciwne – 52 proc.

– „Badani podkreślali też, że różnica między osobami przybywającymi do Polski z Ukrainy a osobami przybywającymi z Białorusi jest taka, że ci pierwsi to wojenni uchodźcy, a drudzy to w najlepszym razie migranci ekonomiczni. Zwracał uwagę również odmienny profil przybyszy – podczas gdy w pierwszej grupie przeważały kobiety z dziećmi (bardziej odpowiadające wyobrażeniu wojennego uchodźcy i budzące współczucie), w tej drugiej mieli dominować młodzi, silni mężczyźni” – czytamy w dokumencie.

Ukraińcom zaczęliśmy przypisywać nowe cechy. Oczywiście nadal pokutują takie skojarzenia jak to, że są „mniej europejscy”, „zachodni”, ale w kontekście wschodnich sasaidów używamy już takich słów jak odwaga czy zawziętość albo pewność siebie i swego rodzaju zdrowy egoizm.

Wielu badanych mówiło też z aprobatą, że Ukraińcy na ogół są bardzo pracowici i wykonują prace, których większości Polaków nie chce się wykonywać „– diagnozuje badanie.

Wojna zmienia uchodźcę

Przywoływana już Agnieszka Zaręba zauważa, że bardzo ważną rolę w zmianie wizerunku imigrantów mają media i sytuacja w kraju. Stosunek do Ukraińców zaczęliśmy zmieniać na bardziej pozytywny około roku 2000. W 2004 roku był już zauważalny wzrost sympatii do Ukraińców do poziomu 29 proc. Wtedy też zanotowano niski poziom antypatii (34 proc.), kiedy jeszcze w 2003 r. było to 48 proc. a w 1995 roku – 63 procent. Zmiany były spowodowane wyrazami poparcia dla „pomarańczowej rewolucji”. Szczególnie pozytywne emocje wyrażali ludzie młodzi.

– „W przypadku Polski mamy kilka przykładów, w których nastąpiła zmiana wizerunku z uchodźcy w  migranta, z  pozytywnego postrzegania w negatywny odbiór określonych grup narodowościowych” – twierdzi Zaręba i przytacza przykład Czeczenów, którzy początkowo byli tymi, którzy przyjeżdżają w do Polski uciekając przed wojną, ale potem zaczęli być postrzegani bardzo negatywnie. Z kolei Ukraińcy od początku byli widziani jako imigranci zarobkowi, ale od 2022 r. ten obraz się zmienił i teraz dla Polaków są ofiarami wojny.

Tekst powstał w ramach projektu „Siła Prawdy”. Celem projektu jest walka z dezinformacją i fake newsami na styku polsko-ukraińskim. Projekt współfinansowany ze środków Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności w ramach programu Wspieramy Ukrainę, realizowanego przez Fundację Edukacja dla Demokracji.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powiązane artykuły

3 minuty czytania

18.04.2024

Rosjanie poszli w deepfake i uczą się prowadzenia tak wojny

Rosyjska armia zajmująca się dezinformacją w sieci mocno korzysta ze…

3 minuty czytania

17.04.2024

Co mają truskawki do wojny w Ukrainie? W Polsce otwarcie działa prorosyjski portal internetowy

Rosjanie mają w całej Europie sieć portali internetowych, które służą…

4 minuty czytania

16.04.2024

Dlaczego Jarosław Kaczyński w galerii handlowej obiecywał „darmowe pogrzeby emerytów”?

Jesteśmy w stanie zimnej cyberwojny z Rosją – ogłasza wicepremier…

3 minuty czytania

05.04.2024

1,5 mln zł kary dla lubelskiej firmy. Ukraińskie zboże sprzedawała jako polskie

Wielomiesięczne śledztwo pozwoliło ustalić, że jedna z lubelskich firm kupowała…

7 minut czytania

05.04.2024

Węszą, mącą, dezinformują. Czego Rosjanie szukają w wyborach w Polsce

Kandydatom do samorządu zdarza się głosić prorosyjskie tezy. Ekspert od dezinformacji…

7 minut czytania

20.03.2024

O malinach, drobiu i krzyżu, czyli rozmowy wojewody z rolnikami. Z Meklerem i Kowalskim w tle

Cięgi od rolników za bierność rządu zebrał jego terenowy przedstawiciel…

3 minuty czytania

20.03.2024

Rosjanie mają w Polsce żniwa. Wykorzystują protesty rolnicze

Trwające rolnicze protesty są polem do popisu rosyjskich trolli. Pracują…

6 minut czytania

14.03.2024

Wojna w Ukrainie i piekło kobiet. „Wybierz jedną, albo my wybierzemy” [18+]

Nastoletnie córki były chowane w piwnicach i pod łóżkami. Kobiety…