Wesprzyj Kontakt

6 minuty czytania  •  12.12.2023

Był pałac, więzienie, drzewa i bar Podwórko. Będzie centrum finansowe albo aparthotel

Udostępnij

Przebudowa Pałacu Potockich, którego współwłaścicielem jest znany deweloper, jeden z najbogatszych lublinian, ma potrwać do 2025 roku. I wciąż nie wiadomo, czy jedynym najemcą będzie tajemnicza instytucja finansowa. Pod znakiem znakiem stoi budowa podziemnej sali konferencyjnej, a to właśnie z tego powodu wycięto z dziedzińca zabytku ogromne drzewa.

Na blaszanym ogrodzeniu od strony ul. Zielonej żółta tablica informuje, że za inwestycją stoi Building Investment sp. z o.o. sp. komandytowa. To spółka-córka innej firmy o tej samej nazwie, w której stery dzierżą Jarosław Urban (prezes), znany lubelski deweloper i właściciel wielu nieruchomości w Lublinie, jego syn Maciej oraz Ireneusz Kapłan (obaj na stanowiskach wiceprezesów).

To właśnie ta spółka (wówczas jeszcze z udziałem włoskiego kapitału) w 2015 roku kupiła od KUL Pałac Potockich, zabytkową nieruchomość u zbiegu ul. Staszica i Zielonej. Jak wówczas zapowiadano, po kapitalnym remoncie miał powstać budynek biurowo-usługowy. Z czasem doszło jednak do zmian właścicielskich i obecnie za przebudową pałacu stoją wyłącznie lubelscy przedsiębiorcy.

Drzewa wycięte, podziemna sala wciąż niepewna

Jednak po zakupie przez lata z zabytkiem nic się nie działo, poza tym że na dziedzińcu, w okresie letnim, funkcjonował popularny pub Podwórko. Goście mogli siedzieć pod wiekowym dębem i klonem, których korony szczelnie pokrywały niemal cały plac przed pałacem.

Ale po drzewach i dawanym przez nie cieniu śladu już nie ma, jest pusty plac. Na usunięcie klonu pospolitego (obwód pnia 200 cm) wojewódzki konserwator zabytków zgodził się w marcu 2018 roku. Nie udzielił wówczas pozwolenia na wycinkę dębu szypułkowego (280 cm), ale trzy miesiące później zmienił zdanie.

Rozumiem względy ekologiczne, ale moim zadaniem jest ochrona zabytku – tłumaczył wówczas wojewódzki konserwator zabytków Dariusz Kopciowski. – Dla mnie ważniejszy jest pałac, drzewo jest tutaj czymś wtórnym. Tym bardziej, że to prawdopodobnie samosiejka.

„Wyrok” na drzewo wydał też Wojciech Matacz z Polskiego Towarzystwa Chirurgów Drzew. – System korzeniowy jest o 2-3 metry większy niż rzut korony . A inwestor planuje też pomieszczenia podziemne. Korzenie mogą zostać uszkodzone i gdyby więc drzewo się przewróciło, to koszty byłyby ogromne – tłumaczył wówczas dendrolog.

Wycinka rozpoczęła się w grudniu 2022 r. Były to już ostatnie tak okazałe drzewa na ul. Zielonej – kilka dni wcześniej pod topór poszły te rosnące na sąsiedniej działce gdzie ogromny budynek z garażem podziemnym buduje spółka Zielona 5A (Bogusław Surmacz, Krzysztof Szerej, arch. Jacek Bieńkowski).

Źródło: fot. Wojciech Januszczyk
Wycinka dębu i klonu na dziedzińcu Pałacu Fot. Wojciech Januszczyk/ Archiwum

Wycięcie drzew umożliwia inwestorowi zbudowanie pod dziedzińcem sali konferencyjnej. Nie wiadomo jednak, czy do tego dojdzie, bo uwarunkowane jest to pozyskaniem najemcy na cały obiekt. Jak zdradza nam deweloper – potencjalny klient już jest. To duża instytucja finansowa, ale właściciele Building Investment nie ujawniają jej nazwy.

– Jeśli podpiszemy umowę z tą instytucją, to podziemna sala konferencyjna powstanie. Jej koszt to kilka milionów złotych, w tym 2 mln złotych trzeba przeznaczyć na zabezpieczenie istniejących zabytkowych ścian pałacu poprzez palowanie gruntu. A jeśli nie podpiszemy – to jej po prostu nie będzie i wystąpimy do Urzędu Miasta z wnioskiem o pozwolenie zamienne – tłumaczy prezes Jarosław Urban. Dodaje jednocześnie, że spółka wróciła do rozmów z najemcą, przerwanych w chwili wybuchu pandemii koronowairusa i związanych z nią perturbacji w branży budowlanej i na rynku i nieruchomości.

W ramach rekompensaty za wycinkę od strony północnej pałacu, czyli tej gdzie kończy się budowa Apartamentów Pałacowych, spółka posadziła 18 grabów. Na dziedzińcu przybędzie kolejnych pięć. Jeśli powstanie podziemna sala konferencyjna, to będą one rosły w donicach, jeśli nie – to zostaną posadzone do gruntu.

Więcej okien, inny dach

Co się obecnie dzieje na placu budowy? – Remont i przebudowę pałacu zaczęliśmy od wyburzenia ścian działowych, które przez wiele lat i przebudów powstały w tym obiekcie – mówi Jarosław Urban.

