Udostępnij
Rzecznik Prezydenta Miasta Lublina, Pani Beata Krzyżanowska na początku miesiąca grudnia 2016r. zaskoczyła nas informacją, o tym, iż Ratusz zamierza dokupić cztery nowe samochody osobowe, na kupno ich zarezerwowano 400 tysięcy złotych, lecz kwota ta zapewne się zwiekszy.
W informacji podanej do mediów przeczytaliśmy, iż te obecnie używane, to auta zakupione w latach 2006 – 2008, a koszty ich eksploatacji są wysokie.
Aby zweryfikować informację wysokich kosztów eksploatacji użytkowanych przez wyższych urzędników miejskich aut, zadaliśmy pytanie o ilość samochodów w dyspozycji Ratusza, koszty ich utrzymania, poniesione wydatki na serwis, ubezpieczenia oraz paliwo.
Nasze zainteresowanie wzbudziła głównie potrzeba wymiany aut, a może raczej ich dokupu, bo o sprzedaży pozostałych jeszcze nie słyszeliśmy. Z przesłanej nam informacji wynika jedynie, iż jeden z obecnych samochodów zostanie do końca roku sprzedany. Analizując informacje prasowe doszliśmy do przekonania, iż Ratusz kupuje nowe auta z uwagi na obecne wysokie koszty eksploatacji, które zapewne będą jeszcze wzrastać.
Drogą elektroniczną otrzymaliśmy odpowiedź, z której m.in. wynika, iż np. w 2014 r. Ratusz wydał na utrzymanie 14 samochodów kwotę 386 907,34 zł, a w roku 2016 na tą samą liczbę aut wydał 230 192, 72 zł. Oszczędność to – bagatela 156 714,62 zł! Co więcej, koszty utrzymania aut w użytkowaniu urzędników Ratusza spadają od trzech lat, tak by w 2016 roku osiągnąć najniższy poziom.
Jednak, czy Prezydent Lublina i jego zastępcy mają nadal jeździć starymi samochodami jak np. kilkuletnia Skoda Superb? Czy, tak po ludzku, nie rozumiemy potrzeby posiadania nowego auta? To przecież zrozumiałe, że w świecie należy pokazać się po gospodarsku, tak aby zrobić wrażenie na odbiorcy naszego wizerunku, bo przecież „jak Cię widzą tak Cię piszą”.
(zdj. film „Kochaj albo rzuć” )
Bartłomiej Bałaban
Dodaj komentarz