Wesprzyj Kontakt

7 minuty czytania  •  11.02.2024

Gdzie te dzieci? „Polacy 800 plus traktują jak pasy w samochodzie”

Udostępnij

W 2023 roku na świat przyszło najmniej dzieci od zakończenia II wojny światowej. W Lublinie wystawiono tylko 5,5 tys. aktów urodzenia. Rządowe programy prorodzinne nie przynoszą efektów. Rodzina 500 plus był od początku działaniem obliczonym na sukces polityczny.

Zgodnie z oficjalnymi danymi GUS w 2023 r. w Polsce na świat przyszło 272 tys. dzieci, a zmarło ok. 409 tys. osób. To o 39 tys. mniej niż rok wcześniej. To może cieszyć, ale urodzeń też jest mniej – o ok. 33 tysiące. To dużo, ale jak zestawi się to z danymi z lat wcześniejszych, to nie można już mówić o niepokoju, ale zapaści i dramacie.

Był boom i już go nie ma

Daleko do wyniku z lat 50. XX wieku, kiedy co roku w Polsce rodziło się średnio 770 tys. dzieci. W latach 80. czyli w czasie kolejnego wyżu demograficznego (wynikającego z tego powojennego) było 644 tys. urodzeń, ale potem liczby zaczęły spadać. W 2017 r. wskaźnik zatrzymał się na 400 tys. Potem było jeszcze gorzej.

  • 2020 – 354,7 tys.
  • 2021 – 331 tys.
  • 2022 – 305,1 tys.

Najnowsze dane wskazują, że w ubiegłym roku na świat przyszło najmniej dzieci od II wojny światowej, a poziom dzietności (liczba dzieci na jedną kobietę) szacowany jest na mniej niż 1,20. W 2022 roku było to 1,26 a dwa lata wcześniej 1,38.

I jeszcze jedna sprawa, na którą uwagę zwraca ekonomista Rafał Mundry. Nie wszystkie dzieci, które w 2023 r. przyszły na świat mają polskie obywatelstwo. Tych jest 257,3 tys. Pozostałe to dzieci obcokrajowców, z czego najwięcej w dokumentach ma wpisane obywatelstwo ukraińskie.

Lublin się wyludnia

Co do Lublina, to w ubiegłym roku wydano tu 5516 aktów urodzenia. Trzeba brać pod uwagę, że nie każde z tych dzieci staje się jednocześnie mieszkańcem miasta. W porównaniu z latami poprzednimi to także jest spadek.

  • 2019 – 8928 aktów urodzenia
  • 2020 – 7383
  • 2021 – 6713
  • 2022 – 6303

Lublin się wyludnia. Takie wnioski płyną z oficjalnych danych Urzędu Miasta. W ciągu roku miasto straciło ponad 3,1 tys. zameldowanych mieszkańców. Trzeba jednak zaznaczyć, że nie zawsze są to migracje gdzieś daleko. Ludzie wyprowadzają się z miasta i osiedlają w ościennych gminach – tzw. noclegowniach miasta.

500 plus nie pomogło

PiS, kiedy w 2015 r. przejął władzę w Polsce, uruchomił program Rodzina 500 Plus. To co miesiąc wypłacane pieniądze (od stycznia tego roku to 800 zł) na każde dziecko. Politycy PiS otwarcie mówili, że to działania ma nakłonić Polaków do zakładania rodzin, a kobiety do rodzenia dzieci.

W 2021 roku Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej przedstawiło raport o programie na jego 5-lecie. Sporo miejsca poświęcono wydatkom, budżetach rodzin, wpływom do kasy samorządów i o temu, że „bieda nie ma już twarzy dziecka”. O urodzeniach: „Liczba urodzeń żywych w latach 1995-2019 cechuje się okresami zmiennej dynamiki. Wzrosty liczby urodzeń obserwowano m.in. w latach 2016–2017, a więc tuż po wprowadzeniu świadczenia wychowawczego. W szczególności warto zwrócić uwagę, że w 2016 roku urodziło się 382,3 tys. dzieci, o 13,0 tys. więcej niż w roku poprzednim, zaś w 2017 roku – 402 tys. dzieci, tj. o 19,7 tys. więcej niż w roku poprzednim. W 2018 roku odnotowano spadek liczby urodzeń o 13,8 tys. wobec poprzedniego roku do poziomu 388,2 tys. W 2019 roku urodziło się z kolei 375 tys. dzieci, a więc o 13,2 tys. mniej niż w 2018 roku. W całym 2020 roku zarejestrowano 355,3 tys. urodzeń żywych i było to o 19,7 tys. mniej niż w poprzednim roku (375,0 tys.)”.

Rząd wówczas tłumaczył, że i tak wyniki są lepsze niż prognozowane, a jedną z przyczyn niskiej dzietności jest spadająca „liczba kobiet w wieku rozrodczym (15-49 lat)”.

W 2022 r. eksperci z Polskiej Akademii Nauk (Sławomir Bartnicki z Uniwersytetu w Białymstoku i Maciej Alimowski ze Szkoły Doktorskiej Nauk Społecznych Uniwersytetu w Białymstoku) policzyli, że do końca 2017 r. program przyczynił się średnio 1420 dodatkowych urodzeń w każdym miesiącu. Czyli jedno „kosztowało” 1,4 mln złotych.

Czysta polityka

Dr Sławomir Bartnicki z Wydziału Socjologii Uniwersytetu w Białymstoku ocenia, że program Rodzina 500 plus nigdy nie miał szans realnie wpłynąć na demografię. Od początku był działaniem politycznym. Obliczonym na konkretny efekt wyborczy, zwłaszcza w 2018 roku podczas wyborów samorządowych i w 2019 roku gdy były wybory parlamentarne – mówi. I dodaje, że nawet w przypadku wyborów wójtów, burmistrzów i prezydentów miast w 2018 roku widać było nieduży, ale jednak, wzrost poparcia dla kandydatów Zjednoczonej Prawicy wśród rodzin wielodzietnych.

W pierwszym okresie funkcjonowania 500 plus widać było nieznaczny wzrost liczby urodzeń, ale wyłącznie w rodzinach wielodzietnych. To jednak nie wpływa znacząco na demografię, a program nie sprawił, że na świat zaczęły przychodzić pierwsze dzieci w rodzinie. A to one są katalizatorem jeśli chodzi o liczbę urodzeń – dodaje dr Bartnicki.

Kilka lat temu politycy PiS mówili głośno, że dzięki pieniądzom na dzieci Polki zaczną rodzić. Tak się nie stało i dziś narracja już jest inna. Jeszcze w listopadzie 2023, kiedy szacunki wskazywały, że w Polsce urodzi się mało dzieci, ówczesna wiceminister rodziny Barbara Socha (PiS) tłumaczyła, że Rodzina 500 plus nie zmniejszyła dzietności. – Liczba urodzeń zależy od liczby potencjalnych rodziców. Jeżeli spojrzymy na dane w Polsce dotyczące liczby kobiet to widzimy, że zakończyło się rodzenie dzieci przez roczniki wyżu lat 80. Program 500 plus wchodził w momencie, kiedy te najliczniejsze roczniki kończyły swój wiek rozrodczy. I stąd, co było zresztą przewidywane przez demografów, wprowadzenie tego programu spowodowało na początku wzrost liczby urodzeń, mimo że spadała liczba kobiet. To świadczyło, że ten program zadziałał bardzo silnie na urodzenia i tak naprawdę przyspieszył decyzje o dzieciach w tych rodzinach, które jeszcze planowały dzieci oraz doprowadził do tych decyzji osoby, dla których to był już ostatni moment, żeby zdecydować się na dziecko – oceniała.

Demografia – trudna sprawa

Sprawa demografii jest skomplikowana i nie można jej uzależniać jedynie od tego, czy ktoś dostanie 800 złotych na dziecko. Barbara Socha ma trochę racji, mówiąc że mamy w Polsce małą liczbę kobiet w wieku produkcyjnym. Na ten sam fakt uwagę zwraca dr hab. Krzysztof Tymicki z Instytutu Statystyki i Demografii Szkoły Głównej Handlowej. – W Polsce wychodzą z okresu reprodukcyjnego bardzo liczne roczniki urodzone od połowy lat 70. do połowy lat 80. Ci ludzie albo już nie mają dzieci z przyczyn biologicznych, albo już po prostu mają docelową liczbę dzieci. Natomiast weszły w okres prokreacyjny stosunkowo nieliczne roczniki urodzone po 1989 roku – tłumaczy w rozmowie z Interią.

Najnowsze dane GUS dr Bartnicki nazywa „lotem spadkowym, gdzie widać już podłoże”. I nic nie wskazuje na to, że trend się odwróci. Na pewno nie będzie to 800 złotych co miesiąc na dziecko.

Postrzeganie społeczne tego programu już się zmieniło. Polacy traktują go jak pasy bezpieczeństwa w samochodzie. Że po prostu jest i się z niego korzysta. Nie ma żadnej innej, może oprócz Konfederacji, siły politycznej, która przynajmniej na poziomie deklaratywnym wobec tego programu byłaby sceptyczna. On był, jest i będzie. I takie jest nastawienie Polaków – ocenia socjolog i przewiduje, że sytuacji demograficznej nie zmieni ani kolejne podnoszenie kwot, ani uruchamianie innych programów, które nie zawsze przynoszą oczekiwane w tej sferze rezultaty.

Rząd PiS przed ostatnimi wyborami parlamentarnymi wprowadził Bezpieczny kredyt 2 proc. (wraz z dofinansowaniem ze strony państwa). Pieniądze na ten cel szybko się wyczerpały, ale gorsze jest to, że ceny mieszkań poszły w górę.

A badania pokazują, że właśnie dostępność mieszkań jest jednym z czynników, który może nakłaniać do zakładania rodzin i starania się o dzieci. Takich kwestii jest znacznie więcej i na razie żadna z nich nie przyczynia się do zwiększenia liczby urodzeń: inflacja, niestabilna sytuacja geopolityczna – wylicza ekspert.

Dr Tymicki mówi także o zaostrzonym pod koniec 2020 roku przez Trybunał Konstytucyjny prawie aborcyjnym. To nie sprzyja podejmowaniu decyzji o posiadaniu dzieci. – Raczej kobiety martwiły się, co by było, gdyby trafiły do szpitala na przykład w sytuacji zagrożenia życia płodu, gdyby na przykład się okazało, że płód ma wady. To oznacza duży stres – tłumaczy ekspert.

Zgodnie z wynikami badania IBRiS z połowy 2023 roku co trzeci zapytany o zdanie orzekł, że nie chce mieć dzieci. Jako powody ludzie wskazywali:

  • strach przed tym, że dziecko obniży komfort życia,
  • lęk przed sytuacją na świecie,
  • obawy, że dziecko przeszkodzi w realizacji pasji,
  • ograniczenie możliwości rozwoju zawodowego,
  • strach przed urodzeniem chorego dziecka.

Natomiast kiedy w styczniu 2022  Ipsos zapytał Polki o ich podejście do dzieci, te odpowiedziały, że:

  • boją się o pracę,
  • nie stać ich na dodatkowe wydatki,
  • boją się ryzyka związanego z ciążą,
  • mają za małe mieszkania,
  • boją się braku pomocy ze strony mężczyzny.

5 odpowiedzi na “Gdzie te dzieci? „Polacy 800 plus traktują jak pasy w samochodzie””

  1. Zainteresujcie się tym, co jest pomijane przez mainstream, czyli nadwyżką zgonów nad urodzinami, bo migracja w zaświaty jest głównym powodem depopulacji, a nie zbyt mała liczba narodzin.

  2. Pracownik z Holandii pisze:

    Niech ten głupi naród wkońcu wymrze i będzie po problemie.

  3. Musek pisze:

    Dlaczego wymieramy? Odp jest banalnie prosta, ponieważ żyjemy w państwie prawa. Sami sobie ponakladalismy tyle ograniczeń, kagańców i smyczy, że żyjemy jakąś namiastką wolności, jesteśmy niewolnikami systemu, który w dodatku mówi nam ilu nas ma być, aby ów system nie upadł.
    Gdyby w latach po wojennych ludzie mieli taką świadomość rodzicielską jak teraz, to w tej chwili było by nas o połowę mniej.

  4. kronikidewelorozwoju pisze:

    Tymczasem ekipa Dewelo-Rozwijacza na potrzeby studium zagospodarowania przestrzennego z 2019 przyjęła liczbę ludności = 380.000 w 2050r., podczas gdy występujący od lat trend wskazywać mógł bardziej na wartość mocno poniżej 300k.
    Nietrudno domyśleć się, co stało za tą epicką konfabulacją: zawyżenie prognoz o nawet 100.000 osób stanowiło wygodny pretekst do przekształcenia szeregu banków ziemi w tereny intensywnej zabudowy kurnikowej. To, że za 10-20 lat znaczna część tych kurników będzie stać pusta, to dla dewelo-bandy nie ma znaczenia, dopóki znajdują się chętni do „inwestowania” w apartamĘty, czyli najczęściej po prostu do parkowania w betonie nadwyżek finansu, na których zagospodarowanie nie mają oni innych pomysłów.
    Kiedy za 20-30 lat będą przekazywać ten „majątek” swoim zstępnym w drodze spadku, będzie dar o dość wątpliwej wartości, gdzie wynajem po kosztach opłat stanie się standardem (o ile do tej pory stawiane na chybcika klocki w ogóle dotrwają do tego czasu w stanie nadającym się do użytkowania).
    W ten sposób spuścizna rządów dewelo-bandy w postaci zdewastowanych, zabetonowanych przestrzeni pozostanie na dekady, a może i na stulecia, ale za to garść rodzin dewelo-buraczków będzie ustawiona na kilka pokoleń naprzód.

  5. Karolina pisze:

    No pewnie 500 czy 800 + zle jest bo nie pomaga w przyroście urodzeń. Może pomyslce że te dzieci które są na świecie to większość ma lepiej, ma szansę żyć w trochę lepszym standardzie albo bynajmniej mogą rodzice pozwolić sobie na dodatkowe zajęcia dla dzieci, skorzystanie z psychologów czy terapii dla dzieci które tego potrzebują( a z tego co się orientuje to bardzo dużo dzieci potrzebuje pomocy psychologa czy nawet psychiatry( głównie u dzieci szkolnych) . Już nie wspomnę i tym że rodzice mogą zabrać gdzieś te dzieciaki a nie tylko na podwórek przysłowiowy. Na pewno wasze wprowadzanie aborcji na życzenie i zachęcanie kobiet do tego by dzieci nie rodziły sprawia że będzie więcej się ich rodziło! Nie ma to jak płuc na kogoś by wybielić siebie i odwrócić problemem. Dobrze ze wasi rodzice nie było tacy wygodni jak dzisiejsi rodzice i chcieli wychowywać i dawać życie a nie ich go pozbawiac.. I dziwić się że jest więcej dzieci które umiera niż się rodzi..

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powiązane artykuły