4 minuty czytania • 08.02.2024 15:15
Była galeria z Banksym, będą biura. I plan hollywoodzkiego serialu
Udostępnij
Brain Damage Gallery po siedmiu latach wynosi się z gmachu CSK. Zamiast galerii sztuki będą pomieszczenia biurowe. Niedługo do CSK wkroczy też ekipa filmowa. Polski producent amerykańskiego serialu dał się w branży filmowej zapamiętać jako ten, który chciał wysadzić 111-letni most.
Brain Damage działało w Centrum Spotkania Kultur od 2016, praktycznie od początku istnienia tej instytucji. Prywatna galeria dedykowana szeroko pojętej sztuce graffiti zajmowała 230 mkw. przestrzeni wystawienniczej na parterze, z osobnym wejściem od strony ul. Skłodowskiej. W sobotę, zaprasza na ostatnie wydarzenie w tym miejscu – finisaż Brain Damage Gallery & Muzeum Lubelskiego Metra.
– Skończyła nam się umowa, a CSK ma nowe pomysły na tę przestrzeń. Wszystko odbyło się fair. Zapytali ile czasu potrzebujemy, aby się na spokojnie wyprowadzić. Przystali na naszą prośbę i propozycje – mówi Cezary Hunkiewicz, współzałożyciel i dyrektor Brain Damage Gallery.
Hunkiewicz podkreśla, że ostatnie siedem lat było dla BDG czasem twórczym i niezwykle intensywnym. – W CSK zrobiliśmy 30 wystaw, pokazaliśmy prace ponad 100 artystów. Odwiedziło nas ponad 30 tys. osób. Miały tu miejsce pierwsze w Polsce prezentacje prac takich artystów jak: Banksy, Takeru Amano, Futura, Invader, Kaws. Ponadto Lublin mógł u nas zobaczyć m.in. Hirsta czy Sasnala – mówi Jawnemu Lublinowi współtwórca galerii. Poza cyklicznymi wystawami w BDG odbywały się premiery filmowe i spotkania autorskie itp. Działała tu też biblioteka.
– Każda zmiana lokalizacji była dla nas krokiem naprzód, wiec jestem optymistą. Za nową przestrzenią już się rozglądamy – zaznacza Cezary Hunkiewicz.
Nowy dyrektor CSK: Pracownicy siedzą w magazynach i na korytarzu
Spora przestrzeń po galerii sztuki ma zostać zaadoptowana na pomieszczenia biurowe.
– Jesteśmy w trakcie rozmów z pracownikami, jak oni by widzieli zagospodarowanie tej przestrzeni. Nie ukrywam, że mamy olbrzymie problemy z miejscem do pracy. Niektórzy tkwią w zaadoptowanych magazynach, inni w zaadoptowanych częściach korytarza – przyznaje Marek Krakowski, od 1 grudnia dyrektor CSK (wcześniej był prezesem innej podlegającej marszałkowi spółki – Lubelskie Dworce i rzecznikiem prasowym budowy pomnika Lecha Kaczyńskiego przed CSK). Nie wyklucza też, że część lokalu zostanie przeznaczona na cele wystawiennicze. – Będziemy rozpatrywali różne projekty i wybierzemy najsensowniejsze rozwiązanie – zapewnia.
Ale to nie koniec zmian w budynku Centrum Spotkania Kultur. Za kilka tygodni w budynku rozgości się ekipa filmowa, która ma zająć wszystkie poziomy: od – 1 do + 5. Zgodę na wynajęcie CSK na potrzeby filmowców ze spółki Alex Stern zarząd województwa wydał 6 lutego.
Dlaczego CSK musiało pytać o zgodę na wynajęcie przestrzeni. – Zapotrzebowanie Alex Stern jest dłuższe niż dwa tygodnie, a w umowie użyczenia między CSK, a samorządem województwa mamy zapis, który nas obliguje do tego, by każda umowa na okres powyżej 14 dni miała zgodę zarządu – tłumaczy Krakowski.
I zaznacza, że ta zgoda nie ma związku z podpisanym przez niego aneksem do umowy użyczenia budynku. Tego samego, który stał się kością niezgody między poprzednią dyrekcją CSK z Katarzyną Sienkiewicz na czele, a zarządem województwa lubelskiego (Sienkiewicz i pracownicy CSK widzieli w aneksie próbę cenzorowania przez zarząd województwa działalności CSK). Nowy dyrektor instytucji oporów nie miał i aneks podpisał.
„Duża niepolska produkcja”
A teraz o kręconym w CSK filmie. Zbyt dużo o tej produkcji nie wiemy – zarówno Marek Krakowski, jak i prezes Alex Stern Robert Golba zasłaniają się tajemnicą.
– To będzie duża produkcja, niepolska – uchyla jej rąbka dyr. Krakowski. I tłumaczy, że więcej szczegółów będzie mógł zdradzić po podpisaniu umów. – Jak będę miał na piśmie, gdzie mamy granicę tajemnicy, a co możemy ujawnić, to wtedy na pewno powiem więcej.
Niewiele zdradza też prezes Golba. – Chodzi o bardzo dużą produkcję hollywoodzką – mówi Jawnemu Lublinowi. Dlaczego wybór padł na CSK? – Architektura i wnętrza CSK mają to coś.
Jak udało nam się nieoficjalnie ustalić, ekipa filmowa ma wejść do CSK w kwietniu. W budynku mają być kręcone sceny do kolejnego sezonu serialu „Foundation”. To historia grupy wyrzutków, która musi odbudować cywilizację i ocalić ludzkość w obliczu upadku Imperium Galaktycznego.
Warto przypomnieć, że CSK było już scenerią dwóch dużych produkcji dla platformy Netflix – w modernistycznych murach kręcono sceny do serialu Agnieszki Holland „1983” i „Dziewczyna i kosmonauta” z Magdaleną Cielecką i Andrzejem Chyrą w rolach głównych.
Jak producent chciał wysadzić stuletni most
– Mamy udokumentowane doświadczenie w świadczeniu takich usług zarówno dla międzynarodowych, jak i polskich twórców filmowych – zapewnia na swojej stronie spółka Alex Stern. Chwali się takimi produkcjami jak: „Most szpiegów” (2015) czy „Igrzyska śmierci: ballada ptaków i węży” (2023). Z wpisu do KRS wynika, że Alex Stern to spółka z.o.o. z siedzibą przy ul. Jasnej w Warszawie z niewielkim kapitałem zakładowym (5 tys. zł) i jednoosobowym zarządem na czele którego stoi wspomniany już Robert Golba. Wokół jego osoby głośno zrobiło się 4 lata temu.
Producent był zaangażowany w produkcję siódmej części „Mission Impossible” z Tomem Cruisem w roli głównej. Część zdjęć miała być kręcona w Polsce, a na potrzeby filmu planowano wysadzić 111-letni most na Jeziorze Pilchowickim. Wywołało to protesty mieszkańców tamtejszej okolicy, historyków i pasjonatów kolejnictwa oraz Dolnośląskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków.
Robert Golba przekonywał wówczas, że most jest w złym stanie technicznym, a po wysadzeniu zostanie przez Amerykanów odbudowany. – Nie ma opcji, żebyśmy zniszczyli most i zostawili z tym tamtejszych mieszkańców. Ta linia na 100 proc. zostanie zrewitalizowana, bo to jest warunek hollywoodzkiego studia filmowego – mówił Golba w lipcu 2020 r. w wywiadzie dla Wirtualnej Polski. Ostatecznie ekipa filmowa zrezygnowała z Polski, jako terenu zdjęć, a most Pilchowicki został ocalony.
Na zdjęciu: Cezary Hunkiewicz podczas jednego z wernisaży w swojej galerii. Fot. Brain Damage Galery
Dodaj komentarz