6 minuty czytania • 28.07.2023 10:52
Dyrektorka podstawówki na Felinie nie powita nowego roku szkolnego. „Nikt nie jest nietykalny”
Udostępnij
Oskarżana o mobbing dyrektorka szkoły na Felinie odchodzi na emeryturę. Zastąpi ją wicedyrektorka. W placówce trwają kontrole. Prokuratura wyjaśnia związek samobójczej śmierci nauczyciela z sytuacją w pracy.
Pan Piotr w szkole podstawowej nr 52 na Felinie uczył muzyki i prowadził założony przez siebie dziecięcy zespół „Iskiereczki”. 1 czerwca popełnił samobójstwo. W liście pożegnalnym napisał m.in. o ciągłym stresie i presji, jaką odczuwał w pracy.
O sytuacji w szkole piszemy od połowy czerwca. Mieszkańcy dzielnicy i nauczyciele mówią o wielu problemach: presji wywieranej na uczniach i pracownikach, przemocy rówieśniczej, z którą ich zdaniem szkoła sobie nie radzi, nawet mobbingu. Winą obarczają dyrektorkę placówki Małgorzatę Stacharską.
Okoliczności śmierci nauczyciela sprawdza prokuratura. Kontrole w SP nr 52 prowadzą też inspekcja pracy i Urząd Miasta, a kuratorium wszczęło procedurę oceny pracy dyrektor Stacharskiej. Miasto podobno rozważało zawieszenie dyrektorki, jednak ostatecznie tej decyzji nie podjęło.
>>Szkolny festyn i pogrzeb. Dlaczego nauczyciel popełnił samobójstwo?<<
Wiele wskazuje na to, że sprawę postanowiono załatwić łagodniej. W poniedziałek 24 lipca Krzysztof Kot z RMF FM dowiedział się, że Małgorzata Stacharska złożyła wniosek o przejście na emeryturę. – Jest to jej indywidualna decyzja. Aktualnie trwają formalności – lakonicznie informuje reportera Justyna Góźdź, kierowniczka miejskiego biura prasowego.
Posypały się skargi
O złej atmosferze w placówce mówi się od dawna. Rodzice rozmawiają o mobbingu mającym dotykać pracowników, twierdzą też, że szkoła nie radzi sobie z przemocą wśród uczniów. Głównie w prywatnych rozmowach albo internetowych komentarzach. Dotąd oficjalnie prawie nikt się nie skarżył – ze strachu, dla świętego spokoju, „bo przecież nic się nie stało”.
Po śmierci pana Piotra to się zmieniło. Wstrząśnięci mieszkańcy Felina z pomocą rady dzielnicy zaalarmowali miejskich radnych, prezydenta Lublina i opinię publiczną. Do prezydenta napisał też ojciec zmarłego nauczyciela. Zaczęły się kontrole i śledztwo.
Również do naszej redakcji zaczęli się zgłaszać rodzice uczniów podstawówki oraz pracujący tam nauczyciele.
„Dzieci pytają: Dlaczego pani dyrektor tak na panią krzyczy?”
Nauczyciele podkreślają, że w szkole panuje duża presja na wyniki. Chodzi nie tylko o wyniki uczniów. – Pani dyrektor lubi pokazywać się z jak najlepszej strony i przypisywać sobie zasługi nauczycieli – twierdzą pedagodzy. Opowiadają o krzykach i deprymujących uwagach pani dyrektor, wygłaszanych także przy dzieciach i rodzicach. Przed apelami i imprezami, zwłaszcza tymi z udziałem gości z zewnątrz, mają odbywać się istne musztry.
Pan Piotr, który od jakiegoś czasu leczył się na depresję, z trudem radził sobie z takim obciążeniem.
Na początku czerwca SP nr 52 świętowała jubileusz 20-lecia swojej działalności. Wśród zaplanowanych atrakcji był występ dziecięcego zespołu folkowego „Iskiereczki” prowadzonego przez nauczyciela muzyki. – Przed obchodami pani dyrektor przechodziła samą siebie. Piotr nie wytrzymał presji i poszedł na zwolnienie – wspominają nauczyciele. Wrócił kilka dni przed imprezą i wtedy dowiedział się, że „Iskiereczki” zniknęły ze scenariusza. Nauczyciele opowiadają, że starał się zmienić decyzję dyrektorki, przeprowadził nawet próbę przed jej gabinetem. Bez skutku. – To było dla niego wielkim ciosem – opowiadają moi rozmówcy.
1 czerwca pan Piotr odebrał sobie życie.
Jak dziś koleżanki i koledzy zmarłego nauczyciela patrzą na sytuację w szkole?
– Ta kobieta ma dwa oblicza – mówi o dyrektorce jedna z nauczycielek. – Na pierwszym spotkaniu była taka miła! „Proszę o wszystko pytać; Gdyby pani czegoś potrzebowała…”. Wyszłam na korytarz i mówię: „Jaka cudowna dyrektorka!”. A koleżanki na to: „Zmienisz zdanie”. Nie wierzyłam. Ale zmieniłam, po pierwszej awanturze. Jak ona krzyczy! Człowiek nie wie, gdzie oczy podziać. Potem już nie chciałam jej nawet spotkać, a co dopiero o coś pytać.
– Mobbing występuje w wielu szkołach, w całym kraju. Może to jest tak, że każdy, kto dostanie wysokie stanowisko, ma pokusę, żeby go nadużywać? – zastanawia się inna nauczycielka. – Czasami śmialiśmy się między sobą, że „jutro znów idziemy do tego kołchozu”. Ale to smutne, że dzieci, które w szkole uczą się także życia, musiały patrzeć na takie rzeczy.
– Chyba nauczyliśmy się z tym żyć, bo tak było codziennie – tłumaczy kolejna.
Do dyrekcji mobbingu nie zgłaszano
Próbowaliśmy skontaktować się z Małgorzatą Stacharską przez kilka ostatnich dni, ale tym razem to się nie udało. Pani dyrektor była zajęta przygotowaniami do przekazania swoich obowiązków.
We wcześniejszych rozmowach zapewniała, że w sprawie samobójstwa nauczyciela muzyki nie ma sobie nic do zarzucenia. – Ja sama zwróciłam się do pana Piotra z propozycją pracy w naszej szkole oraz założenia zespołu „Iskiereczki”. Współpraca przebiegała bardzo dobrze. I zespół, i pan Piotr byli przez szkołę doceniani i promowani.
Stanowczo zaprzeczyła oskarżeniom o mobbing. – Nikt nigdy nie zgłaszał przypadków mobbingu w szkole. W szkole obowiązują odpowiednie procedury i każdy, kogo spotkała taka sytuacja, otrzyma pomoc – deklarowała.
Podobne zapewnienia znalazły się w oświadczeniu wygłoszonym przez dyrektorkę podczas zakończenia roku szkolnego. – Podkreślam jeszcze raz, że robimy wszystko, by szkoła była bezpiecznym i przyjaznym miejscem dla każdego jednego ucznia. Jeżeli część ze społeczności szkoły potrzebuje potwierdzenia tego faktu przez organ prowadzący (Urząd Miasta – red.), kuratorium oświaty, czy jakiekolwiek inne instytucje, bez żadnych obaw poddamy się takim procedurom – mówiła, życząc na koniec słonecznych wakacji.
Niedokończona kadencja
Małgorzata Stacharska była dyrektorką szkoły podstawowej nr 52 od 2014 roku. W 2019 r. została wybrana na kolejną pięcioletnią kadencję. Już wiadomo, że jej nie dokończy.
– 13 lipca br. pani Małgorzata Stacharska złożyła pisemne oświadczenie woli o rozwiązaniu stosunku pracy z dniem 27 lipca br. w związku z przejściem na emeryturę – informuje Justyna Góźdź.
Zarządzenia prezydenta w tej sprawie ukazały się już na stronie Urzędu Miasta. Zgodnie z ustawą, odchodząca dyrektorka otrzyma odprawę w wysokości trzykrotności ostatnio pobieranego miesięcznego wynagrodzenia.
Wiemy też, kto tymczasowo zastąpi dyrektor Stacharską. – Od 28 lipca br. zostanie powierzone pełnienie obowiązków dyrektora szkoły pani Marioli Szponar – wicedyrektor Szkoły Podstawowej nr 52 im. Marii Konopnickiej w Lublinie do czasu powierzenia stanowiska dyrektora kandydatowi wyłonionemu w drodze konkursu, jednak nie dłużej niż na okres 10 miesięcy.
Nauczyciele z nadzieją podchodzą to tej zmiany. – Owszem, zdarza się, że ktoś się zmienia, kiedy dostaje stanowisko, ale myślę, że będzie w porządku. Mariola Szponar zna się na rzeczy, zawsze jest miła, jeśli trzeba, chętnie pomaga. Kobieta z klasą. Oby się nie zmieniła – mówi jedna z moich rozmówczyń.
Inni potwierdzają tę opinię i też chcą dać szansę nowej dyrektorce, ale są ostrożni. – A może, żeby było dobrze, powinien przyjść ktoś z zewnątrz, bo wszyscy w szkole są jakoś zamieszani w sytuację, jaka tu panowała – zastanawiają się.
Kontrole trwają
Odejście dyrektor Stacharskiej na emeryturę nie ma wpływu na większość postępowań i kontroli dotyczących sytuacji w szkole oraz okoliczności śmierci nauczyciela muzyki.
W placówce nadal działa Wydział Kontroli i Nadzoru Właścicielskiego Urzędu Miasta Lublin.
– Niezależnie od decyzji dyrektor, wydział audytu i kontroli prowadzi czynności wyjaśniające w szkole nr 52. Wyniki tej kontroli będą dostępne przed rozpoczęciem roku szkolnego – zapewniała Krzysztofa Kota z RMF FM rzeczniczka magistratu Justyna Góźdź.
Trwa również kontrola Okręgowej Inspekcji Pracy.
– Zakresem kontroli objęto przestrzeganie przepisów prawa pracy dotyczących w szczególności: nawiązywania i rozwiązywania stosunku pracy, stosowania kar porządkowych oraz przeciwdziałania mobbingowi w miejscu pracy – informuje „Jawny Lublin” rzeczniczka prasowa OIP Katarzyna Fałek-Kurzyna. – Wyniki kontroli będą znane na przełomie września i października 2023 roku.
Także postępowanie w Prokuraturze Rejonowej Lublin-Północ toczy się niewzruszenie.
– Zmiana na stanowisku dyrektora szkoły nie ma dla prokuratury znaczenia. Postępowanie toczy się w sprawie, nikomu nie postawiono zarzutów – podkreśla prok. Agnieszka Kępka, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Lublinie.
Przypomnijmy: śledztwo dotyczy dwóch wątków, połączonych w jedno postępowanie. – Najpierw zostało wszczęte postępowanie w sprawie samobójczej śmierci nauczyciela (możliwości nakłaniania do popełnienia samobójstwa – red.). Potem do prokuratury trafiły pisma przekazane przez Urząd Miasta Lublin, sugerujące, że samobójstwo mogło być związane z mobbingiem – wyjaśnia Kępka.
Sytuacja zmieni się tylko, jeśli chodzi o kuratorium. 26 czerwca wszczęło ono procedurę oceny pracy dyrektor Stacharskiej. Po jej przejściu na emeryturę procedura nie zostanie dokończona, nawet jeśli dyrektorka zatrudni się w szkole ponownie jako nauczycielka (żeby wrócić na stanowisko dyrektora, musiałaby znów wygrać konkurs).
– Zgodnie z Kartą Nauczyciela kurator oświaty dokonuje oceny pracy dyrektora szkoły, natomiast pracę nauczyciela ocenia dyrektor danej szkoły; kurator nie ma zatem podstaw prawnych do oceniania nauczyciela. Jeśli były dyrektor zatrudni się ponownie jako nauczyciel, oceny jego pracy może dokonać wyłącznie jego pracodawca, czyli dyrektor szkoły, w której nauczyciel się zatrudnił – tłumaczy Jolanta Misiak, dyrektor Wydziału Pragmatyki Zawodowej i Analiz Kuratorium Oświaty w Lublinie.
„Presja ma sens”
Rodzice są zadowoleni. Podobno nawet ci, którzy kiedyś przenieśli swoje dzieci do innych szkół, myślą o powrocie.
– Jak widać, presja ma sens. Jako rodzice mamy nadzieję, że może teraz w szkole będzie trochę spokoju, a nowa dyrekcja zacznie dbać o dobry klimat – cieszy się jeden z „walczących ojców”.
– Mam też nadzieję, że ucieczka dyrektorki na emeryturę nie uchroni jej przed konsekwencjami. Że ci, którzy zdecydowali się zeznawać, nie wycofają się teraz, ale raczej więcej osób odważy się mówić i dochodzić sprawiedliwości. Oby przypadek pani dyrektor Stacharskiej skłonił innych dyrektorów zarządzających szkołami w sposób budzący tak wiele kontrowersji, aby zrewidowali swoje postępowanie. Jak widać, nikt nie jest nietykalny – ostrzega ojciec ucznia podstawówki na Felinie.
na zdjęciu głównym: jubileusz 20-lecia szkoły podstawowej nr 52. Dyrektor Małgorzata Stacharska odbiera dyplom uznania od wojewody Lecha Sprawki. Fot. LUW
Może trzeba pomyśleć o dymisji Pani Ewy Dumkiewicz-Sprawki odpowiedzialnej za oświatę w Lublinie i ewentualnie Pana wiceprezydenta od oświaty.