Z uwagi na to, że konserwator zabytków kazał pokryć dach dachówką, a nie blachą, jak to było dotychczas, konieczne było wykonanie nowych fundamentów, słupów i stropów żelbetowych, które utrzymają cięższą konstrukcję. Inwestor wykonał też instalację przeciwwilgociową murów.

Od strony ul. Staszica pojawią się okna, które zostały zamurowane w czasach, gdy pałac Potockich pełnił funkcję więzienia. – Dach wraz z całą jego spróchniałą konstrukcją jest w trakcie całkowitego demontażu. Zastąpiony zostanie nową konstrukcją z dachówką esówką w kolorze naturalnym o kształcie dachu mansardowego, czego wymagał od nas konserwator zabytków – dodaje Urban.

Ale na razie nie chce mówić o całkowitych kosztach przebudowy ani konkretnym terminie zakończenia przebudowy pałacu Potockich. Ocenia, że będzie to prawdopodobnie koniec 2025 roku. Jeśli obiekt będzie miał kilku najemców, a nie jednego, to na parterze będą usługi (restauracja, kawiarnia, sklepy, biura itp.), a na piętrze i poddaszu aparthotel. Ale inwestor zaznacza, że ostateczna funkcja obiektu nie jest jeszcze przesądzona.

Przez osiem lat, nie pobierając wynagrodzenia, zainwestowaliśmy w pałac Potockich własne środki w wysokości ponad 9 mln zł (w tym zakup zabytku od KUL – red.). Budynek w całości pozostanie własnością spółki Building Investment, by ten piękny 300-letni pałac pozostał po generalnym remoncie w jak najlepszym stanie przez wiele lat. Mogę zapewnić już dziś, że będzie to piękny i widny obiekt, który będzie wizytówką Lublina – zaznacza prezes Urban.

Pozwolenie na przebudowę pałacu potockich Urząd Miasta wydał w styczniu 2021 roku. Wizualizacje: materiały Inwestora, Fot. Krzysztof Wiejak

Lata świetności i upadku

Budowa pałacu rozpoczęła się w 1719 roku. Budowla była siedzibą Jerzego Potockiego, starosty grabowieckiego. W 1747 roku w wyniku działów rodzinnych pałac przejął najmłodszy syn Jerzego, Eustachy (przyszły marszałek Trybunału Koronnego). W 1754 roku nakazał jego remont. Lubelska siedziba Potockich w niedługim czasie straciła na znaczeniu na rzecz nowo wybudowanego pałacu w Radzyniu Podlaskim. Syn Eustachego, Jan Nepomucen, przekazał pałac w 1789 roku na rzecz Skarbu Państwa. Ulokowano w nim skład skór. Obiekt w 1790 roku przejęły samowolnie władze miasta i uczyniły go koszarami kawalerii narodowej.

Od 1792 roku przez ponad trzydzieści lat w dawnym pałacu Potockich mieściło się więzienie. Po wybudowaniu nowego więzienia na Zamku w 1826 roku, budowlę niegdyś reprezentacyjną zaczęto powszechnie nazywać „starym kryminałem”.

W gestii wojska budynek pozostawał do 1918 roku. Następnie stał się siedzibą Głównego Komisariatu Policji Państwowej w Lublinie. Podczas działań wojennych we wrześniu 1939 roku został lekko uszkodzony. Po wojnie nadal pełnił funkcję siedziby organów ścigania. Tym razem była to Milicja Obywatelska. W pałacu koszarowano Zmechanizowane Oddziały Milicji Obywatelskiej.

W 1981 roku budynek w całości przekazano na potrzeby Specjalnej Zasadniczej Szkoły Zawodowej. Niestety, nie był przez te wszystkie lata należycie konserwowany. Nowy właściciel – od 1994 roku był nim Katolicki Uniwersytet Lubelski – powoli doprowadza obiekt do stanu pełnej restauracji. Źródło: Teatr NN

5 odpowiedzi na “Był pałac, więzienie, drzewa i bar Podwórko. Będzie centrum finansowe albo aparthotel”

  1. kronikidewelorozwoju pisze:

    A na czym ten „jeden z najbogatszych lublinian” zarobił pierwsze 10 mln? Na czyszczeniu kamienic? Bo chyba nie na sklepiku przy Chopina oznakowanym wielkimi uszami (kto pamięta, ten wie, o co kaman)…?
    PS. Dwie sprawy mnie intrygują: jak ten geszeft biurowcowy, gdzie w niektórych lokalizacjach obłożenie nie przekracza 50%, wychodzi nad kreskę i jak długo jeszcze zajmie tej osobie zorientowanie się, że w Dziadogrodzie era bonanzy na lokalach użytkowych skończyła się już ponad dekadę temu.

  2. kronikidewelorozwoju pisze:

    @ Kaol – fakt, warto pamiętać, żeby mieć obraz, jak to Ludzie z Wypchanymi Porfelami są „ponad to”.
    PS. Na podstawie osobistych doświadczeń jak i relacji znajomych mam pełne przekonanie, że ta osoba jest klasycznym socjopatą.

  3. :) pisze:

    „spółka posadziła 18 grabów” mi się wydaje że powinno się wprost pisać że posadzili 18 malutkich grafików 😉

  4. :) pisze:

    Oczywiście chodziło o grabików, przepraszam grafików że moja autokorekta ich posadziła 🙁

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *