Wesprzyj Kontakt

5 minuty czytania  •  11.01.2024

Co dalej z górkami czechowskimi? Zapadł wyrok i zapadła cisza. A TBV ma inne priorytety

Udostępnij

Określenie szczegółowego harmonogramu prac nad zmianą planu dla terenu dawnego poligonu jest niemożliwe – przyznaje Ratusz. A nieoficjalnie od radnych słyszymy, że przed kwietniowymi wyborami samorządowymi nic w tej sprawie się nie zdarzy.

Od prawomocnego wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego w sprawie studium dla górek czechowskich minęły już prawie trzy miesiące. Korzystne dla miasta i dla właściciela terenu – spółki TBV Investment – orzeczenie otworzyło drogę do dalszych działań. Kolejnym krokiem powinna być realizacja uchwały Rady Miasta z…. 2012 roku o przystąpieniu do zmiany miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dla GC.

Ten obowiązujący jest z 2005 roku i nie pozwala na taką zabudowę, o jaką od lat zabiega inwestor. Na czterech wysoczyznach (około 30 hektarów) deweloper chce postawić bloki i obiekty handlowe (do 2 tys. mkw.). Pozostałe 75 ha – zgodnie z warunkową umową sprzed czterech lat – zostało sprzedane miastu za symboliczną złotówkę (1,23 zł brutto) z przeznaczeniem na „naturalistyczny park”. Spółka TBV zobowiązała się wydać na jego urządzenie 10 mln zł.

Ale nic za darmo. W umowie miasto zobowiązało się do takiej zmiany planu miejscowego, który umożliwi TBV realizację inwestycji mieszkaniowych na terenie górek. Te plany skutecznie pokrzyżował trzyletni spór w sądach administracyjnych pomiędzy wojewodą lubelskim (później dołączyła też Prokuratura Krajowa) a gminą Lublin o to, czy studium dla górek jest zgodne z prawem. W ostatecznym rozstrzygnięciu, które zapadło w październiku zeszłego roku, NSA przyznał rację miastu, oceniając, że właściwie wyważyło interes prywatny i społeczny.

Miasto ma inny priorytet

Kiedy więc ruszą prace nad zmianą planu dla GC? Ratusz nie podaje żadnych konkretnych dat, przyznając, że prace wstrzymały postępowania sądowe. I wskazuje na nowe okoliczności, które mogą opóźnić prace planistyczne.

Blisko miesiąc przed ogłoszeniem wyroku NSA weszła w życie zmiana ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym – tłumaczy Joanna Stryczewska z biura prasowego Ratusza. – Nowelizacja ustawy, określana jako reforma planistyczna, wprowadziła dodatkowe procedury i opracowania dla planów miejscowych, w tym Plan Ogólny, które miejscy urbaniści weryfikują pod kątem kontynuacji rozpoczętych prac projektowych. Z tego powodu określenie dzisiaj szczegółowego harmonogramu prac nad zmianą planu dla terenu dawnego poligonu jest niemożliwe.

Plan ogólny to pomysł rządu PiS na uproszczenie i przyspieszenie prac związanych z planowaniem przestrzennym. Ma przeciwdziałać obecnym patologiom. Po jego uchwaleniu decyzje o warunkach zabudowy będą musiały być z nim zgodne (teraz nie muszą być zgodne ze studium). Plan ogólny ma zastąpić studium i również jak ono pokrywać cały obszar gminy.

Samorządy mają jednak bardzo mało czasu na opracowanie i uchwalenie takich planów (rząd dał na to czas do końca 2025 roku). Dlatego pojawiają się głosy, że ten termin jest nierealny, a samorządowcy i planiści już wzywają do jego wydłużenia. Stryczewska przyznaje, że prace nad planem ogólnym dla Lublina będą miały priorytetowy charakter. Dla podkreślenia, jak ogromne jest to wyzwanie, przypomina, że uchwalone w 2019 roku studium było przygotowane przez blisko 10 lat.

Ale jak do tej pory na Radzie Miasta nie stanął projekt uchwały o przystąpieniu do opracowania planu ogólnego. Zgodnie z nowymi przepisami – od 2026 roku bez planu ogólnego nie będzie można uchwalać planów miejscowych. Istniejące studium utraci zaś ważność.

Jednak dopóki jest ważne, nic nie stoi na przeszkodzie, by na jego podstawie opracować i uchwalić zmieniony plan miejscowy dla górek czechowskich. Ważny jest tu jednak czas. – Projekt planu miejscowego musi być zgodny ze studium, jeśli w tym czasie zostanie wykonany i uchwalony plan ogólny – to niesprzeczny z planem ogólnym – zaznacza przedstawicielka Urzędu Miasta.

Gdy zapytaliśmy Ratusz, na jakim etapie jest realizacja uchwały z 2012 roku, dostaliśmy enigmatyczną odpowiedź, że jeszcze „przed zaawansowaniem prac projektowych, a tym samym etapem uzgodnień i opinii„. Bo każdy plan musi wcześniej przejść konsultacje, uzyskać stosowne opinie i zostać uzgodniony z wieloma instytucjami, m.in. Regionalną Dyrekcja Ochrony Środowiska, Wojewódzką Inspekcją Ochrony Środowiska itp.

Ekolodzy będą pilnować, a TBV ma inne priorytety

Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze element polityczny. Jak usłyszeliśmy od dwójki radnych, w temacie planu dla górek czechowskich jest cisza.

Przed wyborami nic w tej sprawie się nie wydarzy – ocenia jeden z nich, nawiązując do protestów ekologów w sprawie zabudowy części terenu byłego poligonu i głosu mieszkańców, którzy w referendum w zdecydowanej większości opowiedzieli się za zielonymi górkami (referendum było jednak nieważne z uwagi na zbyt małą liczbę głosujących).

Ruch ze strony prezydenta Krzysztofa Żuka (PO), który już zapowiedział walkę o czwartą kadencję w Ratuszu, spodziewany jest dopiero po kwietniowych wyborach samorządowych. Jednak nawet wówczas nie ma się co spodziewać, że górki szybko będą mieć nowy plan.

Statystycznie opracowanie projektu miejscowego planu zajmuje od 1,5 roku do 3 lat, bądź dłużej w przypadku lokalizacji budzących większe zainteresowanie społeczne – przekazuje Joanna Stryczewska.

A ekolodzy już zapowiadają, że mimo przegranej przed sądami administracyjnymi w sprawie studium nie zamierzają składać broni.

– Będziemy skrupulatnie pilnować uchwalania planu ogólnego czy też MPZP (dla GC – red.), wyłożeń, dyskusji, czy składania merytorycznych uwag – zapowiada w rozmowie z Jawnym Lublinem Magdalena Nosek z Inicjatywy Górki Czechowskie Wietrznie Zielone. Zaznacza, że w trakcie sądowej batalii zmieniły się przepisy. – Obecnie dają nam znacznie szersze możliwości walki o zachowanie cennego ekosystemu górek czechowskich. Z każdej z tych możliwości będziemy teraz konsekwentnie korzystać – zapowiada aktywistka.

Co ciekawe z wypowiedzi przedstawiciela TBV wynika, że dla spółki sprawa inwestycji na dawnym poligonie nie jest w tej chwili priorytetowa. – Od czasu wyroku NSA w sprawie studium nie prowadziliśmy żadnych rozmów z miastem. Na ten moment przerzuciliśmy nasze siły na inwestycje, które chcemy uruchamiać wiosną, bo z tego utrzymuje się i żyje nasza spółka, i to nas głównie teraz zajmuje. Dlatego temat górek czechowskich jest na razie odłożony – mówi Zbigniew Dymowicz, dyrektor ds. inwestycji w TBV Investment.

Na zdjęciu: Na razie nic nie wskazuje na to, że na górkach czechowskich szybko wyrosną blokowiska. Ale sytuacja może się szybko zmienić po ewentualnych zwycięskich dla Krzysztofa Żuka (PO) kwietniowych wyborach samorządowych Fot. Górki Czechowskie Wietrznie Zielone

Journalismfund

Ten artykuł został wsparty przez program grantowy „Media lokalne na rzecz demokracji” Journalismfund Europe

Journalismfund

Ten artykuł został wsparty przez program grantowy „Media lokalne na rzecz demokracji” Journalismfund Europe

4 odpowiedzi na “Co dalej z górkami czechowskimi? Zapadł wyrok i zapadła cisza. A TBV ma inne priorytety”

  1. www pisze:

    w referendum mieszkańcy jasno i wyraźnie wyrazili swoją wolę co do przyszłości tego terenu więc do wyborów samorządowych nikt tego tematu nie dotknie. Później prace ruszą z kopyta.

  2. . pisze:

    Następna kadencja tego pana i już po górkach. Powstanie znowu jakieś Aldi Sraldi, gdy w danym rejonie pobliskie inne sklepy i wyrżną kilkadziesiąt drzew, a przedtem na miesiąc przed wyborami będzie kłamliwa propaganda o zieleni.

  3. Przecież nie tylko ze względu na wybory nikt się nie przyzna, co znaczą Górki Czechowskie w przypadku agresji Rosji na Polskę. O pochodzeniu i kulisach zabójstw osób, których szczątki odnaleziono tam w 2022 i 2023 roku przez archeologów IPN nawet nie wspominam.

  4. kronikidewelorozwoju pisze:

    Wydaje mi się, że Dewelo-Duce, znany ze swojej kapryśności i zmiennych nastrojów, ostatnimi czasy skierował swoją uwagę na przepychaniu projektów firmowanych przez spółkę Tęgiego Łba oraz Zbaffcy Motorynki (tu zwłaszcza spalarni; spalarnia to przedsięwzięcie oferujące znacznie bardziej perspektywiczne możliwości zatrudnienia np. w radzie nadzorczej w porównaniu ze spółkami dewelocwaniackimi, które pojawiają się i znikają).
    Wszędzie rosną nowobudowane kurniki, a mania na ynwestowanie w beton musi w końcu mieć jakieś granice (choć przyznam, że w przeszłości nie doceniłem potencjału pompowania tego balona). Na jakimś etapie pazerność przezwycięży dewelo-solidarność Klubowiczów.
    Dobrym papierkiem lakmusowym wskazującym kto cieszy się obecnie łaskami, a kto mniej, będzie sposób P0działu łuPÓw – gruntów na Podzamczu po „wygaszanym” dworcu pks.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *