Wesprzyj Kontakt

3 minuty czytania  •  29.03.2024

Pili, jechali, wpadli. Ich samochody są już na policyjnym parkingu

Udostępnij

Tylko w tydzień lubelska policja zatrzymała ponad trzydziestu pijanych kierowców. W myśl nowych przepisów mogą stracić samochody, ale prawo ma być szybko „uelastycznione”. Co nie oznacza, że pijak za kółkiem zachowa auto.

W minioną środę lubelska policja zatrzymała 9 pijanych kierowców. Dzień wcześniej było ich 11. Z kolei w niedzielę aż 12. Jeden z takich kierowców wpadł w miejscowości Baranów niedaleko Puław. Wieczorem na policję zadzwonił mężczyzna informując, że zatrzymał pijanego kierowcę. – Z relacji zgłaszającego wynikało, że kierujący pojazdem chwilę wcześniej jechał nie trzymając swojego pasa jezdni oraz wykonywał dziwne manewry, wjeżdżając i wyjeżdżając z wjazdów na posesję. Podejrzewając, że kierujący może być pod wpływem alkoholu, wyciągnął kluczyki ze stacyjki volkswagena i zadzwonił na numer alarmowy informując o zdarzeniu – opisuje sytuację komisarz Ewa Rejn-Kozak.

59-latek z volkswagena miał ponad 2 promile alkoholu w organizmie. – Zgodnie z obowiązującymi przepisami grozi za to kara do 3 lat pozbawienia wolności, zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych do 15 lat oraz wysokie świadczenia pieniężne od 5 tys. do 60 tys. zł. Zgodnie z nowymi przepisami policjanci zajęli mu też samochód, którym jechał. Dalsze decyzje w tej sprawie należą do sądu, który zdecyduje o przepadku pojazdu służącego w tym przypadku do popełnienia przestępstwa – dodaje policjantka.

Nowe przepisy

Przepadek pojazdu to wynik przepisów, które weszły w życie 14 marca. Od tego czasu pijani kierowcy muszą liczyć się z tym, że sąd może (a w wielu przypadkach jest do tego zobligowany) zdecydować o odebraniu samochodu. Pojazd w takiej sytuacji przejdzie na rzecz skarbu państwa i zostanie wystawiony na licytację. Jeżeli kierowca nie jechał własnym autem albo jest jego współwłaścicielem, to będzie musiał zapłacić. Tak samo w sytuacji, gdy auto zostało w wypadku zniszczone.

Tylko w ciągu pierwszego tygodnia obowiązywania nowych przepisów (14-21 marca) lubelska policja zajęła tymczasowo 14 pojazdów. Z danych przesłanych nam przez Komendę Wojewódzka Policji w Lublinie wynika, że nie każdy trafił na policyjny parking. Tak stało się w przypadku pięciu pojazdów. 9 zostało oddanych „osobie godnej zaufania” – prawo dopuszcza taką możliwość i robi się tak, żeby „aresztowanie” samochodu nie podnosiło kosztów. Osoba, która ma auto pod pieczą , ma także obowiązek utrzymania go w należytym stanie i przedstawienia na każde żądanie policji, prokuratury lub sądu. I nie można samochodu udostępniać osobie, której został odebrany.

Liczba 14 może wydawać się mała, ale to nie wszyscy zatrzymani pijani kierowcy, bo tych w tydzień było więcej. Lubelska policja podaje, że 21 przypadkach samochód nie podlegał zajęciu. To np. auta firmowe czy w leasingu.

Przepisy do zmiany

Tymczasem resort sprawiedliwości jeszcze w kwietniu chce przedstawić propozycję zmiany przepisów. Minister Adam Bodnar chce je uelastycznić i dostosować do nietypowych sytuacji. Sędzia ma nie mieć przymusu odebrania pojazdu. – Sąd będzie mógł taką decyzję podjąć, ale będzie miał w tym zakresie wybór – a po drugie, sąd będzie mógł na przykład także zamiast przejmować samochód, zasądzić obowiązek zapłaty nawiązki na rzecz Funduszu Sprawiedliwości – zapowiedział minister.

Na zdjęciu: Sobota 16 marca, miejscowość Sitaniec. Kierowca samochodu nie mógł wyjechać z rowu. Okazało się, że 41-latek z Lublina był pijany (Fot. policja)

Jedna odpowiedź do “Pili, jechali, wpadli. Ich samochody są już na policyjnym parkingu”

  1. Krzyś pisze:

    Prawo może i słuszne, ale obawiam się, że się odbije na zintensyfikowaniu kar dla pieszych, bo łatwiej takich ograniczyć niż rekwirować samochody. Sam niedawno dostałem mandat za przejście przez osiedlową ulicę w niedozwolonym miejscu (choć zachowałem ostrożność).

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *