var cnArgs = {"ajaxUrl":"https:\/\/jawnylublin.pl\/wp-admin\/admin-ajax.php","nonce":"aff6b2a826","hideEffect":"fade","position":"bottom","onScroll":false,"onScrollOffset":100,"onClick":false,"cookieName":"cookie_notice_accepted","cookieTime":2592000,"cookieTimeRejected":2592000,"globalCookie":false,"redirection":false,"cache":true,"revokeCookies":false,"revokeCookiesOpt":"automatic"};
var bwg_objectsL10n = {"bwg_field_required":"field is required.","bwg_mail_validation":"To nie jest prawid\u0142owy adres e-mail. ","bwg_search_result":"Nie ma \u017cadnych zdj\u0119\u0107 pasuj\u0105cych do wyszukiwania.","bwg_select_tag":"Select Tag","bwg_order_by":"Order By","bwg_search":"Szukaj","bwg_show_ecommerce":"Poka\u017c sklep","bwg_hide_ecommerce":"Ukryj sklep","bwg_show_comments":"Poka\u017c komentarze","bwg_hide_comments":"Ukryj komentarze","bwg_restore":"Przywr\u00f3\u0107","bwg_maximize":"Maksymalizacji","bwg_fullscreen":"Pe\u0142ny ekran","bwg_exit_fullscreen":"Zamknij tryb pe\u0142noekranowy","bwg_search_tag":"SEARCH...","bwg_tag_no_match":"No tags found","bwg_all_tags_selected":"All tags selected","bwg_tags_selected":"tags selected","play":"Odtw\u00f3rz","pause":"Pauza","is_pro":"","bwg_play":"Odtw\u00f3rz","bwg_pause":"Pauza","bwg_hide_info":"Ukryj informacje","bwg_show_info":"Poka\u017c informacje","bwg_hide_rating":"Ukryj oceni\u0142","bwg_show_rating":"Poka\u017c ocen\u0119","ok":"Ok","cancel":"Anuluj","select_all":"Wybierz wszystkie","lazy_load":"0","lazy_loader":"https:\/\/jawnylublin.pl\/wp-content\/plugins\/photo-gallery\/images\/ajax_loader.png","front_ajax":"0","bwg_tag_see_all":"see all tags","bwg_tag_see_less":"see less tags"};
Może się wydawać, że oddanie dziecka do okna życia sprawia, że dziecko od razu jest przeznaczone do adopcji. Błąd. Bartusia czekają długotrwałe procedury.
Była godzina 5.45 12 maja, kiedy w Hospicjum im. Małego Księcia Rozległ się dźwięk dzwonka. Nie tego do drzwi. Zupełnie innego. To był sygnał, że ktoś zostawił dziecko w oknie życia. To był pierwszy taki przypadek w lubelskim hospicjum.
Okno na nowe życie
Okna życia w Polsce już nikogo nie dziwią. To ustronne miejsca, bez kamer do których osoba, która nie chce lub nie może zająć się swoim dzieckiem, może je oddać. Nikt nie zatrzymuje matki czy ojca. Nie pyta o powody.
Okno życia przy Hospicjum im. Małego Księcia zostało otwarte w grudniu 2021 roku. – Ktoś w momencie beznadziejności swojego życia będzie mógł powiedzieć: wiem, co mam robić, bo w hospicjum jest okno życia – tak wówczas mówił ojciec Filip Buczyński kierujący hospicjum
Chłopiec znaleziony w oknie w maju został oddany pod opiekę personelu medycznego i zabrany do szpitala. Tam zajęli się nim lekarze. Dziecko było wyziębionym wcześniakiem i zostało podłączone do aparatury ratującej życie. – Okazało się, że jest to urządzenie, które kilka lat temu sprezentowaliśmy (z Waszych darowizn) Dziecięcemu Szpitalowi, by nie opiekować się dziećmi z nieodwracalnymi zmianami w mózgu przez nasze hospicjum, czyli ratujący sprzęt z hospicjum uchronił chłopca przed opieką hospicjum. Jeśli dodam, że okno życia jest w naszym hospicjum, do zamyka się pętla czasu. Przydaliśmy się – opisywał następnego dnia Buczyński.
I poinformował, że chłopiec otrzymał na imię Bartłomiej. Na cześć lekarza, który się nim zajął
Co się dzieje z Bartusiem?
Karolina Kwaśniewska, kierownik Ośrodka Adopcyjnego w Lublinie wyjaśnia, że nie żadne dziecko, którego matka zrzeka się praw do niego, nie jest od razu przeznaczone do adopcji. O tym musi zdecydować sąd.
– W przypadku zostawienia dziecka na oddziale szpitalnym musi minąć najpierw sześć tygodni. W tym przypadku ten czas już upłynął – pani kierownik wyjaśnia, że Sąd Rejonowy nadał dziecku imię i wskazał osobę sprawującą nad chłopcem opiekę prawną. Kierownik Kwaśniewska nie może zdradzić, kim jest ta osoba.
Jest jednak konieczna. Zwłaszcza w takim, jak Bartusia, przypadku, bo musi wydać zgody na jego leczenie i opiekę w szpitalu. No właśnie, chłopiec z okna życia nadal przebywa w szpitalu pod opieką lekarzy. Dlatego też nie ma razie formalnych decyzji o jego adopcji. Chłopiec, aby uruchomić kolejne procedury, musi opuścić szpital.
– Wówczas dziecko zostaje objęte pieczą zastępczą – wyjaśnia Kwaśniewska, a to oznacza umieszczenie w zawodowej rodzinie zastępczej lub w rodzinnym domu dziecka. Następnie sprawy przyśpieszają, bo dziecku trzeba znaleźć rodzinę. – I to także znajdzie. Mamy rodziny czekające na dziecko, ale na razie musimy z procedurami poczekać – dodaje pani kierownik.
Finalnie o adopcji dziecka przez nowych rodziców decyduje sąd.
Fot. Pixabay
Bartłomiej imię otrzyma po lekarzu, który zajął się dzieckiem w szpitalu.
const fundraisingPage = '';
var eztoc_smooth_local = {"scroll_offset":"30","add_request_uri":""};
Dołącz do ekipy Jawnego Lublina jako wolontariusz!
Fundacja Wolności ciągle poszukuje osób, którym bliskie są ideały jawności, przestrzegania prawa dobrego rządzenia czy racjonalnego wydatkowania pieniędzy publicznych.
Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.ZgodaPolityka prywatności
Dodaj komentarz