Wesprzyj Kontakt

10 minuty czytania  •  30.09.2023 11:38

Kontrola w szkole po samobójstwie nauczyciela. Mamy wyniki

Udostępnij

Miasto opublikowało wyniki kontroli w szkole podstawowej nr 52 w Lublinie, wszczętych po samobójstwie nauczyciela muzyki. – Wydział Kontroli i Nadzoru Właścicielskiego przygotowuje zawiadomienie do rzecznika dyscypliny finansów publicznych – zapowiada Ratusz. Mobbingu jednoznacznie nie potwierdzono, ale już oficjalnie wiadomo: „w szkole nie dzieje się zbyt dobrze”. A kadra ucieka.

Kontrole w szkole podstawowej nr 52 na Felinie ruszyły w czerwcu, po samobójczej śmierci nauczyciela muzyki Piotra Kuli. Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie przyczyn tej tragedii. W lecie w placówce oprócz kontrolerów z urzędu miasta pracowała Okręgowa Inspekcja Pracy, a kuratorium wszczęło procedurę oceny pracy dyrektorki Małgorzaty Stacharskiej. Nie zakończyło jej, bo oceniana przeszła na emeryturę.

Wydział Kontroli i Nadzoru Właścicielskiego Urzędu Miasta sprawdził m.in. dokumentację pracowniczą z ostatnich pięciu lat szkolnych (2018-2023). Analiza tych dokumentów oraz procedur antymobbingowych nie dała jednoznacznych odpowiedzi co do sposobu kierowania szkołą przez Stacharską. Jednak, jak zauważyli kontrolerzy, brak skarg dotyczących mobbingu mógł wynikać z tego, że poszkodowani musieliby je zgłaszać… do dyrektorki. Zwrócili też uwagę na niezwykle dużą rotację pracowników i „nieuzasadnione nadmierne skupienie przez dyrektora funkcji zarządczych”.

Ale już kontrola finansów szkoły pod rządami byłej dyrektorki wypadła fatalnie. „Wydział KNW negatywnie ocenia zaciąganie zobowiązań finansowych i dokonywanie wydatków przez byłą dyrektor SP 52 ze względu na skalę stwierdzonych w tym zakresie nieprawidłowości i istotne naruszenia przepisów prawa” – czytamy w wystąpieniu pokontrolnym. Jego autorzy wypunktowali też niedostateczną dbałość o mienie szkoły oraz prawidłowy obieg dokumentów.

Dorabianie na półkoloniach i delegacje „bez trybu”

Kontrolerzy odnotowali przekroczenia planu finansowego szkoły (wydatków na organizację półkolonii) usługi ochrony, transportowe i cateringowe, na przeprowadzenie postępowań o udzielenie zamówień publicznych.

Umowy na usługi transportowe w latach 2022-23 (szkoła wydała na nie w tym czasie 117 tys. zł) zostały zawarte bez przeprowadzenia analizy rynku w celu wybrania najkorzystniejszej oferty. Kursy nie były ewidencjonowane, a w fakturach firma przewozowa, zamiast dokładnej trasy, wpisywała np. „przewóz osób na terenie Lublina”. Zarobiła też dodatkowo prawie 3 tys. zł po zakończeniu umowy, podczas tegorocznych półkolonii.

Na półkoloniach dorabiała też Małgorzata Stacharska. W lutym i lipcu 2022 roku została kierowniczką półkolonii, z wynagrodzeniem po około 3,5 tys. zł. Umowę ze swoją szefową podpisała… wicedyrektorka, bez upoważnienia zastępując w ten sposób prezydenta. Zresztą dyrektorka zrewanżowała się: „w tych samych dniach dyrektor podpisała umowy z wicedyrektorem na pełnienie funkcji wychowawcy lub zastępcy kierownika półkolonii” – relacjonują kontrolerzy.

Zaś w listopadzie 2022 r., również bez zgody pracodawcy (czyli prezydenta), dyrektorka i inna z wicedyrektorek pojechały na trzy dni do Włocławka na Zjazd Konopniczański. Za hotel i przejazdy (w sumie ok. 1 200 zł) zapłacono z rachunku dochodów własnych.

Trafili z ofertą co do złotówki. Co z tymi przetargami?

