var bwg_objectsL10n = {"bwg_field_required":"field is required.","bwg_mail_validation":"This is not a valid email address.","bwg_search_result":"There are no images matching your search.","bwg_select_tag":"Select Tag","bwg_order_by":"Order By","bwg_search":"Search","bwg_show_ecommerce":"Show Ecommerce","bwg_hide_ecommerce":"Hide Ecommerce","bwg_show_comments":"Show Comments","bwg_hide_comments":"Hide Comments","bwg_restore":"Restore","bwg_maximize":"Maximize","bwg_fullscreen":"Fullscreen","bwg_exit_fullscreen":"Exit Fullscreen","bwg_search_tag":"SEARCH...","bwg_tag_no_match":"No tags found","bwg_all_tags_selected":"All tags selected","bwg_tags_selected":"tags selected","play":"Play","pause":"Pause","is_pro":"","bwg_play":"Play","bwg_pause":"Pause","bwg_hide_info":"Hide info","bwg_show_info":"Show info","bwg_hide_rating":"Hide rating","bwg_show_rating":"Show rating","ok":"Ok","cancel":"Cancel","select_all":"Select all","lazy_load":"0","lazy_loader":"https:\/\/jawnylublin.pl\/wp-content\/plugins\/photo-gallery\/images\/ajax_loader.png","front_ajax":"0","bwg_tag_see_all":"see all tags","bwg_tag_see_less":"see less tags"};
Trzy miesiące temu ktoś dostrzegł na drzewie twarz – Jezusa lub Matki Boskiej, zdania były podzielone. Osiedle przy ul. Spółdzielczej w Parczewie szybko stało się obiektem pielgrzymek. Jedni przychodzili się pomodlić, inni z ciekawości. Robią to nadal, choć już nie tak licznie – Przyszedłem zobaczyć, czy jeszcze tu jest. I jest – mówi 76-latek, który przyjechał rowerem
Kasjerka w pobliskim markecie wydaje się lekko zmieszana, gdy słyszy pytanie o drzewo z wizerunkiem. Szybko rzuca: – Za sklepem, przejdzie pan alejką między blokami. – I wraca do obsługiwania klientów.
Osiedle przy ul. Spółdzielczej w Parczewie. Jakich wiele w Polsce. Czteropiętrowe, pastelowe bloki, między nimi chodniki z kostki i trawniki. Na nich krzewy i drzewa. Jedno z nich w połowie kwietnia stało się sławne. Wysoko, nad głowami, na pniu ktoś zobaczył jaśniejsze smugi. Jakby nie patrzeć, to smutnawa twarz, a nad nią jakby aureola. Ludzie zobaczyli tam Jezusa lub Matkę Bożą.
Dobrze, że coś się dzieje
Sprawdzamy, czy trzy miesiące po „Cudzie w Parczewie” widać jeszcze twarz na drzewie. Widać.
– Byłem tu na początku z żonką. To jest twarz – mówi mężczyzna na rowerze, który zatrzymuje się przed drzewem. – Przyszedłem zobaczyć, czy jeszcze tu jest. I jest. Nie wiem, czy to Jezus. Nie znam się. Proszę pana, ja mam 76 lat i już nie kontaktuję – mówi i odjeżdża.
To szaleństwo zaczęło się od filmu, który ktoś przysłał do redakcji Dziennika Wschodniego. Nie było stuprocentowej pewności, co to za miejsce, gdzie nagrano film. Ale wiadomo było, że dzieje się coś dla ludzi ważnego. Na filmie widać drzewo, twarz na pniu i tłumek ludzi, którzy się modlą.
Szybko okazało się, że nagranie nie jest prawdziwe. To rzeczywiście jedno z osiedli w Parczewie, gdzie codziennie pod jednym z dzrew gromadzą się ludzie.
Dziś jest już spokojniej. Pastelowe ściany bloków wyraźnie odróżniają się od soczystej zieleni. W czwartek, 13 lipca, jest gorąco i wilgotno. Pod drzewem stoi kilka wypalonych zniczy, są kwiaty. Bałaganu nie ma. Widać, że ktoś dba o porządek.
Do pnia ktoś przyczepił kolorowe wstążki i girlandy ze sztucznych liści. Wiszą też dwa obrazki, na jednym jest Jezus, na drugim Matka Boża. Wyżej ludzka ręka, bez pomocy drabiny, raczej nie sięgnie. Nad tym wszystkim góruje twarz.
– Przychodzą, jeszcze ludzie przychodzą – kiwaja głowami dwaj mężczyźni siedzący na pobliskiej ławce. – Wiele osób też przyjeżdża nie po to, żeby się pomodlić, ale żeby zobaczyć drzewo. I dobrze, niech się coś dzieje. Trzeba to wykorzystać jakoś dla Parczewa.
Żaden tam cud
– Ja, proszę pana, jestem wierząca. Wierzę w cuda. Wierzę, że nie wszystkie znaki, jakie daje nam Bóg to cuda, ale każdy, który sprawia, że ludzie się modlą i są bliżej Boga, jest ważny – mówi pan Monika. Kobieta w średnim wieku poprawia jasny kapelusz i kontynuuje: – Nie ma tu teraz tylu ludzi co na początku, ale jeszcze przychodzą się modlić. Teraz to może nie, bo jest duszno – diagnozuje.
Kiedy tylko o „Cudzie w Parczewie” zrobiło się głośno, zjeżdżali tu dziennikarze, ciekawscy i wierni. Ci ostatni ogłaszali w internecie, kiedy jadą busem do Parczewa i ile mają wolnych miejsc. Zaroiło się od niesamowitych historii. Jak ta, że kobieta się modliła pod drzewem i przeszła jej migrena. Czy ta, że po północy na osiedlu słychać jak Chrystus płacze.
Zaroiło się też od osiedlowych ekspertek od cudów, co to wiedzą jak takie rzeczy rozpoznać, bo były na pielgrzymkach do Medjugorje. Jedna z ostatnich miejskich legend mówi o tym, że po godz. 15 Jezus z drzewa zaczyna mrugać.
– Trochę wstyd było i dobrze, że się skończyło– 34-letni pan Adam nie ukrywa, że kiedy Parczew stał się sławny to znajomi z innych miast Polski stroili sobie z niego żarty. – To się wpisało w wizerunek miasteczka na wschodzie Polski, gdzie ludzie wierzą w takie zabobony. Jaki tam cud? – nieco się unosi.
Ale każdy uważa, że rozgłos miasteczku nie służy. Nawet jeżeli w żadne zjawiska nadprzyrodzone nie wierzy. – Komu to przeszkadza? – mówi łysy mężczyzna, który przysiadł na ławeczce. – Jak ktoś chce się tu modlić, to niech się modli. Ja tu nie widzę nic specjalnego. Ale inni widzą. A jak jeszcze mówili, że plama zniknie po deszczach, a nie zniknęła…. To ludzie nadal wierzą – dodaje.
Brak cech zdarzenia cudownego
Kościół katolicki od początku wypowiadał się krytycznie. – W ocenie Diecezji Siedleckiej nie można mówić o znamionach nadprzyrodzoności w przypadku zdarzenia w Parczewie. Analiza wszystkich dotychczas uznanych zjawień nadprzyrodzonych wskazuje, że zdarzenie to nie posiada żadnej z cech zdarzenia cudownego – mówił ksiądz Jacek Świątek, rzecznik prasowy kurii i nawet pokusił się o żart, że twarz na drzewie przypomina raczej Conchitę Wust, piosenkarkę nazywaną kobietą z brodą.
Pani Monika: – Ale przyjeżdżały tu autokary pielgrzymów nawet z Częstochowy. To chyba coś znaczy.
document.getElementById( "ak_js_1" ).setAttribute( "value", ( new Date() ).getTime() );
Dołącz do ekipy Jawnego Lublina jako wolontariusz!
Fundacja Wolności ciągle poszukuje osób, którym bliskie są ideały jawności, przestrzegania prawa dobrego rządzenia czy racjonalnego wydatkowania pieniędzy publicznych.
Nie trzy, tylko dwa…