Udostępnij
Wojewoda Krzysztof Komorski nie jest najlepiej opłacanym urzędnikiem. O 1800 złotych więcej zarabia dyrektor generalny Lubelskiego Urzędu Wojewódzkiego Jarosław Szymczyk.
Fundacja Wolności (wydawca portalu jawnylublin.pl) wystąpiła do Urzędu Marszałkowskiego, Urzędu Miasta Lublin i właśnie LUW z wnioskami o udostępnienie wykazów zarobków osób pełniących funkcje publiczne. Do tej pory opublikowaliśmy listę urzędników marszałka. Znalazło się na niej jednak tylko 27 nazwisk (na 1179 zatrudnionych). Bo zgodnie z przepisami jawne są wyłącznie zarobki osób, które sprawują funkcje publiczne. Dlatego nie ma w tym wykazie najlepiej zarabiającego dyrektora lub dyrektorki, o którego/której wynagrodzeniu mówili w poniedziałek radni wojewódzcy Sławomir Sosnowski i Grzegorz Kapusta (obaj PSL). Przypomnijmy, że z ujawnionych przez nich informacji wynika, że dyrektor jednego z departamentów zajmujących się funduszami europejskimi (są takie trzy w urzędzie) zarobił w zeszłym roku 427 tys. zł.
U wojewody lista obszerniejsza
Odpowiedź z LUW na wniosek Fundacji Wolności jest znacznie dłuższa, bo lista zawiera nazwiska 102 urzędników. Zacznijmy od samej góry, czyli kierownictwa urzędu. Wojewoda Krzysztof Komorski (PO) w styczniu tego roku zarobił 15.241 zł. Zbliżone pobory mieli I wicewojewoda Wojciech Wołoch (Polska 2050) – 15.031 zł oraz II wicewojewoda Andrzej Maj (PSL). Wszystkich przebił jednak Jarosław Szymczyk, dyrektor generalny urzędu (16.879 zł), który tym samym jest także najlepiej zarabiającym urzędnikiem – przynajmniej z grona tych, którzy pełnią funkcję publiczną. Szymczyk do urzędu wrócił za czasów Komorskiego. W LUW pracował od 2002 roku, przez osiem lat, do 2016 roku, był dyrektorem generalnym urzędu. Stanowisko stracił, gdy wojewodą został Przemysław Czarnek (PiS).
Wysokie zarobki mają też inni urzędnicy, których ściągnął do urzędu nowy wojewoda. Chodzi m.in. o Dariusza Działo, dyrektora Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego (jego pensja za styczeń to 13.307 zł), który do LUW przeszedł z Urzędu Miasta oraz Annę Glijer (12.359 zł). Do niedawna była ona czynną działaczką lubelskiej Platformy Obywatelskiej, w strukturach partii była skarbniczką. Ale z PO odeszła w grudniu, z momentem przejścia do LUW. Ostatnio Komorski wskazał ją do rady nadzorczej Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Lublinie.
Z dyrektorów LUW ujętych w wykazie najwięcej zarabia szefowa Wydziału Infrastruktury Aneta Ciesielczuk (13.592 zł). Zbliżone wynagrodzenie (13.307 zł) mieli dyr. Wydziału Polityki Społecznej Albin Mazurek, Beata Niemczyk (Wydział Finansów i Budżetu – 13.508 zł), czy Dariusz Sala (Wydział Spraw Obywatelskich i Skarbu Państwa – 13.423 zł).
Większość kierowników oddziałów zarabia poniżej 10 tys. zł miesięcznie (zazwyczaj 7-8 tys. zł), ale jest kilka wyjątków na liście. To m.in. Rafał Przech (Biuro Organizacji, Kard i Budżetu Urzędu – 11.055 zł), czy Joanna Staśczak (Zespół Audytu Wewnętrznego – 10.968 zł). Pełną listę 102 nazwisk wraz z poborami za styczeń tego roku prezentujemy w tabeli na końcu tekstu.
Czekamy jeszcze na wykaz pracowników z Urzędu Miasta Lublin. Na razie Ratusz odpisał Fundacji Wolności, że z uwagi na konieczność przeprowadzenia dodatkowych analiz informacja zostanie udostępniona w terminie do 2 miesięcy.
Urzad-WojewodzkiNa zdjęciu: Wojewoda Krzysztof Komorski w styczniu tego roku zarobił 15.241 zł brutto
fot. archiwum
Szału nie ma, to nie wolontariat.
Rozumiem o konieczności ujawniania zarobkow osob piastujących kierownicze stanowiska, ale ujawnianie danych osobowych pracownikow, którzy nie sa elitą kierowniczą i nie otrzymali stanowisk z nadań politycznych, to nie tylko naruszenie godności osobistej tych ludzi ale przede wszystkim metody orwelowskie.
Szału nie ma. Lipa