7 minuty czytania • 19.07.2023 15:37
Po samobójstwie nauczyciela. Ruszyło śledztwo, w szkole kontrole, a rodzice szykują transparenty
Udostępnij
Prokuratura wyjaśnia samobójczą śmierć nauczyciela muzyki, a podstawówkę na Felinie kontroluje inspekcja pracy i lubelski Ratusz. Rodzice uczniów dopytują, czy do czasu wyjaśnienia sytuacji miasto zawiesi dyrektorkę. Urząd Miasta takich planów jednak nie ma.
O sytuacji w Szkole Podstawowej nr 52 pisaliśmy w czerwcu, zaalarmowani przez rodziców uczących się tam dzieci. Ich zdaniem jedną z przyczyn samobójczej śmierci nauczyciela muzyki mógł być mobbing ze strony dyrektorki szkoły Małgorzaty Stacharskiej.
Sprawa ma dalszy ciąg. Prokuratura sprawdza przyczyny śmierci nauczyciela. Kontrole w placówce rozpoczęły inspekcja pracy i urząd miasta. Również kuratorium wszczęło procedurę oceny pracy dyrektorki, choć z przeprowadzeniem kontroli w szkole czeka do zakończenia wakacji.
„Stoi nad człowiekiem jak gestapowiec”
Jak opowiadają nasi rozmówcy, sprawa ciągnie się od kilkunastu lat, a głośno zrobiło się o niej pod koniec roku szkolnego. Katalizatorem była śmierć jednego z nauczycieli.
1 czerwca pan Piotr, nauczyciel muzyki w SP nr 52, popełnił samobójstwo. Zostawił list pożegnalny, w którym miał napisać m.in. o presji, jakiej doświadczał w pracy.
W tym czasie placówka świętowała jubileusz 20-lecia swojej działalności. W programie obchodów znalazł się m.in. zaplanowany na 3 czerwca festyn. To dzień pogrzebu zmarłego nauczyciela.
Do „Jawnego Lublina” jako pierwsi zgłosili się rodzice uczniów. Mówili o śmierci pana Piotra, byli oburzeni, że festyn nie został odwołany. Opowiadali także o przypadkach mobbingu wobec innych pracowników szkoły oraz o przemocy między uczniami, z którymi ich zdaniem szkoła sobie nie radzi.
– 24 lutego na teren szkoły wszedł kolega ucznia – chłopaka, który od wielu lat zastrasza inne dzieci –relacjonował jeden z rodziców. – Okazało się, że wniósł na teren szkoły broń pneumatyczną. Poszli do toalety chłopców i strzelili w deskę klozetową.
Podobne historie można było usłyszeć na spotkaniu zorganizowanym w połowie czerwca przez Radę Dzielnicy Felin. W imieniu pracowników szkoły głos zabrała była woźna, która dwa lata temu musiała złożyć wypowiedzenie z pracy po długim zwolnieniu lekarskim.
– Ja panu powiem, jak się pracuje w pięćdziesiątej drugiej – mówiła do zebranych kobieta. – [Pani dyrektor] stoi jak gestapowiec nad człowiekiem, jabłko sobie je i mówi: „Szybciej, bo osiem godzin się pracuje”. Wyobrażacie sobie, żeby się człowiek w pracy nie mógł napić szklanki wody?
– Nie można w pracy odebrać swojego prywatnego telefonu. Moje dziecko zabrała ze szkoły karetka i ja nie mogłam odebrać telefonu. Wychowawczyni mojego dziecka zadzwoniła do sekretariatu, bo pierwsza musi się o wszystkim pani dyrektor dowiedzieć, i łaskawa pani wyraziła zgodę, że mogę jechać za karetką do szpitala – opowiadała woźna.
„Dlaczego pani dyrektor tak na panią krzyczy?”
Wkrótce potem do naszej redakcji zaczęli się zgłaszać również nauczyciele. Mówili o fatalnej atmosferze w szkole, o ciągłej presji, deprymujących uwagach, rzucanych także w obecności dzieci i rodziców.
– Dzieci pytają: „Dlaczego pani dyrektor tak na panią krzyczy?” – wspominali.
Podkreślali: – Pani dyrektor lubi pokazywać się z jak najlepszej strony i przypisywać sobie zasługi nauczycieli.
Ich zdaniem nie inaczej było w przypadku pana Piotra, który od jakiegoś czasu leczył się na depresję. Na festynie z okazji jubileuszu miał wystąpić założony i prowadzony przez niego dziecięcy zespół „Iskiereczki”.
– Przed obchodami pani dyrektor przechodziła samą siebie. Piotr nie wytrzymał presji i poszedł na zwolnienie – wspominają nauczyciele. Pan Piotr wrócił kilka dni przed imprezą i wtedy dowiedział się, że „Iskiereczki” zniknęły ze scenariusza. Nauczyciele opowiadają, że starał się zmienić decyzję dyrektorki, przeprowadził nawet próbę przed jej gabinetem. Bez skutku. – To było dla niego wielkim ciosem – opowiadają moi rozmówcy.
Rusza śledztwo, trwają kontrole
Prokuratura badająca przyczyny śmierci nauczyciela zajmuje się dwoma wątkami sprawy.
– Najpierw zostało wszczęte postępowanie w sprawie samobójczej śmierci nauczyciela. Potem do prokuratury trafiły pisma przekazane przez Urząd Miasta Lublin (od rady rodziców SP nr 52 i od ojca zmarłego nauczyciela – red.), sugerujące, że samobójstwo mogło być związane z mobbingiem. Oba wątki połączono w jedno postępowanie, które toczy się w Prokuraturze Rejonowej Lublin-Północ. Obecnie trwają przesłuchania osób zaangażowanych w sprawę – wyjaśnia prok. Agnieszka Kępka, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Lublinie.
W szkole trwa kontrola inspekcji pracy. 18 lipca czynności kontrolne w placówce rozpoczął też Wydział Kontroli i Nadzoru Właścicielskiego Urzędu Miasta Lublin. – Ich wyniki będą dostępne przed rozpoczęciem roku szkolnego, w drugiej połowie sierpnia – zapowiada Izolda Boguta z biura prasowego Ratusza.
Lubelski Kurator Oświaty wszczął procedurę oceny pracy dyrektor Małgorzaty Stacharskiej 26 czerwca. Czynności z tym związane wykonuje „rejonowa” wizytatorka Małgorzata Zarajczyk-Gorzko z Wydziału Kształcenia Ogólnego KO. Jak wygląda taka procedura?
– Dokonanie oceny wymaga podjęcia szeregu czynności, w tym czynności z nadzoru (np. kontroli), ale także współpracy z organem prowadzącym szkołę (Prezydentem Miasta Lublin), który ustala ocenę cząstkową, oraz organami szkoły (rada pedagogiczna) i zakładowymi organizacjami związkowymi działającymi w szkole, których opinii kurator zasięga przy formułowaniu oceny – tłumaczy Jolanta Misiak, dyrektor Wydziału Pragmatyki Zawodowej i Analiz Kuratorium Oświaty w Lublinie.
Ocena kuratorium ma charakter opisowy, przy jej dokonywaniu ustalany jest poziom spełnienia określonych w prawie kryteriów (np. organizowanie pracy szkoły zgodnie z przepisami prawa, tworzenie warunków do realizacji zadań szkoły, zapewnienie bezpieczeństwa w czasie zajęć; patrz załącznik na końcu artykułu – arkusz pomocniczy oceny pracy dla wizytatora).
Prezydent ma przesłać swoją ocenę cząstkową pracy dyrektorki do 31 sierpnia. O opinie rady pedagogicznej i związków zawodowych kurator wystąpi po wakacjach.
Po uzgodnieniu ocen cząstkowych kuratorium i organu prowadzącego wizytatorka sporządzi projekt karty oceny. Oceniana ma prawo zgłosić do niego uwagi, a kuratorium może je uwzględnić lub odrzucić. Jeżeli dyrektorka nie zgodzi się z ostateczną oceną, ma prawo w ciągu 14 dni od jej doręczenia złożyć wniosek o ponowne ustalenie oceny jej pracy. Negatywna ocena oznacza nie tylko pozbawienie dyrektora funkcji, ale także zwolnienie z pracy w szkole.
Zgodnie z Kartą nauczyciela na dokonanie oceny kuratorium ma trzy miesiące od dnia powiadomienia dyrektor Stacharskiej. Do tego okresu nie wlicza się trwających co najmniej 14 dni okresów usprawiedliwionej nieobecności oraz wakacji.
– W związku z powyższym podjęcie wielu czynności wynikających z procedury oceny pracy będzie możliwe po wakacjach – podkreśla Jolanta Misak.
„Podpisali ci, którzy się bali”
Dyrektor Stacharska nie ma sobie nic do zarzucenia w sprawie samobójstwa pana Piotra. – Współpraca przebiegała bardzo dobrze. I zespół, i pan Piotr byli przez szkołę doceniani i promowani – przekonywała w czerwcu w rozmowie z „Jawnym Lublinem”. – Zresztą uważam, że prywatne sprawy nie powinny być poruszane na forum publicznym.
Zapewniała też, że w szkole nie ma przypadków mobbingu, a gdyby były, poszkodowanym natychmiast zostałaby udzielona pomoc. Podobne zapewnienia znalazły się w oświadczeniu wygłoszonym przez Małgorzatę Stacharską podczas zakończenia roku szkolnego.
Oto fragment tego oświadczenia:
– Jeśli odpowiednie organy uznają za słuszne przeprowadzenie kontroli w jakimkolwiek postępowaniu, zarówno ja, jak i wszyscy podlegli pracownicy uczynimy wszystko, by postępowania te przebiegły sprawnie, ale także z poszanowaniem dóbr osobistych zmarłego i jego bliskich. Szacunek to jedna z podstawowych wartości, jakie staramy się wpoić uczniom. Żałuję, że muszą obserwować, jak dorośli tym wartościom zaprzeczają.
– Podkreślam jeszcze raz, że robimy wszystko, by szkoła była bezpiecznym i przyjaznym miejscem dla każdego jednego ucznia. Jeżeli część ze społeczności szkoły potrzebuje potwierdzenia tego faktu przez organ prowadzący, kuratorium oświaty, czy jakiekolwiek inne instytucje, bez żadnych obaw poddamy się takim procedurom.
Jednocześnie w szkole pojawiło się pismo, w którym poparcie dla swojej dyrektorki wyrażali jakoby pracownicy szkoły. Podpisy pod nim miała zbierać sama zainteresowana. To się nie udało.
– Podpisali ci, którzy się bali. Podobno około dwudziestu osób – opowiada jedna z osób, które nie podpisały się pod listem poparcia. W szkole pracuje ok. 80 nauczycieli.
Chętnie natomiast, choć na ogół nieczytelnie, swoje poparcie mieli wyrazić dyrektorzy innych lubelskich placówek, o czym donosi „Gazeta Wyborcza”. Zdaniem sygnatariuszy postawa i działania dyrektor Stacharskiej „opierają się zawsze na wysokich wartościach moralnych, zaś najwyższe standardy pracy dyrektorskiej obrazują wysokie zaangażowanie osobiste na rzecz całej wspólnoty Szkoły Podstawowej nr 52. Pragniemy podkreślić, że nasza Koleżanka prezentuje empatyczne, służebne względem tej wspólnoty przywództwo” – cytuje fragment listu „GW”.
„Patologiczny układ w lubelskiej edukacji”
Rodzice uczniów podstawówki na Felinie dopytują, czy dyrektorka zostanie zawieszona do wyjaśnienia sprawy. Przed tygodniem reporter RMF FM Krzysztof Kot, powołując się na wiceprezydenta ds. oświaty Mariusza Banacha, nie wykluczał takiej opcji.
Dziś deklaracje płynące z ratusza są jeszcze bardziej ostrożne. – Decyzje dotyczące Szkoły Podstawowej nr 52 będą podejmowane po zakończeniu postępowania kontrolnego i po zapoznaniu z wynikami kontroli przeprowadzonych przez inne uprawnione organy – informuje Izolda Boguta.
A co, jeśli wyniki tych kontroli, tak jak postępowania kuratorium, nie będą znane przed końcem wakacji? Czy możliwe jest, że mimo braku wyjaśnienia całej sytuacji rozpoczęcie nowego roku szkolnego w SP nr 52 poprowadzi dyrektor Stacharska?
Rodzice uczniów mówią, że trudno im sobie wyobrazić taką sytuację.
– Byłaby to ogromna niesprawiedliwość wobec uczniów, rodziców i pracowników szkoły. Świadczyłoby to o tym, że władze miasta nie liczą się z nami, za nic mają dobro naszych dzieci – podkreślają.
I– Potwierdzało by to istnienie patologicznego układu w lubelskiej edukacji, o którym od dawna mówi się w naszym mieście – spekuluje kilkoro.
Niektórzy rodzice podkreślają, że nie odpuszczą. – W razie czego przygotujemy na rozpoczęcie roku transparenty, którymi odpowiednio przywitamy panią dyrektor – zapowiadają.
– Decyzje dotyczące np. zawieszenia nauczyciela, w tym dyrektora szkoły, mogą być podejmowane w konkretnych przypadkach określonych w przepisach. Krokiem w kierunku wyjaśnienia sytuacji w tej szkole jest podjęta decyzja o zleceniu kontroli przez Wydział Kontroli i Nadzoru Właścicielskiego – nie stawia kropki nad „i” rzeczniczka miasta.
Małgorzata Stacharska jest dyrektorką SP 52 od 2014 roku.
Na zdjęciu: Jubileusz 20-lecia powstania SP nr 52. Dyrektor Małgorzata Stacharska w imieniu szkoły odbiera z rąk prezydenta Krzysztofa Żuka medal „w uznaniu za wieloletnią działalność edukacyjną i wychowawczą służącą kolejnym pokoleniom lublinian z podziękowaniem za dbałość o wysoki poziom kształcenia oraz tworzenie miejsca dla wszechstronnego rozwoju dzieci i młodzieży”. Przy mikrofonie Ewa Dumkiewicz-Sprawka, dyrektorka Wydziału Oświaty i Wychowania; fot.: UML
Załącznik nr 7 do procedury postępowania w sprawie ustalania oceny pracy dyrektora przedszkola/szkoły/placówki; źródło: Kuratorium Oświaty w Lublinie:
kuratorium_procedura_oceny_dyrektora_zalacznik-7
Ta kobieta nie powinna być Dyrektorem a nawet Woźną w tej. Moja córka i syn mieli przez tą kobietę traumę. Chora punktacja z zachowania. Zmiana szkoły i wszystko było dużo lepiej. To nie szkoła to obóz przetwania