Wesprzyj Kontakt

8 minuty czytania  •  18.11.2023

Lublin i Europejska Stolica Kultury 2029. Co ma do nas przekonać komisję konkursową

Udostępnij

Znamy już zawartość aplikacji Lublina w konkursie o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury 2029 r. Budżet przygotowań i rocznych obchodów to blisko ćwierć miliarda złotych. Będą nowe wydarzenia, projekty angażujące młodzież i seniorów oraz wielkie wyjście z kulturą poza granice miasta. – To nie jest BID BOOK, aplikacja zawierająca plany kolejnych festiwali, spektakli, koncertów i tłumach na widowni – czytamy w dokumencie.

Centrum Kultury uchyliło rąbka tajemnicy co znalazło się we wstępnej aplikacji Lublina do Europejskiej Stolicy Kultury 2029. To dokument dzięki, któremu Lublin znalazł się w drugim etapie walki o tytuł (obok Katowic, Bielsko-Białej i Kołobrzegu).

Pełnej aplikacji nie pokażemy – powiedział na czwartkowej sesji Rady Miasta Rafał Koziński, dyrektor Centrum Kultury, ale też koordynator programowy ESK2029. Upubliczniono tylko 20 z 59 stron aplikacji. Każdy zainteresowany można zapoznać się z abstraktem (na końcu artykułu). Uruchomiona została też strona Lublin2029.pl w czterech językach.

Re:UNION czyli L.O.V.E.

Hasłem przewodnim aplikacji Lublina w walce o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury 2029 jest „Re:union”.

Lublin dzięki swojemu naturalnemu położeniu między wschodem a zachodem Europy może zaproponować nową jakość, spojrzenie i wizję unii, jako wspólnoty, którą spaja kultura. W aplikacji konkursowej odwołujemy się do idei Unii Lubelskiej i pamięci o wielonarodowej Rzeczypospolitej, jednak perspektywa dzisiejszej wielokulturowości widocznej na ulicach Lublina jest dla nas faktycznym punktem odniesienia – tak to hasło w październiku tłumaczyła Beata Stepaniuk-Kuśmierzak, zastępczyni prezydenta ds. kultury, sportu i partycypacji

W aplikacji hasło zostało rozwinięte: „organicznym rozwinięciem RE:UNION, zawiera się w akronimie L.O.V.E. Jest nastawiona na trwałość (Longevity), w trybie uważności na siebie nawzajem (Observation), rozwibrowania relacji (Vibration) i ucieleśnienia ich w formie sztuki (Embodiment).

Prezentacja koncepcji Re:Union

Model partycypacyjny czyli nabór projektów

W aplikacji czytamy, że aplikacja była tworzona w „modelu partycypacyjnym, opartym na otwartym i różnorodnym dialogu”. Podkreślana w aplikacji partycypacja polegała możliwości zgłoszenia projektu. „Podmioty kultury i mieszkańcy miasta zgłosili blisko trzysta pomysłów i projektów, zespół programowy dokonał ich selekcji” – czytamy we wniosku. Sam koncept i system operacyjny został jednak narzucony.

Nie mogliśmy bardziej otworzyć procesu tworzenia aplikacji, bo byliśmy ograniczeni czasem i zakresem wniosku. To nie jest tak, że zmonopolizowaliśmy ten proces. Trzonem operacyjnym aplikacji było kilka osób o wieloletnim doświadczeniu pracy w kulturze lubelskiej, znających europejskie standardy. Wiem, że musiałam przekonywać nieprzekonanych, i to się udało. Oceniam, że zrobiliśmy to dobrze. Teraz mamy więcej czasu i proces na pewno uspołecznimy. Będą kolejne nabory na pomysły i projekty. Będą spotkania tematyczne – mówi Marta Ryczkowska z zespołu programowego ESK.

Chcemy tworzyć neutralną aurę wokół tego procesu aby dać mu szanse na rozwój. Budować na energii sukcesu przejścia do kolejnego etapu, nie blokować możliwości dla miasta i lubelskiej kultury. Byłoby ogromnie szkoda aby ten potencjał został zadeptany lokalnymi konfliktami i wzajemnym podgryzaniem się – dodaje Ryczkowska.

Punkt konsultacyjny widmo

Osoby zainteresowane dalszą partycypacją wciąż mają mieć na nią szansę. – Od 7 listopada w Centrum Kultury zostanie uruchomiony ponownie punkt konsultacyjny ESK 2029 – informowało kilka dni temu biuro prasowe lubelskiego Ratusza.

Poszedłem go poszukać. Poprzedni punkt konsultacyjny znajdował się przy wejściu do budynku, na parterze, obok księgarni. Nazywał się Strefa Namysłu. Dziś przy wejściu nie ma żadnej informacji. Na portierni nikt nic nie wie. W końcu zostaję skierowany do pokoju 213. Na drzwiach kartka „Strefa Namysłu”. W środku jednak nikt nic o punkcie konsultacyjnym nie wie.

Jest źle, ale wiemy jak to naprawić

Autorzy aplikacji piszą wprost, że sytuacja lubelskiej kultury nie jest najlepsza. – Brak stabilności, z którym boryka się sektor kultury, osłabia jego potencjał twórczy, a zagrożenie ciągłości realizacji projektów wywołuje niepewność, napięcia i stres. Widoczny jest rozpad środowiska, zatomizowane instytucje i NGO funkcjonują w ciągłej walce o byt i przetrwanie – czytamy w dokumencie.

Efektem ESK miałoby być wypracowanie nowego systemu operacyjnego dla lubelskiej kultury.

My nie mówimy, że jesteśmy najlepsi na świecie, ale dajemy diagnozę jak rozwiązać problemy lubelskiej kultury – tłumaczy Paweł Passini z zespołu programowego ESK. – Chcemy doprowadzić do sytuacji, w której lubelscy artyści i organizacje nie będę ze sobą konkurowały. Chodzi o to, żeby się sieciować, zamiast robić podobne projekty. Wdrażać europejskie wartości związane z parytetami, dostępnością i włączaniem osób wykluczonych czy ekologią i zielonym ładem.

Tętno, Twórczynie, Dekalog Teatralny

W abstrakcie wymieniono projekty z otwartego naboru, które miałyby być realizowane w ramach ESK. Trzy strony dokumenty, na których zostały opisane, zostały przez autorów utajnione. Jest ich prawie 30, znamy tylko ich nazwy: Earth Festival, Feel the Ground, Landart miejski, Społeczne ogrody, Otwarta pracownia dramaturgiczna, Rzeki Lublina, Dwarfs and Giants, Festiwal Eksperymenty, Lub Game Conference, Wirtualne muzeum historii miasta, Twórczynie, Genius loci, Taniec i ruch w dzielnicach Lublina, Direction Earth/Space, Influencerzy kultury, Szkoła Praktyków Kultury, Nowa muzyka klubowa, Tętno, Nowy organon, Lublin inspiruje do czytania, Dekalog Teatralny, Lubelski Program Sztuki Włączającej, Mobilne Centrum Apiterapii i Edukacji Przyrodniczej, Festiwal Zamiganych, Festiwal Slow Food, Dzielnice Lublina, Zmysłoczułość, Żydowski Oxford.

– To jest konkurs, mamy autorskie pomysły , które mają być zrealizowane za kilka lat. Ich ujawnienie teraz nie jest w niczyim interesie – tłumaczy Paweł Passini. Chodzi przede wszystkim o możliwość ich nieuprawionego wykorzystania.

Cele ambitne. 40 proc. młodzieży i 20 seniorów

Opisano też listę programów parasolowych, które miałyby objąć mniejsze inicjatywy. Te miałyby dotyczyć działań w zakresie edukacji artystycznej dzieci i młodzieży, kultury studenckiej, aktywizacji i partycypacji seniorów, przemysłu kreatywnego i wolontariatu. Założenia są ambitne: 40 proc. uczniów miałoby być objętych programem edukacji artystycznej, a 20 proc. seniorów brać udział w wydarzeniach kulturalnych.