Kontrolerzy nie znaleźli dokumentacji przetargowej na usługi cateringowe świadczone od września 2022 r. do stycznia 2023 r. (ponad 240 ts. zł). „Na potwierdzenie przeprowadzenia postępowania o ww. zamówienia okazano tylko wzór zapytania ofertowego oraz ofertę wykonawcy. Dokumenty te nie miały daty wpływu do Szkoły, a na stronie BIP nie było ogłoszeń dotyczących tych zamówień” – napisali w wystąpieniu pokontrolnym.

Czyżby to znaczyło, że dokumenty były tworzone dopiero na potrzeby kontroli? Joanna Stryczewska z biura prasowego w ratuszu zapewnia, że tak nie było. – Wzór zapytania ofertowego jest dokumentem, który opracowuje szkoła jako zamawiający, a oferta jest sporządzana przez podmiot, który ubiega się o udzielenie zamówienia. Dodatkowo przez większość czasu trwania kontroli dyrektor Stacharska była nieobecna, a okazane dokumenty zawierały jej podpisy i były udostępnianie przez pracowników spośród dokumentów znajdujących się w SP52 – wyjaśnia rzeczniczka.

Według oferty dostawca – Fundacja Dantis, współpracująca m.in. z Archidiecezją Lubelską i Caritas Archidiecezji Lubelskiej – nie miał potwierdzonego wymaganego doświadczenia. Na etapie realizowania umowy szkoła płaciła faktury bez pytania nawet o miesięczne raporty dotyczące faktycznej liczby dostarczanych posiłków.

Co ciekawe, oferta złożona przez tego dostawcę przed zawarciem kolejnej umowy opiewała dokładnie na kwotę, jaką szkoła zamierzała przeznaczyć na realizację zamówienia (319 242 zł). A to, zdaniem kontrolerów, „budzi wątpliwości co do zachowania bezstronności i obiektywizmu przez osoby wykonujące czynności związane z przeprowadzeniem postępowania (…) a także zachowania zasady uczciwej konkurencji i równego traktowania wykonawców”.

Trudno też dokładnie ustalić faktyczną kwotę zobowiązań zaciągniętych przez szkołę, bo dyrektorka zawierała umowy sama, bez udziału głównej księgowej. Inne dokumenty też trafiały bezpośrednio do niej, co czasem skutkowało koniecznością zapłacenia odsetek za zwłokę w płatnościach, a czasem rozwiązaniem z wsteczną datą umowy z pracownikiem i wypłatą odprawy, gdy już nim nie był.

Podczas kontroli nie można się było również doszukać laptopa i zestawu komputerowego, które widniały w ewidencji.

SP 52 dyrektor Małgorzata Stacharska półkolonie
Kontrola wykazała, że na półkoloniach dorabiała też Małgorzata Stacharska

Rządy żelaznej ręki się nie sprawdzają

– Trudno mi się wypowiadać za poprzedniczkę i tłumaczyć, skąd tyle uwag w zaleceniach pokontrolnych, ale zapewniam, że wszystko uzupełniamy – wzdycha Mariola Szponar, pełniąca obowiązki dyrektora szkoły po odejściu Marioli Stacharskiej na emeryturę.

Kontrolerzy zdiagnozowali to następująco: „W ocenie Wydziału KNW powyższe nieprawidłowości wynikały z nieuzasadnionego nadmiernego skupienia przez dyrektora funkcji zarządczych i niedelegowania uprawnień do podejmowania decyzji o bieżącym charakterze, a tym samym niedostatecznego wykorzystywania zasobów osobowych. Nie tylko nie zapewniało to przestrzegania reguł dotyczących gospodarowania środkami publicznymi w oświatowej jednostce budżetowej, ale też wpływało na brak dobrej atmosfery pracy”.

– Jeśli chodzi o zamówienie usług transportowych i cateringu, to odpowiednie postępowania – w zależności od tego, jakie kwoty są przeznaczone na realizację zamówień – zostały uruchomione już w trakcie kontroli. Urzędnicy pomogli nam przygotować dokumentację zgodnie z wszelkimi wymogami prawa – zapewnia Szponar. – W obu przypadkach były to zapytania ofertowe i wykonawcy zostali już wyłonieni. Najkorzystniejsze oferty przedstawiły firmy, które świadczyły nam te usługi do tej pory.

A gdy wrzucałam ten list do skrzynki…

Inne nieprawidłowości miały mniejszy wpływ na finanse szkoły. Przesuwanie wydatków do innych kategorii w celu uniknięcia przekroczenia planu finansowego, niewyegzekwowanie w terminie należności od kontrahenta, wypłacanie pracownikom nagród bez uzasadnienia albo ich zaniżanie, niezgodności w prowadzeniu ewidencji, niedostosowanie zakresów obowiązków pracowników do wykonywanych zadań.

Te obszary zostały ocenione „pozytywnie, ale z uwagami”. Kontrolerzy podkreślili jednak, że część z tych uwag pojawiła się już w wystąpieniu po kontroli przeprowadzonej w szkole pod koniec 2018 roku. Nie zmieniło się to, mimo że wówczas dyrektorka poinformowała prezydenta o wykonaniu zaleceń.

Przez pięć lat odeszła… cała kadra pedagogiczna

Sprawdzono też procedury stosowane w przypadkach mobbingu, dokumentację dotyczącą zmarłego nauczyciela muzyki oraz dane o fluktuacji kadr i migracji uczniów. „Analiza tej dokumentacji nie pozwala jednak na wyciągnięcie jednoznacznych wniosków i wydanie ocen co do zarządzania Szkołą w tym zakresie” – napisali kontrolujący.

Przy wszystkich punktach jest jednak jakieś „ale”.

W szkole była opracowana procedura antymobbingowa, ale skargi powinny trafiać do dyrektor Stacharskiej i to ona miała je rozpatrywać. To, zdaniem autorów dokumentu „mogło mieć wpływ na brak skarg i zgłoszeń dotyczących mobbingu”.

Pan Piotr był zatrudniony zgodnie z prawem, a nawet dostawał pochwały, nagrody finansowe oraz dodatek motywacyjny. Ale często korzystał ze zwolnień lekarskich, tuż po rozpoczęciu pracy w szkole był też na bezpłatnym urlopie. Kontrolerzy przyznają, że nie byli w stanie ustalić przyczyn jego częstych nieobecności.

Kolejnym „ale” jest wyjątkowo duża rotacja pracowników. W ostatnich 5 latach ze szkoły odeszło 126 osób: 88 nauczycieli oraz 38 pracowników obsługi i administracji (wśród nich poprzednia główna księgowa, która odeszła tuż przed opisywanymi wcześniej półkoloniami). Liczba rozwiązanych umór rosła z roku na rok. Zatrudniono 115 osób.

W czerwcu tego roku kadra nauczycielska w SP52 liczyła 88 osób.

Najczęstsze przyczyny rozwiązania umów? 47 wygasło, 27 rozwiązano za porozumieniem stron. 10 pracowników złożyło wymówienie, tyle samo przeszło na emeryturę lub rentę. 9 rozwiązanych umów to były zastępstwa, 7 osób skorzystało z przeniesienia służbowego.

„Termin rozwiązania 13 umów przypadał po zakończeniu kontroli” – dodają kontrolujący. I, choć nie interpretują swoich ustaleń jednoznacznie, problem traktują poważnie. „Duża rotacja pracowników może stanowić sygnał, że w Szkole nie dzieje się zbyt dobrze, a powodem (poza zarobkami) może być też zła atmosfera pracy, złe warunki pracy, zbyt duża presja czy też niewłaściwie dobrane zadania do umiejętności pracowników lub nadmierne ich obciążenie” – kończą swoje wystąpienie.

Sprawa trafi do rzecznika dyscypliny finansów publicznych

Czy Miasto zamierza wyciągnąć konsekwencje wobec Małgorzaty Stacharskiej?

– uwagi na negatywną ocenę zaciąganych zobowiązań finansowych i realizacji wydatków przez byłą dyrektor SP 52 w zakresie m.in. przekraczania planu finansowego szkoły, nienależytego dokumentowania niektórych z realizowanych zamówień, Wydział Kontroli i Nadzoru Właścicielskiego przygotowuje zawiadomienie do rzecznika dyscypliny finansów publicznych o zbadanie przypadków wykazanych w trakcie kontroli – zapowiada Joanna Stryczewska w imieniu Ratusza.

– Ocena prawidłowości wydatkowania środków publicznych należy do kompetencji rzecznika dyscypliny finansów publicznych, który w przypadku uznania, że mogło dojść do naruszenia dyscypliny finansów publicznych, kieruje sprawę do rozpoznania przez Regionalną Komisję Orzekającą – dodaje rzeczniczka.

Regionalna Komisja Orzekająca przy Regionalnej Izbie Obrachunkowej jest organem orzekającym w pierwszej instancji w sprawach o naruszenie dyscypliny finansów publicznych. Karą może być nawet zakaz pełnienia funkcji związanych z dysponowaniem środkami publicznymi na okres od roku do 5 lat.

Postępowanie w sprawie o naruszenie dyscypliny finansów publicznych jest dwuinstancyjne. Obejmuje postępowanie wyjaśniające prowadzone przez rzecznika dyscypliny, postępowanie przed komisją orzekającą oraz postępowanie odwoławcze przed Główną Komisją Orzekającą.

Pomożecie? Pomożemy!

Teraz porządek w szkole próbuje przywracać tymczasowa następczyni Małgorzaty Stacharskiej.

– Pracy jest bardzo dużo. Razem z osobami odpowiedzialnymi za nieprawidłowości musimy je wyeliminować, wdrażając zalecenia pokontrolne, których jest dużo. Po zrealizowaniu napiszę sprawozdanie. Potem będzie rekontrola i… mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze – Mariola Szponar jest dobrej myśli, choć wie, że będzie potrzebować pomocy. – Współpraca i pomoc ze strony pracowników szkoły jest nieodzowna i bardzo ważna, ale już widzę, że mogę na nich liczyć – podkreśla.

Przyznaje, że również nowe stanowisko oznacza bardzo dużo dodatkowych obowiązków i pracy. – Na kierowanie szkołą patrzę jako osoba odpowiedzialna za wszystko. Muszę się ze wszystkim zapoznać z tej nowej perspektywy. Spotykam na swojej drodze życzliwe osoby, które chcą ze mną współpracować dla dobra szkoły. Już teraz dostaję wiele deklaracji wsparcia od nauczycieli, innych pracowników szkoły, rodziców. Bardzo potrzebuję spokoju i tego dobrego wsparcia – apeluje Szponar.

Z pewnością jednym z priorytetów jest poprawa atmosfery w placówce. – Będę naprawdę się starała, żeby atmosfera w szkole była dobra. Przyznam, że jest co naprawiać, ale otaczają mnie życzliwi ludzie i wszystko zmierza w dobrym kierunku – deklaruje Mariola Szponar.

Zła atmosfera panowała tu od dawna

O złej atmosferze w szkole podstawowej nr 52 mówiło się na Felinie od dawna. Samobójstwo nauczyciela muzyki Piotra Kuli wstrząsnęło całą społecznością i sprawiło, że zaczęto mówić o tym głośno. Do Urzędu Miasta trafiła lawina skarg na szkołę i jej ówczesną dyrektorkę Małgorzatę Stacharską oraz wnioski o interwencję w sprawie złej atmosfery panującej w placówce od dawna.

Rodzice uczniów i nauczyciele zgłosili się również do Jawnego Lublina. Opowiadali o przypadkach przemocy rówieśniczej, z którą szkoła nie potrafiła sobie poradzić, o niedopuszczalnym zachowaniu dyrektorki, zwłaszcza wobec pracowników. Wspominali obcesowe uwagi czynione także przy innych pracownikach, uczniach i rodzicach, krzyki, a nawet wyzwiska.

Szczególna presja towarzyszyła wydarzeniom z udziałem ważnych gości. Takim jak jubileusz 20-lecia, który szkoła obchodziła na początku czerwca. – Przed obchodami pani dyrektor przechodziła samą siebie – podkreślali nauczyciele. Pan Piotr, który leczył się na depresję, wyjątkowo źle tę presję znosił. W dodatku dowiedział się, że dyrektorka odwołała występ dziecięcego zespołu „Iskiereczki”, który prowadził. – To było dla niego wielkim ciosem – opowiadali moi rozmówcy.

Nauczyciel odebrał sobie życie 1 czerwca. Miał 28 lat. W liście pożegnalnym napisał m.in., że nie potrafi sobie poradzić z ciągłą presją w pracy.

jubileusz SP 52
Jubileusz 20-lecia szkoły podstawowej nr 52. Fot. LUW

Emerytura taktyczna?

Małgorzata Stacharska cały czas zaprzeczała wszystkim oskarżeniom i zapewniała, że nie obawia się żadnych kontroli. – Uważam, że atmosfera w naszej szkole jest bardzo dobra. I proszę nie pozbawiać dobrego imienia naszej szkoły i nie niszczyć jej wizerunku – mówiła tuż przed zakończeniem roku szkolnego Jawnemu Lublinowi.

Jednak krótko po rozpoczęciu kontroli złożyła wypowiedzenie i przeszła na emeryturę. Mimo że do końca jej kadencji pozostał jeszcze rok. – Jest to jej indywidualna decyzja – przekonywała Justyna Góźdź z biura prasowego w ratuszu.

Społeczność szkoły odetchnęła. – Presja ma sens – cieszyli się rodzice. – Jak widać, nikt nie jest nietykalny.

Ale pod koniec sierpnia wyszło na jaw, że Stacharska ma nową pracę – pół etatu w świetlicy szkoły podstawowej nr 46 na Czubach.

Paweł Nadbrzuch, dyrektor SP 46, zatrudnienie Małgorzaty Stacharskiej tłumaczył odejściem kilku innych nauczycieli na urlop zdrowotny i wychowawczy oraz emeryturę. – Potrzeba zatrudnienia wynikała z organizacji pracy szkoły – wyjaśniał. – Zatrudniając nowych nauczycieli w szkole bierze się pod uwagę spełnianie wymogów formalnych do zajmowania stanowiska.

Nowa praca nie pomoże?

Niektórzy obawiali się jednak, że nowa praca ma być dla Stacharskiej przyczółkiem do ponownego startowania w konkursie na dyrektora szkoły. Nasz Czytelnik twierdził nawet, że nie byłaby to pierwsza taka sytuacja w szkole podstawowej nr 46. I przypominał przypadek Aliny Broniowskiej, byłej (do tego roku) dyrektorki tej placówki.

Broniowska, zanim trafiła do SP 46, była dyrektorką szkoły podstawowej nr 4. Podczas jej kadencji kilkukrotnie stwierdzono tam nieprawidłowości finansowe, ale kontrole zawsze kończyły się oceną „pozytywną, chociaż z uwagami”. W 2019 r. przeniosła się do SP nr 46, gdzie wiosną tego samego roku na stanowisko dyrektora został wybrany Paweł Nadbrzuch. Nadbrzuch jednak miesiąc później zrezygnował, a nowy konkurs wygrała… Alina Broniowska. W 2023 r., a więc rok przed upływem kadencji, odeszła na emeryturę.

Trochę znajome? Tak, ale nie wtedy, gdy rzecznik dyscypliny finansów publicznych i RKO dopatrzą się naruszenia dyscypliny finansowej przez Małgorzatę Stacharską. Joanna Stryczewska przypomina wymagania, jakie kandydatom na dyrektorów stawia rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej.

– Zgodnie z jego brzmieniem stanowisko dyrektora publicznego przedszkola czy szkoły może zajmować nauczyciel mianowany lub dyplomowany, który spełnia łącznie wszystkie wymagania, w tym m.in. nie został ukarany zakazem pełnienia funkcji związanych z dysponowaniem środkami publicznymi – podkreśla rzeczniczka Ratusza.

Wystąpienie pokontrolne Wydziału Kontroli i Nadzoru Właścicielskiego Urzędu Miasta:

sp52_kontrola_szkola_podstawowa_nr_52_w_lublinie_-_wystapienie_pokontrolne

na zdjęciu głównym: Małgorzata Stacharska. Fot.: Facebook SP 52

4 odpowiedzi na “Kontrola w szkole po samobójstwie nauczyciela. Mamy wyniki”

  1. Piotr pisze:

    Miąłem to samo ale odszedłem w miarę szybko z zawodu i wyjechałem za granicę, wiem że moja dyrektorka został później oskarżona o mobbing i zwolniona z pracy…tak to się dzieje w szkolnictwie

  2. Piotr pisze:

    Ogólnie w Lubleskich firmach trochę patologiczne jest podejście do pracownika. Mentalności ludzi się nie zmieni tak szybko, niestety niektórzy są nietykalni bądź takimi się czują a to wszystko z uwagi na bidę w regionie.

  3. Mat pisze:

    A jakie konsekwencje poniesie Pani Dyrektor Ewa Dumkiewicz-Sprawka? Czy to nie Ona odpowiada za to co dzieje się w szkołach w Lublinie?

  4. witek1 pisze:

    jeszcze się miasto nie nauczyło żeby stworzyć księgowość dla szkół z całego Lublina w jednym wydziale

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powiązane artykuły