Wesprzyj Kontakt

4 minuty czytania  •  24.07.2023

Duże media miały zlekceważyć aferę pedofilską. Ale prokuratura już nie: 82-letni muzyk oskarżony

Udostępnij

Dziennikarz śledczy Mariusz Zielke zapowiada na swoim blogu, że w Lublinie wybuchnie afera pedofilska z udziałem znanego miejscowego muzyka i nauczyciela – Jana K. Tymczasem proces mężczyzny toczy się już od roku. Ma postawionych 17 zarzutów o charakterze seksualnym. Wykorzystywać miał głównie dzieci poniżej 15 lat.

Wpis Zielkego, który w Internecie przedstawia się jako dziennikarz śledczy, gospodarczy i pisarz, pojawił się na platformie „Salon24” w niedzielę. Materiał opatrzony tytułem „W Lublinie wybuchnie ogromna afera pedofilska. Ofiary: co najmniej 12 małych dziewczynek” roznosi się po sieci. W poniedziałek przeczytało go już ponad 21 tys. osób.

Dziennikarz przytacza swoje ustalenia na temat Jana K., „znanego muzyka i nauczyciela muzyki pracującego z małymi dziećmi w szkole podstawowej i ogniskach muzycznych w Lublinie”. Według autora mężczyzna jest podejrzany o skrzywdzenie kilkunastu dziewczynek w wieku nawet poniżej 10 lat.

Dostaje się też mediom – dwóm dużym portalom internetowym i stacji telewizyjnej – które miały lekceważyć aferę lub wręcz ją tuszować.

– „Nie ksiądz, to nas nie interesuje” – usłyszałem od znajomego dziennikarza – napisał Zielke. „Systemowe krycie pedofilii w Polsce ma się dobrze” – podsumowuje swoje doświadczenia w kontaktach z ogólnopolskimi redakcjami.

Wstrząsająca relacja pokrzywdzonej

Dziennikarz przytacza też swoje ustalenia w sprawie Jana K., zastrzegając, że nie podaje szczegółów, bo te są zbyt drastyczne. Opisuje zeznania dziś już dorosłej kobiety, która ofiarą Jana K. miała paść w trzeciej klasie szkoły podstawowej.

„Byłam wychowywana na grzeczną i kulturalną dziewczynkę. Nie lubiłam jego zapachu i dłoni, ale nie można być niemiłą i niegrzeczną zwracając dorosłemu uwagę, że siedzi za blisko. Poza tym bardzo, ale to bardzo chciałam nauczyć się grać na pianinie. I tak uczyłam się w jego objęciach. Grając na pianinie kazał trzymać łokcie blisko ciała, tak tłumaczył i pokazywał obejmując tak ściśle, że czasami miałam problem nawet żeby swobodnie grać. Wkładał mi ręce między nogi, a ja zaciskałam je coraz mocniej nie mogąc obsługiwać pedałów od pianina – musiałam zatem je rozluźnić… Głaskał po policzku, stawał mi za plecami i ocierał się o mnie. Pisząc to dziś czuję obrzydzenie i strach. Nie rozumiałam, dlaczego zapisując się na naukę gry na pianinie kazał mi się też uczyć grać na flecie. Siadał naprzeciwko i patrzył na moje usta obejmujące ustnik, czasami wkładał mi palec do buzi, żeby ćwiczyć na jego palcu, jak mocno należy taki ustnik objąć ustami.”

Jan K. już od ponad roku jest formalnie oskarżony

Tymczasem jak ustaliliśmy, muzyk, o którym jest wpis Zielkego, usłyszał już zarzuty i nawet stanął przed Sądem Rejonowym Lublin-Zachód. Odbyło się 11 rozpraw.

– Akt oskarżenia przeciwko Janowi K. obejmuje 17 zarzutów dotyczących doprowadzenia małoletnich do innych czynności seksualnych – w tym małoletnich poniżej 15 lat lub przy wykorzystaniu stosunku zależności bądź ich bezradności – w okresie od 2004 roku do 2021 roku – przekazała nam prokurator Agnieszka Kępka, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Lublinie. – Czyny te zagrożone są najwyższa karą do 12 lat pozbawienia wolności.

W toku śledztwa Jan K. nie przyznawał się do zarzucanych mu czynów. Akt oskarżenia w tej sprawie został wysłany w kwietniu 2022 r. do Sądu Rejonowego Lublin-Zachód w Lublinie.

Magdalena Dobosz z biura prasowego Sądu Okręgowego w Lublinie dodaje, że poszkodowanych w sprawie jest 16 osób, w tym jedna miała być niepełnosprawna umysłowo w stopniu umiarkowanym.

Jan K. odpowiada z wolnej stopy. Jako środki zapobiegawcze zastosowano dozór policji, zakaz zbliżania się do pokrzywdzonych na odległość nie mniejszą niż 100 metrów oraz nakaz powstrzymania się od nauczania małoletnich.

Akt oskarżenia dotyczy trzech paragrafów kodeksu karnego. Ten, który jest zagrożony najsurowszą karą, mówi o tym, że „kto obcuje płciowo z małoletnim poniżej lat 15 lub dopuszcza się wobec takiej osoby innej czynności seksualnej lub doprowadza ją do poddania się takim czynnościom albo do ich wykonania, podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 12”.

Grafika wykorzystana w tekście przez Mariusza Zielkego sugeruje związki Jana K. z Towarzystwem Muzycznym im. Henryka Wieniawskiego w Lublinie. I rzeczywiście – na stronie internetowej stowarzyszenia w składzie komisji rewizyjnej znajdujemy takie nazwisko.

Ryszard Heliasz, wiceprezes Towarzystwa Muzycznego im. Henryka Wieniawskiego w Lublinie.

  • O sprawie dowiedziałem się w styczniu ubiegłego roku, kiedy do Towarzystwa przyszła policjantka z III Komisariatu z informacją, że prokuratura prowadzi jakieś postępowanie w tej sprawie – mówi nam wiceprezes Heliasz. – Byłem bardzo tym zszokowany, bo pan Jan pracuje u nas na pewno 45-46 lat, a ja jestem w Towarzystwie od 26 lat i przez ten czas nie wpłynęła żadna skarga, wręcz przeciwnie – same pochwały. Rodzice przychodzili i chcieli, by K. miał zajęcia z ich dziećmi, bo uczył muzyki w bardzo przyswajalny sposób.

Wiceprezes po wizycie policjantki skontaktował się z Janem K. Ten miał przyznać, że do prokuratury zgłosiła się matka jednej z podopiecznych. Heliasz zawiesił wówczas K. w prowadzeniu zajęć w ognisku muzycznym.

Muzyk wciąż jednak zasiada w komisji rewizyjnej Towarzystwa. Czy nadal będzie pełnił tę funkcję? – Dopiero dzisiaj, z mediów, dowiedziałem się o rozmiarze aktu oskarżenia. Jeśli wyrok będzie skazujący, to Jan K. nie będzie w niej zasiadał – zapewnia Heliasz i dodaje, że po powrocie z urlopu sprawa zostanie omówiona w zarządzie Towarzystwa.

Przed ponad 10. laty mężczyzna miał być także nagrodzony medalem prezydenta miasta Lublin jako nauczyciel uczący dzieci specjalnej troski gry na instrumentach.

Najbliższa rozprawa Jana K. zaplanowana jest na 26 września.

Na zdjęciu: printscreen z wpisu Mariusza Zielkiego na platformie Salon24

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *