Europosłanka PiS Beata Mazurek bez immunitetu. Poszło o antyimigrancki spot

To niecodzienna sytuacja w Parlamencie Europejskim. Czwórka posłów wybranych z list PiS, w tym europosłanka z Lubelskiego, straciła dziś immunitety. To otwiera drogę do postawienia ich przed sądem za promowanie spotu PiS z wyborów 2018 roku, w którym partia ta straszyła napadami na tle seksualnym.

Głosowanie dla pochodzącej z Chełma Beaty Mazurek było jednoznaczne: za odebraniem jej immunitetu było 392 posłów, przeciw – 134. Oprócz niej ochronę prawną stracili także inni posłowie PiS i Solidarnej Polski: Beata Kempa, Patryk Jaki i Tomasz Poręba.

Odebranie tej czwórce immunitetów odbyło się na wniosek Sądu Rejonowego dla miasta Warszawy-Mokotowa. A za sprawą stoi Rafał Gaweł, założyciel Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych. Przed dwoma laty skierował do sądu akt oskarżenia posiłkowego po tym, gdy prokuratura dwukrotnie oddalała jego zarzuty przeciwko europosłom jako bezzasadne. Zarzucił w sumie 12 politykom Zjednoczonej Prawicy, że „popełnili przestępstwa rasistowskie na terenie Polski”. Jak informuje PAP, chodzi o udostępnianie dalej lub lajkowanie w mediach społecznościowych spotu wyborczego PiS z kampanii przed wyborami samorządowymi w 2018 roku, który dotyczył zagrożeń związanych z napływem nielegalnych imigrantów do Europy.

Spot – jak tłumaczyła Beata Mazurek, ówczesna rzeczniczka PiS, był odpowiedzią PiS na deklarację prezydentów 12 miast z Unii Metropolii Polskich z 2017 roku o współpracy w dziedzinie migracji. Podpisał ją również prezydent Lublina Krzysztof Żuk, a także prezydenci m.in. Warszawy, Łodzi czy Gdańska, Rzeszowa czy Białegostoku. „Wspólnie jesteśmy w stanie wypracować odpowiednią kulturę przyjęcia migrantów – ogłosili wówczas.

Spot PiS ukazał się rok później, w 2018 roku przed I turą wyborów samorządowych. Trwający minutę film przypomina telewizyjny serwis informacyjny. Na planszy pojawia się pytanie: „Czy tak może wyglądać rok 2020?”., a lektor czyta „wiadomości”: „Samorządowcy Platformy Obywatelskiej szykują się do przyjęcia uchodźców”. Głos zza kadru mówi: W ramach przydziałów pojawiły się enklawy muzułmańskich uchodźców. Dziś mieszkańcy boją się wychodzić po zmroku na ulicę. Napady na tle seksualnym, akty agresji stały się codziennością mieszkańców”. Wszystko okraszone jest dramatycznymi obrazami: spychania ze schodów kobiety przez – w domyśle imigranta, bójek ulicznych z policją, palenia samochodów.

Beata Mazurek, która była wówczas rzeczniczką prasową PiS, tak tłumaczyła w 2018 roku sens partyjnego przekazu: „W spocie został poruszony bardzo ważny temat bezpieczeństwa, który jak pokazują badania opinii publicznej, dla Polaków jest niezwykle istotny”.

Z kolei dziś Mazurek tak w serwisie X skomentowała odebranie jej immunitetu: „Standardy praworządności w PE: Chcą nas skazać za lajki. To jawna demonstracja arogancji oraz szyderstwa z prawa i wolności, fundamentów demokracji”.

A w innym komentarzy stwierdziła: – Nie damy się zastraszyć i nie ograniczymy naszej aktywności politycznej. I widać, że będzie się tej narracji trzymać, bo już dzień przed głosowaniem w PE na swoim profilu na FB przypomniała spot PiS z 2018 roku, zaznaczając, że immunitet ma być jej odebrany za polubienie i udostępnienie tego filmu.

Pod tym linkiem antyimigrancki spot PiS jest wciąż widoczny:

Na zdjęciu: Beata Mazurek jest europosłanką PiS z województwa lubelskiego od 2019 roku. Zdobyła wówczas 204 693 głosy. Jednym z jej asystentów krajowych jest Michał Stawiarski, syn marszałka województwa lubelskiego Fot. FB/Beata Mazurek