Efektem ESK miałoby być m.in. „zeuropeizowanie lubelskiej oferty kulturalnej, umożliwiając mieszkańcom i przyjezdnym kontakt z najwyższej jakości dziełami sztuki polskiej i europejskiej oraz poznanie najciekawszych trendów i zjawisk współczesnej kultury”.

Autorzy aplikacji przewidują również podzielenie się ideą Stolicy Kultury ze stworzoną „Unią Miast Lubelszczyzny”.

– Myśląc o lubelskiej ESK myślimy nie tylko o mieście, ale też o całej Lubelszczyźnie. To ma być odwrócenie dotychczasowego procesu kiedy ludzie przyjeżdżają po kulturę do Lublina. Chcemy z nią wyjść na zewnątrz. Mamy na to ciekawy pomysły, ale szczegółów nie mogę zdradzać – mówi Miłosz Zieliński z zespołu programowego ESK. – W tym momencie trwa ewaluacja procesu. Czekamy na werdykt komisji konkursowej, wtedy podejmiemy kroki co dalej – dodaje.

Miasto do imprezy dołoży niewiele

Miasto zakłada, że na ESK2029 wyda 12,5 mln euro. To mniej niż tegoroczny budżet na kulturę (14,5 mln euro). Pieniądze na ESK2029 są już nawet wpisane w projekt prognozy finansowej. 15,5 miliona złotych dotyczy samego 2029 roku. Gdy doliczyć kilka lat przygotowań to i kwota ta wzrasta do 56 mln zł (w okresie 2024-2030). W przyszłorocznym budżecie na przygotowania do ESK2029 zapisano 1,75 mln zł.

Nie jest to jednak cały budżet Europejskiej Stolicy Kultury, gdzie obchody mają mają trwać rok. Pieniądze z miejskiej kasy to w założeniu niewielka część budżetu. Miasto liczy na to, że 25 mln euro pozyska z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Podobną kwotą dostał Wrocław, który ESK był w 2016 roku. Lublin nie ukrywa, że liczy na zdecydowanie większe wsparcie.

Kolejne 6,5 mln euro miałby dołożyć Urząd Marszałkowski, 5,5 mln euro sponsorzy, 3,5 mln euro Unia Europejska. Dodatkowe 2,5 mln euro miałoby pochodzić ze sprzedaży biletów i środków poza publicznych. Miasto planuje bilansować wydarzenia bezpłatne i płatne. Łącznie ESK miałoby kosztować 55 mln euro, czyli ok. 240 mln zł.

Polityczna zgoda ponad podziałami

Autorzy aplikacji przekonują, że Lublin jest w stanie zrealizować tak ambitny program. – W roku 2017 Lublin świętował Wielki Jubileusz 700-lecia miasta. Cały rok obchodów podzielony był na sześć sezonów tematycznych, odbyło się ponad tysiąc specjalnie przygotowanych wydarzeń – piszą. Wskazują, że kandydaturę miasta do tego tytuły poparła cała 31-osobowa Rada Miasta. Warto podkreślić, że jednomyślne stanowisko tak zróżnicowanej lubelskiej Rady zdarza się niezwykle rzadko – czytamy. Rzeczywiście – radni są tak zgodni byli rzadziej niż w 5 proc. przypadków.

Zamiast łatwego populistycznego programu, którym można się pochwalić, deklarujemy wejście w długofalowy proces wymagający troski i dbałości o jakość wprowadzanych zmian – podsumowano w aplikacji.

Czas na przygotowanie pełnej aplikacji jest do wiosny. Niezależnie od wyniku autorzy już dziś wskazują, że efekt marketingowy dotychczasowych starań Lublina o ESK to 2,5 mln zł. Wkładkę z tą informacją otrzymali jedynie miejscy radni.

Na ostatniej stronie aplikacji znalazł się Zespół zadaniowy i Zespół programowy ESK Lublin 2029. Wymieniono też różne działa doradcze. Na liście znalazły się między innymi Rada Kultury Przestrzeni (ostatni raz obradowała w 2017 roku), Rada Działalności Pożytku Publicznego (spotyka się m.in. co kwartał) czy Rada Przemysłów Kreatywnych. Żadne z ciał nie zabierało głosu ws. startu Lublina do ESK2029. W innym miejscu aplikacja wskazuje, że opiera się na Polityce Młodzieżowej Miasta Lublina do 2030. Dokument jest jednak dopiero konsultowany.

ESK-aplikacja_PL_rad

Co zostało z list otwartego?

O start w ESK2029 już w 2021 roku apelowało grono społeczników, aktywistów, animatorów kultury. Wystosowali wówczas list otwarty wskazując wartości na jakich powinna się opierać aplikacja Lublina. Zapytałem osoby, które podpisały się pod tym listem, jak dziś oceniają aplikację Lublina.

Agnieszka Ziętek, doktor nauk o polityce, adiunkt na Wydziale Politologii i Dziennikarstwa UMCS, która zajmuje się m.in badaniem kultury obywatelskiej: – Nie znam treści aplikacji, z tego co wiem nie została upubliczniona. Nie mogę więc ocenić zgodności z tezami zawartymi w liście otwartym oraz wartościami, na które wtedy zwracaliśmy uwagę i które są podstawowym punktem odniesienia dla Europejskiej Stolicy Kultury. Patrząc jednak na atmosferę w Centrum Kultury myślę, że, dopóki pewne sprawy nie zostałyby do końca wyjaśnione, nie włączyłabym się w prace nad tą aplikacją.

Aktywistka Magdalena Łuczyn: – Jeszcze nie zapoznałam się z pełną treścią aplikacji, więc nie mogę tego ocenić. Do procesu przygotowania aplikacji byli zaproszeni tylko wybrani ludzie i ja nie znalazłam się w tym gronie. Liczę, że kolejne etapy będą przebiegać włączająco.

Ideą było danie impulsu do rozmowy o mieście i kulturze – tłumaczy zamysł list otwartego z 2021 roku Anna Dąbrowska, aktywistka na rzecz praw człowieka, animatorka społeczna, trenerka antydyskryminacyjna, prezeska Stowarzyszenia Homo Faber. Oceny aplikacji się nie podejmuje, choć brała udział w jej konsultowaniu.

Na zdjęciu: Autorzy lubelskiej palikacji tuż po ogłoszeniu wyników, które miasta przechodzą do finału konkursu. Tym samym z dalszej walki o tytuł odpadły: Bydgoszcz, Jastrzębie-Zdrój, Kielce, Opole, Płock, Pszczyna, Rzeszów, Toruń.

https://jawnylublin.pl/lublin-zwiekszyl-szanse-na-zostanie-europejska-stolica-kultury-2029/

2 odpowiedzi na “Lublin i Europejska Stolica Kultury 2029. Co ma do nas przekonać komisję konkursową”

  1. kronikidewelorozwoju pisze:

    Czy ew. „wygrana” sprawi, że środki z budżetów Dziadogrodu zostaną przesunięte z P0zycji „dewelo-kultura” na pozycję „kultura”, czy P0 prostu ten lans Narcyza Jakubowickiego i jego dworu oraz ubogacenie garści sK0ligaconych „organizatorów eventów” zostaną sfinansowane poprzez zaciągnięcie nowych chwilówek?

  2. katamaran pisze:

    Aplikacja stworzona całkowicie bez partycypacji, głównie przez jedno środowisko związane z CK. Kierowana przez niewiarygodnego i skonfliktowanego z dużą częścią środowiska człowieka. Pełna górnolotnych, pustych i nieprawdziwych stwierdzeń i planów. Ładnie wygląda, ale rozmija się z lubelską rzeczywistością. To zaprzeczenie poprzedniego procesu walki o ESK, który był wielkim zjawiskiem, dającym wtedy ogromny impuls rozwojowy dla lubelskiej kultury. Teraz to załość i pośmiewisko.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *